Choć od wojny minęło już wiele lat, mała Tora mieszkająca w rybackiej wiosce na Lofotach wiedziała, że jest tej wojny jakąś cząstką. Kiedyś, dawno temu, jej mamie obcięli włosy i zgolili głowę do samej skóry. Tora słyszała o tym z wielu ust i w różnych wersjach. Najbardziej wierzyła w historię, że stało się tak, bo ona, Tora, urodziła się w czasie wojny. A jej ojciec był Niemcem.
Każdy kraj ma w swojej historii strony z ciemnymi kartami, o których wszyscy woleliby zapomnieć albo udać, że to się nie wydarzyło. W Norwegii przez wiele lat wstydliwą i przemilczaną sprawą były dramatyczne losy takich dzieci jak Tora, główna bohaterka powieści Wassmo. Po kilku ciężkich latach okupacji istniało wiele nienawiści i rozgoryczenia. I za to wszystko ktoś przecież ponosił winę. Ktoś, kogo ludzie mogli dosięgnąć... Prześladowane i wytykane palcami, czujące się gorsze i winne, to właśnie matki ze „szwabskimi dziećmi” stały się kozłami ofiarnymi. Historie te zaczęły wychodzić na światło dzienne dopiero pod koniec lat 70. Czy komuś znany jest fakt, że członkini słynnej szwedzkiej grupy Abba, Annefrid Lyngstad (Frida) też była takim „wyklętym” dzieckiem? Jej życie dostarczyłoby materiału na niejedną książkę!
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 1991 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 214
Tytuł oryginału: Huset med den blinde glassveranda
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Adela Skrentni
Przeczytane:2020-09-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, 2020,
"Dom ze ślepą werandą" nie odbiega jakością od innych książek pani Wassmo. Świetnie napisany, pełen emocji i przeżywania, pełen czułości i zrozumienia, ale zupełnie nie dwuwymiarowego. Losy Tory i innych mieszkańców wieloizbowca, a także Fryca i jego rodziny opisane są przejmująco, z ogromnym wyczuciem, dotykając tego, co w człowieczeństwie jest najważniejsze. Jednocześnie język, jakim posługuje się autorka jest bardzo zgrabny, delikatny i zarazem wyrazisty. Nie ma tu miejsca na nieszczerość. I jest tylko jedna i najważniejsza wada tej książki: jest pierwszą częścią trylogii, a dwie kolejne nie zostały u nas wydane. Pytam więc dlaczego??? No dlaczego??? To okrucieństwo zostawić mnie z takim niedosytem, chociaż dwa kolejne tomy napisane są od dawna! Czy może wydawnictwo Smak Słowa nie chciało by wydać trylogii o Torze? W końcu wydali o Dinie. Plissss... Pięknie by to razem na półce wyglądało. Ale cóż... wszystkiego mieć nie można, niestety, choć wiele by się dało za ciąg dalszy. Ech... Tak czy inaczej przynajmniej pierwszą część warto przeczytać. Bardzo warto!