Czerwone Saneczki mają jedno wielkie marzenie -- pewnego dnia stać się wielkimi czerwonymi Saniami Świętego Mikołaja! Wszyscy próbują przekonać Saneczki, że przecież są za małe, za młode, a już na pewno nie umieją latać, unosząc wielki worek prezentów. Jednak w te święta, z pomocą kilku przyjaciół, Czerwone Saneczki spróbują dokonać niemożliwego.
Tak zaczyna się piękna zimowa przygoda, która przywraca wiarę w cuda.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 6-8 lat
ISBN:
Liczba stron: 40
Tytuł oryginału: Little Red Sleigh
Przeczytane:2022-11-19, Ocena: 6, Przeczytałem,
Erin Guendelsberger napisał niezwykłą opowieść, przepełnioną dobrem i potęgą marzeń.
"Czerwone saneczki", bo o tej książce mowa, oczarują czytelnika od pierwszego zadania.
W kącie niewielkiego sklepu stały małe sanki. Mimo, że były młode i nie wiedziały tak naprawdę, do czego mogą posłużyć, czuły w głębi serca, że zostały stworzone do rzeczy wielkich. Pragnęły zostać saniami samego Świętego Mikołaja. Zastanawiały się nawet nad tym, co mówią inni: że są za małe i zbyt wolne do tej roli. Rozmyślamy, czy to możliwe być prawdą. Siła marzenia okazała się tak duża, że wraz z nadejściem zimy Czerwone Saneczki wyruszyły na północ. Czy z pomocą napotkanych po drodze przyjaciół uda im się dotrzeć do celu?
Opowieść o małych czerwonych saneczkach pokazuje, że warto dążyć do własnego szczęścia i urzeczywistnienia marzeń skrycie ukrytych na dnie serca. Droga do ich realizacji może być niczym wysoka, stroma góra - czasem wymagająca wielu prób i ogromnego wysiłku, nim zdobędzie się szczyt. Z książki płynie również ważny przekaz: by osiągnąć coś wielkiego, potrzeba wielu małych kroków.
Nie można przejść obojętnie obok przepięknej szaty graficznej tej książki. Jestem oczarowana tym w jaki sposób Elizaveta Tretyakova stworzyła świąteczny klimat tej historii.
Polecam serdecznie!