W pewnej wiosce był obyczaj. Obowiązywał w czasach, kiedy jeszcze słyszano w lesie klaskanie, w południe unikano wychodzenia w pole, a kobiety szeptały o wilku, który uśmiechał się jak człowiek. Każdego roku, pierwszego dnia lata, wieś wspólnie wybierała jedną dziewczynkę. Nie najładniejszą, nie najzdolniejszą. Wybór zawsze padał na najbrzydszą w wiosce. Taką, której nikt nie chciał. Nawet jej rodzice. Ubierano ją w czerwoną pelerynę, aby była dobrze widoczna i wysyłano do lasu. I tak, na przestrzeni lat, dziesiątki Czerwonych Kapturków wędrowały tam, gdzie czekała na nie Ta.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-09-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 150
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
"Czerwona baśń" jest zupełnie inną historią Czerwonego Kapturka, niż tą którą znamy.
Początkowo nie tego się spodziewałam. Jednak po kilkunastu stronach las Tej do reszty mnie pochłonął.
Okazało się że "Czerwona baśń" to nie tylko opowieść o Czerwonym Kapturku, ale również o stworzeniach ze słowiańskiego bestiariusza.
Poza tym babcia nie była babcią, a Wilk prawdziwym Wilkiem, choć nosił to miano ?
Jeśli zastanawiacie się czy sięgnąć po tę książkę to powiem, że warto. Jednak raczej nie będziecie się spodziewać tego, co w niej przeczytacie.
Poza tym poznacie tajemnicę filiżanki w niebieskie wzory i kim była babcia ?
Szkoda tylko, że historia jest tak krótka. Choć może z drugiej strony nie wszystkie baśnie powinny być długie...
Przeczytane:2024-07-29, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 2024, 52 książki 2024, Autografy/Dedykacje,
Czy są tutaj miłośnicy baśniowych opowieści z motywami słowiańskimi? Jeśli tak to dzisiaj mam dla Was nie lada gratkę. We wrześniu 2020 roku nakładem Wydawnictwa Aniversum ukazała się ,,Czerwona baśń" autorstwa Wiktorii Korzeniewskiej. Jest to historia w pewien sposób oparta na motywach Czerwonego Kapturka.
Poznajemy w niej pewną społeczność, która by zapewnić sobie spokój ze strony tajemniczej i mocno przerażającej w swojej zagadkowości Tej, co roku oddaje w jej ręce najmłodszą dziewczynkę ze swego grona... Tym razem jest to Gretchel, pozornie zwyczajna dziewczynka, choć jak możecie się domyślać, nic w tej opowieści nie jest oczywiste.
Nie mniej wyrazista, jak dwie wyżej wymienione, jest tutaj również postać wilka... Lecz także wszystkie opisane tu postacie mają jakiś charakterystyczny, nadający im indywidualny, efektowny rys.
Cała historia osnuta jest na pradawnych wierzeniach, gusłach i mitologii słowiańskiej, a utkana została na baśniowej kanwie. Dla miłośników takich klimatów to istna uczta literacka, a i dla tych, którzy są nimi nieco mniej zafascynowani lektura ciekawa i wciągająca.
Któż z nas bowiem nie lubi powracać do czasów dzieciństwa, by ponownie zanurzyć się w baśniowe krainy, pełne intrygujących, choć czasem również mrocznych opowieści?
Autorka z ogromną pasją, znawstwem i zaangażowaniem odmalowuje bardzo plastyczną historię, która wręcz wsiąka w czytelnika i pozostaje z nim na długi czas.
,,Czerwona baśń" to opowieść dosyć krótka, a zarazem niesamowicie treściwa. Można w niej znaleźć wiele smaczków słowiańskich, baśniowych i zaczerpnąć nieco z szeroko pojętej kultury i dawnych wierzeń, które przez wieki funkcjonowały, a być może gdzieniegdzie nadal funkcjonują w mniej uświadomionej formie.
Jeśli lubicie opisane powyżej literackie klimaty to koniecznie sięgnijcie po ,,Czerwoną baśń". Mnie pozycję tę czytało się dobrze i z niemałym zainteresowaniem, więc nie żałuję poświęconego jej czasu. A na dodatek ta hipnotyzująca okładka... ;)
A Wy - skusicie się na tę lekturę?
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2024/09/basnie-to-sposob-na-przetrwanie.html