Szósty tom kultowego cyklu powieściowego J.R. Ward. Dziedzictwo krwi to trzymająca w napięciu powieść grozy z fascynującym wątkiem miłosnym w tle. To barwna opowieść o bezlitosnej walce tajnego bractwa wampirów z ich odwiecznymi prześladowcami, rozgrywającej się w realiach współczesnej Ameryki. Po latach narzuconego sobie celibatu nieustraszony wojownik Bractwa – Furiath – poświęca się dla dobra rasy, przyjmując funkcję Najsamca. Od tej pory ma być odpowiedzialny za utrzymanie ciągłości rasy i zapewnienie Bractwu nowych wojowników. Jednak Furiath nieustannie odsuwa w czasie podjęcie nowych obowiązków i walcząc z demonami przeszłości, szuka ukojenia w narkotykach. Zakochuje się w Wybrance Cormii, ale nie potrafi się do tego przyznać. A skoro nie wywiązuje się z obowiązku prokreacji z Cormią, musi zaakceptować inną przysłaną mu dziewicę. Zdarzenia przybierają nieoczekiwany obrót... Tymczasem Bractwo ma coraz większe kłopoty. Ze szpitala w niejasnych okolicznościach zostaje uprowadzony młody wampir Lahser. Dochodzi też do serii brutalnych morderstw w domach wampirzej arystokracji...
Wydawnictwo: Videograf II
Data wydania: 2011-04-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: Lover Enshrined
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Załęska Zuzanna
Cykl „Bractwo Czarnego Sztyletu” uzależnia, staje się moim nałogiem a dzień bez Braci jest dniem straconym. Tym razem akcja skupia się wokół drugiego z bliźniaków – Furiatha. Po latach narzuconego sobie celibatu nieustraszony wojownik Bractwa – Furiath – poświęca się dla dobra rasy, przyjmując funkcję Najsamca. Od tej pory ma być odpowiedzialny za utrzymanie ciągłości rasy i zapewnienie Bractwu nowych wojowników. Jednak Furiath nieustannie odsuwa w czasie podjęcie nowych obowiązków i walcząc z demonami przeszłości, szuka ukojenia w narkotykach. Zakochuje się w Wybrance Cormii, ale nie potrafi się do tego przyznać. A skoro nie wywiązuje się z obowiązku prokreacji z Cormią, musi zaakceptować inną przysłaną mu dziewicę. Zdarzenia przybierają nieoczekiwany obrót…
Ta część jednocześnie mnie przeraziła i zasmuciła jednocześnie. Furiath był dla mnie ideałem. Opanowany, inteligentny, waleczny, pełen poświęcenia i wspólczucia. Dał temu wyraz przyjmując za V. funkcję Najsamca. Tymczasem okazało sie, że jest gnębiony przez swoje demony, przez co stał się zdolny do czynów, które przerażają nawet Zbihra. A do tego okazuje się być ćpunem.
Cormia jest Wybranką, pierwszą partnerką Najsamca. Wyrwana przez niego do prawdziwego świata próbuje poradzić sobie z otaczającą ją rzeczywistością. Na szczęście znajduje prawdziwe wsparcie w postaci Johna. Wprawdzie ten ma swoje problemy ale nie potrafi zostawić nikogo w potrzebie.
Tak jak pisałam wcześniej, to bardzo smutna część. Pokazuje, że nawet wzór cnót zostawiony sam sobie może stoczyć się na dno. Ale jednocześnie ponownie widzimy, jak ważne sa więzi rodzinne i przyjacielskie.
Podobnie jak poprzednie części, ta również trzyma w napięciu do ostatniej strony. Chociaż w tym przypadku nie ma tu już silnego erotyzmu bijącego z każdej strony. Ale nie znaczy to, że jest nudniejsza. Co to, to nie. Zastanawiam się, dlaczego do tej pory nikt nie zfilmował tej serii. Polecam z całego serca.