Drugiego takiego miejsca jak Black Bird Academy ze świecą szukać. To właśnie tu, na jednej z nowojorskich wysp, kształci się egzorcystów, których głównym zadaniem jest ściganie i unicestwianie istot z mroku.
Kiedy Leaf Young odzyskuje przytomność w lochach Akademii, nie wierzy własnym uszom: długowłosy typ o imieniu Falco oznajmia jej, że jej ciałem zawładnął demon, i to tuż po tym, jak wbił jej nóż w samo serce!
Falco, jeden z najbardziej skutecznych i bezwzględnych tropicieli demonów, jest zafascynowany Leaf. Dotychczas żadnemu człowiekowi opętanemu przez demona, nie udało się zachować kontroli nad własnym ciałem bez utraty rozumu. I dlatego Akademia składa dziewczynie propozycję: odzyska wolność, ale tylko jeśli zgodzi się przejść szkolenie na egzorcystkę.
Falco ma być jej partnerem i przewodnikiem. Przebiegły demon w głowie dziewczyny nie daje jednak za wygraną i Leaf nie zawsze wie, kogo słuchać.
Rozpoczyna się mordercza gra.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Young Adult
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Black Bird Academy. Töte die Dunkelheit
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
„Słuchaj, to wciąż moja głowa — warknęłam i wbiłam mu palec wskazujący w klatkę piersiową. - To moje ciało, moje życie. Ty tu jesteś pasożytem”.
Spontaniczny wypad do klubu wraz ze współlokatorkami skończył się dla Leaf tragicznie. Prawie ją zabito, a na dodatek została opętana przez demona. Tak dobrze czytacie przez demona. Czy może być coś gorszego? Owszem, gdy schwyta Cię Zakon wraz z egzorcystami i czekają Cię tortury nie z tej ziemi.
Czyż to nie brzmi intrygująco i zarazem przerażająco?
Początkowo książka nie przyciągnęła mojej zbytniej uwagi, lecz w miarę czasu zaczęła mnie ciekawić. Opinie były dość dobre, więc dałam się porwać chwili i skusiłam się na losy Leaf.
Czy mi się podobało? To mało powiedziane. Ja jestem po całości kupiona fabułą, bohaterami, a także całym wykreowanym przez autorkę uniwersum.
Świat skrywa różnorodne tajemnice, które otaczają nas, a nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Szoku, jakiego doznała nasza bohaterka, nie da się z niczym porównać.
Nie dość, że musi użerać się z demonem tkwiącym w niej, to jeszcze spadają na nią takie bomby informacyjne, które nie łatwo przyswoić w pierwszej chwili.
W trakcie lektury okazuje się, że sprawa jest o wiele bardziej zawiła, niż nam mogło się zdawać. Już nie chodzi tylko o pozbycie się demona z głowy Leaf, ale także o całą ludzkość.
Nasza bohaterka, chcąc czy nie chcąc, musi stawić czoła złu i pokonać czyhające za rogiem niebezpieczeństwo. Czy jej się uda? Któż to wie.
„Czysta dusza włada ciemnością, nie ciemność duszą”.
Z zapartym tchem śledziłam całą akcję, która pochłaniała mnie kawałek po kawałku. Nim się zorientowałam, a już byłam na jej końcu.
Co do zakończenia powiem tylko: Dobrze, że premiera drugiego tomu już się zbliża, bo nie wytrzymam długo w tej niepewności co dalej.
Polecam ogromnie
"Black bird Academy" to książka, która przyciągnęła mnie samym swoim wyglądem, a po przeczytaniu opisu, wiedziałam, że koniecznie muszę ją przeczytać! Jednak nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie i po jej skończeniu będę miała ochotę na więcej! A uwierzcie mi, że tam się tyle dzieje, iż ta historia siedzi w głowie non stop!
Po pierwsze to bardzo spodobał mi się jej zamysł. Akademia dla egzorcystów, nekromantów i shintonistów, to coś nowego, czego chyba jeszcze nie widziałam na polskim rynku. Przepadłam całkowicie dla tej fabuły, która została wykreowana w taki sposób, że nie idzie się od niej oderwać. Jednak to nie od samej akademii zaczynamy poznawać historię bohaterów.
Zaczyna się ona w nietypowy sposób, gdyż poznajemy chłopca, który ucieka przed przerażającym stworzeniem, po czym nagle już nie jest chłopcem, a mężczyzną, którego życie sobie przywłaszczył. Nieoczekiwanie przeskakujemy do kolejnej postaci - Leaf, kelnerki, która nie wie, że za chwilę jej całe życie diametralnie się zmieni. I mniej więcej w tym momencie dzieją się rzeczy, które wciągają nas do tej historii jeszcze głębiej.
Dziewczyna ma przed sobą nie lada wyzwanie, gdyż w jej głowie siedzi demon, którego inni będą chcieli się pozbyć za wszelką cenę, jednak w pewnym momencie dostaje propozycje nie do odrzucenia. Mianowicie - albo podejmie się nauki i z pomocą demona będzie wypędzać inne stwory z tego świata, albo ją zabiją. Jakby, ja tam bym się nad tym szczególnie nie zastanawiała 🤣.
Od samego początku w miarę możliwości możemy zorientować się, jak działa akademia, na czym polegają konkretne "zawody", widzimy jak z biegiem czasu Leaf jest nieco łatwiej tę wiedzę przyswajać i jak zmienia ją każdy kolejny dzień tam. Akcji jest pełno, poprzez dziwne stwory, które wychodzą z zakamarków, więź, którą bohaterka nawiązuje z demonem i problemy, z którymi musi się mierzyć. Do tego książka jest przezabawna, chyba nigdy nie zapomnę, jak Lore śpiewał w głowie Leaf "All by myself"! Myślałam, że się popłaczę ze śmiechu!
Emocje, które czułam podczas czytania, są nie do opisania, dosłownie brakuje mi słów! To tak jakbym biegła w maratonie, im bliżej mety, tym bardziej brakowało mi tchu, ale jednocześnie nie byłam w stanie się zatrzymać. Po jej skończeniu czułam niedosyt, zwłaszcza że pozostawia nas ono z ogromną masą pytań i pewnością, że jeszcze raz będziemy mogli zagłębić się w wykreowany przez Autorkę świat. Ja najchętniej już bym zabierała się za kolejny tom!
Ogólnie moim zdaniem, ta historia powinna zostać zekranizowana, gdyż byłaby wielką gratką dla fanów fantastycznych filmów/seriali. Mogę sobie tylko wyobrażać, jakie byłoby to cudowne doznanie, móc obejrzeć te wszystkie najciekawsze momenty, które zostały tam zawarte. No nic dodać, nic ująć!
Dziękuję serdecznie Wydawnictwu za egzemplarz tej przecudownej książki, która długo będzie zaprzątać moje myśli. Była to historia tak świetna, tak wspaniale wykreowana i totalnie trafiła w mój gust czytelniczy. Moje serce dosłownie rośnie na myśl, że będę mogła poznać jej kontynuację! Polecam z całego serca!I
Czy demony mogą być dobre ?
Samo słowo “demon” jest negatywnie nacechowane, a jednak im dłużej Leaf Young jest “nadziana” takowym demonem, tym więcej ma wątpliwości czy to istota do cna zła. Z kolei Falco w to nie wątpi i chce to stworzenie wewnątrz niej unicestwić, nawet jeśli “przy okazji” zabije też ją. Taka trochę nieciekawa sytuacja, co ?
Leaf to zwyczajna dziewczyna, kelnerka, która trzyma się z daleka od facetów po tym jak jej ostatni chłopak perfidnie ją zdradził. I akurat w dniu w którym postanowiła jednak nieco zaszaleć, dała się uwieść …demonowi. Zamiast przygodnego seksu, zaliczyła opętanie. A nocy nie spędziła w ramionach kochanka tylko w lochu Akademii Black Bird.
Falco to chluba Akademii, jeden z najlepszych absolwentów, egzorcysta z ogromnym talentem. W pogoni za demonem, który uwiódł naszą bohaterkę, stracił przyjaciela. Nie ma zamiaru odpuścić. Chce unicestwić demona, który zadomowił się w Leaf ale… Jego zadaniem jest nie tylko pozbywanie się tych istot ale też ochrona ludzi. Patowa sytuacja ?
Ku zaskoczeniu zarówno Leaf jak i wybitnie silnego demona, który w niej zamieszkał, nie straciła kontroli nad swoim ciałem, to ona rządzi w tym duecie. I Akademia uznała, że może na tym skorzystać. W ten oto sposób Leaf dołącza do grona studentów Akademii. Jednak rówieśnicy nie witają jej z otwartymi ramionami…
Przed dziewczyną cała masa wyzwań. Musi uporać się z uczniami, którzy mają ją za potwora, z demonem który wciąż ma coś do powiedzenia, ze zmianami jakie w niej zachodzą, z jej opiekunem, który niesamowicie działa na nerwy i … hordą innych demonów, które chcą koniecznie dopaść tego, który w niej zagościł. Niezaprzeczalnie - problemy ją polubiły.
To książka dość gruba ale czyta się niesamowicie lekko, szybko i przyjemnie. Ma w sobie sporo humoru i zaskakujących elementów. Podobało mi się niezmiernie jak autorka umiejętnie wykorzystała wątki historyczne wplatając je w całą tę fantastyczną historię tak sprytnie, że zaczęłam się zastanawiać czy może TU właśnie nie dowiaduje się prawdy. Może jednak np Strefa 51 to nie miejsce pełne ufoludków a demonów ?
Książka chwilami, pewnymi wątkami przypominała mi “Dary anioła” choć z pewnością relacja Leaf i Falco nie przypomina tej Clary i Jace’a… Tu mamy wyraźnie wędrówkę od nienawiści do… zobaczymy co z tego wyniknie ;)
“Nienawidziłam, nienawidziłam, nienawidziłam, nienawidziłam Falco Chepescha z intensywnością, która zaskakiwała mnie samą. To było jak ogień, który doprowadzał moją krew do wrzenia.”
Wątek Akademii nieco klimatem przypomina Hogwart, szczególnie pod względem mnogości magicznych istot ale …to wersja zdecydowanie dla dorosłych. I gdy Lore albo Crain dochodzą do głosu, to trzeba by zbyt wiele cenzurować by młodsi mogli poznać bez obaw o rysy na psychice, tę historię.
Ale niezaprzeczalnie można tych bohaterów z łatwością polubić. Relacja Leaf i Lore to taka szczypta “Intruza”. I nie sugeruję, że tu wątki są ściągnięte z innych książek, tylko, że fani tamtych historii, powinni pokochać także tę tutaj. A naprawdę łatwo dać się jej porwać i to kolejna z książek, której jedyną wadą jest brak kolejnego tomu. Za nim niestety trzeba czekać do jesieni. Jednak wiem, że warto, bo to było po prostu świetne !
No i zakończenie boli bo w takim momencie nie powinno się czytelnika zostawiać. Uważam, że to powinno być karalne…
Ale zdecydowanie podobało mi się co tu dostałam i czekam na więcej.
A Wam gorąco polecam tę zjawiskową książkę. Jeśli kochacie fantastykę, walkę dobra ze złem, magiczne stworzenia, nieprzewidywalne zwroty akcji - musicie koniecznie to przeczytać. Nie będziecie żałować.
Dziękuje za egzemplarz do recenzji.
Leaf to można powiedzieć, zwyczajna dziewczyna. Mieszka z przyjaciółkami i jest kelnerka w barze. To kilka podjętych przez nią decyzji sprawia, że staje się kimś wyjątkowym. Jej współlokatorki namawiają ją na wyjście na imprezę. Trafiają do bardzo dziwnego przybytku, który do typowych nie należy. Ratuje ją jeden mężczyzna, gdy jej ex także się tam zjawia. Łapiąc chwile postanawia się z nim zabawić. Jadą do jego mieszkania i wtedy dzieje się coś nietypowego, zostaje dźgnięta nożem, a z faceta wydobywa się dziwny dym. Na miejscu pojawiają się kolejni panowie ubrani na czarno w szaty. Zabierają ją gdzieś i staje się ich więźniem. O co w tym wszystkim chodzi? Kim był kochanek? Dlaczego została porwana i przetrzymywana?
Odkąd zobaczyłam ten tytuł w zapowiedziach wiedziałam, że to będzie coś dla mnie. Mroczne klimaty, jakieś potwory, podwójny świat od razu skojarzyły mi się z Darami Anioła, które uwielbiam! Dużo od tej historii nie uciekamy i to mnie kupiło.
Widać, że autorka wiedziała jak chce poprowadzić fabułę i miała wszystko bardzo dobrze rozplanowane. Na początku łatwo można się w tym pogubić, bo mamy dużo informacji do zapamiętania i razem z główną bohaterką próbujemy to zrozumieć. Poza tym historia jest opowiedziana z trzech perspektyw, co daje szerszy obraz i większe uzasadnienie zachowań postaci. Od początku czytelnik jest wodzony za nos i nie wie, co za chwilę może się wydarzyć.
Bohaterowie również są świetnie wykreowani. Leaf zachowuje się dokładnie tak, jak każda osoba, która znalazłaby się w takiej sytuacji. Nie rozumie dlaczego znalazła się w takim miejscu, czego się od niej chce, ale wie, że nie odpuści. To dziewczyna uparta, dociekliwa i zawzięta. Jest momentami ślamazarą, ale nie przeszkadza jej to realizować swoich zamierzeń. Falco za to jest męskim bohaterem, którego na pewno kojarzycie z innych powieści. Geniusz w swoim fachu, izoluje się od innych, wszystko chce robić sam i raczej nie należy do gaduł. Chodzący genialny introwertyk. Choć jest ponurakiem to można go polubić po lepszym poznaniu. I na koniec, taka wisienka na torcie, jest jeszcze Lore. To demon wyższej klasy, który wszedł w ciało Leaf. Jego zdecydowanie będziecie uwielbiać za poczucie humoru. Jego komentarze czy docinki, były najlepsze na świecie! I choć kojarzymy demony jako coś złego, to on dba o Leaf i jako nieliczny, tłumaczy jej niektóre niejasności, o ile sam coś na ten temat wie. A im bardziej go poznajemy, tym nabieramy więcej pozytywnych odczuć.
Sama kreacja świata jest naprawdę świetnie skonstruowana. Nie da się ukryć, że autorka mogła się inspirować innymi dziełami kultury, takimi jak właśnie Dary Anioła, Venom czy delikatnie Wednesday. Jednak z nich wybrała najlepsze aspekty i stworzyła coś swojego. Sam pomysł na to, by to egzorcyści walczyli z potworami jest genialne i mają własne, specjalne różańce. Do tego rodzaje egzorcystów, czy klasyfikacja demonów jest naprawdę ciekawie skonstruowana.
Chociaż to może specyfika kraju pochodzenia autorów, ale trudno było mi uwierzyć w relacje pomiędzy bohaterami. Czytałam już kilka powieści niemieckich autorów i nie licząc Kerstin Gier to opisane relacje romantyczne po pierwsze pojawiały się bez podstaw, to były też trochę drętwe. Tutaj było niestety tak samo. Zostajemy tym totalnie zaskoczeni, bo nawet nie było podstaw, by taka sytuacja miała miejsce. Co nie zmienia faktu, że twisty fabularne były w punkt. Do samego końca trudno przewidzieć, co się wydarzy i jaki będzie finał. Kończąc ją zbierałam szczękę z podłogi!
Także jeśli poszukujecie książki pełnej nieoczekiwanych wydarzeń, mroczną Akademią, światem, w którym tylko nieliczni widzą więcej i brakuje Wam polowania na demony to jest tytuł dla Was. Mimo że wątek romantyczny nie jest najwyższych lotów to sama historia mnie kupiła i już nie mogę doczekać się kontynuacji, by dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy postaci, bo pod koniec można wyczuć małą inspirację Percy Jacksonem i dlatego najlepiej jakby kolejna część pojawiła się na wczoraj!
„Black Bird Academy. Zabij mrok” to pierwszy tom trylogii urban fantasy, którą można zaliczyć do nurtu „dark academy”. Tytułowa akademia Black Bird to położona na nowojorskiej wyspie szkoła, gdzie kształci się egzorcystów - ludzi powołanych do ścigania demonów i innych mrocznych istot. Właśnie do tej akademii trafia Leaf Young, choć niekoniecznie z własnej woli. Dziewczyna nosi bowiem w sobie demona imieniem Lore, który zawładnął jej ciałem. O fakcie tym informuje ją Falco, doświadczony egzorcysta i łowca demonów. Jako iż Leaf mimo opętania potrafi zachować nad sobą kontrolę, akademia składa jej propozycję nie do odrzucenia: wyszkolą ją na egzorcystkę, a wtedy może odzyska wolność.
Pierwsze, co da się odczuć, to mroczny klimat powieści, choć sam wstęp jest nieco przydługawy. Akcja rozgrywa się w alternatywnej wizji naszej rzeczywistości, gdzie mroczne istoty poczynają sobie bardzo śmiało, a egzorcyści mają trudne zadanie utrzymać kontrolę nad siłami ciemności. W ten świat zostaje wrzucona Leaf, główna bohaterka, pewna siebie i zadziorna. Przypadła mi ona do gustu. Lubię silne kobiece postacie, a Leaf zdecydowanie do takich należy. Drugą zasługującą na wspomnienie postacią jest sam Lore, siedzący w jej głowie demon. Niesamowita postać, niejednokrotnie wywołująca u mnie uśmiech na twarzy - przebiegły, sarkastyczny i bezwzględny, czyli dokładnie taki, jakim chciałam go widzieć, wdrażając się w lekturę.
Mamy tutaj także wątek romantyczny między Leaf a Falco, takie typowe „enemies to lovers”. Ich relacje ewoluują od nienawiści do wzajemnego szacunku i zaufania. Jakoś nie czułam chemii między tą dwójką, raczej wiszące między nimi pożądanie, które tylko mnie irytowało. Falco to trochę taki dziwak, a nawet w pewnym sensie fanatyk, i średnio go polubiłam.
Historia ta oferuje ciekawą koncepcję przedstawionego świata i różnorodnych bohaterów, a jednak niektóre rzeczy wydawały mi się trochę naciągane. Jak choćby przyjęcie Leaf do akademii, mimo iż wszyscy wiedzieli, że nosi w sobie demona. Czy to nie powinno być niebezpieczne?
Lubię takie mroczne klimaty. Jest momentami brutalnie, dużo się dzieje, dzięki czemu ciężko oderwać się od lektury. Mimo tego mroku książka napisana jest lekkim stylem i zawiera dużo poczucia humoru, co jest dodatkowym plusem. Kiedy fabuła się już rozkręci, to czyta się szybko. Zakończenie stawia przed czytelnikami kolejne pytania i sprawia, że chciałabym sięgnąć po drugi tom już teraz, od razu. Wciągnęła mnie ta książka i szczerze polecam fanom mrocznego fantasy i dark academy.
Ile znacie książek, w których wstępują demony? Jako fanka fantastyki, przyznaję, że kilka takich by się znalazło. Pierwsza książka, jaka przychodzi mi do głowy to seria o Nocnych łowcach Cassandry Clare. Jednak w tamtej serii mieliśmy do czynienia z Nefilim, za to w książce, o której chcę wam dziś co nieco opowiedzieć, głównymi bohaterami są egzorcyści. Mowa tu o “Black Bird Academy. Zabij mrok” Stelli Tack, która została wydana nakładem wydawnictwa Jaguar. Przyznaję się, że książka skusiła mnie okładką, ale co zrobić jak się jest niepoprawną okładkową sroką. Jednak jeszcze jednym powodem, który mnie przekonał do tej książki, był filmik @fantastyka_na_luzie, gdzie w niezaprzeczalnie genialny sposób książka została rozreklamowana. Już sam prolog mnie utwierdził, że książka jest dla mnie idealna. Demony, egzorcyści, walki, morderstwa i intryga na poziomie dziewięciu kręgów piekieł, no cudo.
Młoda kelnerka Leaf Young po niezbyt przyjemnym rozstaniu, wybiera się z przyjaciółkami do klubu. Chcą się zabawić, jednak jedna z nich szybko odłącza się od grupy i podąża za zabójczo przystojnym chłopakiem. Jest to dopiero początek problemów Leaf. Chwilę później i druga z jej przyjaciółek gdzieś znika, a ona w końcu trafia w ramiona równie przystojnego, co zabójczego mężczyzny, który okazuje się być demonem. Gdy Leaf budzi się po ataku demona, jej życie zmienia się diametralnie, już nie jest kelnerką z Nowego Jorku, jest opętaną, jednak jest również ewenementem, ponieważ nikomu do tej pory nie udało się przejąć kontroli nad demonem i zachować świadomość. Dlatego zostaje zaciągnięta siłą do Akademii Black Bird, gdzie zostanie przeszkolona na egzorcystę, jednak plan szybko się sypie, ponieważ już na pierwszej lekcji Leaf zostaje zaatakowana przez demona. Czy uda się jej odzyskać swoje ciało i umysł na własność? Czy przeżyje rozłączenie z demonem? Czy zostanie egzorcystą? Czemu przystojny egzorcysta Falco wydaje się być takim smakowitym kąskiem? Na wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w “Black Bird Academy. Zabij mrok”
Wolicie niepowtarzalność w powieściach, po które sięgacie? A może wolicie sięgać po coś znanego i dobrego dla was?
Miałam kilka podejść do wątku dark academia, jednak za każdym razem czegoś mi w nich brakowało. Tym razem, podczas czytania”Black Bird Academy, Zabij mrok” Stelli Tack, czułam, że trafiłam w dziesiątkę. Właśnie tak powinna być opisywana mroczna akademia, zajęcia w niej i pełna struktura. Autorka całkiem dobrze sobie z tym wszystkim poradziła, opisywała wszystko bardzo dokładnie, jednocześnie nie zanudzając czytelnika niepotrzebnymi szczegółami. Jeśli poczulibyście się w niektórych momentach zagubieni, to na 100% pomoże wam się w tym świecie odnaleźć mały spis najważniejszych rzeczy na samym końcu książki.
Bohaterowie tej powieści są bardzo dobrze przedstawieni, oczywiście moje serce zabiło do tych, którzy są mniej grzeczni, ale to uroki kobiecego gustu, bardziej nam się podobają Bad Boye. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiej liczby mężczyzn, dla których mogłoby szybciej zabić serce i ciężko mi wybrać przez kogo to serce bije szybciej.
Akcji w tej historii nie zabraknie, jednak autorka potrafiła ją spowolnić w odpowiednich momentach, a co za tym idzie, idealnie zbalansowała fabułę. Język, którym się posługuje, jest bardzo nowoczesny, przez co jest również przystępny i bardzo dobrze się czyta tę powieść.
Pomysł na szkołę dla egzorcystów był tak po prostu genialny, uwielbiam go. A zakończenie książki? Muszę mieć drugi tom na już, a najlepiej na wczoraj. Dziękuję bardzo wydawnictwu Jaguar za książkę.
Fantastyka nie jest moim ulubionym gatunkiem literackim, lecz lubię co jakiś czas zanurzyć się w innym, nie do końca realnym świecie. "Black Bird Academy. Zabij mrok." to jedna z takich książek, które właśnie na taki relaks pozwalają. Chociaż właściwie nie spodziewałam się tego, że tak szybko niemal pochłonę tę książkę. To bardziej lektura dla młodzieży, ale nie czułam nawet chwili znudzenia. Niesamowicie wykreowany przez autorkę świat w mrocznym klimacie oraz postacie a także elementy magii wciągają w fabułę od początku. Piszę niemal, gdyż wstęp jest dość długi, ale mimo to czyta się rewelacyjnie. Mimo niektórych przydługich fragmentów oraz kilku zgrzytów ( otoczka wokół części egzorcyzmów, różańce i modlitwy), książka mi się podobała.
Nie jestem, co prawda ekspertem, ale dla mnie to fantastyka w bardzo dobrym wydaniu, w której znajdziemy wszystko. Historia oryginalna, ale zarazem mająca w sobie to "coś".
Cały czas mroczny klimat trzyma czytelnika w napięciu i chociaż fabuła jest mocno rozbudowana, to autorka zadbała o to, żeby się nie pogubić.
Młoda dziewczyna Leaf jest kelnerką, ledwo łączy koniec z końcem, gdy dowiaduje się, że jej chłopak zdradza ją od dłuższego czasu, po prostu się załamała. Beznadziejny nastrój nie pozwala jej się pozbierać. Zamknęła się w sobie i nie ma na nic siły..., zajada swój stres lodami a mężczyzn uważa za największe zło tego świata i przysięga sobie, że przez najbliższe kilka lat będzie omijać facetów szerokim łukiem...
Przyjaciółki jednak nie zostawiają jej samej i wyciągają w miasto, na szaloną imprezę... Nie podejrzewają jednak, że ta impreza zmieni wszystko.
"Wiadomość o istnieniu przybytku rozchodziła się pocztą pantoflową. Dowiedziałyśmy się o nim od Priscilli, a ona - Bóg jeden wie od kogo. Priscilla zawsze wiedziała takie rzeczy."
Nocą, w trakcie zabawy Leaf zostaje zraniona w serce nożem przez... demona, który chce ukraść jej ciało. Dziewczyna odzyskuje przytomność w lochach. Jednak nie do końca udaje się demonowi całkowicie jej opętać. Leaf okazuje się wyjątkową dziewczyną, gdyż nie straciła kontroli nad swoim ciałem i umysłem. Do tej pory nie udało się to nikomu. Egzorcyści zabierają dziewczynę do Akademii i tam otrzymuje propozycję dość intrygującą i raczej nie do odrzucenia...
Jednak złośliwy demon, który zagnieździł się w głowie dziewczyny, nie chce dać za wygraną, Leaf sama nie wie co ma zrobić i tak właściwie kogo słuchać i komu zaufać.
W tej książce bardzo dużo się dzieje, fabuła często zaskakuje zwrotami i gdy wydawało się, że już znam rozwiązanie i wiem, co będzie dalej, to jednak okazuje się, że się myliłam...
Intrygująca fabuła, ciekawi bohaterzy i zaskakujące zakończenie... Czy można chcieć więcej?
Jeżeli szukacie opowieści rozgrywającej się w tak dobrze wykreowanym fantastycznym świecie, z intrygującymi bohaterami, która wciąga w głąb baśniowego i zarazem mrocznego klimatu, to "Black Bird Academy. Zabij mrok." jest dla Was idealną lekturą.
Książkę przeczytałam dzięki Pani Marcie Kucharz i Wydawnictwu Jaguar. Bardzo dziękuję.
Ta historia, to zdecydowanie moja nowa obsesja. Jak do tego doszło? Wydaje mi się, że to zasługa świetnego humoru w książce, cudownych bohaterów i do tego wszystkiego bardzo dobra i spójna fabuła. Połączenie nie do odrzucenia. Potrzebujecie więcej zachęty? Co powiecie na świetnie poprowadzony motyw hate-love z walką demona, albo raczej kobiety przemieniającej się w demona i shintonisty, który je zabija?
Właśnie dzięki takim książkom jak ta, czy ,,Fourth Wing" zakochuję się w fantasy.
W ,,Black Bird Academy" trafiamy do Zakonu, ale nie takiego jak nam się wydaje, z księdzem i zakonnicą. W tej historii przenosimy się do akademii, która szkoli i wypuszcza w świat egzorcystów.
Leaf jest normalną kelnerką z Nowego Jorku. Dziewczyna właśnie zakończyła związek, który od początku okazał się kłamstwem. Leaf nigdy nie wychodziła poza strefę swojego komfortu. Nigdy nie działała na przekór swojej intuicji. Nigdy nie działała spontanicznie. I ten jeden jedyny raz, kiedy postanowiła iść na żywioł skończyło się to tragicznie.
Historia jest naprawdę wciągająca, nawet nie wiem, kiedy dotarłam do końca. A końcówka... Nie mogę się doczekać drugiego tomu!
Od razu pokochałam Leaf i jej hart ducha. Bardzo podobały mi się jej wewnętrzne przemyślenia, ale także konwersacje z Lore, który okazał się.. świetny. Naprawdę polubiłam tego drania demona.
Interesująca była także dość specyficzna relacja między Falco i Leaf. Oboje się nienawidzili, a jednak coś ich do siebie ciągnęło.
Moje serce skradły także postaci drugoplanowe. Historia jest dość złożona, ale jak już się przekonałam w fantasy to norma.
Ta książka trafia na mojej top 5 w tym roku. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów!
Moja ocena 9/10
Leaf Young jest zwyczajną nierzucającą się w oczy dziewczyną, pracującą w jednym z nowojorskich barów.
Jednak pewnego dnia, kiedy przez przypadek znajduje się w nieodpowiednim dla siebie miejscu i czasie, zostaje opętana przez demona o imieniu Lore, za którym podąża bezwzględny egzorcysta o imieniu Falco. Leaf trafia do siedziby tajnej nowojorskiej organizacji specjalizującej się w szkoleniu egzorcystów. Nieświadoma swojego opętania dziewczyna zostaje o tym poinformowana, co też zdaje się potwierdzać fakt, że potrafi komunikować się z nieproszonym gościem w swoim ciele. Przed śmiercią ratuję ją również fakt, iż potrafi ona w pełni kontrolować demona, co skłania przedstawicieli Black Bird Academy do złożenia jej propozycji nie do odrzucenia. W zamian za wolność musi ona zgodzić się, aby wziąć udział w szkoleniu. Tym samym przebiegły demon w ciele dziewczyny układa swój plan, który miałby zapewnić mu wolność.
Książkę zaczęłam czytać dość szybko po jej otrzymaniu, ponieważ wzbudziła we mnie wielkie zaciekawienie. Muszę przyznać, że z początku fabuła tej historii mnie zbytnio nie zachwyciła ani nie wciągnęła. Dopiero po kilkunastu kartkach nadszedł moment, w którym przepadłam i wręcz nie mogłam się od niej oderwać, tak więc przeczytałam ją niemal w ciągu jednego dnia. Najbardziej w tej książce podobało mi się jej zakończenie, to ono właśnie wzbudziło we mnie największe emocje i sprawiło, że nie mogę doczekać się drugiego tomu historii Leaf.
Jeśli już mowa o bohaterach, to największą sympatią obdarzyłam w tej książce demona Lore. Choć był obecny tylko w momentach, gdy przejmował kontrolę nad ciałem Leaf i niekiedy wypowiadał się, siedząc w jej głowie, to jest moim zdaniem najciekawszą postacią w całej książce. A pomysł, aby, skupić fabułę na tej postaci w późniejszych rozdziałach wyszedł tej książce na dobre, bowiem postać głównej bohaterki była odrobinę bezbarwna, jakby pozbawiona charakteru. Ogółem główna bohaterka działała mi momentami odrobinę na nerwy, przez co rozdziały z jej perspektywy czytało się trochę ciężko. Lepiej już za to czytało się książkę z perspektywy egzorcysty Falco. Muszę przyznać, że ten bohater jest z kategorii tych, których nie da się po prostu nie lubić.
Czy warto przeczytać "Zabij mrok"? Oczywiście, że tak! Jeśli jesteście fanami wartkiej akcji, nietuzinkowych klimatów w książkach, to ta powieść jest idealna pod tym względem. Nie brakuje jej również ciekawych wątków pobocznych, które są tak samo ciekawe jak wątek główny. Pozycja w sam raz na letnie popołudnia bądź wieczory.
Odkąd pamiętam, fascynuje mnie rzeczywistość, przesycona duchami, wampirami, demonami, gdzie staję się naocznym świadkiem zawziętych walk rozmaitych łowców i egzorcystów, dlatego, gdy tylko przeczytałam opis ,, Black Bird Academy. Zabij Mrok", wiedziałam, że przepadnę na jej kartach bez pamięci. Błyskawicznie pokochałam tą wyjątkową historię całym sercem, a wplecione dodatki, w postaci notatek o rozmaitych demonach, były dla mojej duszy niczym prawdziwy balsam! Jeśli macie ochotę na nietuzinkową, pełną humoru, klimatyczną, dopełnioną demonami oraz mroczną akademią dla egzorcystów opowieść o jakże skomplikowanym ,,opętaniu", będziecie totalnie oczarowani!
Bezsprzecznie, rzeczywistość wykreowana przez autorkę należy do interesujących i zaskakujących, a sam wątek spętania został zaprezentowany naprawdę nietuzinkowo. Uważam, że pomysł na to, by bohaterka toczyła wewnętrzną rozmowę z demonem, któremu jedynie w sytuacjach kryzysowych daje kontrolę nad sytuacją, jest fenomenalny. Mamy tu do czynienia z ciekawym konfliktem, bowiem opętana jest szkolona na egzorcystę, a także pragnie za wszelką cenę zachować pełną świadomość. Oprócz znakomitego humoru i ciętych dialogów, nie mogło zabraknąć naprawdę misternie przemyślanej intrygi, dlatego kartki książki same przelatują przez palce, a wypieki dosłownie nie schodzą z twarzy zafascynowanego i w pełni zaangażowanego czytelnika. Ta powieść ma po prostu w sobie coś niezwykłego, funduje niesamowitą, pełną pasji i niebezpieczeństwa przygodę, której nie chce się kończyć.
Misternie skonstruowana intryga, frapujące postacie, które od pierwszych stron skradną wasze serca, genialnie wykreowana fantastyczna rzeczywistość, klimat, przesycony niepokojem, a także stopniowo odrywane tajemnice, formują nieszablonową powieść, od której nie sposób się oderwać. Dajcie się porwać w niezapomnianą, pełną wrażeń i zjawisk nie z tego świata podróż, z której nie będziecie chcieli wrócić do normalnej rzeczywistości. Polecam gorąco!
,,Black Bird Akademy" to książka, która zaskoczyła mnie pomysłem na fabułę. Bardzo rozgościłam się w świecie jaki stworzyła autorka. Mroczny, trochę tajemniczy i niebezpieczny. Świat pełen demonów i egzorcystów. W takim świecie znalazła się pewnego dnia Leaf Young.
Leaf Young to młoda dziewczyna, która wiodła w miarę spokojnie życie. Do czasu, aż pewnego dnia odzyskuje przyjemność w lochach Akademii i to właśnie tam dowiaduje się, że demon wbił w jej serce sztylet i wdarł się w jej ciało. Dziewczyna potrafi jako jedyna zapanować nad demonem, który w niej mieszka. Jeszcze nikomu to się nie udało. Tym faktem bardzo zafascynowany jest egzorcysta Falco. Składa jej propozycję. Loaf zostanie uwolniona jeśli przejdzie szkolenie na egzorcystkę. Przystojny tropiciel ma być jej przewodnikiem. Co jednak stanie się gdy przebiegły demon nie pozwoli o sobie zapomnieć? I jakie przygody będzie miała główna bohaterka? Przekonacie się sami.
W tej książce właściwie wszystko podoba mi się. Rzadko trafia do mnie książka z motywem demona, a z motywem egzorcysty to w ogóle jeszcze nie czytałam. Była więc dla mnie czymś nowym.
,,Black Bird Akademy" to przede wszystkim bohaterowie, którzy wzbudzają wiele emocji i sympatii. Nawet sprytny i przebiegły Lore, który walczy w ciele Lea. Dialogi, które nie jeden raz potrafiły mnie rozbawić.
Książka posiada ciekawe zwroty akcji oraz pojawia się wątek miłosnych. Jest on jednak bardzo okrojony w tym tomie i liczę jego rozwinięcie w kolejnym. Książkę pomimo, że jest grubaską czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu.
Nie miałam zbyt dużych oczekiwań choć widziałam same pozytywne opinie. Ale to co przeczytałam, bomba, to jest pierwsza książka z gatunku fantasy zaraz po Szklanym tronie (który czytałam zanim to było modne), która mnie wciągnęła od pierwszego rozdziału, ba, od prologu. Nie mogłam się od niej oderwać, ciągle trzymała w napięciu. Czytałam z zapartym tchem, jakbym oglądała jakiś super film bądź serial ze świetną fabułą.
Świetne dialogi, absurdalne czasami i wywołujące uśmiech bądź nawet śmiech. Bohaterowie o własnych charakterach, z krwi i kości. Do mnie przemawia.
Jest kilka niesfornych kosmyków, tj. brak spójności co do wieku MJ, na początku Leaf mówi, że ma on piętnaście lat a potem mówią coś o trzynastu. Proszę, niech Leaf przestanie określać każdego faceta mianem "typ".
Poza tym mam nadzieję, że kolejne części zostaną utrzymane w podobnym tonie, i oczywiscie że autorka dość szybko je wyda. Świetna pozycja fantasy, rzadko daję ocenę 6 - ale tutaj muszę.
Druga część trylogii o nowojorskiej akademii kształcącej egzorcystów, których głównym zadaniem jest ściganie i unicestwianie istot z mroku. Najlepsi adepci...
Przeczytane:2024-11-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
(czytaj dalej)