Powieść sensacyjna dla miłośników serialu Homeland!
Doświadczonej negocjatorce policyjnej Amandzie Lund przydzielono zadanie odbicia porwanych w Kabulu szwedzkich dyplomatów. W nerwowej pogoni za zaginionymi Amanda odkrywa, że ona również jest ścigana, a porywacze, z którymi zamierzała negocjować, okazują się nieuchwytni.
Tymczasem Szwecja przygotowuje się do wizyty prezydenta Afganistanu. Bill Ekman, szef Amandy, próbuje wyjaśnić sprawę zabójstwa dobrze poinformowanego byłego pracownika szwedzkiej ambasady w Kabulu. Jednocześnie musi na bieżąco informować ministerstwo sprawiedliwości o postępach w pracy swojej podopiecznej. Dlaczego szwedzki rząd próbuje zatuszować sprawę zabójstwa? I jaki związek ma morderstwo w Sztokholmie z porwaniem dyplomatów?
Amanda rozpoczyna zapierającą dech w piersiach walkę z czasem. Wkrótce przekonuje się, że ambasador Szwecji ma więcej tajemnic, niż była skłonna podejrzewać.
,,Dawno już nie czytałem debiutu napisanego z taką pewnością i wytwornością. Anna Tell naprawdę zna się na rzeczy. Ponad dwadzieścia lat pracy w szwedzkiej policji, zarówno w kraju, jak i za granicą, zaowocowało znakomitym materiałem na powieść. Sytuacja, w której Tell umieszcza swoją bohaterkę, została przedstawiona niezwykle prawdziwie i interesująco. Cztery dni w Kabulu to powieść, która do samego końca trzyma czytelnika w napięciu". Halla Tidningen
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: FYRA DAGAR I KABUL
Amanda Lund właśnie wróciła po urlopie macierzyńskim do pracy jako negocjatorka i antyterrorystka w Wydziale do Walki z Terrorem Kryminalnym. Od razu...
Przeczytane:2018-10-01, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018, Zmieniły właściciela,
Uwielbiam książki, gdzie dla odmiany pierwsze skrzypce jako członek służb mundurowych gra kobieta. Muszę przyznać, że jakoś nieczęsto na nie trafiam, więc jak już taką dorwę, to chętnie się za nią pozycję zabieram. Może marzeniem moim nie jest debiut, ale nie jest to dla mnie duży kłopot. Jeśli tylko powieść jest interesująca, to nie w moim stylu jest skreślić ją z listy "chcę przeczytać". Anna Tell na swą pierwszą książkę wybrała tematykę polityki, co dla mnie jest sporym wyzwaniem. Czy sprostała?
Amanda Lund jest negocjatorką. Właśnie prowadzi szkolenie afgańskich policjantów w bazie Mazar-i Szarif. Mimo młodego wieku jest niezwykle doświadczoną policjantką. Nie dziwi jej więc fakt, że ledwo co skończyła jedno zadanie, to oddelegowano ją do następnego. Tym razem wyrusza do Kabulu, gdzie zaginęło, bądź zginęło dwoje pracowników ambasady szwedzkiej. Nie wiadomo czy zostali zabici w ataku terrorystycznym, czy może porwano ich dla okupu. Sytuacja jest o tyle niejasna, że ewentualni porywacze nie kontaktują się w sprawie stawki i miejsca przekazania pieniędzy. Mało tego sprawa jest niezwykle delikatna i wymaga zachowania pełnej dyskrecji. Amanda zaczyna bardzo ciężkie śledztwo, gdyż na każdym kroku czuje, że nie mówi się jej wszystkiego. A jakby tego było mało, to pytać też nie ma kogo, bo operacja jest tajna i nikt niepowołany nie może się o niej dowiedzieć.
W tym samym czasie Szwecja przygotowuje się do przyjęcia prezydenta Afganistanu, co oznacza, że żaden skandal nie może ujrzeć światła dziennego. Najgorsze jest jednak to, że ambasador Szwecji nie chce współpracować z Amandą.
Jedno z pytań brzmi: Dlaczego? Oczywiście, jeśli nie przeczytamy powieści, to pytań zadamy sobie więcej. Np. Czy pracownicy szwedzkiej ambasady się odnajdą? Czy będą żywi? Czy zginie/zaginie ktoś jeszcze?
Wiele pytań, które zadaje sobie również Amanda. Im głębiej wnika w sprawę zniknięcia Ingrid oraz Mikaela tym pytań przybywa, a odpowiedzi brak. Odpowiedź na najważniejsze pytanie, kobieta oraz czytelnik otrzyma praktycznie na samym końcu.
Co ciekawe po skończeniu powieści kilkukrotnie kartkowałam ją, by upewnić się, że akcja naprawdę dzieje się w ciągu czterech dni. Autorka na jej stronach ukryła tyle dynamiki, tajemnic i ludzkich charakterów, że nie umiałam przyswoić sobie tego, że całość to raptem kilka dni, a na dodatek to debiut Anny Tell! Nie znam, bo nie oglądałam serialu Homeland, ale według okładki książka jest dla jego miłośników. Niestety nie przepadam za oglądaniem, za to za czytanie mogłabym się dać pokroić (tylko wtedy bym tego robić nie mogła). Stąd też nie wiem, czy jedno z drugim ma coś wspólnego, ale ja do przeczytania książki zachęcam z ręką na sercu. Cieszę się, że "Cztery dni w Kabulu" otwierają cykl z negocjatorką Amandą Lund, bo autorka zaskoczyła mnie pozytywnie jak mało kto. Ty przeczytaj, a ja czekam na ciąg dalszy. Liczę, że wy po zaliczeniu powyższej lektury też nie będziecie mogli się go doczekać!