Grupa poszukiwaczy przygód znana jako Vox Machina uratuje świat.
Ale nawet oni muszą od czegoś zacząć.
Ścieżki sześciorga potencjalnych bohaterów splatają się w Stilben, niewielkim miasteczku położonym w pobliżu bagien. Będą musieli oni połączyć swoje siły, by dowiedzieć się, co za klątwa wykańcza mieszkańców... i nie dać się przy tym zabić. Przekonajmy się, czy uda im się pokonać sprawców odpowiedzialnych za całe zamieszanie.
Twórcy Critical Role, serialu bijącego rekordy popularności, przedstawiają historię powstania drużyny Vox Machina! Scenarzyści Matthew Mercer i Matthew Colville we współpracy z rysowniczką Olivią Samson i kolorystą Chrisem Northropem przedstawiają początki niezwykłej drużyny.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-10-11
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 168
Tytuł oryginału: Critical Role: Vox Machina Origins
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Ilustracje:Olivia Samson , Chris Northrop
Grupki najemników łączą się - czasem wbrew sobie - w walce ze złem.
Historia wydawała się oklepana, ale z dodatkiem charakternych postaci, błyskotliwych dialogów i miłej dla oka kreski wyszło całkiem porządnie, jeśli chodzi o poznanie bandy Vox Machiny (dla tych, którzy nie znają początków powstania).
Gdyby kiedyś wyszedł kolejny tom, nooo, skusiłabym się.
Przeczytane:2024-11-29, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
Nie jestem fanką kreski tego komiksu, i nie jest to tylko przyzwyczajenie do tego, co prezentował nam serial. Całość wizualnie jest dość surowa, o ile nie powiedzieć, że groteskowa, plus nie podoba mi się w projektach postaci to, że wszystkie wyglądają jak mężczyźni - szczególnie ucierpiała na tym Vex, której bogactwa kobiecych cech raczej nie można było odmówić. Akcja momentami jest też zbyt chaotyczna, ale to akurat kupuję - właśnie taka jest Vox Machina. Bardzo mnie urzekło dodawanie momentami poglądowych mapek, zupełnie jak w prawdziwych sesjach RPG. No i po prostu ciekawie jest spojrzeć na początki znanych mi już bohaterów. Baaaaaaardzo widać, że to powstawało na bazie papierowych erpregów, dosłownie część żartów sytuacyjnych bądź słownych jest żywcem wyjęta z gry. Jako graczka totalnie widzę, że historia tutaj przedstawiona wygląda jak typowy początek kampanii - co chwila ktoś (prawie) umiera, bohaterowie nie do końca wiedzą, jak efektywnie działać... Ma to swój urok. Nie jest to arcydzieło komiksu, ale na pewno miły zabijacz czasu. Zwłaszcza, gdy ktoś trochę kojarzy świat papierowych RPG.