Korpulentna, czarnoskóra porucznik policji Agatha Crispies zostaje dyscyplinarnie przeniesiona do Nowego Jorku w stanie Kolorado. Małe miasteczko w odległym zakątku Ameryki, wszechobecny rasizm, brak zasięgu sieci komórkowych. Nic się tu nigdy nie dzieje. Porucznik Crispies walczy z nudą, prowadząc klub czytelniczy w miejscowym komisariacie i żyje nadzieją, że pewnego dnia dostanie w końcu śledztwo dotyczące czegoś ciekawszego niż wiewiórki. Jej życzenia zostają wysłuchane: spokojnym miasteczkiem wstrząsa (wreszcie) seria gwałtownych zbrodni. Morderstwa i tajemnicze zaginięcia okazują się prawdziwym sprawdzianem wiedzy literackiej bohaterki.
Puértolas proponuje czytelnikowi osobliwy, zwariowany thriller. Oto nowy gatunek: komedia detektywistyczna.
Romain Puértolas z właściwą sobie błyskotliwością i charyzmą odwiedza uniwersum amerykańskiej powieści kryminalnej, przenosząc czytelnika do małej mieściny w stanie Kolorado, odciętej od świata i od zasięgu sieci komórkowych. ,,LaCroix"
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-07-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: Tout un été sans facebook
Bardzo fajna książka, lepsze niż ta o fakirze tego autora.
Książka lekka, zabawna, naprawdę udana, a przyznam, że rzadko czytam tego rodzaju książki, właściwie nigdy.
Poruszająca i poetycka lekcja miłości. Miłość uskrzydla. Czy jesteś gotowy do lotu? Dla Providence Dupuis, życie jest trochę jak majonez: im więcej...
Urzekający debiut komediowy: powieść o fałszywym fakirze, który wyrusza w podróż z Indii do Francji po to, aby zrobić zakupy w sklepie IKEA...
Przeczytane:2023-11-15, Ocena: 4, Przeczytałam, 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2023, e-booki,
Święci Pańscy, co tu się wydarzyło... Rozumiem grę z czytelnikiem i finalnie najmniej podejrzanego sprawcę, ale tutaj bardzo mocno idziemy w absurd. "Całe lato bez Facebooka" to komedia pociągnięta do absolutnych granic przegięcia, wywalająca racjonalność przez okno. Bohaterowie są pociągnięci zbyt grubą kreską, całość pod koniec staje się tak surrealistyczna, że aż głowa od tego boli... Choć przyznam, że czyta się lekko i przyjemnie. Po prostu nie odpowiadam za urazy psychiczne po zapoznaniu się z końcówką.