Pierwsza część gorącej trylogii z prawniczym twistem
Andrew Hamilton jest wziętym prawnikiem, który nie traci czasu na dłuższe związki, a noce spędza z poznanymi w sieci przypadkowymi kobietami. Interesują go tylko znajomości bez zobowiązań, które kończą się na jednej kolacji i jednym spotkaniu.
Kiedy pewnej nocy zaczyna konwersację z Alyssą, jest przekonany, że rozmawia z młodą nieatrakcyjną prawniczką, która jest molem książkowym. Andrew myśli, że może jej zaufać i wkrótce dzieli się z nią nie tylko wiedzą, ale i szczegółami swoich podbojów.
Wkrótce na staż do jego kancelarii zgłasza się długonoga blondynka o intrygującym spojrzeniu, która przedstawia się jako Aubrey Everhart i jest 22-letnią studentką prawa. Zszokowany Andrew łączy fakty i rozpoznaje w niej... Alyssę.
Czy to możliwe, aby jedyna kobieta, o której myśli od miesięcy, okazała się podstępną kłamczuchą? Czy Andrew zaufa komuś, kto zawiódł go tak bardzo?
__
Styl pisania Whitney Gracia Williams, znanej z książki Turbulencja, pokochały fanki literatury erotycznej na całym świecie! Wciągająca, gorąca opowieść o szelmowskim prawniku spełnia fantazje niejednej kobiety o władczym, dominującym i surowym kochanku, który wymierza sprawiedliwość zgodnie z literą prawa.
__
O autorce
Whitney G. - optymistka przed trzydziestką, która ma obsesję na punkcie dalekich podróży, herbaty i pysznej kawy. Przy okazji jest bestsellerową pisarką ,,The New York Times" i ,,USA Today" oraz współautorką ,,The Indie Tea" - inspirującego bloga poświęconego tematyce romansów. Kiedy nie czatuje z czytelniczkami na fanpage'u, spędza czas na dopieszczaniu swojej strony internetowej. A jeśli nie robi nawet tego, to prawdopodobnie zanurza się w świat kolejnej zwariowanej książki, którą tworzy.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-03-02
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 128
Tytuł oryginału: Resonable Doubt (#1)
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Ryszard Oślizło
Cóż siedzę i myślę, co mam wam napisać, gdyż mam mieszane uczucia co do tej książki. Wielu znajomych zachwalało autorkę i jej powieści. Postanowiłam więc sama przekonać się czy i mnie się spodobają. Czy tak się stało?
Andrew Hamilton to prawnik, do tego nieziemsko przystojny, jednak zmienia kobiety niczym rękawiczki. Nie przywiązuje się do nich, liczy się tylko krótka przygoda. Na czacie poznaje Alyssę, która podaje się za kogoś całkiem innego. Wszystko wychodzi na jaw, kiedy do jego firmy na rekrutację przychodzi niejaka Aubrey Everhart, piękna kobieta, która w rzeczywistości okazuje się być Alyssą. On nie toleruje oszustwa, ona nie miała w planach się z nim spotkać, a więc co dalej?
Postać Hamiltona oprócz tego, że musi być z niego niezłe ciacho nie wnosi nic szczególnego do powieści. Zwykły kobieciarz, który kobiety traktuje przedmiotowo. Lubi ostry seks oraz przejmować władzę nad nimi. Do tego jest tajemniczy i nie zdradza zbyt wiele szczegółów ze swojego życia.
"Wychyliwszy szósty shot tego wieczoru, zdałem sobie sprawę, że właśnie to ostatnie kłamstwo - choć w porównaniu z innymi nieistotne - zabolało mnie najbardziej. Była zdecydowanie w moim typie, a gdy tylko przekroczyła próg sali konferencyjnej, natychmiast jej zapragnąłem, zanim jeszcze zdałem sobie sprawę, kim naprawdę jest. I zanim dowiedziałem się, ile ma lat."
Everhart to kobieta, która twardo stąpa po ziemi. Wie czego chce i potrafi się wykazać niezwykłym temperamentem. Nie da sobie dmuchać w kaszę. Jeśli trzeba mówi otwarcie co myśli, nawet kiedy stoi przed nią jej własny szef.
W tej powieści nie brak kłamstwa. Jedno prowadzi do drugiego i tak w kółko. Czy jest tutaj coś szczerego? Chyba nie bardzo. Ale po przeczytaniu tej niewielkich rozmiarów książki możemy wywnioskować, iż kłamstwo zawsze wychodzi na jaw, czasem w najmniej spodziewanym momencie.
Andrew oskarża Aubrey o kłamstwo, ale czy sam jest z nią szczery?
To co mi się tutaj nie bardzo podobało to pomysł na fabułę. Mężczyzna skaczący z "kwiatka na kwiatek", bo inaczej tego nazwać nie mogę. W głowie wciąż mu seks i kosmate myśli. Poznawanie się w internecie, umawianie się i jednorazowe bzykanie, serio? Czy każda kobieta nie ma szacunku do samej siebie i godzi się na takie coś? Do tego książka kompletnie pozbawiona emocji, które dla mnie są tak bardzo ważne.
To za co mogę pochwalić autorkę to styl pisania. Tutaj muszę przyznać, iż czyta się szybko i przyjemnie, a język autorki jest przyjemny w odbiorze przez co miło się czyta. Ale to chyba na tyle, jeśli chodzi o pozytywne strony. Mimo wszystko, chętnie sięgnę po kolejne tomy, gdyż jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.
"Oskarżyciel" to historia przy której miło spędzimy czas, jednak jest pozbawiona emocji i jakiś głębszych refleksji. Idealna lektura na oderwanie od codzienności. Jeśli zatem lubisz takie historię, to przeczytaj.
Połączona recenzja pierwszej i drugiej części.
Andrew Hamilton jest jednym z najbardziej wziętych prawników. Mężczyzna często umawia się z kobietami przez internet, jednak trzyma się jednej zasady: żadnych związków, tylko przygodny seks. Na portalu społecznościowym dla prawników poznaje Alysse. Kobieta początkowo prosi go o pomoc na temat ich zawodu, ale z czasem ich profesjonalna relacja zamienia się w przyjaźń. Rozmawiają o życiu oraz o podbojach Andrewa. Mężczyzna zauważa, że łączy ich silna więź. Pragnie się z nią spotkać, ale ona unika tego tematu i trzyma go na dystans. Co kobieta ukrywa?
Wkrótce na studencki staż do jego kancelarii, przychodzi dwudziestosiedmioletnia Aubrey. Długonoga, atrakcyjna blondynka wpisuje się w jego kryteria. Kobieta od pierwszego wejrzenia budzi w nim pożądanie. Jednak mężczyzna z niepokojem zauważa, że to, co mówi Aubrey jest dla niego znajome. Zszokowany Andrew rozpoznaje w niej Alysse. Tak się składa, że on nienawidzi kłamstwa, a ceni sobie szczerość. Dlatego, kiedy na jaw wychodzi oszustwo Aubrey, mężczyzna postanawia się odpłacić. Czy zaufa ponownie Aubrey? Czy nadal będzie miał ją za perfidną oszustkę?
"Myślę, że czasami trzeba skłamać, a czasami zataić prawdę. Jednoznaczny wyrok wydają ci, którzy potrafią odróżnić jedno od drugiego."
Postanowiłam napisać łączoną recenzję obu książek, bo nie widziałam większego sensu by recenzować te dwa "cieniaski" osobno. Przyznam szczerze, że tak mało objętościowe książki nie trafiają w moje gusta. Zdecydowanie wolę jak powieść ma ponad 300 stron, bo wtedy działa to na korzyść. Dlaczego tak uważam? "Turbulencje" tej autorki naprawdę mi się podobały, ale pierwsze i druga część Domniemania niewinności już mniej. Wątki były mało rozwinięte, również postacie były mało wyraziste, dla mnie takie zwyczajne. Brakowało im charyzmy, czegoś, co sprawi, że nie będą dla mnie "przezroczyste". Jestem pewna, że za jakiś czas zapomnę o Andrewie i Aubrey, co jest przykre, bo te postacie miałyby potencjał, gdyby można ich wykreowaniu poświęcić więcej stron. Informacji o nich mamy naprawdę niewiele. On, kiedyś został zraniony i dlatego nienawidzi kłamstwa. Ona ma nie najlepsze relacje z rodzicami, ale obie te sprawy zostały potraktowane ogólnikowo.
"Oskarżyciel" i "Niewinna" to książki idealne na jeden wieczór. Czyta się je szybko i przyjemnie. Końcówka obu części pozostawia czytelnika z jedną niewiadomą. Może nie jest to jedna z najlepszych historii tego gatunku, ale mnie wciągnęła, sprawiła, że pomimo wszystko nie chciałam się od niej oderwać. Książki nieco zaskakują, czuć pomiędzy bohaterami napięcie, nie zabraknie tu namiętności, docinek i również silnych postaci - bo oboje mówią, co myślą i nie dają sobie wejść na głowę. Ja z ciekawości jak potoczą się ich dalsze losy z pewnością sięgnę po kolejną część. Jeśli macie większe oczekiwania wobec takich książek to zawiedziecie się, ale jeśli szukacie czegoś lekkiego i przyjemnego to ta książka będzie strzałem w dziesiątkę.
Choć jest to książka, a właściwie książeczka, którą można pochłonąć w godzinę lub dwie, to tyle wydarzeń, dziwnych zbiegów okoliczności ile znajdziemy tutaj- nie znajdziemy chyba nigdzie indziej.
Andrew, czyli główny bohater powieści jest pewnym siebie (powiedziałabym nawet, że zbyt pewnym siebie) facetem, którego w kobietach interesuje tylko to, by pójść z nimi do łóżka. To nie jest fajne i ta postać zdecydowanie nie przypadła mi do gustu.
Alyssa, czyli druga główna bohaterka to kobieta, która wie czego chce, twardo stąpa po ziemi oraz dąży do spełniania swoich marzeń. Mimo, że jest to typ bohaterki, który zazwyczaj zyskuje moją sympatię, to Alyssy nie polubiłam. Po prostu nie trawię tej kobiety, sama nie wiem czemu.
Książka ta wciąga już od pierwszej strony i nie wypuszcza czytelnika ze swojego świata, aż do ostatniego zdania.
Autorka Whitney G, musi mieć naprawdę głowę pełną pomysłów, bo fabuła powieści została wymyślona oraz zrealizowana (jeśli mogę to tak nazwać) genialnie.
Niewinne kłamstewko może doprowadzić do druzgoczących serce rozstań. Małe przejęzyczenie ma władzę wystarczającą na zniszczenie długoletnich relacji. Zatajenie prawdy niekiedy doprowadza do wielkiej tragedii. Słowa posiadają niewyobrażalną moc. Za ich wstawiennictwem można poznać nowe osoby, nawiązać ścisłe relacje, zdobyć to, czego się pragnie, ale również doprowadzić do śmierci drugiej osoby. Jedna obietnica może połączyć dwa istnienia, jedno kłamstwo sprawi, że wszystko, co znamy, ulegnie niekorzystnej zmianie. Jak posługiwać się darem mowy, który otrzymaliśmy? Czy można przestać popełniać błędy? Posiadamy niesamowitą umiejętność, ale tak często nie potrafimy jej wykorzystać w dobrym celu. Przestańmy zmyślać i oszukiwać. Głośmy prawdę, choćby była druzgocząca. Ponośmy odpowiedzialność za to, co mówimy i walczmy o to, co kochamy. Kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw. Czy naprawdę warto oszukiwać? A może lepiej przyznać się do winy i zobaczyć, co przyniesie los?
Whitney G. należy do moich ulubionych pisarzy, głównie dzięki temu, że napisane przez nią utwory wzruszają mnie do głębi serca i gwarantują niesamowitą przygodę pełną nieskrywanej namiętności i wyśmienitego humoru. ,,Oskarżyciel" to niezbyt duża objętościowo historia zranionego i nieufnego prawnika oraz skrytej i utalentowanej tanecznie studentki prawa. Seksowna, intrygująca, pasjonująca pozycja to idealny sposób na podgrzanie atmosfery i rozbudzenie wszystkich zmysłów. Whitney G. po raz kolejny mnie oczarowała. Zapraszam do zapoznania się z całą recenzją!
,,- Nie odpuścisz, co? - Znów się zaśmiała. - A jeśli nie chcę się z tobą spotkać, bo jestem brzydka?
- Mam przeczucie, że nie jesteś.
- A gdybym jednak była?
- Przeleciałbym cię po ciemku.
- Ja wolę przy świetle.
- No to założyłabyś na głowę papierową torbę."
Andrew Hamilton jest wziętym prawnikiem, który nie traci czasu na dłuższe związki, a noce spędza z poznanymi w sieci przypadkowymi kobietami. Interesują go tylko znajomości bez zobowiązań, które kończą się na jednej kolacji i jednym spotkaniu.
Kiedy pewnej nocy zaczyna konwersację z Alyssą, jest przekonany, że rozmawia z młodą nieatrakcyjną prawniczką, która jest molem książkowym. Andrew myśli, że może jej zaufać i wkrótce dzieli się z nią nie tylko wiedzą, ale i szczegółami swoich podbojów.
Wkrótce na staż do jego kancelarii zgłasza się długonoga blondynka o intrygującym spojrzeniu, która przedstawia się jako Aubrey Everhart i jest 22-letnią studentką prawa. Zszokowany Andrew łączy fakty i rozpoznaje w niej… Alyssę.
Czy to możliwe, aby jedyna kobieta, o której myśli od miesięcy, okazała się podstępną kłamczuchą? Czy Andrew zaufa komuś, kto zawiódł go tak bardzo?
,,Nie było usprawiedliwienia dla tego, co zrobiła, ale zanim z nią skończę, powinna zapłacić za okłamywanie mnie. Musiałem tylko znaleźć na to odpowiedni sposób."
Andrew Hamilton nie ma zamiaru już nigdy angażować się w żaden związek. Zraniony przez kobietę, której oddał serce, postanowił wyjechać z wielkiego miasta i przeprowadzić się do miejsca, gdzie nikt nie pozna jego starej tożsamości. Spotykając się z kobietami poznanymi przez internet, nigdy nie wie, czego może się spodziewać. Andrew nienawidzi kłamstwa, nawet najdrobniejszego, więc każda osoba, która choć raz go okłamała, nie ma szans na dalszą znajomość. Seks bez zobowiązań i samotny powrót do domu - swego azylu, to jedyne, co toleruje. Andrew tak bardzo zagłębił się w swojej opancerzonej zbroi, że nikt nie może się przebić do jego serca. Do czasu...
Pan Hamilton pewnego dnia otrzymuje wiadomość od tajemniczej Alyssy - młodej prawniczki, pragnącej jego pomocy w podejmowanych przez nią prawnych aspektach. Jedno zapytanie przemienia się z czasem w długie konwersacje, a później w pełne seksualnego napięcia rozmowy erotyczne. Andrew, choć nigdy nie widział swojej owianej tajemnicą rozmówczyni, nie potrafi przestać o niej myśleć. Mężczyzna, który schował głęboko w sobie emocje, zaczyna czuć coś do kobiety, która nie chce się z nim spotkać w rzeczywistym świecie.
Nocne konwersacje z Alyssą, przestają mu wystarczać. Andrew postanawia namówić ją na spotkanie, ale najpierw musi wziąć udział w przeprowadzeniu rozmowy z potencjalnymi stażystami pragnącymi zdobywać wiedzę w kancelarii, której jest współwłaścicielem.
Przeprowadzając rozmowę rekrutacyjną, Andrew nie może przestać obserwować długonogiej seksownej blondynki. Aubrey Everhart stanowi dla niego zagadkę. Początkowa fascynacja zmienia się w gniew, gdy Andrew odkrywa, że ponętna studentka zaczyna przedstawiać argumenty dotyczące pewnej sprawy, zgadzające się w stu procentach z tym, czego uczył Alyssę. Diabelsko przystojny prawnik nie ma zamiaru puścić tego płazem dziewczynie i postanawia się zemścić. Aubrey Everhart nie wie, z kim zadarła. Co stanie się, gdy dwójka wirtualnych znajomych spotka się w rzeczywistości? Jakie sekrety skrywają? Czy można wybaczyć kłamstwo?
,,Wygładził swój T-shirt i ruszył do drzwi. Nagle przystanął i obejrzawszy się przez ramię, zawrócił. Lekko pocałował mnie w usta, jednocześnie muskając kciukiem mój policzek. Chciałam coś powiedzieć, spytać, co to znaczyło, ale on już się oddalił i wyszedł. Tym razem się nie zatrzymał."
,,Oskarżyciel" zagwarantuje wam niezapomnianą jazdę bez trzymanki - pełną niespodziewanych skrętów, niezachwianej szybkości i burzy emocji - której nie będziecie potrafili się oprzeć. Seksowna, czarująca, kipiąca namiętnością powieść autorstwa niesamowicie uzdolnionej, zabawnej Whitney G. nie pozwoli wam, choć na chwilę odłożyć na bok książki i skradnie wasze serce od pierwszej strony. Historia Andrew i Aubrey przywodzi na myśl nieokiełznany huragan, niszczący wszystko na swojej drodze i powodujący wielki żal oraz smutek, na straty, które po nim powstały. ,,Oskarżyciel" mimo niewielu stron (raptem 125) zachwyca czytelnika swoją dynamicznością, tajemniczością oraz urokiem. Poruszając temat kłamstw, ukazuje odwieczne prawdy, które definiują ludzkie życie. Zatajanie prawdy przed kimś, kto jest dla nas ważny, zawsze przynosi opłakane skutki. Niewinne kłamstewko może zniszczyć długo budowane relacje, a przebaczenie bardzo trudno otrzymać. Człowiek boi się zaufać, po tym, jak zostanie zraniony. Mówi się, że ostrożności nigdy za wiele, ale czasami każdy z nas otwiera swoje serce przed drugą osobą i często dzieje się tak, że ta osoba zdradza nasze zaufanie. ,,Oskarżyciel" to wzruszająca, seksowna i zabawna pozycja idealna na nadchodzące ciepłe dni, gdy potrzebujemy chwili relaksu i zapomnienia.
,,Zmiażdżyłem jej usta swoimi wargami, skutecznie zmuszając ją, by się wreszcie zamknęła. Wciąż ściskając jej nadgarstki, naparłem na nią biodrami."
,,Oskarżyciel" zabierze was na niebezpieczne morze, gdzie trwa przerażający sztorm pragnący zawładnąć uczuciami czytelnika i zmusić go do rozpaczliwego błagania o kolejną część niesamowicie uzależniającej, skradającej serce historii Andrewa i Aubrey - dwójki zranionych ludzi, których połączyła jedna wiadomość, a cień na ich relację położyło pewne kłamstwo. Czy uda im się zbudować prawdziwy związek po zatajeniu prawdy? Jakie tajemnice skrywają? Whitney G. po raz kolejny zachwyca swoją twórczością i sprawia, że czytelnik zapomina o całym świecie, delektując się kolejną słodko - gorzką powieścią, o której nie można zapomnieć. Polecam!
Bolesne doświadczenia z przeszłości sprawiły, że Andrew Hamilton, świetny prawnik i przystojny mężczyzna, nie szukał żadnych związków, u ludzi cenił szczerość, a jego znajomość z kobietami trwała tylko jedną noc. Ale wirtualna relacja z Alyssą już od wielu miesięcy rozpalała jego wyobraźnię, a jej nieugięte zasady odnośnie niespotykania się pozwoliły im nawiązać specyficzną przyjaźń. Do czasu, gdy jego firma zatrudniła atrakcyjną stażystkę i Andrew odkrył, że Alyssa go okłamała…
Brzmi enigmatycznie, prawda? Ale zapewniam, że bardzo szybko zrozumiesz, co w fabułach obu części najważniejsze. Seks. Opisany bez zbędnych upiększeń i zdrobnień, czasem lekko wulgarnie, ale bez wykraczania poza granice dobrego smaku. Gorący, namiętny, czasem powodowany chęcią pokazania władzy.
Książki miejscami okazywały się schematyczne, z atrakcyjną parą głównych bohaterów, zrządzeniem losu skazanych na swoje towarzystwo, ale od powieści erotycznych nie wymagam skomplikowanej fabuły. Ważne, by akcja książki nie nudziła, bohaterowie mieli swoje tajemnice, a ich wspólne sceny pobudzały wyobraźnię.
„Oskarżyciel” i „Niewinna” to książki, które bardzo szybko się czyta, nie tylko ze względu na niewielką objętość (sto stron!). Liczne dialogi, smsy i maile przyspieszały bieg wydarzeń, w którym nie było miejsca na monotonię.
cała recenzja: www.jagodowyblog.pl
Andrew Hamilton, jeden ze wspólników w prestiżowej kancelarii prawniczej, brzydzi się kłamstwem. Nie toleruje go szczególnie w kontekście związków, sam zresztą nie ukrywa, że takowe go nie interesują. Pragnie tylko seksu, bez żadnych zobowiązań i nigdy nie obiecuje, że zostanie z kobietą dłużej, niż jedną noc. Swoje partnerki do nocnych igraszek wyszukuje na portalu randkowym, choć ta jedna, z którą miałby ochotę ostro się zabawić, zapewne nigdy by się tam nie zarejestrowała.
Audrey Everhart to studentka dwóch kierunków: prawa i baletu. To właśnie Audrey jest tą kobietą, która intryguje Andrew i z którą chętnie zabawiłby się nie tyko tę jedną noc. Mężczyzna nie wie o niej jednak wszystkiego, a tak naprawdę. Spotyka ją bowiem na forum adresowanym do prawników, na którym dziewczyna loguje się jako Alyssa. Internetowa znajomość, choć początkowo służy Audrey do konsultacji w sprawach związanych z zadaniami na studiach. Żadne z nich nie wie, że spotkają się na rozmowie w sprawie stażu, o który Aubrey stara się w jego kancelarii. I mimo iż jest najlepszą kandydatką, Andrew zwraca uwagę na coś jeszcze poza jej urodą i kompetencjami. Jej słowa są bowiem niepokojąco podobne do słów kobiety, którą zna, jako Alyssa. Oznacza to, że ta fascynująca znajomość od początku podszyta była kłamstwem.
Fabuła jest intrygująca i przede wszystkim niezwykle emocjonująca. Już pierwsze kilka stron dało mi pewność, że najważniejsze w tej historii okażą się emocje i uczucia, których doświadcza czytelnik. Są to pozycje, które po prostu się pochłania w ciągu jednego wieczoru. Nie mogłam oderwać się od lektury. Nie spodziewałam się, że ta seria może wywołać we mnie tak wiele przeróżnych emocji. Autorka zakończyła "Oskarżyciela" w takim momencie, że dziękowałam tak bardzo za to, że pod ręką miała drugi tom!
Bohaterowie nie są zbyt mocno rozbudowani, ale wzbudzili we mnie tak wiele emocji, że kompletnie mi to nie przeszkadzało. Polubiłam ich od pierwszych stron. Cieszę się, że przede mną jeszcze jedna część serii, mam nadzieję, że bedzie ona dłuższa. Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się dalej i jakie tajemnice jeszcze skrywają przed nami główni bohaterowie. Język, którym posługuje się autorka jest prosty i niesamowicie lekki, co sprawia, że powieść czyta się w błyskawicznym tempie.
Podsumowując seria „Domniemanie niewinności” zapowiada się całkiem nieźle. Nie znajdziemy tutaj przydługawych nudnych opisów. Książki czyta się szybko - zwłaszcza, że dwie książki razem mają niewiele ponad 200 stron, co dla mnie jest minusem. Teraz pozostaje mi czekać na tom 3, aby poznać dalsze losy bohaterów. :)
<Opinia odnosi się do dwóch pierwszych tomów serii>
Andrew Hamilton, przystojny prawnik, nie bawi się w dłuższe związki. Nie ma na to ochoty. Z kobietami spędza maksymalnie jedną noc. Takie ma zasady. Nie odczuwa potrzeby budowania silniejszych relacji. Do czasu. Na stronie społecznościowej, przeznaczonej wyłącznie dla prawników, poznaje Alyssę. Dziewczyna szuka u niego porady zawodowej, a on, z nieznanych sobie przyczyn, postanawia jej pomóc. Wkrótce ich rozmowy mailowe, a potem również telefoniczne, stają się codziennością. Choć mężczyzna nie rozumie dlaczego, z jakiegoś powodu jej ufa. Opowiada jej o swoich podbojach na portalu randkowym, a także zwierza, że nie znosi kłamstw, nie potrafi ich wybaczać... Kiedy jednak poznaje Alyssę, która okazuje się nie być osobą, za którą się podawała... Ta dziewczyna ma w sobie coś, czego Andrew nie jest w stanie zrozumieć. Ale wie, że bardzo go do niej ciągnie.
Nie napiszę więcej, bo zdradzę za dużo treści. Książki są naprawdę cieniutkie, ledwo przekraczają sto stron. Jednak kiedy przeczyta się "Oskarżyciela", nie da się przejść obojętnie obok "Niewinnej". Ta seria porywa i rozbudza zmysły. Nie można się od niej oderwać. To naprawdę bardzo dobrze napisane erotyki. Czyta się je z zapartym tchem, szkoda że tak szybko się kończą... A kolejna, ostatnia część serii ma się ukazać dopiero w wakacje! Już nie mogę się doczekać.
W książkach nie brakuje niczego. Jest odrobina tajemnicy, zaskoczenia, są ciekawe wstawki z zakresu pojęć prawniczych, małe dramaty. Autorka znalazła miejsce na przedstawienie fragmentów z życia bohaterów, choć oczywiście sceny erotyczne zajmują znaczną część treści książek. Ale ich ilość nie jest przesadzona. Nie jest to niesmaczne.
Opisów znajdziemy tu niewiele, dzięki temu, już i tak bardzo krótkie tomiki, czyta się jeszcze szybciej. Ale to dobrze. To wielka sztuka, napisać książkę, która porywa już na samym początku i trzyma w napięciu do ostatnich stron - na których, tak na marginesie, znajdziemy fragment kolejnej części. Nie ważne, że książki Whitney G. są takie krótkie. Dodaje im to pewnego uroku. Natomiast szkoda, że tomy mają być tylko trzy.
Po tej lekturze z pewnością nie będę przechodzić obojętnie obok innych powieści autorki. Rozbudziła moją ciekawość. Potrafi rozbudzić zmysły, rozpalić, a przy tym wszystkim nie ograniczać się do samego seksu. Choć w erotykach to on jest zwykle tematem głównym, bardzo ważne jest, aby stworzyć dla niego odpowiednie tło, aby przedstawić bohaterów także z innej strony, pokazać jak żyją na co dzień, nakreślić ich charaktery. Whitney G. zrobiła to perfekcyjnie.
"Każdy, kogo kiedyś uważałem za przyjaciela, stał się moim wrogiem, a słowo "zaufanie" wymazano z mojego słownika."
Przystojny prawnik Andrew Hamilton to mężczyzna, którego pożąda niemalże każda kobieta. A najważniejsze rzeczy, które musimy o nim wiedzieć to
a) z jedną kobietą spędza on tylko jedną kolacje i jedną noc w hotelu
oraz
b) bohater nienawidzi kłamstwa.
Kobiety na to jedyne spotkanie prawnik poznaje na czatach, ale gdy na czacie dla prawników nawiązuje znajomość z równie tajemniczą Alysse nie wie jeszcze, że ta relacja będzie całkowicie inna. Bowiem dziewczyna wymiguje się od każdego spotkania, a ich znajomość staje się czysto przyjacielska.
Gdy jakiś czas później na staż do jego firmy zgłasza się studentka prawa długonoga blond-włosa Aubrey o magnetycznym spojrzeniu, Andrew jest oczarowany, ale po krótkiej rozmowie rozpoznaje w niej swoją przyjaciółkę Alissę. Dziewczyna dopuściła się kłamstwa, którym bohater tak strasznie gardzi, ale jednocześnie zaintrygowała go sobą bardziej niż ktokolwiek do tej pory. Czy ta relacja skończy się zanim się dobrze rozpoczęła?
"Kłamstwa zawsze w końcu cię dopadną. Dlaczego ludzie tego nie rozumieją?"
Szczerze mówiąc jak bym miała wskazać książkę, którą czytałam w tym gatunku oraz czas jej czytania to byłby to chyba Grey i to już kilka lat temu. Dlatego z chęcią wyraziłam zgodę na przeczytanie tej historii i bez zbędnego oczekiwania bawiłam się przy niej naprawdę dobrze.
Nie jest to ambitna historia z rozbudowanymi bohaterami, fabułą i tłem, ot po prostu krótka książeczka na jeden wieczór do przeczytania dla rozrywki, chociaż trzeba przyznać, że przeszłość naszego głównego prawnika intryguje nawet, jeśli po czasie jest przewidywalna. A jak już o nim wspomniałam to powiem Wam, że jest to typ faceta jak większość w tego typu historiach. Niezwykle przystojny, bosko zbudowany w każdym miejscu no i oczywiście wielki dupek z charakteru. Kobiety potrzebuje tylko na noc do zaspokojenia swoich potrzeb i nie bawi się w kwiatki czy czekoladki.
A Aubrey bądź Alyssa - jak kto woli - to tym razem nie jest typ szarej myszki. Inteligentna i cwana w końcu nie bez powodu zarejestrowała się na czacie dla prawników. Piękna z wyglądu, ale i grzeszna z charakteru. Nie raz podczas rozmów telefonicznych pokazywała swoje pazurki i budziła w prawniku najgłębsze emocje.
Jeśli chodzi o fabułę to nie jest ona tak skomplikowana jak relacja głównych bohaterów, ale miejscami intryguje. Książka ma tylko 125 stron i mogłaby być spokojnie połączona w jedną część z kolejnym tomem, ale rozumiem, że wydawnictwo wydało książki tak samo jak w oryginale. Te troszkę ponad 100 stron czyta się naprawdę szybko, przez prosty, ale czasami wulgarny język.
Standardowo w recenzji wspomnę o okładce, która przyciąga wzrok i ciekawi. Utrzymana jest w ciemno granatowej tonacji, a na żywo jest jeszcze piękniejsza. No i oddaje sens treści.
"Moje życie przypominało przygnębiającą serię oglądanych w kółko slajdów - noce w hotelach, zimne poty, zniszczone wspomnienia i deszcz."
Na koniec powiem Wam tylko, że jeśli szukacie ambitnej historii z wątkiem erotycznym i barwnymi bohaterami to to nie będzie książka/ seria dla Was. Tak jak wspominałam wyżej jest to historia na jeden wieczór, z zabawnymi postaciami i szybko pędzącą akcją. Sceny pełne są seksu i wulgarnego języka, a bohaterowie co innego myślą, a co innego robią. I ja bawiłam się przy tej książce bardzo dobrze. Wciągnął mnie wir wydarzeń i nie raz uśmiechałam się pod nosem śledząc losy bohaterów. Książka kończy się w takim momencie, że mimo chęci dawkowania tomów po troszkę od razu sięgnęłam po drugą część. Polecam Wam ją jeśli lubicie ten gatunek, jeśli nie odrzucają Was sceny seksu oraz wulgarny język w wypowiedziach i jeśli macie ochotę na przerwę od innych bardziej poważnych lub ambitnych lektur. W takich wypadkach gwarantuje, że będziecie bawić się świetnie.
http://mieszkajaca-miedzy-literami.blogspot.com/2018/04/55-whitney-g-williams-seria-domniemanie.html
Jeśli zastanawiacie się czy tytuły książek, jak i całej serii są nawiązaniem do tego, o czym one są to … macie rację - akcja rozgrywa się w środowisku prawniczym. Na marginesie jednym z moich ulubionych, jeśli chodzi o tego typu literaturę.
Andrew Hamilton to prawnik i wspólnik w jednej z kancelarii w Karolinie Północnej. Nie interesują go żadne związki. W życiu kieruję się prostą zasadą – Jedna kolacja. Jedna noc. Żadnych powtórek. Od pół roku prowadzi dziwną relację z Alyssą - kobietą poznaną na internetowym portalu dla prawników. Kim są dla siebie? Znajomymi? Na pewno nie kochankami – skoro nigdy nie spotkali się w realnym życiu. Andrew chciałby to zmienić, odkąd planuję wcielić w życie plan, którego celem ma być zaciągnięcie Alyssy do łóżka. Ta jednak ciągle mu odmawia.
"-Co jeśli prawdziwym powodem, dla którego nie chcę się z tobą spotkać jest to, że jestem brzydka?
– Mam dobre przeczucie, że nie jesteś.
– A gdybym była?
– Pieprzyłbym cię przy zgaszonym świetle.
– Wolę przy zapalonym.
– Wtedy zmusiłbym cię, żebyś miała na głowie papierową torbę".
Aubrey jest studentką przedostatniego roku prawa, ale jej serce w wieku sześciu lat skradł balet, który także studiuję. Łączenie dwóch kierunków będzie od teraz jeszcze trudniejsze, odkąd będzie musiała pogodzić je także, ze stażem w renomowanej kancelarii prawniczej, na który właśnie została przyjęta. Ale to czego Aubrey się nie spodziewa to to, że zostanie prawą ręką aroganckiego dupka.
Jeśli węszycie podstęp w tej historii, czyli kolejny miłosny trójkąt to się … mylicie.
Bo Aubrey i Alyssę łączy, a jednocześnie dzieli więcej niż tylko pierwsza litera imienia.
Alyssa jest prawniczką z rocznym doświadczeniem. Ma 27 lat. Pracuję w kancelarii.
Aubrey studiuję prawo. Ma 22 lata. Nadal się uczy.
A co jeśli powiem wam, że Alyssa i Audrey to jedna i ta sama osoba? Jedna to osoba stworzona dla celów internetowej znajomości z Andrew, druga to prawdziwa dziewczyna w realnym życiu.
Andrew nie wie, że dziewczyna, która właśnie weszła do sali konferencyjnej na rozmowę w sprawie stażu, to jego internetowa Alyssa, Audrey nie wie, że mężczyzna z którym od pół roku wymienia się mejlami i telefonami, to ten, który właśnie zaraz przeprowadzi z nią rozmowę kwalifikującą ją na staż.
Co się wydarzy kiedy prawda wyjdzie na jaw? A musicie wiedzieć, że Andrew nienawidzi kłamców. Ale Aubrey wkrótce dowie się, że nie ona jedyna nie była w tej relacji szczera. Niedługo Audrey zorientuję się, że jeśli będzie chciała poznać Andrew lepiej, samo googlowanie jego nazwiska w internecie nie pomoże bo … ono tam nie istnieje, ani tam ani na żadnej liście absolwentów prawa w całym kraju. Reszty tej intrygującej historii dowiedziecie się tylko, jeśli sięgniecie po serię Domniemanie niewinności.
Mała uwaga od strony technicznej - zarówno „Oskarżyciel” jak i „Niewinna” mają niewiele ponad 100 stron każda, więc nie było sensu rozbijać recenzji na dwa osobne posty. To chyba jeden z minusów książek – ich długość. Owszem plusem jest to, że czyta się je naprawdę szybko. Oryginały także zostały wydane w takiej formie, więc w pewnym sensie rozumiem, że w wypadku polskich wydań postąpiono podobnie. Domniemanie niewinności to trylogia, a więc czeka nas jeszcze premiera „Prawa miłości”. Moim zdaniem o wiele lepszym wyjściem, byłoby jednak wydanie wszystkich trzech części w formie jednej książki.
Co to samej treści to jest to swego rodzaju typowy romans biurowy, będący idealną lekturą na jeden wieczór. Książki są napisane prostym językiem, nie mamy tu zbyt wielu męczących opisów, co mnie akurat w tego typu literaturze bardzo odpowiada.
„Oskarżyciel” i "Niewinna” są dobre, ale jednak (moim skromnym zdaniem) nie przebiły „Turbulencji”, która wyszła jakiś czas temu w naszym raju spod pióra tej samej autorki.
kochajacaksiazki.blogspot.com
Seria „Domniemanie niewinności”, wzbudziła we mnie dość duże zainteresowanie, dlatego też z utęsknieniem oczekiwałam listonosza, z moją paczką. Gdy w końcu dotarła ona do mnie, byłam nieco zdziwiona, że dostałam tylko I tom. Po chwili jednak zauważyłam że w paczce są dwa tomy, tyle że bardzo, bardzo cieniutkie. Oba liczą sobie niewiele ponad sto stron…
Andrew Hamilton jest wziętym prawnikiem, który nie traci czasu na dłuższe związki, a noce spędza z poznanymi w sieci przypadkowymi kobietami. Interesują go tylko znajomości bez zobowiązań, które kończą się na jednej kolacji i jednym spotkaniu.
Kiedy pewnej nocy zaczyna konwersację z Alyssą, jest przekonany, że rozmawia z młodą nieatrakcyjną prawniczką, która jest molem książkowym. Andrew myśli, że może jej zaufać i wkrótce dzieli się z nią nie tylko wiedzą, ale i szczegółami swoich podbojów.
Wkrótce na staż do jego kancelarii zgłasza się długonoga blondynka o intrygującym spojrzeniu, która przedstawia się jako Aubrey Everhart i jest 22-letnią studentką prawa. Zszokowany Andrew łączy fakty i rozpoznaje w niej… Alyssę.
Czy to możliwe, aby jedyna kobieta, o której myśli od miesięcy, okazała się podstępną kłamczuchą? Czy Andrew zaufa komuś, kto zawiódł go tak bardzo?
Z tymi króciutkimi książeczkami mam zawsze duży problem. Nigdy nie są dla mnie wystarczająco pełne, rozbudowane. Większość z nich ma duży potencjał, ale w chwili gdy akcja się rozwija, to praktycznie książka jest na ukończeniu. Jak więc w tym przypadku wypadł „Oskarżyciel”?
Jak dla mnie, książka ta ma zbyt rozległy czas akcji. Wszystko dzieje się zbyt szybko, nieprzemyślanie. W zaledwie stu stronach, autorka zamieściła kilkutygodniową historię opisująca cały ten proces poznawczy głównych bohaterów. Bo ciężko nazwać to jakąkolwiek relacją. Tu wszystko dzieje się zbyt szybko. W jednym rozdziale, bohaterowie się dopiero co poznają, w drugim nieświadomie już się w sobie zakochują, a w trzecim dochodzi już do stosunku seksualnego. Ani się obejrzałam, a już czytałam ostatnią stronę.
To, czego nie mogę zarzucić tej książce, to powolnie rozwijającej się akcji. Tu wszystko dzieje się w mgnieniu oka. Świetnym uwieńczeniem tej historii jest jej finał, który odsłonił nieco światła na przeszłość Andrew.
Sami bohaterowie są sympatyczni, choć nie zagrzeją miejsca w mym sercu na długo. Andrew to typowy przedstawiciel idealnego, bogatego mężczyzny, z jakim możemy mieć do czynienia w większości romansideł. Z kolei zaś Alyssa, początkowo wydawała mi się wrażliwą i inteligentną kobietą, ale jednak potem autorka postawiła na schematyczność i uczyniła z niej napaloną asystentkę. Szkoda.
Sam ten prawniczy świat, pełen kodeksów i artykułów prawnych, został w miarę realistycznie przedstawiony, niemniej jednak zabrakło mi w tej historii jakiś procesów w sądzie, praktycznej części zawodu adwokata. Prawnik przecież nie siedzi cały czas za biurkiem, podpisując wszelakie papierzyska, prawda?
Sam styl pisania autorki jest przyjemny do czytania. Książka jest lekka i doskonała na jeden wieczór. Przepłynęłam przez tą historię bodajże w ciągu jednej godziny.
Pomimo pewnych niedociągnięć, seria „Domniemanie niewinności” zapowiada się całkiem nieźle. Może niej jest to historia wyższych lotów, nie mniej jednak, mi przyjemnie umiliła czas. Mam nadzieję, że kolejne tomy, dostarczą mi równie dobrej rozrywki, co tom pierwszy. Kto wie? Może będą nawet jeszcze lepsze?
Moja ocena: 5/10
Andrew Hamilton jest szanowanym prawnikiem, który nie traci czasu na związki. Przez internet poznaje kobiety, które rozumieją jego zasadę "Jeden obiad, jedna noc. Żadnych powtórek". Na portalu dla prawników poznaje Alyssę jego jedyną przyjaciółkę płci żeńskiej, z którą rozmawia na tematy zawodowe, a także... opowiada o swoich podbojach. Kobieta mimo dłuższej znajomości nie daje się namówić na spotkanie twarzą w twarz. Dlaczego?
Miała być 27 letnią prawniczką, niekoniecznie atrakcyjną. Ale kiedy niejaka Aubrey, blondwłosa i szczupła, idealnie spełniająca jego kryteria przychodzi na studencki staż do jego kancelarii, w dodatku wszystko, co mówi jest tak znajome, Andrew szybko orientuje się, że Alyssa i Aubrey to ta sama osoba. A kłamstwo to jedyna rzecz, której mężczyzna nigdy nie wybacza.
W jakim kierunku potoczy się ich znajomość?
"Była zdecydowanie w moim typie, a gdy tylko przekroczyła próg sali konferencyjnej, natychmiast jej zapragnąłem, zanim jeszcze zdałem sobie sprawę, kim naprawdę jest.
Wyobraźcie sobie moje zdumienie, gdy otrzymałam książki i okazało się, że każda nich ma około stu dwudziestu stron. Z początku żałowałam, bo po sukcesie "Turbulencji", która zawładnęła moim sercem, sądziłam, że będzie mi mało. I tak po części jest. Ilość stron jest dostosowana do historii, jest lekka, czyta się je bardzo szybko i przyjemnie właśnie dlatego, że są takie cienkie. Mimo to książki zawierają wiele treści, choć da się odczuć, że historia chwilami biegnie jak na maratonie, czytaj: wcześnie się rozkręca. Jeśli zastanawiacie się, czy warto wydać pieniądze na te cieniaski, to rozwiewam Wasze wątpliwości. Zdecydowanie tak!
Każda z części ma zakończenie otwarte i kończy się tak nagle, że zostawia czytelnia z mnóstwem "dlaczego?", "co?" i "jak?". Cieszę się, że miałam drugą część już pod ręką, bo serce zabiło mi mocniej, gdy przeczytałam ostatnie zdanie Oskarżyciela. Niestety jednak nie wiem, jak dotrwam do premiery ostatniej części...
Aubrey jest studentką prawa i baletu. Na ten pierwszy kierunek popchnęli ją rodzice, którzy sami są prawnikami i sądzą, że to jedyna droga do sukcesu. Z kolei balet jest pasją od dzieciństwa, niestety nie jest to coś, co pochwalają. Liczy się dla nich tylko opinia ludzi. Kiedy nawiązuje znajomość z Andrew, chce jedynie jego pomocy na studiach, nie sądząc, że zostaną przyjaciółmi i kiedykolwiek przyjdzie im się spotkać.
Andrew bardzo przypomina Jake'a z Turbulencji. Nie uznaje związków, przez które sparzył się w przeszłości, nie toleruje kłamstwa, sypia z różnymi kobietami i nie chce się ustatkować. Dodatkowo prawda o jego życiu przed laty ukryta jest głęboko przed czytelnikiem i poznajemy ją stopniowo. Jeśli czytaliście poprzednią książkę Whitney G. to wiecie dokładnie, jaki jest męski bohater jej historii. Nie lubi gadać, a jeśli już, rozmawia tylko na tematy związane z jego pragnieniami. Tak czy siak, powoli pozwala się zbliżyć głównej bohaterce, by odepchnąć ją, gdy za bardzo się do siebie przywiążą
Schemat oklepany jak świat, jednak autorka sprawia, że ponownie zakochujemy się w historii pełnej namiętności obojga bohaterów. Przeplata prawdę i kłamstwa, teraźniejszość, którą determinuje przeszłość i rani serca. O bohaterach drugoplanowych niewiele można powiedzieć, bo z tego, co się orientuję, żadne z nich przyjaciół nie ma, a bynajmniej nie zostali choćby wspomniani. Książka skupia się na relacji Aubrey i Andrew pełnej nienawiści zmieszanej z pragnieniem, zmieniającej się w coś więcej, z czym bohaterowie nie do końca sobie radzą w ich położeniu.
Podsumowując, seria Domniemanie niewinności jest historią o zakazanej miłości, nienawiści, namiętności, trudnej przeszłości i kłamstwach, która porwie Wasze serca dokładnie tak jak poprzednia książka pisarki. Jest prosta w odbiorze, zabawna, gorąca i umila czas.
Pierwsza, dość krótka część serii „Domniemanie Niewinności”. Autorka ukazuje relację między prawnikiem Andrew i studentką prawa Aubrey. Poznali się przez portal prawniczy. By zachować w tajemnicy swoją tożsamość, posługują się oboje innymi, wymyślonymi imionami. Utrzymują tylko kontakt mailowy i telefoniczny. Ich stosunki są typowo koleżeńskie, chociaż on wolałby zaciągnąć ją do łóżka. Andrew nienawidzi tzw. „kłamczuch” i liczy na prawdomówność Aubrey, niestety ona również okaże się kłamczuchą, i to w wielu kwestiach. Dopiero ich konfrontacja (w dość nietypowym miejscu i czasie) sprawi, że prawda wyjdzie na jaw. Oj, Andrew nie będzie zadowolony... . Ale pod koniec okaże się, że i on nie jest takim prawdomównym mężczyzną za jakiego się podawał.
Lekka lektura na jeden wieczór, okraszona wieloma (chyba zbyt wieloma jak dla mnie) wulgarno-erotycznymi dialogami. Ponadto zachowanie mężczyzny wobec Aubrey pozostawia wiele do życzenia... .
Pomimo ciekawej fabuły, moja ogólna ocena dla „Oskarżyciela” to tylko 3/6.
Książka przeczytana w ramach wyzwania "Olimpiada czytelnicza 2020" org. przez Pośredniczkę książek.
Baaardzo gorąca opowieść o chamskim prawniku i jego podwładnej stażystce.
Książka nie jest zbytnio zaskakująca bo można niektóre aspekty przewidzieć (jedynie koniec jest wielkim zaskoczeniem), ale jest świetnie napisana, przyjemnie się ją czyta (podczas opisów niektórych scen nawet baaardzo przyjemnie). :D
Od razu zabieram się za drugą część, myślę, że przeczytam ją w kilka godzin tak jak tę. :)
Bardzo słabe 2! Nie mam pojęcia, co to było, dlaczego takie krótkie i skąd w ogóle pomysł, żeby napisać taką nowelkę (a nawet 3!), tak jakby nie można było zrobić jednej normalnej powieści...
Bohaterowie płytcy, cholera wie, o co chodzi, czemu ona kłamie, czemu on kłamstwa nie lubi... cóż...
Czy warto wydawać krótkie książki? Takie pytanie pojawiło się na jednym z kanałów na yt. Sama się nad tą kwestią zastanawiam i do tej pory nie wiem. Czy to mogła być zaledwie duologia? Wydaje mi się, że połączenie 1 i 2 tomu - tych najkrótszych, nie zburzyłoby całej historii, która okazała się być dobra.
siążkę znalazłam w internecie. Właściwie to - jak rzadko - wyboru dokonałam "po okładce". Garnitur, krawat, biała koszula, tytuł cyklu - wszystko wskazywało na thriller prawniczy, albo chociaż na coś o przybliżonej tematyce. Oczekiwałam grubego tomiszcza, które zajmie mi przynajmniej kilka wieczorów. Jakież było moje zdziwienie! Nie mylmy przy tym zdziwienia z rozczarowaniem, bo takie uczucie nie pojawiło się w czasie lektury ani przez chwilę. Natomiast zaskoczenie - owszem.
Po pierwsze zamiast opasłego tomiszcza dostałam do rąk niepozorną książeczkę, liczącą raptem 128 stron. "Oskarżyciel" to lektura właściwie na jeden wieczór. Dobra - pomyślałam. Przecież nie liczy się ilość, a jakość prawda? Książki o tematyce prawniczej wciągam niczym kluski, więc na pewno mi się spodoba, zwłaszcza że wielu z czytelników określa ją mianem bestselleru. No własnie, chyba nie do końca....
Bohaterem powieści może i jest prawnik, ale z thrillerem prawniczym "Oskarżyciel" nie ma nic wspólnego. Ta powieść jest powieścią o zabarwieniu erotycznym, która na pewno spodoba się fankom cyklu o Grey'u. Ja do nich nie należę.
Andrew Hamilton jest bogatym przystojnym prawnikiem o dość nietypowym spojrzeniu na kobiety i związki z nimi. Jest aroganckim, pewnym siebie d....kiem, który zwyczajnie zalicza panienki. Związki trwające nie dłużej niż dobę to szczyt jego możliwości. Potencjalnych partnerek poszukuje na portalu społecznościowym przeznaczonym dla zdesperowanych samotnością prawników. Alyssa jest jedną z uczestniczek tego portalu i od pierwszego kontaktu intryguje naszego bohatera. Kobieta odmawia spotkania "w realu", jednakże wyjątkowo chętnie flirtuje na łączach. Szuka również porad zawodowych i to wokół nich krąży konwersacja naszych bohaterów. Nieoczekiwanie dla obojga ta znajomość przeradza się w dość nietypową relację. Na pewno daleko jej do przyjaźni, ale niewątpliwie jest ona bardzo zażyła. Wszystko się zmienia w momencie, gdy kancelaria Andrew'a rozpoczyna poszukiwania stażystki. Nie będę więcej pisać, choć nietrudno domyśleć się co się wydarzy.
Fabuła jest prosta, wręcz banalna. Nie należy jednak oczekiwać po takiej powieści większych fajerwerków. Gdybym choć zerknęła na opis, wiedziałabym z jakim rodzajem powieści mam do czynienia. A tak zaskoczył mnie mocno erotyczny świat. Nie to, że nie przeczytałam, bo przeczytałam i nawet - patrząc kategoriami powieści lekkiej łatwej i przyjemnej - mi się podobało, ale na zakończenie szlag mnie trafił.
Powiedzcie mi, jaki jest sens robienia trylogii, skoro pierwszy tom swoją objętością przypomina instrukcję sokowirówki? Drugi tom liczy sobie 120 tom, czyli razem mamy 240. Tyle stron liczy (moim zdaniem) pełnowymiarowa powieść. W "Oskarżycielu" ledwo poznałam głównych bohaterów, ledwo zdążyłam się z nimi "czytelniczo" spoufalić, a już dotarłam do końca. Właściwie to czułam się tak, jakbym własnie przeczytała wstęp. To - przyznam się - mocno mnie zirytowało.
Polecam powieść wszystkim kobitkom spragnionym chwilki oddechu. Treść banalna, ale okraszona pikantnymi szczegółami, dość zgrabnie wplecionymi w fabułę. Nie jest to literatura wysokich lotów, ale przecież nie tylko Orwellem człowiek żyje. Ot lekka pozycja na zakończenie dnia. Natomiast rada moja jest taka - jeżeli chcecie w pełni docenić walory tej powieści, to zgromadźcie przy sobie wszystkie trzy tomy i traktujcie je jako całość. Inaczej niedosyt jaki w Was pozostanie zepsuje wszystko.
Szczery, bezpardonowy i niezwykle seksowny. Ten klient ma wysokie wymagania! Penelope niedawno straciła dwa ważne biznesowy kontrakty i faceta, który...
Gorący romans biurowy autorki bestsellerowego ,,Niegrzecznego szefa" Z okazji trzydziestych urodzin Chloe chce przeżyć coś niezwykłego. Jej życie nadal...
Przeczytane:2018-03-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zazwyczaj staram się nie pisać recenzji/opinii łączonych, aczkolwiek w przypadku „Oskarżonego” oraz „Niewinnej” pisanie dwóch oddzielnych tekstów wydaje mi się bezsensowne ze względu na ilość stron jaką sobie liczą. Z tego też powodu już na wstępie chciałabym powiedzieć, że objętość trylogii „Domniemania niewinności” bardzo mnie zaskoczyła. Normalnie jestem zwolennikiem grubszych książek, jednak te około stu trzydziestostronowe historie zadowoliły mnie całkowicie. Zapewne spory wpływ na to miał fakt, że kiedy zaczynałam „Domniemanie niewinności” byłam akurat w fazie sporego przesytu wywołanego literaturą kobiecą i cieszyłam się, że nie będę musiała czytać kolejnej rozwleczonej historii z masą zbędnych opisów tylko otrzymam właśnie to co autorka „obiecała”.
Przeglądając opinie w internecie zauważyłam, że sporo osób w przypadku tych książek narzeka na mało rozwinięte wątki poboczne i muszę się z nimi zgodzić i zarazem nie zgodzić. Dlaczego? Ponieważ z jednej strony wiadomo, że nie jest to romans tylko literatura erotyczna i przede wszystkim skupia się ona na relacji intymnej bohaterów, a reszta wątków jest mało istotna. Natomiast z drugiej strony, gdyby autorka już teraz rozwinęła jeden lub dwa wątki więcej to wydaje mi się, że „Oskarżyciel” wraz z „Niewinną” tylko by na tym zyskali.
Whitney G. pomimo małej ilości stron udało się stworzyć ciekawą historię, w której nie zabrakło tajemnic i atmosfery iskrzącej się od namiętności. A zabawne oraz zadziorne dialogi dodały tylko pazura. Wszystko to sprawiło, że obie książki pochłonęłam błyskawicznie i nim się obejrzałam nastał koniec. Co więcej po lekturze „Oskarżyciela” byłam tak zaintrygowana jak potoczą się dalsze losy Andrew i Aubrey, że musiałam natychmiast sięgnąć po kontynuację. Podobnie zresztą było z „Niewinną”, choć z tą różnicą, że teraz muszę dłużej poczekać.
Podsumowując, jeśli szukacie lekkiej, odrobinę pikantnej oraz zajmującej lektury na jeden wieczór to pierwsze dwa tomy „Domniemania niewinności” idealnie się do tego nadają. Gorąco polecam!
Aleksandra
Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/