Jedyne, o czym marzył Magnus Bane, to podróż po Europie z Alekiem Lightwoodem - Nocnym Łowcą, który wbrew przeciwnościom losu w końcu został jego chłopakiem. Jednak gdy tylko para zadomawia się w Paryżu, przybywa stary przyjaciel z wiadomościami o sławiącym demona kulcie zwanym Szkarłatną Ręką. Kult został lata temu założony przez Magnusa dla żartu, teraz pod nowym przywództwem dąży do wywołania chaosu na całym świecie. Magnus i Alec wyruszają w pogoń po Europie, aby wyśledzić Szkarłatną Rękę i ich nieuchwytnego nowego przywódcę, zanim zgrupowanie spowoduje więcej szkód. Magnus i Alec będą musieli zaufać sobie bardziej niż kiedykolwiek - nawet jeśli oznacza to ujawnienie tajemnic, które chcieli zatrzymać tylko dla siebie.
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2020-04-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 472
Tytuł oryginału: The Red Scrolls of Magic
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Michał Szalbierski
Czy uniwersum Nocnych Łowców jest Wam znane?
Pamiętam, że za tę serię zabrałam się zaraz po przeczytaniu "Zmierzchu" i od tego czasu jestem wierną fanką. Mam wszystkie książki z cyklu, jednak wszystkich jak dotąd nie przeczytałam. Za długo trzeba czekać na kolejną część, więc stwierdziłam, że chyba zacznę znów od początku. Ale gdy We need ya wydało "Czerwone zwoje magii" Cassandry Clare oraz Wesleya Chu nie wahałam się w ogóle, gdyż to poboczna seria, która opowiada o Alecu i Magnusie.
Akcja książki jest umiejscowiona zaraz po "Mieście upadłych aniołów", gdy Magnus oraz Alec wybierają się na wspólne wakacje po Europie. Lądują w Paryżu i podczas romantycznej kolacji (która odbywa się w lecącym balonie niedaleko wieży Eiffla) natykają się na chordę demonów, z którymi nie potrafią sobie poradzić tutejsi Nocni Łowcy. Oczywiście Alec nie potrafi usiedzieć bezczynnie, więc z wielką chęcią pomaga unicestwić złe bestie z małą pomocą czarownika. Wkrótce okazuje się, że ten atak ma podwójne dno. To wszytko dzieje się za sprawą sekty "Szkarłatna ręka", o której założenie oskarża się samego Bane'a..
Uwielbiam motyw LGBT w tym uniwersum. Cudownie, że autorka napisała coś, gdzie główne skrzypce grają właśnie Alec i Magnus. Tego ostatniego uwielbiam chyba najbardziej z całego cyklu. Naprawdę dobrze było powrócić do tego świata. Nie wiem, czy osoby które dotąd nie spotkały się z tym uniwersum połapią się w fabule. Ja każdą wzmiankę o znanej mi kolejnej postaci witałam z ogromnym uśmiechem. Mimo to, trochę nie pasuje mi nastrój jaki panuje w fabule. Mam wrażenie, że autorka trochę ją przerysowała. Wszystkie główne postacie są praktycznie biseksualne i miałam wrażenie jakby odrobinkę to wszytko... lekceważyła? Może wyśmiewała to za duże słowo, ale chwilami te dialogi lub sytuacje były zbyt obcesowe, naiwne i po prostu za dużo było samego pierwiastka LGBT. Może to wpływ współautora? Nie mam pojęcia. Jednak nie wyszło do końca tak, jak to autorka opisuje w podsumowaniu. Sama historia jednak mi się podobała i fajnie było się dowiedzieć jak to się stało że Helen i Aline się spiknęły. Polecam wszystkim fanom Nocnych Łowców!
"Czerwone Zwoje Magii" to wciągająca i pełna akcji opowieść o podróżach Magnusa Bane'a i Aleca Lightwooda - czarownika i Nocnego Łowcy. Kto czytał Dary Anioła, ten wie o kim mowa. Czytałam wiele opinii o tym, że książkę można czytać bez znajomości innych historii od Cassandry Clare, jednak moim zdaniem wypada przeczytać przynajmniej 3 pierwsze tomy Darów Anioła, by tą historię odczytać właściwie.
Wszystko zaczyna się po wielkiej wojnie, w której Podziemni sprzymierzyli się z Nefilim i wspólnymi siłami wygrali z przeciwnikiem. Po tak ciężkich wydarzeniach, Alec i Magnus stwierdzają, że przydadzą im się wakacje i wyruszają na podróż po Europie. Jednak nie mają co liczyć na spokojne wakacje. Wszystko komplikuje się, gdy dowiadują się o żarcie Magnusa sprzed paru stuleci. Małym kulcie wymyślonym dla śmiechu, który teraz nie jest już taki mały ani zabawny. Szkarłatna Ręka staje się zagrożeniem, i Magnus musi się tym zająć, by naprawić swoje winy. Jednak jego chłopak nie ma zamiaru siedzieć bezczynnie - w końcu jest Nocnym Łowcą, i nawet na randki zabiera ze sobą broń, zawsze gotowy do bitwy.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Od pierwszego pojawienia w Darach lubiłam Bane'a, ale dopiero teraz naprawdę pokochałam tą postać i Aleca, który za to w poprzednich książkach lekko mnie irytował. Wreszcie bohaterowie dostali chwilę dla siebie, i chociaż nie była ona tak spokojna jak na to liczyli, jest to okazja by lepiej odkryli siebie nawzajem. I żebyśmy my poznali lepiej kulisy ich związku.
Bardzo podobało mi się odkrywanie historii Magnusa wraz z Alekiem. By pozbyć się kultu bohater musi stawić czoła swojej przeszłości, swoim demonom. Młodego Lightwooda też czeka wiele wyzwań, i to nie tylko ze strony kultu, bo z każdą chwilą lepiej uzmysławia sobie jak bogate życie miał jego partner. Ale o tym wszystkim lepiej przeczytajcie sami.
Akcja była szybka i zaskakująca. Opowiedziana w barwny sposób, tak bardzo pasujący do Magnusa. Po prostu uwielbiam ten styl. Wszystko poprowadzone jest lekko i zabawnie, co tylko sprzyja szybszemu czytaniu.
Po tej historii, inaczej patrzę na relację Magnusa i Aleca. Bawiłam się z nimi świetnie i nie mogę się doczekać ich kolejnych przygód. Myślę, że ta książka zapisze się u mnie jako jedna z ulubionych historii o Nocnych Łowcach.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Jeśli lubicie tematykę LGBT w powieści młodzieżowej śmiało sięgnijcie po "Czerwone zwoje magii". Aby nie zdradzać zanadto fabuły ograniczę się jedynie do podkreślenia walorów oraz istotnych elementów, które sprawiły, że do lektury wkradła się nuda. Walory: Zaczynając od okładki na pochwałę zasługuje wydanie, wytłaczane litery pięknie lśnią i sprawiają, że obcowanie z książką staje się o wiele przyjemniejsze i przykro odkładać ją na półkę. Do plusów zaliczyć należy wartką akcję, która ani na chwilę nie zwalnia tempa i dzięki niej niczym z prędkością światła dobrniemy do ostatniej strony. Pojawia się również spora dawka dobrego humoru, z tymi bohaterami z pewnością nie będziemy się nudzić. Wady: Odnoszę wrażenie, że niektóre postacie oraz opisy przywołano nieco na siłę, gdybyśmy je wykreślili lektura nadal należałaby do ciekawych, jednak wiele wydarzeń jest przeciąganych, a niektóre opisy są nieco nużące. Wszystko to sprawia, że książka nie do końca wydaję się być ciekawa.
Ostatnio wszędzie widziałam okładkę tej książki. Większość księgarni ją polecała. Postanowiłam więc ją zakupić. Nie ukrywam, okładkę ma śliczną. Z taką jeszcze się nie spotkałam. Ale skupmy się na tym,co jest w środku. Według mnie najbardziej ciekawy w tym wszystkim był tylko pomysł na napisanie te powieści. Po przeczytaniu całej książki muszę stwierdzić, że przypomina mi ona bardzo rozbudowane opowiadanie. Całość można streścić na jednej stronie. Niektóre momenty są nieciekawe i nie pasują zupełnie do moich ulubieńców - Aleca i Magnusa. Mimo to, ta lektura nie jest taka zła i zapewne będzie miała swój dalszy ciąg.
Historia rozpoczyna się w momencie pobytu Aleca i Magnusa w Paryżu. Są oni na wakacjach, zasłużonych po wielkiej bitwie. Tam próbują spędzać czas jako para. Odkrywać wzajemne uczucia do siebie. Niestety paryską sielankę przerywa wieść, że Magnus jest założycielem mrocznego kultu o nazwie Szkarłatna Ręka. Ma on zadanie zakończyć jego działalność. Niestety mężczyzna nie przypomina sobie, czy zakładał go. Razem z Aleksandrem Lightwoodem wyruszają na poszukiwania Szkarłatnej Ręki. Mężczyźni razem wdają się w wir walki i zwycięsko wychodzą z opałów. Ta historia pozwoliła im zbliżyć się do siebie. Ich miłość stała się jeszcze większa. Po powrocie zrozumieli, że to co ich łączy jest prawdzie, szczere i trwałe. Nic ani nikt nie zniszczy ich miłości. Nie zdradzę większych szczegółów, aby się dowiedzieć co dokładnie się działo i z jakimi przygodami musieli się zmierzyć, musicie przeczytać sami.
Gorąco polecam tą powieść wszystkim fanom Darów Anioła a zwłaszcza Aleca i Magnusa :) Dzięki tej powieści będziecie mogli dowiedzieć się jak ich uczucie wykiełkowało i rozrosło się. Książkoholicy oczarują się nie tylko treścią, ale także okładką, której dokładną treść można odczytać po różnym załamaniu promieni światła.
Morał po przeczytaniu: Ufaj tym, których kochasz. Zawsze. Bo oni są przy tobie, kiedy ty jesteś w potrzasku, masz problem. Nie odtrącaj ich pomocy. Oni wyciągną pomocną dłoń i ochronią cię.
Życzę miłego czytania :) :) :)
Czerwone Zwoje Magii to powieść z uniwersum nocnych łowców. Alec i Magnus przezwyciężając wszystkie przeciwności losu zostają parą i niedługo po tym wyjeżdżają na romantyczne europejskie wakacje. Chcą nacieszyć się nowym związkiem i poznać się lepiej, a przy okazji odwiedzić kilka stolic. Jednak ich życie nigdy nie jest takie proste. Tym razem ich spokój zostaje zaburzony przez kult Szkarłatną Rękę, który sławi Wielkiego Demona. Jak się okazało, kult ten został założony wiele lat temu przez Magnusa w ramach żartu, jednak z nowym przywódcą staje się prawdziwym zagrożeniem. Alec i Magnus faktycznie podróżują, ale tylko po to, aby wyśledzić Szkarłatną Rękę póki kult ten nie spowodował jeszcze większych szkód.
Był to mój powrót do uniwersum nocnych łowców po kilku latach przerwy. Obawiałam się tego, że nie będę pamiętała wszystkich szczegółów i pogubię się czytając tą książkę, jednak nie miałam z tym problemu. Spotkałam się nawet z opinią, że można przeczytać Czerwone Zwoje Magii i zrozumieć wszystko bez wcześniejszej znajomości Darów Anioła. Ja jednak nie polecam czytania w takiej kolejności, ponieważ ze względu na wiele nawiązań zepsuje to odbiór wcześniejszych części. Pomimo tego, że książka stanowi coś w rodzaju dodatku do serii byłam do niej bardzo pozytywnie nastawiona. Ostatecznie po przeczytaniu uważam, że była w porządku, ale nie jest to nic niezwykłego. Na pewno spodoba się fanom Cassandry, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o bohaterach. Znalazło się tam jednak kilka czynników, które pojedynczo może i są małymi minusami, ale razem stanowiły dla mnie spory problem. Zauważyłam różnicę w stylu pisania w porównaniu do innych książek Cassandry. Nie jest to nic zaskakującego, ponieważ Zwoje zostały napisane we współpracy z innym autorem. Wydaje mi się jednak, że jest tam dużo więcej zawiłych opisów, czego osobiście bardzo nie lubię. Bardzo denerwującym zabiegiem było nadużywanie wykrzykników w zdaniach, które powinny być zakończone kropką. Pojawiła się tam też niezrozumiała dla mnie sytuacja, w której bohaterowie znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie i zamiast opracowywać taktykę i zastanawiać się, jak z niego wybrnąć słuchają opowieści na temat rodowodu jednej z nich. Oczywiście nie widzę w tej książce jedynie minusów. Wyjątkowo szybko się ją czyta i jest bardzo wciągająca. Bardzo się cieszę, że miałam możliwość przeczytania powieści z uniwersum nocnych łowców po tak długiej przerwie i na pewno zachęciło mnie to do sięgnięcia po te pozycje Cassandy, których jeszcze nie znam. Zwoje oceniam na 3/5 gwiazek. Książkę odebrałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.
To naprawdę dobrze napisana książka. Cała historia jest spójna, pojawiają się poboczne wątki, które pod koniec książki przybierają na sile. Zwroty akcji i wydarzenia są logicznie, nie wprowadzają chaosu. Różni się jednak od typowych książek w tym gatunku, bo odczuwalna jest mocna centralizacja i wręcz wypuklenie głównych postaci. Ich wzajemnie oddziaływanie na siebie jest głównym punktem, pozostałe wydarzenia to tylko tło. Ciekawostką jest, że została napisana na życzenie fanów, którzy pokochali Magnusa i Alexa i chcieliby dowiedzieć się jakie są ich dalsze losy. Stąd to ukierunkowanie na dwie postacie.
Bardzo plastyczne i dynamiczne sceny walk. Podoba mi się sposób, w jaki autorzy przedstawiają bohaterów i uczucia między nimi. Bardzo poetycko i namacalnie opisują wzajemne relacje. Sceny zbliżeń, nie są wulgarne, ani toporne. Natomiast są wyważone i plastyczne. Realizm ich losów i rzeczywiste odwzorowanie m. in. dialogów sprawia, że nie sposób ich nie polubić. Czytając przygody tej dwójki - przeżywa się tę historię razem z nimi. Obawy o związek i niepewność przezierają z kart książki.
Sceny walk są napisane w sposób obrazowy i realistyczny. Było mi łatwo jako czytelnikowi, by czuć się częścią opisanych wydarzeń. Autorzy nie tworzą skomplikowanego świata. Większość osadzona jest w rzeczywistości, czasem posługują się znaną już w literaturze nomenklaturą. Magia jest na przyzwoitym poziomie i nie przytłacza swoją ilością, tym samym nie powoduje także niedosytu.
Jest jeszcze jedna rzecz, na jaką zawsze zwracam uwagę, jeśli chodzi o wydawnictwo We need Ya - to przepiękna okładki. Każda kolejna seria wydanych przez nich książek jest arcydziełem w tej kategorii.
To pierwszy Tom nowej serii i jestem bardzo ciekawa jak będą wyglądały kolejne przygody tej pary. Ja jestem w 100% #teamalex!
Ostatnio wątek LGBT jest bardzo popularny w fantastyce, zwłaszcza tej młodzieżowej. Uważam, że jest to potrzebne, by pokazać, że miłość niczym się nie różni. Każdy chce kochać i być kochanym. Częstsze pokazywanie innych aspektów miłości, doprowadzi tylko do normalizacji tych zachowań w postrzeganiu społeczeństwa.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Cassandry Clare oraz Uniwersum Łowców. Mimo, że nie znałam poprzednich tomów opowiadających o losach Łowców, świetnie odnalazłam się w tej książce. Jest to bowiem osobna opowieść i traktuje o przygodach wyjątkowej pary - Magnusa i Aleca. Ten pierwszy jest doświadczonym magiem, natomiast Alec jest jednym z Nocnych Łowców, potomków skrzydlatych.
Jesteśmy świadkami ich pierwszej wspólnej podróży jako para, kiedy wybierają się na urlop do Europy. Niestety już pierwsze chwile okażą się dość pracowite dla obojga i przyjdzie im stawić czoła przeciwnościom losu, czających się na nich złoczyńcom i demonom. Jak się okazuje wszystko przez młodzieńcze wybryki Magnusa, który dla żartu postanowił utworzyć kult czczący demonicznego ojca. Śledzimy ich losy w najpięknieszych miastach Europy, by ostatecznie stawić czoła wyznawcom czarnego pana. W tle oczywiście miłosne rozterki obojga panów, którzy uczą się bliskości i przeżywają pierwsze uniesienia w swoich ramionach.
Czerwone Zwoje Magii trochę mnie zaskoczyły, gdyż spodziewałam się odrobinę więcej magii, a mniej miłości. Jednak książka jest poświęcona tej parze i cóż, pewnie takie były oczekiwania względem autorki, skoro tym dwojgu tak kibicowali czytelnicy. Ja nie rozumiem tego fenomenu, jednak myślę, że fan serii będzie usatysfakcjonowany. Pod koniec opowieści akcja mocno przyspiesza i wszystko dzieje się naprawdę szybko. I to chyba najlepszy moment książki. Ogólnie podoba mi się to uniwersum, a styl autorki jest całkiem przyjemny w odbiorze. Polecam oczywiście fanom Clare i jej twórczości oraz fanom romansów z magią w tle.
Alec i Magnus wybrali się na pierwsze wspólne wakacje. Ale oczywiście nie mogą spędzić wyjazdu do europy w spokoju, ponieważ muszą powstrzymać kult, który czarownik założył wieki temu dla żartu. Czy uda im się po raz kolejny pokonać zło? I czy po tym wszystkim w ich związku wciąż będzie miejsce na zaufanie?
"Czerwone Zwoje Magii" dzieją się podczas wakacji, na które Magnus i Alec pojechali w "Mieście Upadłych Aniołów".Ja jako wierna fanka Cassandry Clare z niecierpliwością czekałam na opowieść o ulubionej parze wielu czytelników serii o Nocnych Łowcach.
I nie zawiodłam się! Nasi bohaterowie nie zmienili się ani trochę i już na drugiej lub trzeciej stronie śmiałam się z żartów rzucanych przez Magnusa. Cieszę się również, że mogliśmy poznać jego przeszłość, trochę szczegółów o jego dzieciństwie. Czarownik zaczął mi się wydawać przez to bardziej ludzki, bo poznaliśmy jego problemy, na które jednak nie patrzy z taką beztroską jaką zawsze próbował pokazać.
Dla mnie, jako osoby bardzo sentymentalnej, kolejnym plusem jest pojawianie się postaci z innych książek z uniwersum. Nawet jeżeli bohater, którego już znam pojawia się tylko na chwilę, to bardzo się cieszę.
Oprócz tego bardzo zaintrygował mnie koniec tej książki, jestem okrutnie ciekawa jak dalej potoczy się ta opowieść.
"Czerwone Zwoje Magii" to przede wszystkim historia o zaufaniu i poświęceniu dla drugiej osoby. "Ponieważ każdy zasługuje na wspaniałą historię o miłości" napisała Cassandra Clare w dedykacji. Każdy zasługuje na tak wspaniałą historię o miłości jaka przydarzyła się Magnusowi i Alecowi.
Jest kolejna seria z Uniwersum Nocnych Łowców, ale po przeczytaniu tej części, myślę, że to jest poprostu dobry dodatek. Szczególnie dla fanów Maleca. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Nie jest tak, że on nic wnosi do tego świata. Przede wszystkim pokazuje nam podejście Podziemnych, którzy nie są przyjaciółmi Nefilim, do tego gatunku.
Powieść jest podzielona na cztery części - "Miasto miłości", "Miasto masek", "Miasto wojny" oraz epilog. Podoba mi się to, że każda z tych części ma swój własny niepowtarzalny klimat, a cała fabuła jest w klimacie nieudanej randki, co w przypadku Nocnych Łowców i tak wiąże się z demonami. Jest to też całkiem zabawne. :D
Cieszę się, że możemy poznać lepiej Aleca, bo w "Darach Anioła" jest bardzo przytłumiony przez Jace'a. Również inaczej możemy spojrzeć na Magnusa, który zwykle wydaje się lekkomyślny i lekcaważący wiele rzeczy. Tutaj często jest zatroskany. Poznajemy też część jego historii.
W skrócie, ta część bardzo mi się podobała. Jest zabawna, intrygująca. Podoba mi się w niej ta aura tajemniczości, kiedy Magnus stara się dowiedzieć, kto stoi za Szkarłatną ręką.
„Czerwone Zwoje Magii” to pozycja obowiązkowa dla fanów Magnusa i Aleca.
Główni bohaterowie, po stoczeniu ciężkiej walki, postanawiają udać się na zasłużone wakacje. Chcą się lepiej poznać i spędzić trochę czasu sam na sam. Niestety już na samym początku podróży sprawy się trochę komplikują. Magnus zostaje oskarżony o to, że jest przywódcą sekty, która sprawia coraz więcej problemów. Żeby oczyścić swoje imię Magnus z Alecem, muszą znaleźć prawdziwego przywódcę. Czy im się to uda? Podczas tego zadania uczucia głównych bohaterów zostaną wystawione na ciężką próbę.
Jestem bardzo zadowolona po przeczytaniu tej książki. Już czytając serię o Nocnych Łowcach, bardzo polubiłam Magnusa i Aleca. Kibicowałam im od pierwszej chwili. Są to bohaterowie o kompletnie różnych charakterach. Czarownik jest bardzo ekstrawagancji, w swoim życiu doświadczył wielu rzeczy, natomiast młody Nocny Łowca, dopiero poznaje życie i w wielu kwestiach jest jeszcze bardzo niewinny. Jednak coś ich ze sobą połączyło i z chęcią czytałam, jak ich relacja się rozwija. Brakowało mi książki, która opowiadałaby tylko o ich losach, dlatego tak ucieszyłam się, że „Czerwone Zwoje Magii” zostały u nas wydane. Książkę czyta się bardzo szybko. Akcja nie zwalnia nawet na chwilę, cały czas coś się dzieje, dlatego, gdy czytelnik dojdzie do ostatniej strony, jest trochę zawiedziony, że to już, że to koniec. Po cichu liczę, że kiedyś powstanie jeszcze jakiś tom, opowiadający o przygodach Magnusa i Aleca. Na koniec warto wspomnieć o okładce, która pięknie mieni się w słońcu.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Przeczytane:2020-06-14,
Spokojne wakacje? U Nocnych Łowców? Marzenie!
Akcja rozgrywa się w wielu miastach Europy, która jak się dowiadujemy, kryje wiele tajemnic proszących się o odkrycie. Książka głównie opowiada o niemiłym żarcie przeistoczonym w prawdziwe wydarzenia, których sprawcą jest oczywiście Magnus i jego kult. O całej zaistniałej sytuacji, nasi bohaterowie dowiadują się niestety na wakacjach, co powoduje wiele wzlotów i upadków między naszą ukochana parą. Alec, musi zmierzyć się z wieloma decyzjami, które niekoniecznie są łatwe, a wybór między prawem a ukochanym , potrafią przysporzyć o ból głowy.
Czy książka mi się podobała? Oczywiście! Czy sięgnę po nią jeszcze raz? Tutaj muszę się zastanowić.
Przede wszystkim uważam, że książka jest idealnym kąskiem dla fanów książek Cassandry Clare. Sama przeczytałam, jak i posiadam wszystkie książki, które wyszły w Polsce, więc "Czerwone zwoje magii" są moją wisienką na torcie. Czytając poprzednie części i przypominając wiele wydarzeń, mogę śmiało stwierdzić, że ta część zaspokoiła mi w jakimś stopniu moją ciekawość (choć łaknę dalej więcej), a zwłaszcza relację między Magnusem i Aleckiem. Od początku pojawienia się tych postaci, byłam nimi zachwycona, zwłaszcza czarownikiem. Magnus zawsze wyróżniał się z tłumu, swoim niezwykłym ubiorem, zadziornym charakterem jak i czynami. Kto nie pokochałby takiej postaci?! Alec za to potrafi skraść serce swoim spokojnym duchem, rozsądkiem oraz upartością w dążeniu do celu, więc już na pierwszy rzut oka widać, jak niezwykłą parę tworzy ta dwójka. To wszystko co napisałam wyżej, zachęciło mnie do zapoznania się z kolejną książką Clare i jak najbardziej dostałam wszystko czego oczekiwałam, leczy kolejne podejście do książki, zapewne sobie odpuszczę. Książka jest cudowna, bardzo szybko ją się czyta, historia porywa w swoje lepkie rączki i nie chce wypuścić, lecz zaspokoiła moją ciekawość, uzupełniła niektóre luki w historii i tyle, niczego więcej od niej nie wymagam. Potraktowałam ją jako książkę na raz, którą się przeczyta, zapozna i odłoży na półkę, do późniejszego, ewentualnego przypomnienia historii. Jedyne co mi się nie spodobało w książce to tłumaczenie. Wcześniejsze tomy zostały wydane przez wydawnictwo Mag, które przyzwyczaiło czytelników do wielu praw powtarzanych przez bohaterów. Niestety We need Ya, pozmieniało je, co mi przeszkadzało.
Reasumując książkę jak najbardziej polecam przeczytać fanom Nocnych Łowców, którzy mają już za sobą książki, które wprowadzają w główną fabułę. Obawiam się, że osoby niezaznajomione z głównymi przygodami, mogą się zniechęcić i odkryć zbyt wcześnie niektóre wątki.