,,Cały ten popaprany świat" to historia dwojga z pozoru całkiem innych ludzi, z dwóch różnych światów. - Artysty, wykładowcy na akademii, który ma opinię kobieciarza, bon vivanta, ale okazuje się, że skrywa smutną tajemnicę. Oraz młodszej od niego o dziesięć lat nauczycielki języków obcych, samotnej i cichej dziewczyny koło trzydziestki, która czuje, że chciałaby coś zmienić w życiu.
Prywatne lekcje malarstwa okazują się początkiem romansu, ale nie wszystko w życiu jest takie proste. Brak szczerości i zaufania wobec siebie zaczyna psuć relację. Powieść pokazuje jak mylące są pozory, że trzeba nauczyć się pokory i zaufania wobec innych, by znaleźć w życiu szczęście, inaczej wszystko można stracić. Nasz subiektywny sposób rozumienia świata, bywa bardzo mylny i raniący dla innych i to pokazuje ta powieść.
Nie jest to pogodny romans, ale dramat dwojga ludzi, pokazany z dwóch perspektyw.
Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2022-02-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 149
Przeczytane:2024-01-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, polecam,
,,Nigdy nie jest za późno, dopóki żyjesz."
Każdy z nas, z reguły, pokazuje innym taką wersję siebie, jaką byśmy chcieli, by w nas ujrzano. Ukrywamy za tą maską swoje kłopoty, trudne przejścia, traumy, zmartwienia, ale też postrzegamy wszystko ze swojego osobistego punktu widzenia, nie biorąc pod uwagę, że ktoś może być zupełnie kimś innym, niż krążą o nim plotki. Z taką sytuacją spotykamy się w powieści ,,Cały ten popaprany świat", w której zaufanie i szczerość odgrywają ważną rolę.
Poznajemy Emmę, która spaceruje po parku i przeżywa rozstanie z ukochanym, czyli poznajemy jakby tę historię od końca. Już od pierwszych stron widać, że nie wszystko poszło w szczęśliwym kierunku. Kobieta wspomina moment, gdy postanowili spotkać się w realu. Wcześniej prowadzili jedynie rozmowy na czacie poświęconemu malarstwu. W realnym świecie ona jest nauczycielką w prywatnej szkole języków obcych. Poza tym poświęca się swojej pasji malarskiej, ale nie miała nigdy śmiałości nikomu swoich prac pokazywać. Dopiero on, Bartek Ficz, znany artysta, który ma opinię kobieciarza, dodał jej wiarę w jej zdolności.
Poznali się najpierw w wirtualnym świecie, gdzie wśród grona rozmówców, on zwrócił uwagę właśnie na nią. Pewnego dnia zaprosił ją na kawę przed swoim wernisażem. I tak zaczęła się ich wspólna przygoda, którą teraz Emma sobie nie może darować, że ona, prawie trzydziestoletnia kobieta, zakochała się w żonatym mężczyźnie.
Historię Emmy i Bartka poznajemy z różnych punktów widzenia, ale w trzecioosobowej narracji, więc wiemy, co ich dręczy, co myślą i jaka jest prawda, w przeciwieństwie do bohaterów, między którymi zabrakło wyjaśnień, które by ukazały daną sytuację w rzeczywistym świetle.
Książka ukazała się w formie e-booka, więc jest ona skierowana do tych, którzy akceptują taką formę. W dzisiejszych czasach, gdy tyle mówi się o ekologii, jest to jedna z możliwości dbania o środowisko, więc ja chętnie sięgam po elektroniczne wydania powieści.
Do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie opis, jaki znalazłam na stronie sztukater.pl gdyż to dzięki temu portalowi mogłam ją poznać. Kolorowa okładka i zabawny tytuł nie wskazują na to, jaka naprawdę kryje się za nią historia. Spodziewałam się jakiejś lekkiej, romantycznej komedii miłosnej z humorem, a tymczasem okazało się, że jest to opowieść ze smutnym, momentami przygnębiającym charakterze, chociaż też dająca nadzieję, że zawsze można coś w życiu zmienić.
Nie znalazłam innych książek pani Karoliny Mełgwy, więc domyślam się, że ,,Cały ten popaprany świat" jest jej debiutancką powieścią, która miała swoją premierę w 2022 roku. Aż dziwne, że nie została w odpowiedni sposób doceniona, bo przecież opowiada o istotnych sprawach, z jakimi możemy spotkać się w życiu. Przede wszystkim podkreśla, że miłość nie patrzy na wiek, gdyż między zakochanymi jest ponad 10 lat różnicy. Opowiada też o zewnętrznym postrzeganiu innych, zbyt szybkim ocenianiu i przypinaniu łatki. Przy bliższym poznaniu, okazuje się często, że to tylko pozory, za którymi kryje się nieszczęśliwy, pogubiony człowiek.
Pani Karolina napisała niezbyt obszerną opowieść, bo liczącą sobie tylko 149 stron, jednak zawarta w niej historia jest wyczerpująca i satysfakcjonująca. Nie miałam wrażenia zbyt pospiesznych sytuacji, ale dobrze zaplanowanej fabuły o dwójce osób, którzy muszą nauczyć się zaufać sobie, gdyż prawdziwa miłość może wiele zrozumieć i pokonać, ale musi być oparta na zaufaniu. Wszystko zależy od naszych decyzji, ale też od prawdy i uczciwości w związku.
Bohaterowie oparli swoją relację na niedomówieniach, braku zaufania, obawach, że mogą siebie stracić, ale też na domysłach, jak to ma miejsce w przypadku Emmy. Przebieg ich znajomości, a potem łączącego ich uczucia był do przewidzenia, gdyż wszystko biegło i układało się zbyt dobrze. Jak można było się spodziewać, nastąpił moment kryzysu, a wówczas zabrakło po prostu rozmowy, wyjaśnienia, a zamiast tego nastąpiła niechęć do usłyszenia prawdy. Autorka tym samym pokazuje, że czasami musimy doznać jakiegoś wstrząsu, trudnej sytuacji, straty, by docenić to, co mieliśmy, co minęło. Jednak daje też nadzieję, że wszystko można naprawić, gdyż przyszłość zależy tylko i wyłącznie od nas.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater