28 grudnia 1970 roku katolicki biskup Felix Maria Davídek wyświęcił Ludmilę Javorovą na księdza. To nie była jego pierwsza kontrowersyjna decyzja - wcześniej kapłanami uczynił kilku żonatych mężczyzn.
Kościół w Czechosłowacji już w latach 50. został przez komunistyczne władze zmuszony do działania w podziemiu. Zostały zlikwidowane zakony, zabroniono kształcenia nowych księży, proboszczowie zostali podporządkowani partyjnym sekretarzom. Biskup Davidek bał się o przyszłość czeskiego Kościoła, spodziewał się aresztowań kapłanów i nie chciał zostawić wiernych bez mszy świętej. Tak tłumaczył wyświęcenie osób, które najtrudniej było podejrzewać o bycie księdzem, a które w razie pogorszenia się sytuacji miały zastąpić "tradycyjnych" kapłanów.
W 1996 roku, już po upadku komunizmu, Watykan oficjalnie uznał święcenia Ludmily Javorovej i innych wyświęconych wraz z nią kobiet za nieważne. W czeskim Kościele zaczęto patrzeć na nią wyjątkowo niechętnie.
Kim jest kobieta-ksiądz? Czy ma żal do hierarchów Kościoła? A może rozumie ich decyzję? Co sądzi o kapłaństwie kobiet? To pierwsza w Polsce tak szczera opowieść o jedynej znanej z imienia i nazwiska kobiecie, która była księdzem.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-08-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
28.12.1970 roku czeski biskup Felix Davidek wyświęcił kobietę na księdza. Była nią Ludmiła Javorova.
Reportaż opowiada o dwóch osobach: o biskupie Davidku i o Ludmile Javorovej. Autor opisuje co działo się na ziemi czeskiej w latach 50- tych ubiegłego wieku. Władze komunistyczne zmusiły kościół by dział w podziemiach. W takich czasach Davidek obawiał się o przyszłość kościoła. Nasilały się aresztowania duchownych. I dlatego podejmuje decyzje o wyświęceniu kobiety na księdza, ale nie tylko Ludmiła została księdzem, ale również żonaci mężczyźni. Po upadku komunizmy Watykan jednak unieważnił to co zrobił Davidek.
Kim była Ludmiła i dlaczego ona została wyświęcona? Chyba dlatego, że pochodziła z katolickiego domu, w którym modlono się dużo i długo. Autor próbuje przybliżyć nam przyczyny podjęcia decyzji o wyświęceniu kobiety, o złamaniu tradycji w kraju, w którym rozbicie kościoła odbyło się na bardzo dużą skalę. Osoby wyświęcone były po kryjomu. Nikt o tym nie wiedział. Reportaż, jak podkreśla autor, nie jest prowokacją. Jest świetnym dokumentem przybliżającym to co działo się w Czechosłowacji w czasie komunizmu. W czasie masowego niszczenia kościoła katolickiego, które wyjątkowo dotkliwe było w Czechach.
Reportaż jest napisany dokładnie i rzetelnie. Prostym językiem. Posiada liczne fotografie Davidka i Ludmiły jak również ich rodzin. Całość sprawia że czyta się szybko i z dużym zainteresowaniem. Jest jednak jedna rzecz, która mnie rozczarowała. Brak w tej książce opisu mszy odprawianej przez kobietę i jej punktu widzenia na całą tę sytuację. Ale trudno pewnie było to opis, ponieważ sama Ludmiła nie jest chętna do udzielenia wywiadu. Jak to sama mówi ,,Mężczyźni już mieli wiele okazji by ją posłuchać, a nie zrobili tego". Ani w czasach komunistycznych ani dzisiaj nie chce z nikim o tym rozmawiać. Rekompensuje to na pewno bogaty rys historyczny Czechosłowacji, który dużo nam uświadamia. Książka skłania również do refleksji. Czytając zastanawiałam się jakby dzisiaj kościół wyglądał, gdyby kobiety odprawiały msze lub żonaci mężczyźni?
Przeczytane:2022-09-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, 52 książki 2022, 12 książek 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
Byłam katolickim księdzem to kolejny reportaż Wydawnictwa Znak, po jaki miałam okazję sięgnąć w ostatnim czasie. I o ile poprzedni był znakomity, to po tym czuję pewien niedosyt, czegoś mi brakuje, szczególnie satysfakcji z lektury.
Patrząc na tytuł, spodziewałam się historii kobiety, która została wyświęcona na katolickiego księdza. Jednak nic bardziej zwodniczego. Naprawdę tytuł na niewiele wspólnego z całą opowiedzianą historią. Ta książka powinna nosić całkiem inny tytuł, bardziej nawiązujący do historii czeskiego Kościoła i jego roli w życiu obywateli. Życie głównej, tytułowej bohaterki, można śmiało zamknąć w kilku stronach, nie wiem dlaczego więc ten reportaż jest tak rozbudowany.
„Dziś Kościół, choć ma KLUCZE, to jednak nie otwiera, ale dzwoni nimi jak dozorca w więzieniu”.
Autor wiele miejsca, zdecydowanie za dużo, poświęcił pozycji Kościoła w Czechosłowacji. Trzeba przyznać, że jego miejsce było marginalizowane, był prześladowany przez władze komunistyczne, co w efekcie spowodowało, że musiał działać w podziemiu, w ukryciu. Partia wywierała wpływ na księży, byli jej podporządkowani, musieli realizować głoszoną przez nią ideologię. Ale Kościół się nie poddawał. Działał w ukryciu, pod przykrywką, w sytuacji, gdzie nawet najbliżsi osób duchownych nie wiedzieli o ich potajemnych spotkaniach. W ukryciu odprawiano msze, modlono się, udzielano sakramentów. W taki warunkach została też wyświęcona Ludmiła Javorova, bohaterka niniejszego reportażu. Miało to miejsce 28 grudnia 1970 roku, a dokonał tego katolicki biskup Felix Maria Davídek. To temu księdzu autor poświęca większą część opowieści, to on wysuwa się na plan pierwszy. Tomasz Maćkowiak wnika w jego życie, rozwój i pokazuje nam jego działalność, w większość w konspiracji. Ale on się nie poddawał,chciał, aby Kościół w Czechosłowacji mógł trwać i spełniać swoją rolę. Czy wyszedł zwycięsko z tej nierównej walki z władzą, przekonajcie się sami.
Bohaterka, Ludmiła Javorova, od wieli lat nie udzielała żadnych wywiadów, szerokim łukiem omijała dziennikarzy i broniła dostępu do siebie. Dlatego też informacje, które otrzymujemy w tym reportażu wynikają z wywiadu, jaki udzieliła kiedyś, w przeszłości. Wielką wartością tej lektury byłoby, gdyby autor sam dotarł do Ludy, gdyby przekazał nam opowieści z pierwszej ręki, a nie przedruki z innych opracowań. Zabrakło świeżości i czegoś odkrywczego. Jak dla mnie ten reportaż jest mało znaczący i niewiele nowego wnosi w przestrzeń publiczną o życiu i działalności bohaterki.
„Skoro twierdzicie, że żadna kobieta nie jest gotowa, aby zostać księdzem, to przypomnijcie sobie wy, mężczyźni: który z was w momencie przyjmowania święceń był gotów na kapłaństwo?”
Owszem przeczytałam do końca, ale nie była ona dla mnie zbyt odkrywcza i inspirująca. I ten mylący tytuł, niewiele mający wspólnego z treścią opracowania. Nie jest to lektura, którą mogą otwarcie polecić i do niej zachęcać, sama nie jestem do niej przekonana.