KONTYNUACJA BESTSELLERÓW ZAPACH MAZUR I BARWY MAZUR!
Koniec lat sześćdziesiątych. W komunistycznej Polsce trwa epoka gomułkowska. Kraj znajduje się w stanie kryzysu gospodarczego i politycznego.
Młodziutka Kasia Skrocka przygotowuje się do matury. Pragnie pracować jako nauczycielka. Dziewczyna mieszka z owdowiałą matką w Barwinach, niewielkiej wiosce na Mazurach. Mimo że wojna już dawno się skończyła, Gertruda Skrocka nie lubi o niej mówić, zwłaszcza że pozostała na Ziemiach Odzyskanych jako autochtonka, element narodowościowo niepewny dla ówczesnej władzy. Kobiety w otoczeniu przyjaciół i sąsiadów wiodą spokojne, ale ubogie życie. Czasem jednak zakłamana peerelowska rzeczywistość daje o sobie znać, szczególnie w szkolnych murach.
Kasia jest dziewczyną z marzeniami o podróżach i poznaniu wielkiego świata. Tego wszystkiego nie może jej zapewnić Marcin, chłopak mieszkający po sąsiedzku, zakochany w młodej Skrockiej.
Kiedy dziewczyna jedzie na wycieczkę do Warszawy, poznaje Lukasa Stawskiego, który przyjechał z dalekiego Londynu, aby odwiedzić ojczyznę swoich rodziców. Kasi imponują jego nietuzinkowa uroda, pewność siebie oraz zasobność portfela.
Czy spełnią się jej marzenia o wielkim świecie?
Poznaj wcześniejsze losy przyjaciółek - Trudy i Elzy, bohaterek „Zapachu Mazur" i „Barw Mazur". Usiądź z nimi przy ciepłym piecu i poczuj klimat mazurskiej wioski.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2021-11-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Jest to moje kolejne spotkanie z autorką, jak dotąd nie miałam do jej pióra jakichkolwiek zarzutów. Czytało mi się zawsze szybko, było interesująco. A tym razem... Coś poszło nie tak, bardzo nie tak. Nie potrafiłam się wczytać, jakoś wkręcić. Ciężko mi się czytało, bo przyzwyczajona jestem do konkretnie rozdziałów, tutaj ich nie było. Co prawda bardziej przeszkadzało mi to, że było za mało dialogów, a samej akcji też było, moim zdaniem, za mało. Przez co cała opowieść mocno mi się dłużyła, nie była porywająca i jakoś tak nie byłam podczas lektury bardzo zainteresowana tym, co czytam. Aż jestem w szoku, bo poprzednie dwa tomy połknęłam niemalże, ale może to i dlatego, że sporo było wydarzeń z wojny, które bądź co bądź były dynamiczne. Tutaj zdecydowanie zabrakło mi akcji i dialogów, przeważały opisy, myśli - i to mnie okropnie nudziło. Tym bardziej, że tekst ten, nie potrafił mnie, jako czytelnika zainteresować i czułam się, jakbym to ja opisywała swoje nudne dni, narzekała na to czy tamto... Zawiodłam się, niestety.
Sama bohaterka, Katarzyna Skrocka, można śmiało napisać, że GŁÓWNA bohaterka, działała mi na nerwy. Każdy z nas był młody, owszem. Każdy z nas popełniał błędy. Narzekał, oczywiście! Ale często wydawało mi się, że jest niezbyt wdzięczna za to, co tak naprawdę ma. Marzenia wyjazdu z zapyziałej dziury - nie dziwię się wcale. Ale jej lekkomyślność - gdy już ruszyła w "świat", to mi ręce opadły z wrażenia, co ona zrobiła. Jaka naiwna i jak mogła źle trafić! No nie mieściło mi się w głowie. I brak szacunku do matki, która pracowała ciężko na utrzymanie, dla siebie, jak i dla niej. Czasy były zgoła inne, ale nie ma co się dziwić. Inaczej wyglądało życie niż teraz. Bohaterowie jednak nie wzbudzili mojej sympatii tym razem i nie było tak jak w przypadku dwóch poprzednich opowieści, a szkoda...
Reasumując uważam, że jest to jedna ze słabszych książek autorki. Mam nadzieję, że czwarty tom z Mazur będzie dużo lepszy i ciekawszy. Tutaj czytanie szło mozolnie, a i nic ciekawego się nie wydarzyło, nic nie zwróciło mojej szczególnej uwagi... Chociaż zachowanie głównej postaci irytowało mnie jak mało kiedy. :) Nie polecę Wam jej, bo i ja nie jestem zadowolona, ale co do poprzednich powieści Gosi - są naprawdę świetne i warte uwagi.
Jeśli nie czytaliście poprzednich dwóch części, w moim odczuciu śmiało można zacząć od "Dotyku", poczekać na drugi tom (premiera już w styczniu) i wtedy zacząć "Barwy" oraz "Zapach" wtedy cała historia ułoży się w chronologiczną całość.
Początkowo, mając w pamięci poprzednie tomy, trudno było mi się wczuć w klimat i przyjąć do wiadomości, że czytam o wcześniejszych latach Trudy, w których większości bohaterów poznanych w poprzednich książkach nie było jeszcze na świecie. A młodziutka Truda zmagała się z samotnym wychowaniem córki.
Oczywiście nie brakuje osób, które znamy z poprzednich części, Anny, Elzy, państwa Skowronów itd.
Na szczęście dość szybko się wdrożyłam i znów poczułam ten niesamowity klimat mazurskiej wsi.
Autorka ponownie stworzyła przepiękną i wciągającą opowieść, dokładnie oddając klimat życia w latach sześćdziesiątych i wcześniejszych.
Tak jak poprzednio akcja powieści nie goni na złamanie karku, płynie spokojnie niemal leniwie, ale ma to swój urok i znów to powtórzę, ale pomimo trudnych tematów można się naprawdę zrelaksować. To idealna lektura na długie i ciemne wieczory.
Styl pisarki jest naprawdę cudowny, przystępny i bardzo przyjemny. Dzięki temu książkę czyta się bardzo szybko i trudno ją odłożyć choć na moment
Fabuła jest spójna i dopracowana w najdrobniejszym szczególe, utrzymana na tym samym lub nawet lepszym poziomie niż w poprzednich tomach. Naprawdę jestem zachwycona. Znalazłam wszystko, co chciałam. Trochę miłości, trochę prawdziwej przyjaźni, trochę radości i trochę smutku. W tle trudne czasy komunizmu, trochę wojennej historii. Wszystko doskonale zbilansowane.
Pierwszoosobowa narracja pozwala wczuć się w położenie głównej bohaterki. Łatwiej jest zrozumieć jej motywy, którymi się kieruje, podejmując decyzje, które mogą wydawać się czasami dość dziwne. Możemy "wejść" w jej głowę poznać pragnienia, marzenia i troski.
Z wielką niecierpliwością oczekuję drugiego tomu, na szczęście styczeń już za pasem.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Ciepła opowieść o pragnieniach, zaskakujących uczuciach i trudnych wyborach...
POLECAM...
Czytałam dwie poprzednie książki "Dotyk Mazur" oraz "Barwy Mazur" obie urzekły mnie swoją historią. Dlatego chętnie sięgnęłam na kontynuację , choć w sumie "Dotyk Mazur: to niejako wydarzenia sprzed poprzedniczek.
Kasia to młoda dziewczyna, kota kończy liceum pedagogiczne. Przed nią matura. Dziewczyna ma jednak marzenia i czasem nie potrafi zrozumieć matki, która nie chce wyjechać do miasta. Kasia myśli, że tam będzie im lepoej bo sugeruje się koleżankami z klasy, które mają według niej lepiej . Dziewczyna preżywa pierwsze zauroczenie swoim przyjacielem z dzieciństwa Marcinem. Wydaje się, że są dobrana para ale Kasia coraz bardziej ma rozbieżne plany na przyszłość. Na wycieczce , na która wyjechała dzięki mamie do Warszawy poznaje Lukasa. Kim jest chłopaka? Czy Kasi wyjdzie na dobre rzucenie dotychczasowego życia? Czy doceni to co miała?
W książęce poznajemy dużo więcej faktów z życia Trudy i Elzy, jest też sporo historii, które była w tamtych czasach niewygodna, o czym możemy się przekonać dzięki referatowi Kasi a właściwie reakcji na niego. Autorka pokazuje nam także realia tamtych czasów, dość obrazowo . Truda nie miała lekko a mimo wszystko dała rade wychować Kasie najlepiej jak umiała. Książka jest pełna obrazów tamtych lat. Pokazuje nam relacje między sąsiedzkie, to jak funkcjonował PRL, o którym dzisiejsze pokolenia wiedzą tylko tyle ile przeczytają w książkach lub necie. Do tego mamy świetnie opisany klimat Mazur, nie tylko od strony przyrody ale i zwyczajów. Mamy kilka przepisów, gwarę kaszubską, którą posługują się stryjenka i stryj Kasi. Choć tę gwarę poznaliśmy już w poprzednich tomach.
Bohaterowie są świetnie opisani. Fabuła świetnie przemyślana, wszystko odpowiednio dawkowane i idealnie połączone z poprzednimi tomami, choć to niejako zupełnie oddzielna historia. Historia kończy się w momencie, gdy Kasia odmawia powrotu do Barwin z matką. Chce podążyć za marzeniami i wyjechać z Lukasem do Londynu? Czy odnajdzie się w nowej sytuacji? Czy spełni swoje marzenia? Na dalszy ciąg musimy poczekać. Choć jeśli już czytaliśmy poprzednie książki to wiemy jak cała historia się skończyła. Polecam
Lata sześćdziesiąte odcisnęły na społeczności mieszkającej w Polsce traumatyczne piętno. Wszechobecny kryzys gospodarczy jak i polityczny utrudniał godną egzystencję ludziom, a komunistyczny reżim nie pozwalał na swobodne wyrażanie myśli.
W takich realiach przyszło mieszkać Kasi Skrockiej, która dosyć wcześnie straciła ojca i mieszkała tylko z mamą w peerelowskiej wsi. W domu bohaterki nie przelewało się, wystarczało tylko na skromną egzystencję. Dziewczyna marzy o podróżach, o lepszym życiu, dlatego ochoczo wyjeżdża na wycieczkę do Warszawy, gdzie spotyka przystojnego i kasiastego Lucasa. Chłopak zawraca jej w głowie i kreśli przed nią świetlaną przyszłość.
Co zrobi Kasia i jak potoczą się jej dalsze lisy. Czy zostawi matkę, zakochanego w niej biednego Marcina, a może zrezygnuje z londyńczyka i wybierze skromne życie w Barwicach? Czy wybór jakiego dokona będzie tym właściwym? Czy znajdzie szczęście i pozna wielki, barwny świat?
Ta powieść ma niepowtarzalny, cudowny klimat, kusi czytelnika i wciąga go w ciekawą historię, która porusza serce i zapada na długo w pamięci. Jest to wprawdzie trzecia część serii Zapach Mazur, jednak bez problemu można ją czytać osobno, bez znajomości pozostałych dwóch.
To lektura idealna na tę porę roku, która uprzyjemni długi wieczór i pozwoli na podróż w cudowne miejsca. Znajdziecie tu prawdziwą miłość, szczerą przyjaźń, silne uczucia matki do dziecka, pierwsze namiętności, dobre relacje sąsiedzkie, a także trochę historii w tle.
Autorka genialnie wykreowała postaci, nadała im realne cechy i silne charaktery. Styl pisarki jest naprawdę świetny, przystępny i bardzo plastyczny. Dzięki temu książkę czyta się bardzo szybko i z zaskoczeniem stwierdziłam, że to już koniec, gdy przewróciłam ostatnią stronicę. Nie nudziłam się, gdyż fabuła jest dosyć dynamiczna i zawiera wiele interesujących wątków.
Pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość i wypatrywać kontynuacji losów Kasi, gdyż ta książka to zaledwie tom pierwszy.
Zachęcam do sięgnięcia po „Dotyk Mazur” i do zaczytania się w historię Skrockiej. Zapewniam, że zachwyci was tak samo jak mnie. Gorąco wam polecam!
Powiem wam, że jakiś czas już minął zanim czytałam dwie poprzednie części i sądziłam, że ta historia gdzieś tam została zapomniana. Na cała szczęście wcale o niej nie zapomniałam. W głowie od razu pojawił mi się ten równy rytm, delikatne słownictwo i marzenia, do których niekiedy bohaterzy wstydzą się przyznać. Zaraz cała historia wskoczyła na miejsce, a w moim sercu zagościł taki spokój. Wiecie, emocje w niej zawarte pojawiają się przez całą książkę, ale są jakby stłumione, nie czuć tutaj wielkich nerwów, czy nagłych wyskoków bohaterów. Owszem, nie zawsze ze wszystkim się zgadzają, potrafią się buntować, jednak zaraz dochodzi do nich, że postąpili źle i starają się tą sytuację naprawić. Mają tutaj szacunek do starszych, co bardzo mi się podobało. Może nie zawsze zgadzają się z ich zdaniem, jednak wiedzą, że rodzice wiele dla nich poświęcili. W tym przypadku matka, gdyż ojciec odszedł. Nie żyje im się najlepiej, mają dosyć chleba z dżemem i polewki. Marzy im się miasto, pieniądze, a przynajmniej takie życie, gdzie ich konsumpcja byłaby bardziej zróżnicowana. Głównej postaci marzy się posada bycia nauczycielką, lecz wie, że jeszcze daleka droga do spełnienia.
Do pewnego momentu sądziłam, że zbyt mocno te wątki się nie rozwiną, jednak na szczęście pojawi się tu pewien chłopiec, który mógłby spełnić marzenia dziewczyny. Autorka nie byłaby sobą, gdyby nie zagmatwała całej historii jeszcze bardziej. Po pewnym czasie bowiem na jej drodze pojawi się wykwintny młodzieniec, któremu całkiem obce jest ubogie życie. To niezwykle kusząca perspektywa, gdyż oprócz zasobnego portfela posiada także niecodzienna urodę, oj bardzo pociągającą. Wychodzi na to, że z niewielkim uporem mogłaby przybliżyć się do wystawnego życia. Jednak czy tak właśnie zakończy się ta historia?
Na podsumowaniu powiem, że bardzo ciekawi mnie kolejny tom, który już czeka na półeczce. Miło się czyta książkę, która nawet w nerwowych sytuacjach potrafi nas uspokoić. Taka właśnie jest ta część. Nie potrafię jej wam nie polecić
Dziś chcę Wam przedstawić książkę, która miałam przyjemność przeczytać ,,Dotyk Mazur" Małgorzaty Manelskiej. Piękna powieść ukazująca Mazury pod koniec lat sześćdziesiątych oczami Kasi Skrocka. Młoda kobieta chce w przyszłości pracować jako nauczycielka w pobliskiej szkole. Mieszka razem z mamą w ubogim domu w Barwinach, prowadząc spokojne i ubogie życie w zgodzie ze sąsiadami.
Jednak jej skrytym marzeniem jest podróżować po świecie, zwiedzać i odkrywać nieznane miejsca. Czy uda się Kasi spełnić to marzenie?
Niestety przystojny i zaradny sąsiad Marcin nie może tego dziewczynie zapewnić. Mama Kasi zapisuje dziewczynę na kilkudniową wycieczkę do Warszawy. Uroki wielkiego miasta, całkiem inny świat, do którego dziewczyna nie przywykła, fascynuje i kusi, wywołuje rumieńce na policzkach. A jeszcze do tego wszystkiego nowa znajomość z Lukasem, który przyjechał z dalekiego Londynu. Młody Anglik imponuje Kasi swoja urodą, nienagannymi manierami oraz zasobnością portfela.
Czy chłopak jest w stanie spełnić marzenia dziewczyny? Jaką podejmie decyzję Kasia?
Pierwszy raz miałam okazje czytać książkę Pani Małgorzaty ale z pewnością nie ostatni. Nie miałam jeszcze okazji być na Mazurach, dzięki autorce przeniosłam się tam na kartach książki. Lata sześćdziesiąte, ciężkie czasy życia w PRL-u opisane w sposób bardzo realny. Pokazanie skromnego życia mieszkańców wsi, ciężka i słabo płatna praca w PGR. Czasem jak ktoś bardziej zamożny posiadał jakaś nowinkę techniczną np. telewizor i lżejsze życie. Pokazanie integracji sąsiedzkiej, wieczorne spotkania, kulig, ognisko pomimo ubogiego i skromnego życia sąsiedzi mogli liczyć na wspólna pomoc oraz wsparcie. Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, którzy skradli moje serce. Kasia młoda dziewczyna szukająca swojego miejsca na ziemi, wkraczająca małymi krokami w dorosłe życie, odkrywa uroki nastoletniej miłości.
Marcin młody mężczyzna, pracuje i już zaczyna podążać dużymi krokami w wyznaczonym celu, ale czy odnajdzie szczęście u boku Kasi?
,,Dotyk Mazur" to książka o miłości, młodzieńczej namiętności, przyjaźni, relacjach sąsiedzkich, nadziei na lepsze jutro.
Jeśli lubicie książki obyczajowe z historią w tle, to ta seria mazurska jest właśnie dla Was. A ja z niecierpliwością wypatruję drugiego tomu i jednocześnie nurtuje mnie Jakie będą dalsze losy Kasi? I czy spełnia się marzenia o wielkich podróżach po świecie?
Książka zupełnie inna, napisana w innej formie, opowiadająca o innych czasach, niż pierwsze dwa tomy cyklu: "Zapach Mazur" i "Barwy Mazur". Ale po kolei.
Dziś świat płonie, a my rozpędziliśmy się na maksa i pędzimy ku nieuchronnemu, katastrofalnemu zderzeniu! Pędzimy zatracając ideały, autorytety, przyzwoitość, goniąc za zbędnymi rzeczami. Choć wielu pamiętających czasy PRL, wspomina je z sentymentem, to wielu nie chciałoby powrotu tamtych lat. I choć od upadku komunizmu minęły 32 lata, nie sposób zauważyć podobieństw między tym, co obecnie dzieje się w kraju, do czasów słusznie minionej epoki. Bieda, fatalna jakość krajowych produktów, cenzura, inwigilacja, propaganda, nakazy i zakazy, problemy z wyjazdem za granicę, niepewność jutra, kraj znajdujący się w stanie kryzysu gospodarczego i politycznego, to tylko niektóre aspekty ówczesnego życia. Czasy gomułkowskie opisane przez Małgorzatę Manelską w najnowszej powieści "Dotyk Mazur. Żółty kajet. Część 1" niektórym czytelnikom przypominają, a niektórym obrazują tę szaroburą rzeczywistość. Ale pokazują też, jak ludzie potrafili radzić sobie z niedogodnościami, potrafili się zorganizować i wzajemnie sobie pomagać. Uwidacznia to, jak bardzo na przestrzeni tych lat, w tym dzikim pędzie zmieniło się nasze społeczeństwo. Moje pokolenie, pamiętające ostatnie lata PRL marzyło o wielu niedostępnych dla przeciętnego Kowalskiego produktach, liżąc szyby Pewexu lub oglądając niemieckie katalogi OTTO, nie wspominając o zagranicznych podróżach. Szczęście mieli ci, którzy otrzymywali paczki z zagranicy, z różnymi produktami i dewizami, za które mogli je nabyć w tym przybytku luksusu, albo dzięki nim było ich stać na zakup nowych rzeczy, czy wczasy. Opisana w książce rzeczywistość lat 60 wciąż miała wiele wspólnego z latami okresu mojego dzieciństwa. Widać też, że i nasze marzenia były podobne do marzeń narratorki i głównej bohaterki książki Kasi Skrockiej. Dziewczyna to córka Trudy, jednej z głównych bohaterek wymienionych powyżej tytułów. Snuta przez nią opowieść nie ma podziału na rozdziały. Dotyczy okresu od jesieni 1967 do wiosny 1968 roku, więc jak wspomniałam na wstępie zupełnie innego okresu niż czasy umiejscowienia fabuły poprzednich tomów, chociaż i tym razem bohaterowie wracają wspomnieniami do przeszłości. Kasia właśnie przygotowuje się do matury. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości, pragnie podjąć pracę nauczycielki, aby wspomóc finansowo owdowiałą matkę. We dwie wiodą biedne, choć spokojne życie w Barwinach, niewielkiej mazurskiej wsi, w otoczeniu sąsiadów i przyjaciół. Jej największym marzeniem oprócz pomocy mamie jest marzenie o życiu lepszym niż tkwienie w kieracie niekończącej się roboty, podróżach i odkrywaniu wielkiego świata, czego z pewnością nie mógł jej dać Marcin Kotowicz, zakochany w niej chłopak z sąsiedztwa. Ci, którzy czytali "Zapach Mazur" i "Barwy Mazur" znają historię Kaśki oraz jej finał. Jednak dzięki opowieści młodej Skrockiej autorka rzuca nowe światło, na to, co kierowało dziewczyną, i jakie były okoliczności jej wyjazdu do Londynu z niejakim Lukasem Stawskim, tym samym porzucenia matki, chłopaka, którego uczucia odwzajemniała i Barwin. Możemy też lepiej zrozumieć zachowanie i rozterki Trudy. Dlatego, mimo, iż tę część można czytać oddzielnie, warto najpierw przeczytać poprzednie. Dla mnie nie jest to kontynuacja, a uzupełnienie historii części bohaterów wcześniejszych dwóch tomów. Bardzo czekałam na tę powieść i choć jest inna i brakuje mi niektórych bohaterów, z którymi się zżyłam, nie czuję się rozczarowana. Nie ma tu też tylu opisów Mazur, które pozwoliły mi niemal namacalnie poczuć ich klimat w poprzednich częściach, za to są przepisy na potrawy, a nawet na tradycyjny środek leczniczy. Jaki? Nie zdradzę ?
" Masz rację, najważniejsze jest szczęście człowieka! Kiedy czujesz, że coś jest dobre dla ciebie, nie odpuszczaj i tylko rób wszystko, żeby to zdobyć mimo wszystko!"
Katarzyna Skrocka była młoda, nienaznaczona wojennymi przeżyciami w takim stopniu, jak jej mama, czy wujostwo. Jak każdy młody człowiek marząca o rozwoju, poznaniu zmieniającego się świata, który był ciekawszy i barwniejszy niż szara, komunistyczna polska rzeczywistość, ale czy odnalazła szczęście? Jak wyglądało jej życie po wyjeździe do Londynu? Jakie wrażenia wywarł na niej ten wielki świat? Czy z Lukasem udało jej się stworzyć szczęśliwy związek?
Tego dowiemy się z kolejnej części zatytułowanej "Dotyk Mazur. Część 2", którego premiera już w styczniu. Niestety będzie to ostatnie spotkanie z bohaterami mazurskiej sagi, na które z jednej strony ogromnie się cieszę, z drugiej ciężko będzie mi się z nimi rozstać. Tymczasem szczerze polecam Wam tę sentymentalną, ale i dającą do zastanowienia nad tym, dokąd zmierzamy książkę. Książkę, która dzięki narracji młodej dziewczyny, może być pomocna w pokazaniu również współczesnym nastolatkom, jak wyglądało życie w PRL, aby docenili to, co mają, zrozumieli, co w życiu jest najistotniejsze i spojrzeli na świat inaczej. A tym, którzy nie czytali żadnego z trzech tomów, polecam koniecznie jak najszybsze nadrobienie czytelniczych zaległości. Gwarantuję, że zakochacie się w tej sadze, gdyż Pani Małgorzata zaczarowuje słowami białe kartki!
Dziekuję wydawnictwu WasPos za możliwość powrotu do Krainy Wielkich Jezior.
Rok 1968. Marzenie młodziutkiej Kasi Skrockiej o wielkim świecie spełnia się. Dziewczyna załatwia w nielegalny sposób paszport i zaproszenie, by wyjechać...
Pewnej grudniowej nocy w małym mazurskim miasteczku, gdzie kamieniczki tłoczą się wokół Rynku jak na świątecznej pocztówce, straganiarka Rozalia Wójcik...
Przeczytane:2021-11-17, Ocena: 6, Przeczytałam,
Jest to 3 część serii pt. : "Zapach Mazur". Ta książka znacząco różni się od poprzednich tomów. Nie mamy tutaj dwóch płaszczyzn czasowych : współczesnych ani z okresu II wojny światowej. Wszystko dzieje się w jednej przestrzeni czasowej. Dodatkowo, tutaj wydarzenia są prezentowane w pierwszej osobie a nie tak jak wcześniej z różnych perspektyw. Ale do brzegu.
Akcja książki dzieje się w roku 1967-1968. 18 - letnia Katarzyna Skrocka wraz z matką Gertrudą (zwaną Trudą) zamieszkuje maleńką wieś Barwiny - znajdującą się na Mazurach. Pilnie uczy się do matury, aby po szkole zostać nauczycielką. Chce bowiem odciążyć zapracowaną matkę, która pracuje w pegeerach. Choć wojna dawno już się skończyła, matka dziewczyny nie lubi rozmawiać o tamtym czasach. Cały czas bowiem, ma w pamięci bolesne wspomnienia z tego okresu. Kobiety żyją bardzo skromnie i spokojnie, do momentu, w których pewne wydarzenia na pewien czas zaburzają ich uporządkowany świat.
Kasia jest ambitną dziewczyną, która jest bardzo ciekawa wielkiego świata. Marzą jej się liczne podróże oraz życie w dużym mieście. Choć mają możliwość zamieszkania za granicą, jej matka się na to absolutnie nie zgadza. Dziewczyna jest niepocieszona, bo nie wie, co tak naprawdę trzyma mamę w tej malutkiej wsi, gdzie nie ma całkowicie żadnych atrakcji ani możliwości. Kasia wie, że prawdopodobnie nie ma szans na lepsze życie. Nawet jej potencjalny adorator i pierwsza miłość - Marcin Kotowicz, nie jest w stanie zapewnić jej tego, czego pragnie.
Wszystko zmienia się nagle jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, kiedy Kasia udaje się na wycieczkę do Warszawy. Przez przypadek poznaje przystojnego Lukasa Stawskiego, pochodzącego z Londynu. Dziewczyna jest zauroczona mężczyzną. Imponuje jej jego pewność siebie, zaradność oraz to, że na wszystko go stać. Jak potoczą się losy Kasi ? Czy uda jej się podążyć za własnymi marzeniami ? Czy wpojone w domu zasady staną jej na drodze do osiągnięcia własnych celów ? I jak potoczy się jej życie uczuciowe? Kogo wybierze - Marcina czy Lukasa ? Odpowiedzi na te wszystkie pytania poznacie czytając tę część.
Jak wspomniałam na początku, ta część zupełnie różni się od pozostałych. Widzimy tutaj wszystko oczami młodej dziewczyny, która pragnie lepszego życia w dużym mieście. Myślę, że wiele z nas widzi w tej Kasi siebie samą z pewnego okresu w swoim życiu. Oczywiście, każda z nas podąża za własnymi marzeniami, płacąc niekiedy za to nawet najwyższą cenę. Jednak czasami, tak naprawdę to właśnie postawienie wszystkiego na jedną kartę sprawia, że jesteśmy w tym miejscu i robimy rzeczy, które naprawdę chcemy i czujemy się z tym naprawdę wolni i spełnieni.
Autorka po raz kolejny zabrała nas w cudowną podróż do Barwin. Lekki styl pisania sprawia, że czujemy się bardzo swobodnie, przechodząc przez kolejne karty powieści. Publikację czyta się z wielką przyjemnością i ciekawością. Ciężko się od niej oderwać, bo cały czas jesteśmy ciekawi, co wydarzy się dalej. Mam ogromy niedosyt, że to już koniec i z niecierpliwością czekam na styczeń, kiedy to pojawi się kolejna część. Ogromnie się cieszę, że ponownie spotkałam się ze znajomymi bohaterami, ale też poznałam bliżej Kasię i jej życie. Dodatkowo, podczas lektury niekiedy ciekła mi ślinka, ponieważ w książce znajdują się przepisy na smakowite dania. Przez to, cały czas byłam głodna 🤣🙈 ogromnie się cieszę, że mogłam objąć tę pozycję patronatem medialnym, ponieważ opisane przez bohaterkę wydarzenia są tak realistyczne, że wydają się niczym prawdziwe fakty. Bardzo wam polecam tę pozycję jak i całą serię "Zapach Mazur" , bo sądzę, że z tą częścią jak i całą serią przeżyjecie wspaniałe, długie, jesienne wieczory. Bardzo dziękuję Wydawnictwo WasPos za możliwość patronatu i recenzji a Pani Małgorzacie gratuluję kolejnej wspaniałej książki. Czekam na następne z ogromną niecierpliwością 😍 Przyznaję w pełni zasłużone ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów !!! ;)