Kostek, Aleks, Lidka, Julka i Maja wybierają się do zoo pod opieką Stefana.
Przed nimiwizyta w motylarni, pokaz karmienia rekinów... i niespodziewana przygoda!Okazuje się, że upilnowanie tej wesołej gromadki to nie lada wyzwanie. Gdy z kieszeniJulki ucieka niesforny chomik Lulek, dzieciaki ruszają z misją poszukiwawczą!
Gdzieon mógł się podziać? Trafił do motylarni, zawędrował na wybieg dla słoni, czy schowałsię w kangurzej torbie? Trzeba dokładnie śledzić obrazki, by nie stracić go z oczu.
Tylko uwaga, bo wokół dużo się dzieje! Kto śledzi pracownika zoo z wiaderkiem pełnymryb? Gdzie zniknęły kwiaty pechowego pana Edwarda? I skąd te małpy wzięły aparatfotograficzny? Chyba trzeba wszystkiemu przyjrzeć się jeszcze raz, żeby rozwiązaćwszystkie zagadki...
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2019-02-19
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 32
Język oryginału: polski
Ilustracje:Joanna Zagner-Kołat
Jest to prosta, zabawna i zwariowana historia, która angażuje odbiorcę do granic możliwości. Dziecko z ciekawością śledzi losy bohaterów, wsłuchując się w tekst i uważnie oglądając ilustracje. A na poszczególnych stronach wiele się dzieje! Chomik co i rusz próbuje umknąć przed wzrokiem innych. A zwierzęta na wybiegach oraz inni zwiedzający skutecznie odwracają uwagę od Lulka. Tylko baczny obserwator będzie potrafił odnaleźć gryzonia pośród tłumu.
Piękne akwarelowe Ilustracje Joanny Zagner-Kołat oraz tekst uzupełniają się wzajemnie, razem tworząc niezwykłą opowieść. I wielowarstwową, bo poza wątkiem głównym na kartach książki toczy się również kilka pobocznych historyjek. Wystarczy poświęcić więcej uwagi bohaterom drugoplanowym. Ich losy, choć nie zostały opisane za pomocą słów, można poznać, jeszcze baczniej przyglądając się kolejnym obrazkom. Kto capnął aparat panu fotografowi? Co się stało z kwiatami, które niósł elegancki dżentelmen? Gdzie się podziała zawartość wiadra, które trzyma pracownik zoo? Mały czytelnik ma mnóstwo zagadek do rozwiązania!
Książeczka polecana jest dla dzieci od 6 lat wzwyż. Podejrzewam, że wydawca miał na myśli dzieci samodzielnie czytające. Uważam jednak, że już czterolatek może w pełni korzystać z jej dobrodziejstw. Czy to z pomocą rodzica, czy pani w przedszkolu. Jako nauczycielka widzę co najmniej kilka zastosowań tej pozycji. Z pewnością sprawdzi się w przypadku popołudniowych przedszkolnych „czytanek”. Może też stanowić punkt wyjścia do rozmów na różne tematy – od wizyty w zoo po niepełnosprawność ruchową. I bez wątpienia przyda się podczas zajęć indywidualnych, jako „narzędzie” do rozwijania różnych umiejętności – od spostrzegania wzrokowego po mowę i myślenie. Rodzice natomiast mogą wraz ze swoją pociechą poczytać tę książkę w ciągu dnia lub po wieczornej kąpieli. Gorąco polecam!
Na pewno wiecie, że każdy stary budynek ma swoje tajemnice, a prawdziwi detektywi nie odpoczywają nawet podczas wakacji!Oliwier i Tosia spędzają letnie...
Papuk, czyli opowieść o POTWORNYM apetycie na książki Słyszeliście kiedyś o żałrocznym Papuku? A może widzieliście go buszującego beztrosko w waszej biblioteczce...
Przeczytane:2020-06-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 52 książki 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020,
Dzisiejszą recenzję rozpoczniemy śpiewająco:
"Idziemy do zoo, zoo, zoo
Idziemy do zoo, zoo, zoo
Idziemy do zoo
Zoo, zoo, zoo"
Tak właśnie wygląda nasza rodzina w drodze do zoo. Dwójka wrzeszczących dorosłych i roześmiana mała dziewczynka machająca rytmicznie ręką. Banda wariatów.
Ta piosenka dla dzieci nasunęła mi się nie przypadkowo. Chciałam zaprezentować książkę autorstwa Joanny Kmieć (ilustracje Joanna Zagner-Kołat) pt. "Dzieciaki z ulicy Księżycowej. Przygoda w zoo". Jest ona wyjątkowa bo to książka- zagadka.
Fabuła
Grupa dzieci wybrała się na wycieczkę do zoo. Jedna z dziewczynek (Julka) zabrała swojego przyjaciela chomika Lulka. Podczas zwiedzania zwierzątko ucieka jej z kieszeni. Dzieci wyruszają na poszukiwania. Sprawdzają oceanarium, motylarnię i wybiegi różnych zwierząt, a my, poznając zwyczaje chomika, próbujemy zgadnąć, gdzie mógł się schować.
Ilustracje...
....pięknie prowadzą nas przez tekst, a może tekst przez ilustracje. Nie wiem jak mam to najtrafniej ująć. Jest to perfekcyjna kompozycja. Kolejne rysunki, kolejne wybiegi, kolejne zakątki zoo, a my wypatrujemy na nich małego chomiczka niczym w zabawie "Where is Wally? "Naszą uwagę będą próbowały odwrócić psotne małpki czy kichający słoń. Musicie być skupieni, żeby pomóc malej Julce odszukać przyjaciela.
Podsumowanie
Wybraliśmy "Dzieciaki z ulicy Księżycowej. Przygoda w zoo", ponieważ M. chętnie ogląda wszelkie publikacje ze zwierzątkami. Nie oczekiwałam po niej wiele. Ciepła bajeczka, obrazki – taki pakiet minimum. Otrzymaliśmy bardzo angażującą małego czytelnika książkę, która doskonale rozwija wyobraźnię. Poza tym, że czytamy bajkę to razem z jej bohaterami mamy do wykonania zadanie. Przy okazji skosztujemy cukrowej waty, kupimy balony i pobawimy się z żyrafą. Jak to w zoo.
Sugerowany wiek czytelnika 6+