Gdy w mieście Guile giną dwaj młodzi mężczyźni, zaskakujący rozwój wypadków rzuca Decimusa Fate i Opiekuna do rozpaczliwej walki o życie. Czarownice, mroczni zabójcy czy potwory zamieszkujące labirynt podziemnych tuneli - to wszystko tylko preludium. Podążając za prawdą i rozwiązaniem zagadki przyjdzie im bowiem stanąć twarzą w twarz z osławionym Rzeźnikiem z Guile.
Ale kto wie, czy znacznie większe zagrożenie nie czai się znacznie bliżej domu. Gdzieś, gdzie ucieczka z więzienia i zabójstwo prominentnego maga zdają się tylko drobnymi zdarzeniami dnia codziennego w wielkim portowym mieście. Codzienność jednak, zwłaszcza codzienność niezwykłych ludzi, stanowi często wstęp do wydarzeń, które wstrząsną posadami świata. Ale to, zazwyczaj, okazuje się dużo, dużo później. I o wiele za późno.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2022-11-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 250
Tytuł oryginału: Decimus Fate and the Butcher of Guile
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maciej Pawlak
PopKulturowy Kociołek:
Decimus Fate (potężny mag, który wyrzekł się czarów) wraz ze swoim przyjacielem – Opiekunem tym razem podejmą się rozwikłania sprawy tajemniczego mordercy, który grasuje w miejskich kanałach. Sprawa tzw. Rzeźnika z Guile jest bezpośrednio związana z poszukiwaniami dwóch młodzieńców, które prowadzą nasi bohaterowie. W trakcie tego będą musieli zmierzyć się z jednym z najpotężniejszych rodów w mieście, mającym na usługach mrocznych alchemików, wiedźmy i potężnych mistycznych wojowników. Gdzieś między kolejnymi wierszami, dowiemy się jeszcze o niegodziwym magu, wykradającym moc innym czarodziejom – co można oczywiście odczytać jako zapowiedź kolejnych przygód Decimusa.
Na ogromną zasługę zasługuje tutaj przedstawienie postaci oraz ich motywów działania. O wiele prościej byłoby napisać, powieść o magu, który rzuca kule ognia i łowcy Demonów, który w pełni korzysta ze swojego potencjału, a jednak Peter Flanerry nie idzie na łatwiznę. Decimus pragnie w ten sposób odpokutować swoje winy, a Opiekun odcina się od tego, co potrafi najlepiej, przez wyrzuty sumienia oraz żałobę, którą nosi w sercu. Dlatego tworzą duet idealny – dwóch „kalekich” przyjaciół, którym przeszłość nie da o sobie zapomnieć. Może się jednak okazać, że w starciu z większym wrogiem, bez sięgnięcia po to, co potrafią najlepiej, po prostu zginą.
O ile serce całej książki to wspomniany powyżej duet – to duszę stanowi po prostu świetne rozpisanie każdego nawet pobocznego bohatera. Nie sposób nie polubić nieco zrzędliwej, ale posiadającej ogromne serce czarownicy Motiny czy rezolutnego chłopca Łasicy, lub poczuć wręcz obrzydzenie do wspaniałych przedstawicieli bogatych rodów.....
Pierwszy tom przygód Decimusa Fate'a bardzo mi się podobał, choć wolałbym by jednak był nieco dłuższy. Jednakże z niecierpliwością czekałem na "Decimusa Fate'a i Rzeźnika z Guile", ponieważ czułem, że i ta powieść przypadnie mi do gustu (tak jak i okładki obydwu części). Powieść od samego początku wrzuca nas w wir akcji, więc nie sposób się nudzić, a z każdą kolejną stroną jest tylko ciekawiej. Tom ten nie zapomina również o poprzedniej książce, więc znajdziemy drobne nawiązania do poprzednich wydarzeń, ale też i wątki, które zapewne rozwiną się dopiero w kolejnych odsłonach cyklu. Fabuła jest według mnie ciekawa i nie można jej nic zarzucić. Zwroty akcji, dobre opisy i epickie walki, czyli wszystko czego oczekuję do fantastyki. Co do bohaterów, to nie wiem czy można ich nie lubić. Z nowych postaci polubiłem pewnego fearianina, ale bez spoilerów Autor skupia się głównie na relacjach między głównymi bohaterami, które mi osobiście się podobają. Największą wadą tej powieści jest jej długość oraz szybkość czytania, czyli tak jak w przypadku części pierwszej. Całość nie zajęła nawet trzech godzin. Poza tym, choć lubię krótkie rozdziały to takie na dwie strony są już dla mnie trochę przesadzone. Warto wspomnieć także o ilustracjach Pawła Zaręby. Są wykonane w bardzo ciekawym stylu, nieco mroczne, ale przyciągające wzrok i zapadające w pamięć. Świetnie wpasowują się w klimat powieści i zdecydowanie nie odstają poziomem od treści. Ponadto, zdaję mi się, że te dwie części są tylko wstępem do epickiej historii, w której Decimus Fate z Opiekunem u boku, będzie musiał zmierzyć się z wielkim złem zagrażającym światu. I to właśnie z tego powodu te książki mogą być takie krótkie, ale to tylko moja teoria.
Z wielką radością powitałam w swych rekach powieść Petera A. Flannery'ego pt.”Decimus Fate i Rzeźnik z Guile”, będącą kontynuacją pasjonującej relacji o losach pewnego starego maga i jego wiernego druha w osobie boleśnie doświadczonego przez los wojownika. Z radością, jak i przekonaniem graniczącym z pewnością, że oto staję przed lekturą porywającej historii spod znaku klimatycznego fantasy z najwyższej półki. I oczywiście się nie myliłam!
Decimus Fate i Opiekun stają oto przed kolejnym trudnym wyzwaniem, jakie stawia przed nimi niezwykłe miasto Guile. Otóż w tym samym czasie przepadają bez wieści dwaj młodzi mężczyźni, zaś ich bliscy nie mają się już zwrócić do kogo o pomoc, poza powyższą parą. Bardzo szybko okazuje się, że zaginięcia wiążą się z pewnym nader ambitnym magiem, a następnie jedną z najbogatszych i najznamienitszych familii w mieście. Tropy prowadzą Fate'a i Opiekuna ku podmiejskim kanałom, w których wydaje się tkwić najprawdziwsze, potworne zło...
Niniejsza powieść stanowi sobą dość rzadkie połączenie literackiego fantasy z klimatycznym kryminałem, które przybiera nie tylko pasjonującą i wielce efektowną postać, ale też i zachwyca swoją złożonością i inteligencją relacji. I w jakiejś mierze jest to nieco inna historia, aniżeli pierwszy tom cyklu, ale w mej ocenie owa odmienność przeradza się w jak najbardziej pozytywną wymowę tego literackiego dzieła. Oczywiście uspokajam wszystkich, iż oprócz kryminalnej intrygi nie zabraknie tu również magii, walki z mieczem w ręku i niezwykle spektakularnej przygody.
Główna oś wydarzeń skupia się wokół powyższej pary bohaterów - dawnego czarodzieja Fate'a i Opiekuna, którzy poszukują zaginionych mężczyzn, wdają się w konflikt z niebezpiecznymi ludźmi, jak i wreszcie stawiają opór demonicznej bestii, która ma tylko jeden cel - zabić ich. Jednocześnie jest i drugi interesujący wątek, przedstawiający przygody doskonale znanej nam już Sienny, która będzie musiała uratować przyjaciela przed niechybną śmiercią z rąk kata. I na obu tych narracyjnych polach jest równie ciekawie, barwnie i ekscytująco do samego końca, który zresztą zapowiada bardzo dramatyczne wydarzenia w trzecim tomie.
Mamy tu niezwykle intrygujących bohaterów - poczciwego, zawsze tajemniczego i nieco zmęczonego już magią Fate'a, honorowego, zawsze gotowego do działania i budzącego postrach Opiekuna, czy też zabawną, uroczą, ale też i wbrew pozorom niebezpieczną Motinę, czyli wiedźmę i zarazem gospodynię w domu Fate'a. Oczywiście pojawiają się tu i inni znani nam bohaterowie – m.in. na czele z odważną i pewną siebie Sienną oraz niezwykle zaradnym dzieckiem ulicy - Łasicą. By było jeszcze ciekawiej, są i nowe postacie, które czasami wzbudzają w nas sympatię i współczucie, czasami zaś wielką antypatię. Istotne jest to, że wszyscy bez wyjątku przekonują nas do tego, by im uwierzyć.
Nie sposób nie uwierzyć także w ten niezwykły, fantastyczny świat miasta Guile i jego okolic, na którego to obraz składa się quasi średniowieczna rzeczywistość, trudna codzienność życia biednych i bezkarność bogatych, czy też wreszcie wszechobecna przestępczość. Oczywiście jest i magia - taka bardzo klasyczna z zaklęciami, amuletami i miksturami na czele..., jak i brudna polityka, której w tej opowieści możemy zakosztować znacznie więcej, aniżeli w pierwszym tomie cyklu. To mroczny, ale też i na swój sposób piękny świat.
Intrygująca fabuła, niepowtarzalny klimat, idealne proporcje pomiędzy mrokiem i czarnym humorem oraz doskonały pisarski warsztat - to najważniejsze elementy tej książki, których dopełnia w tym przypadku również znakomity przekład Macieja Pawlaka oraz piękne ilustracje Pawła Zaręby, które są niezwykle wymowne i zarazem oniryczne. I tak też mamy przed sobą powieść, która zachwyca, porywa akcją i oczarowuje swoją fantastyczną wymową. Co ważne, możemy pokusić się o sięgnięcie po ten tytuł nawet wtedy, gdy nie znamy pierwszej odsłony tego cyklu, gdyż i wówczas odnajdziemy się w jej fabularnej ofercie - być może ze stratą dla pewnych smaczków i szczegółów, ale z pewnością odnajdziemy.
Rzecz całą resumując – powieść Petera A. Flannery'ego pt.”Decimus Fate i Rzeźnik z Guile” nie zawodzi w żadnej mierze, spełniając nasze wszelkie pokładane względem niej oczekiwania. Przede wszystkim jest to ciekawa historia, która intryguje, bawi i emocjonuje nas do ostatniej strony. To również barwne postacie, malowniczy świat magii i znakomity, mroczny klimat. Dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po tę książkę – chociażby sprawiając ją sobie jako zasłużony prezent na Święta.
Ten tom jest jeszcze lepszy niż poprzedni. Czekam na kolejny.
Jeżeli jeszcze nie znasz tej serii, to muszę popędzić Was do szybkiego nadrobienia. Już drepcze w oczekiwaniu na tom 3. Jedyny plus dla was, że teraz macie możliwość przeczytania dwóch tomów od razu, gdzie ja wypatruję kolejny. Wracamy do znanych nam już z pierwszego tomu Decimusa Fate i Opiekuna którzy tym razem będą mieli mocny orzech do zgryzienia, a momentami sytuacja będzie dotyczyć życia i śmierci. To co fantastyczne jest to fakt, że drugi tom według mnie jest na takim samym poziomie w dostarczaniu emocji jak poprzedni no może nawet lepszy, ale ci... :p
Nie ukrywam przez chwilę myślałam, że to już nie będzie to samo, lecz miłe było zaskoczenie jak wrażenia pozostały i z każdym rozdziałem byłam zaskoczona, że nie miałam racji (to tylko na plus), Czekając na trzeci tom biorę się za ,,Maga bitewnego" tego autora. Już kilka razy spotkałam się z książkami, które podobne były do Sherlocka Holmesa, czyli wiecie, co to oznacza? Przestępca, pomagierzy, ofiary, niewinni i Oni dwóch, którzy za wszelką cenę dowiedzą się, kto zabił. Nowe, stare postacie i tak jakoś klarownie to wszystko pasuje do siebie. Jeżeli macie wolny wieczór albo weekend jestem pewna, że pochłoniecie tę część w jeden wieczór, mimo że ma ponad 400 stron. Spotkałam się z opinią że dla kogoś kto jest wyjadaczem książek fantastycznych nie znajdzie tutaj nic odkrywczego i muszę się kategorycznie z tym nie zgodzić. Nie spotkałam tutaj nic co przeczytałam już wcześniej.
Jeżeli jesteś fanem książek fantastycznych lub dopiero co wchodzisz w ten klimat to według mnie ta książka na pewno spełni Wasze wymagania. Totalny rollercoaster emocjonalny. Opisów książki jest pełno, więc z całego serca polecam zapoznać się, bo to przybliży wam środowisko, w jakim będziecie się poruszać i jakich wrażeń będziecie świadkami.
Już oczami wyobraźni widzę, jakby np. Audioteka zrobiła z tego superprodukcje na kilkanaście głosów. O matulu, ale byłyby emocje. Fantastyczna opcja podarowania tej serii jako prezent.
Nie ma uczucia silniejszego od smoczego smutku. Może tylko smocza wściekłość. Armia nieumarłych pod wodzą demona zalewa królestwo Furii. Kolejne...
Decimus Fate - potężny mag, który wyrzekł się magii, by odpokutować dawne grzechy. Opiekun - łowca demonów, który już na nie nie poluje. Obaj niosą na...