Elfy zamieszkujące Demerin – wyspę skutą lodem – przez dwieście lat były odcięte od reszty świata za sprawą boskiej klątwy. Na przestrzeni lat przystosowały się do trudnych warunków, ale w końcu magiczna bariera znika. Od teraz mogą podróżować, a także gościć magów na swoich ziemiach.
Lynthia, młoda elfka, pragnie wyruszyć do Althei – skąpanego w słońcu regionu, dotychczas niedostępnego dla jej rasy. Pewnego wieczoru ratuje z opresji przybysza zza morza, przystojnego maga Nevrila. Okazuje się, że jego moce zaczynają szwankować i mężczyzna przybył do Demerinu, by odnaleźć rozwiązanie dręczącego go problemu. Oboje dostrzegają, że mogą sobie wzajemnie pomóc. Zawierają układ. Lynthia jeszcze nie wie, że przez jedną obietnicę zostanie wciągnięta w wir niebezpiecznych intryg. Boleśnie przekona się, że miłość oznacza również cierpienie, a kraina jej marzeń ma swoją mroczną stronę.
Wydawnictwo: Imagine Books
Data wydania: 2025-01-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 382
Przeczytane:2025-01-20, Ocena: 6, Przeczytałam,
Nie spodziewałam się, że lektura tej książki tak pozytywnie mnie zaskoczy. Trzymałam ją tak delikatnie w dłoniach, by tylko nie pobrudzić pięknych boków. Opowieść jest iście magiczna i nieco teatralnie napisana. Zwłaszcza, kiedy pojawiała się postać pewnego maga. Tak naprawdę to on był osobą, która poruszyła tutaj akcją, gdyż nieświadomie zwracał na siebie uwagę. Kiedyś to magowie poniewierali elfami, rzucili nawet na nich klątwę, która właśnie wygasała, to też mieszkańcy Demerin czuli złość i chęć zemsty. Ich kraina była cała skuta lodem. Każdego dnia wiał chłód i nie kończył się nawet w nocy. Niby elfy przyzwyczaiły się do tych warunków atmosferycznych, jednak nie młoda elfka o imieniu Lynthia. W przypływie pewnej rozmowy informuje swoją przyjaciółkę o wyjeździe z tego miejsca. Praktycznie wszędzie mamy podkreślone, że skoro klątwa wygasa, to czują się wolne. Dlatego też ona pragnie dowiedzieć się co ją czeka w innym miejscu, gdzie wschodzi słońce i ogrzewa każdego swoimi promieniami. Pięknie opisała to, czego chciałaby być świadkiem. Również w miejscu, gdzie przebywa uratuje pewnego maga, a później dosłownie ocali jego życie. Kiedy zabierze go do swojego domu będą prowadzili ze sobą rozmowę na temat tego, co było kiedyś, jak wyglądał ich świat i do czego doszło, że magia maga znacznie osłabła. Na podstawie tej rozmowy, czasami pełnej dwuznacznych podtekstów, przedstawią swoje zamiary względem przyszłości i dojdą do porozumienia w którym okaże się, że jedno może pomóc drugiemu. Nie bez powodu jednak początkowo przewijał się temat podłych zachowań magów. We mnie nie wzbudził on zaufania, gdyż czasami dosłownie jakby grał w teatrze. Wszystko chciał wiedzieć, a w międzyczasie wpasowywał swoje sprawy, by wzbudzić w elfce współczucie, a tym samym doprowadzić do decyzji, by zaczęła mu pomagać. My zauważamy te nieszczerości, dlatego nie zdziwiło mnie, że później dużo cierpiała. Jak widać dobre serce nie może być szczerym doradcą. Jest to część pierwsza i naprawdę świetnie mieliśmy wszystkie rzeczy przedstawione. Nic nie wyglądało na typowe opisy czy też charakterystykę postaci, bądź ich zamiarów, tylko zgrabnie umieszczone zostały w trakcie rozmów. W ten sposób cała akcja miała równy rytm i naprawdę ciekawie się ją czytało. Z prawdziwą przyjemnością czekam na kolejny tom, a książkę bardzo polecam! Powiem wam jeszcze tyle, że elfka bardzo się zdziwiła, kiedy dotarła tam, gdzie pragnęła. Będzie to ukazane pod koniec książki i zamiast szczerego zdziwienia wybuchłam sporym śmiechem:-)