Mafijna miłość na gorącej Sycylii
Izabella Mrówczyńska jest początkującą, ale już odnoszącą sukcesy bizneswoman z branży ślubnej i ― na pierwszy rzut oka ― szczęśliwą żoną Rafała. Firmę prowadzi z przyjaciółką swojego męża, Darią. Iza nie ma pewności, jakie relacje łączyły dawniej Rafała i jej wspólniczkę, jednak teraz nie ma to większego znaczenia. W ramach służbowych obowiązków Izabella wybiera się właśnie do Palermo. Jakie niespodzianki czekają na nią na słonecznej wyspie?
Diavola, Sycylijczyka z urodzenia i serca, czeka ślub z córką szefa wpływowej miejscowej rodziny, Sereną. Ten mariaż ma wzmocnić oba mafijne rody, zatem będzie to małżeństwo z rozsądku. I choć Serena jest chętna, to Diavolo, a właściwie Vittorio Bellamonte, niekoniecznie. Zamierza jednak dotrzymać danego słowa. Aby ślub miał jeszcze wspanialszą oprawę, mężczyzna decyduje się zamówić usługi wedding plannerki aż z Polski. I tak Diavolo poznaje Izabellę…
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2023-11-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 328
Książka zauroczyła mnie okładką, która jest cudowna i opisem. Kiedy zaczęłam czytać spodziewałam się fajnej historii, gorącego romansu w słonecznej sycylijskiej scenerii. I teraz stoję przed dylematem jak ująć recenzję.
Izabella to kobieta, która stracił rodziców tuż przed 18 tymi urodzinami. Załamana trafiła pod skrzydła Rafała, który przyjaźnił się z jej ojcem. Po ośmiu latach nadal czuje się nieszczęśliwa w małżeństwie, brakuje jej odwagi i pewności siebie. Niby realizuje się zawodowo, ma "swoją" firme ale mąż przekonał ją, że lepiej dla niej będzie jak założą ją na jego przyjaciółkę. Tak oto zostaje wmanewrowana w zlecenie we Włoszech. Ma zaplanować ślub pewnego bogatego Sycylijczyka. Szybko okazuje się, że to nie będzie takie proste a zleceniodawca przewróci jej poukładane życie do góry nogami. Co ja czeka w słonecznej Sycylii?
Vittorio to głowa mafijnej rodziny. Od dawna jego małżeństwo zostało zaplanowane z Sereną córkę pewnej rodziny. Układ , który początkowo zaakceptował szybko ulega zmianie gdy poznaje Izabellę. Kobieta ma być planerka ich ślubu ale od początku czuje, że to nie tylko to. Iza jest dość specyficzną i pozornie odporna na jego urok. Postanawia zrobić wszystko by zdobyć "upartą" Polkę ale wszystko wymyka mu się rąk. Czy uczucie, jakie poczuje sprowadzi na niego kłopoty?
Historia jest dość ciekawa, czyta się ją szybko. Między bohaterami czuć coś ale nie do końca jest to ta chemia. Przede wszystkim Vittorio już na początku wcale mnie nie zauroczył. Wręcz zirytował swoją pewnością i nagabywaniem Belli jak ja nazwał. Iza przyjechała do pracy a Vittorio, zamiast dać jej odpocząć po podróży, to zachowuje się dziwnie jak na zleceniodawcę. Izabella także irytowała mnie swoim zachowanie. Fabuła jest dobrze wykreowana, momentami napisana tak ze aż chce się czytać i odkryć co będzie dalej a momentami tak irytująca, że miałam ochotę nie czytać dalej.
Historia wzbudza pełną gamę emocji tego nie można jej zarzucić, że jest nudna i bez emocji. Do tego sporo się dzieje i jest dużo zwrotów akcji. Jednak sam romans nie przypadł mi do gustu. Gównie za sprawą Vittoria, który chyba wzbudzał we mnie irytację pomieszaną z sympatią z przewagą na irytację. Jego zachowanie dalekie było od casanowy i romantyka, człowiek, który po prostu się zakochał. Do tego jak na bossa mafijnej rodziny działam impulsywnie i nieprzewidywalnie. Postacie są świetnie wkreowane ale na pewno nie polubiłam się z Sereną i dziadkiem Vittoria. Jedyna pozytywna postacią jest babcia Leticia. Starsza pani, miała w sobie ciepło i otwartość. Sceny z jej udziałem to powiew świeżości, ciepło i takie promyki słońca w pochmurny dzień. Nadawały zupełnie innego wymiaru całej historii. Ech każdy chciałby mieć taką babcię.
Akcja nabiera rozpędu w drugiej połowie książki, akcja goni akcję. Dużo intryg, tajemnic, i szczerze jak dla mnie za dużo wszystkich rewelacji. Tajemnice, jakie skrywa mąż Izy, rewelacje odnośnie Darii czy ojca Izy, czy to, w jaki sposób je rozwiązuje Vittorio wzbudzają we mnie lekki niesmak. Za dużo i za bardzo to wszystko przekoloryzowane. Do tego zakończenie totalnie zaskakujące i dość mocne. To, co wymyślił senior rodu i to, co zrobił Vittorio to już zupełnie inna bajka. I jak w pewnym momencie go nawet polubiłam i mu współczułam to końcówka mnie od niego odrzuciło. Za to na sam koniec bardzo polubiłam Bellę. I jak na początku mnie irytowała tak pod koniec mocno jej współczułam. Rewelacje na temat ojca i męża , to, że jej małżeństwo z Rafałem to farsa a Vittorio wcale nie zachował się lepiej od niego. I ostatnia scena po raz pierwszy ciesze się, że autorka kończy w taki sposób historię. Nie będę polecać i nie będę odradzać To, że mi nie przypadła do gustu, mimo że czytało się ja rewelacyjnie nie oznacza, że innym nie spodoba się. By ją ocenić, trzeba samej przeczytać.
Ona wedding plannerka z Polski. On przystojny Sycylijczyk z mafijnej rodziny.
Izabella prowadzi firmę z branży ślubnej z przyjaciółką swojego męża. Kiedy dostaje propozycję pracy na słonecznej wyspie nie waha się ani chwili. Nie spodziewa się, że los postawi na jej drodze przystojnego Diavolo, który postanowi poznać ją bliżej. Izabella nie wie, że Sycylijczyk bierze ślub z rozsądku.
Jeśli jesteście ciekawi, co wydarzy się w Palermo sięgnijcie po tę książkę.
Autorka wymyśliła bardzo wciągającą historię, od której nie mogłam oderwać się ani przez chwilę. Intrygi, mafia, tajemnice, kłamstwa, manipulacje, miłość, namiętność, niebezpieczeństwo, nieoczekiwane zwroty akcji. Bohaterowie są świetnie wykreowani. Czuć między nimi napięcie. Autorka potrafi zapewnić czytelnikowi rozrywkę, wrażenia, emocje oraz trzymać w napięciu. Podczas czytania wyobraźnia czytelnika pracuje. Akcja jest dynamiczna i do końca nie wiadomo, co wydarzy się. Zakończenie zaskoczyło mnie. Chętnie sięgnę po kontynuację.
Pióro autorki zachwyca i sprawia, że książkę czyta się z wielką przyjemnością.
Bawiłam się znakomicie.
Polecam!
BRUNETTE BOOKS
Pierwsza napisana opinia w nowym roku przypadła na mafijny romans... który mnie tak mocno zaskoczył, że naprawdę nie wiem, co napisać, by nikogo nie urazić, ale przy tym oddać to co czuję po odłożeniu książki po jej skończeniu. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Katarzyny, i chyba trochę żałuję, że przygoda z jej książkami zaczęła się właśnie od tej książki, bo naprawdę wiele dobrego słyszałam o jej twórczości, a na półce czeka inna historia.
Nie będę opisywać fabuły, bo sam wydawca już wiele zdradza i tak naprawdę już wszystko wiemy, a nie chciałabym Wam czegoś zaspojlerować. Zacznę od dobrych rzeczy, które mi przypadły do gustu.
Najpierw plusy...
To, co broni się dla mnie w tej historii to barwne opisy przepięknej Sycylii i lokalnej kuchni, tradycji i kultury oraz relacja, jaka utworzyła się pomiędzy naszą główną bohaterką a babcią Vitoriio- Letycją. Kolejnym mocnym punktem jest nieoczywiste zakończenie, (choć poprzedzające je wydarzenia momentami są mocno absurdalne). Przyznaję bez bicia, tego się nie spodziewałam i w pewnym momencie w moich oczach pojawiły się łzy. Autorka pewną sceną, tak mocno zagrała na moich uczuciach, że autentycznie było mi żal bohaterki i poczułam z nią autentyczna więź- doskonale rozumiałam co czuła w danym momencie, bo prywatnie przechodziłam dokładnie to samo i wróciły głęboko zakopane wspomnienia.
Naprzemienna narracja bohaterów pozwala "wejść"w ich myśli, poczuć ich lęki i obawy, zrozumieć motywy, którymi się kierują.
Intrygi, tajemnice szybka akcja i jej zaskakujące zwroty, stały dopływ adrenaliny, emocje buzujące od początku, to wszystko sprawiło, że książkę czyta się na pewno szybko, ale czy dobrze?
Teraz minusy...
Zdaję sobie sprawę, że erotyki i do tego te szumnie nazywane mafijnymi rządzą się swoimi prawami, ale czy naprawdę w każdej tego typu książce musi dochodzić do gwałtów, wykorzystań i tak przedmiotowego traktowania kobiet?
Sceny, w których główna bohaterka jest poniżana przez własnego męża, a później "wielkiego" mafiosa... są momentami naprawdę obrzydliwe, szczególnie taka jedna w klubie. Zresztą ten, kto napisał na skrzydełku książki, że to kulturalny erotyk, też mocno odjechał- tu nie ma nawet grama kultury- chyba że przemoc fizyczna, psychiczna czy seksualna jest kulturalna, to luz, być może się nie znam.
Miała ta historia potencjał, ale w moim odczuciu został on całkowicie zaprzepaszczony i mam wrażenie, że "Boski Diavolo" to książka, którą się przeczyta z emocjami, ale i szybko się o niej zapomni.
Książka ta na pewno jest przeznaczona dla dorosłego, ukształtowanego czytelnika, jest mocna i brutalna, mocno schematyczna, przewidywalna, ale zakończenie jest ciekawe i zaskakujące.
Czy jestem zachwycona tą pozycją? Nie.
Czy jestem zszokowana? Może też nie, choć czuję się zniesmaczona, tym jak znów została pokazana kobieta- niczym bezwolne i uległe zwierzątko, z którym można zrobić wszystko. Dlaczego?
Czy polecam?
Jestem zdania, że każdy powinien wyrobić sobie własne zdanie. Jestem przekonana, że wielu osobom przypadnie ta historia do gustu i będą zadowolone. Pamiętajcie, to, że mnie ona nie zachwyciła, to nie znaczy, że jestem do niej negatywnie nastawiona, wywołała we mnie skrajne emocje i uczucia, ale każdy gatunek rządzi się swoimi prawami.
Tak długo się zastanawiałam dlaczego natykałam się na same pozytywne opinie, ze sama musiałam się przekonać i przeczytać tą książkę. No i powielam ich entuzjazm! Jaka ta pozycja była gorąca i napięta, to aż szok! Zahipnotyzowała mnie od pierwszych linijek, choć rozpoczęła się nagle sceną małżeńską, gdzie ona starała się namówić małżonka na wyjazd za granicę, a on ukazywał jej tylko swoje zniecierpliwienie. Był tak chłodny jak moje nogi zimą i cokolwiek mówił to zamieniał słowa w sopel lodu. U niego to pewnie gorący był tylko laptop na którym non stop pracował. Zatem pominę zimową część książki i przejdę od razu do wiosny. W momencie kiedy Izabela wylądowała od razu natrafiła na osobę u której miała rozpocząć pracę. Oczywiście pokazuje mu swój dystans, ona ukazuje swój profesjonalizm, ale ich myśli i tak robiły zupełnie co innego. Jakby tańczyły ze sobą w kółko i tylko czekały, aż reszta ciała to zauważy. Każde ich zetknięcie było iskrą do zapłonu w gazie. Nawet zwykłe gesty sprawiały pole do popisu niecnej, choć delikatnej początkowo fantazji. Jakby zetknęły się ze sobą dwa plusowe ładunki z czego drugi był w przebraniu, a minus krył się pod jego ubraniem. Nie obyło się tu bez przeciwności losu, bo ona niby mężatka, on tuż przed ślubem, gdzie to właśnie ona miała mu go zaplanować w najdrobniejszych szczegółach. Dodatkowo obydwoje piękni i młodzi, rządni autorytetu. Czy naprawdę dojdzie do ślubu z rozsądku? Gdzie wcisnąć bijący organ, który bił w innym rytmie niż zaplanowała dla niego rodzina?
Ogromnie mnie wciągnęła ta historia. Postacie niby twarde z zasadami, a tak naprawdę inne teorie wyznawały ich serca. Cóż z tego, że majątek był na pierwszym planie, skoro nieraz zwyczajnie nie można mieć wszystkiego? Silne postacie, zwroty akcji, ogrom emocji i ta niewiadoma w postaci pobocznych osób, które niby ważne, ale bardzo problemowe. Rodzinne uczucie, więzy rodzin silnych i władczych, niewyobrażalne sumy pieniędzy i życie, które szybko można stracić. Jeśli lubicie książki o mafii, to nie możecie ominąć tej książki! Mega polecam!
Uwielbiam romanse mafijne, więc skoro tylko nadarzyła się okazja do przeczytania kolejnego, natychmiast się zgodziłam. Mam tu na myśli książkę Katarzyny Mak „Boski Diavolo”, która wprost rozerwała mnie na pół.
Polska wedding plannerka, Izabela Mrówczyńska ma poważne i niezwykle opłacalne zadanie: zorganizowanie ślubu na Sycylii pewnemu tajemniczemu Włochowi, o którym właściwie nic nie wie. Zlecenie bowiem przygotowała jej szefowa, która w obliczu katastrofy finansowej postanowiła ją wysłać w tak odległe rejony świata, aby podreperować budżet firmy.
Tak oto młoda, ambitna i atrakcyjna bizneswoman poznaje przystojnego przyszłego pana młodego Vittorio Bellamonte. Nie wiedzieć, czemu tych dwoje od razu zapałało do siebie dziwną sympatią pomieszaną z chłodną nienawiścią. Nic dziwnego! W końcu za kilka tygodni ma odbyć się ślub z córką ważnego mafiosy. Wszystko po to, aby pogodzić zwaśnione rody, prowadzić wspólne interesy i zaprowadzić pokój. Czy jednak małżeństwo z Sereną jest tym, czego pragnie przysojny boss? Co połączy go z piękną, ale zamężną Słowianką? Jak poradzą sobie z komplikacjami związanymi z zaplanowanym jeszcze w dzieciństwie ślubie? I kto tak naprawdę okaże się diabłem w ludzkiej skórze i pozbawionym skrupułów człowiekiem?
Sytuacja z dnia na dzień zaczyna się coraz bardziej komplikować. Oboje prowadzą dziwną grę w przyciąganie. Żadne z nich nie pragnie tego zakończyć, mimo że rozsądek nakazuje inaczej. Na drodze bowiem stają im interesy rodzinne, przyzwoitość oraz sumienie. Jak uda się im to wszystko pogodzić? I czy to, co czują, można nazwać miłością, a nie tylko pożądaniem? Na te pytania autorka odpowiedzi odkrywa przed czytelnikiem bardzo ostrożnie.
Poznajemy tu bowiem dwoje młodych ludzi uwikłanych w przeszłość, w której tkwią bez możliwości rozwiązania. Tak im się przynajmniej wydaje. W miarę rozwoju sytuacji poznają oni tajemnice ułatwiające podejmowanie niektórych decyzji. Wszystko wydaje się na dobrej drodze, ale na ich drodze stoi ktoś jeszcze…
Katarzyna Mak przez ponad 300 stron wodzi czytelnika za nos. Nie daje mu ani przez chwilę odpocząć, mimo że akcja „Boskiego Diavolo” toczy się niespiesznie, to jednak mamy tu do czynienia z ogromną paletą emocji w każdej sytuacji. W pewnym momencie nie wiemy, kto tak naprawdę jest dobry, a kto tylko udaje. Idealnie zaplanowana intryga, tajemnica, miłość, namiętność, zdrada to tylko niektóre ze stanów, jakie jesteśmy w stanie rozpoznać w pierwszej chwili. Mak nie ma dla czytelników litości. Prowadzi ich z niezwykłą precyzją i plastycznością przez kolejne etapy znajomości bohaterów, aby jeszcze bardziej skomplikować ich ocenę. Nie daje spokoju nikomu, aby ostatecznie rozerwać na strzępy każdego, kto pozna tę historię.
Momentami ze słów i myśli Izabeli i Vittoria płynie tak ogromna rozpacz i gorycz, iż zaczynamy im współczuć. Misternie utkana sieć intryg, jeśli pozwolimy sobą zawładnąć, prowadzi nieuchronnie do zagłady tego, co najpiękniejsze. Organicznie odczuwamy ich obecność w naszym życiu. Nie możemy jako czytelnicy o nich zapomnieć. Długo rozpamiętujemy to, co właściwie się stało.
Oprócz tych niezwykłych rozrywających serce emocji, czarnych charakterów, mamy też sposobność poznać siłę i wartość rodziny. Przywiązanie do tradycji, ale również miłość babciną, która jest w stanie wzbić się ponad podziałami, aby zawalczyć o szczęście wnuka. To poświęcenie w imię prawdy imponuje i napawa optymizmem, ale jednocześnie daje smutną refleksję, że nie zawsze bywa docenione oraz czasem nie przynosi oczekiwanego happy endu. Choć w tym przypadku nie znamy odpowiedzi na ten temat.
Kolejną dość ważną kwestią podejmowaną przez autorkę jest wątek osób wywodzących się ze środowiska LGBT oraz transseksualnych. Tutaj jasno opisana została ich sytuacja, w której jako osoby wyalienowane ze społeczeństwa muszą żyć i żyją w kłamstwie, co w efekcie prowadzi do destrukcyjnych zachowań oraz przykrych konsekwencji. Kłamstwo więc w tej powieści jest wielowymiarowe. Dotyczy niezwykle bolesnych kwestii, wyborów życiowych oraz zachowań, które tylko osobom dotkniętym piętnem wydają się oczywiste.
Nie przeszkadza nawet drobne uchybienie w postaci luk fabularnych między kolejnymi rozdziałami. To chyba jedyna wada tej książki. Reszta to absolutnie genialny popis sztuki pisarskiej. Lektura wciąga do samego końca, a o to przecież chodzi w literaturze. Ma wciągać, pozwalać wyciągać wnioski i dawać do myślenia.
Boska okładka, co?
Na starcie powiem tak :
Nie takiego zakończenia się spodziewałam!
Jestem w szoku, co tu się wydarzyło.
Tego Wy także się zapewne nie spodziewacie a jednak autorka mnie totalnie zaskoczyła.
Miałam już przyjemność czytać kilka książek autorki i przyznam, że tym razem jestem oczarowana totalnie.
Fabuła rozbudowana, intrygująca i wciągająca.
Tym razem spicy sceny są dodatkiem, nie dominują historii.
Szokujące wydarzenia, zaskakujący bohaterzy i jeszcze bardziej nieoczywiste grzeszki i tajemnice.
Po prostu ta książka to petarda!
Migiem się ją czyta, wywołuje wiele emocji - skrajnych! By na końcu walnąć w nas jak pendolino na pełnej prędkości.
Przeżywam teraz katusze.
Nie wiem, czy ma być drugi tom czy po prostu taki los naszej Izabelli i jej Boskiego Diabła.
Szok, zbieram szczękę z podłogi.
Co do bohaterów, babcia Leticia skradła moje serce.
Podsumowując, żeby za wiele też nie zdradzić, bo naprawdę, naprawdę warto sięgnąć po tę książkę:
Gorąca Sycylia w pełnej krasie
Spicy sceny
Romans
Dramat
Dajcie znać, czy czytaliście i jakie mieliście wrażenia
,,Powiedziała mi, że miałeś wiele kochanek- odzywam się w końcu. Bo to prawda-odpowiada, jakbyśmy mówili nie o laskach, które pieprzył, a o kolekcji znaczków pocztowych. "
Nie ma to, jak planować ślub z jedną, a zakochać się w drugiej i to w kobiecie, która ma organizować to całe zamieszanie. Tylko że ślub jest z rozsądku a serce nie sługa.
,,Boski Diavolo" Katarzyny Mak to intrygujący romans mafijny, który przenosi nas do Palermo. Jest słonecznie, a nawet gorąco. Sycylijska gorąca krew, mafijne rody, niebezpieczeństwo, miłość kontra rozsądek. Całe skupisko emocji, które wręcz parują z książki. Takiej historii oczekiwałam i taką otrzymałam, choć uważam, że jest podzielona jakby na dwie części. Na tę pierwszą, lepszą, ciekawszą i bardziej dopracowaną i tę drugą, która zamiast wywołać jeszcze większe emocje, postawiła taki znak zapytania, jakby zabrakło autorce pomysłu na ciąg dalszy i posłużyła się standardowymi schematami tego gatunku. Nie jest to złe, bo ciężko jest wymyślić coś nowego na tak obszernym rynku czytelniczym. Jednak chciałam być zaskoczona, a otrzymałam po prostu dobry romans mafijny. Fabuła z tajemnicami przykuwa uwagę. Relacja Izabeli i Vittorio ciekawa. Tę dwójkę naprawdę da się lubić. Spędziłam miło czas przy tej pozycji. Muszę też napisać, że okładka przyciąga uwagę, moją również przyciągnęła już na samym początku.
Współpraca reklamowa z @editiored
"Boski Diavolo" to trzecia książka Katarzyny Mak, którą miałam okazję przeczytać i chociaż była z tej trójki zdecydowanie najlepsza, nie zmienia to faktu, że po raz kolejny jestem nieco rozczarowana, ponieważ po naprawdę obiecującym początku byłam przekonana, że będzie to jedna z lepszych historii o tej tematyce, którą miałam okazję czytać. Niestety końcówka totalnie nie przypadła mi do gustu, więc chociaż jest mi strasznie przykro, nie mogę dać tej publikacji wyższej oceny.
W swojej najnowszej książce Katarzyna Mak opowiada historię Izabelli Mrówczyńskiej, która wraz z Darią -- przyjaciółką swojego męża Rafała -- prowadzi biznes związany z branżą ślubną, chociaż oficjalnie Izabella jest jedynie pracownikiem Darii. W ramach służbowych obowiązków kobieta zostaje wysłana na Sycylię, gdzie ma zająć się przygotowaniem ślubu, który ma połączyć ze sobą dwa wpływowe mafijne rody. Czy Izabella wywiąże się z powierzonego jej zadania? Czy Vittorio "Diavolo" Bellamonte znany z licznych łóżkowych podbojów, będzie próbował uwieść swoją wedding plannerkę? Czy Serena -- narzeczona Vitto -- może czuć się zagrożona? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że z początku urokliwa Sycylia oraz gorący i seksowny Vittorio przekonali mnie do siebie. Czytałam każdą kolejną stronę tej historii z zaciekawieniem, zatracając się w opisywanych miejscach. Czułam się, jakbym faktycznie znała Vittorio i Izabellę osobiście, i fizycznie przebywała z bohaterami na tej opisywanej włoskiej ziemi. Bardzo kibicowałam głównym bohaterom i trzymałam kciuki, aby jednak zdecydowali się postawić na prawdziwą miłość i dać sobie szansę na szczęście.
Niestety w pewnym momencie historia zmieniła tor, a ja miałam wrażenie, że autorka wsiadła na konia i ruszyła, by galopem dobrnąć do końca tej historii, a szkoda, bo zepsuło mi to odbiór całej publikacji. Stało się to w momencie, kiedy na horyzoncie pojawiły się używki zdecydowanie mocniejsze niż alkohol i niestety niesmak nie opuścił mnie już do samego końca. Szczególnie że czytając zakończenie, które swoją drogą pozostało otwarte i nie wiem, czy autorka planuje kolejną część tej historii, czy jednak mam ją sobie dopowiedzieć, cisnęły mi się na usta bardzo niecenzuralne słowa.
Chociaż to kolejna książka autorki, która w pewnym momencie stała się rozczarowująca, myślę, iż dam Katarzynie Mak jeszcze jedną szansę. Tymczasem zachęcam Was do samodzielnego zapoznania się z jej twórczością.
Szczęście bywa ulotne, a nawet kruche, niczym pierwszy lód na tafli jeziora. Mia i Antek przekonują się o tym na własnej skórze. Krótkotrwałe...
Elena po raz kolejny rozstaje się z Marcellem. Jest załamana. Nie wie, czy sobie poradzi, ale nie umie się pogodzić ze zdradą ukochanego, więc postanawia...
Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Izabella jest początkującą, ale już odnoszącą sukcesy bizneswoman z branży ślubnej i ― na pierwszy rzut oka ― szczęśliwą żoną Rafała. W ramach służbowych obowiązków Izabella wybiera się do Palermo. Diavola, czeka ślub z córką szefa wpływowej miejscowej rodziny, Sereną. Ten mariaż ma wzmocnić oba mafijne rody. I choć Serena jest chętna, to Diavolo, a właściwie Vittorio Bellamonte, niekoniecznie. Zamierza jednak dotrzymać danego słowa. Aby ślub miał jeszcze wspanialszą oprawę, mężczyzna decyduje się zamówić usługi wedding plannerki aż z Polski.
Lubię, gdy w książce spotykamy ciekawych bohaterów, z przeżyciami i bagażem życiowych doświadczeń. Cała historia staje się wtedy dla mnie jeszcze bardziej realistyczna. Tak jest właśnie w przypadku Izy i Vittorio. Wedding planerka i mafioso. Chemia między tą dwójką iskrzyła już od ich pierwszego spotkania. Dodatkowo Izabella to taka bohaterka, jaką w książkach lubię najbardziej – silna i z charakterem. Vittorio z kolei to mężczyzna, który potrafi pobudzić kobiecą wyobraźnię. W całej historii podobały mi się również postawcie drugoplanowe. W szczególności postać seniorki rodu – Donna Leticia – złoto nie kobieta. No i mąż Izabelli… Cóż tego pana chyba nie dało się polubić. Ja na pewno nie pałałam do niego sympatią.
Trzeba przyznać, że Autorka miała naprawdę ciekawy pomysł na fabułę, którą umiała świetnie poprowadzić i dopracować. Zwroty akcji, tajemnice, nieoczekiwane sytuacje. Kłamstwa, intrygi i sekrety. Obawa i niepewność, ale także namiętność, chemia i naprawdę gorący romans. Będzie strach, śmiech, łzy ale także wypieki na polikach.
Lekki styl, wciągająca fabuła, przyjemny język. Książka, która ciekawi czytelnika co wydarzy się za chwilę. Dzieje się w niej dużo, jest dynamicznie i zdecydowanie nie ma czasu na nudę. Historia Izabelli i Vittorio wywołała we mnie ogrom emocji. Końcówka tej historii dosłownie wbiła mnie w fotel. Totalnie się tego nie spodziewałam. Czuję niedosyt i liczę, że niebawem poznamy kontynuację tej historii. Nie dosyć, że książka jest ciekawa, czyta się ją bardzo szybko, to jeszcze nie sposób nie wspomnieć o pięknej okładce, która przyciąga wzrok.
„Boski Diavolo” to romans mafijny w nowy wydaniu, z którym miło spędziłam czas. Z chęcią po nią sięgnęłam i nie żałuje czasu z nią spędzonego. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście, koniecznie musicie to nadrobić. Polecam!