Od nienawiści do… miłości?
Pomysły, na które wpada się w stanie nietrzeźwości, rzadko należą do najlepszych, ale Destiny Joyce zupełnie się nie spodziewała, że mogą być aż tak złe.
Kiedy dzień przed walentynkami porzuca ją partner, Destiny żąda sprawiedliwości. Chęć zemsty przyświeca tłamszonej przez lata Joyce do tego stopnia, że decyduje się podjąć pracę u największej konkurencji swojego byłego kochanka ― po tym, jak nietrzeźwa złożyła aplikację na stanowisko asystentki szefa.
Głową ogromnej korporacji, będącej liderem na międzynarodowym rynku finansowym, jest niejaki Oscar Preston. Być może dlatego Destiny nie podejrzewa, że jako prawa ręka człowieka, dla którego była definicją chaosu i którego szczerze nie znosiła, zapomni o zemście, jakiej pragnęła dokonać, i uwikła się w romans wyrosły na wzajemnej niechęci.
W końcu każda reguła ma swój wyjątek. Czasem największy wróg staje się najwierniejszym kochankiem, a nienawiść może się przeistoczyć w bezgraniczną miłość. Jednak nikt nie mówi o tym, co trwa pomiędzy regułą a wyjątkiem. I nikt nie wspomina o tym, że nie każdy jest gotów to przetrwać. Może dlatego nikt nie powiedział Destiny Joyce, jak wiele kłamstw ukrywa Oscar Preston?
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2024-01-24
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 344
Język oryginału: polski
"Before destiny teaches us to lie" to debiut, który mnie rozczarował. Lubię poznawać nowych autorów dlatego gdy zobaczyłam, że jest w tej książce motyw hate-love wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę.
Autorka napisała romans biurowy, w którym poznajemy Destiny Joyce w chwili kiedy jej chłopak zerwał z nią w Walentynki i to sms-em. Destiny postanawia zemścić się na swoim ekschłopaku i pod wpływem alkoholu wysyła CV do jego największego wroga. Udaje jej się dostać pracę jako asystentka prezesa korporacji. Piorunująco przystojny Oscar Preston wkrótce proponuje Destiny , by przez pół roku udawała jego partnerkę życiową w zamian za to on pomoże wyciągnąć jej rodzinę z tarapatów.
Jakie intencje ma Oscar Preston?
W książce znajdziecie motyw hate-love, romans biurowy, złośliwości, sarkazm i uszczypliwe komentarze pomiędzy bohaterami. Niestety chociaż fabuła dobrze rozwijała się i była dosyć zabawna to zaczęły mnie denerwować notoryczne wulgaryzmy na każdej przewracanej stronie. Oczywiście pyskówki słowne pomiędzy Destiny, a Oscarem rozbawiły mnie do łez. Oni są równo walnięci. Jednak bohaterka zaczęła mnie totalnie denerwować, bo to kompletnie niedojrzała i irytująca osobą, a jej teksty i zachowanie są na poziomie przedszkola. On jako dojrzały mężczyzna również nie zabłysnął intelektem.
Niestety książka nie przypadła mi do gustu, a ze względu na liczne wulgaryzmy nie polecam jej młodym czytelnikom.
To pierwsza tak negatywnie oceniona przeze mnie książka w tym roku, ale może komuś innemu spodoba się.
Macie w planach?
BRUNETTE BOOKS
Destiny Joyce zostaje porzucona przez chłopaka dzień przed walentynkami. Nie dość, że David przez dwa lata związku niszczył jej poczucie wartości, to jeszcze śmiał z nią zerwać. I to przez smsa! Destiny postanawia się zemścić i aplikuje na stanowisko asystentki największego biznesowego wroga swojego byłego — Oscara Prestona. Pierwsze spotkanie tej dwójki będzie rzutowało na resztę ich relacji, a wzajemna niechęć doprowadzi ich na skraj wytrzymałości. Ale może przy bliższym poznaniu zyskają w swoich oczach? W końcu Oscar ma dla Destiny pewną propozycję. Kiedy dziewczyna godzi się pójść na układ ze swoim szefem, zza chmur zaczyna powoli wychodzić słońce i okazuje się, że poza wadami, każde z nich ma też jakieś zalety.
Ona - zdążyła obrazić niezliczoną ilość razy swojego szefa, zanim jeszcze dowiedziała się z kim ma do czynienia. Nienawidzi gości w drogich garniturach, mających o sobie wysokie mniemanie. On — od pierwszego wejrzenia jedyne, co poczuł, to niechęć do niej i chaosu, który wokół siebie robi, a ostatnią rzeczą, o której marzył, było to, aby to właśnie ona została jego asystentką. Tylko że ta dziewczyna wraca jak bumerang i na dodatek nie zamyka jej się buzia.
Bawiłam się przy tej książce rewelacyjnie. Nie mogłam się od niej oderwać. Chociaż muszę przyznać, że na początku nie polubiłam ani pyskatej, wchodzącej w słowo, i nieco wulgarnej Destiny, ani bucowatego, zapatrzonego w siebie Oscara. Ale im dalej w las, tym było coraz lepiej, a moja sympatia do tych postaci rosła wraz z rozwojem ich znajomości.
Przepychanki Destiny i Oscara wielokrotnie doprowadzały mnie do śmiechu, a ich relacja to istne tornado. Jednak nie każdemu ta książka przypadnie do gustu — ci, którzy nie lubią przekleństw w literaturze (lub w ogóle) mogą czuć się zniesmaczeni, więc uprzedzam, żeby później nie było, że zachęcam, a tam same brzydkie wyrazy.
Jest ich dużo. Książka ma oznaczenie 18+, więc możecie sobie wyobrazić, jaki to jest kaliber bluzgów. Ale mimo wszystko dodają one takiego smaczku tym postaciom i odzwierciedlają wrogość, jaką wzajemnie się darzą.
_
Jedyne, do czego mam zastrzeżenia, to niektóre teksty Oscara kierowane do Destiny — były niesmaczne i pozbawione szacunku do płci przeciwnej. Rozumiem, że Joyce doprowadzała go na skraj wytrzymałości, były momenty, że nawet ja miałam jej dosyć, ale jeżeli chcemy przełożyć relację dwojga ludzi, w której jedna z nich jest prezesem wielkiej firmy, ma obycie w świecie, obraca się w dystyngowanym środowisku, na rzeczywistość, to nie wypadają takie wulgarne zwroty dobrze, a raczej powiedziałabym, że bardzo kiepsko. Nie było to na szczęście nagminne więc przymykam oko i całościowo “Before destiny teaches us to lie” oceniam bardzo dobrze.
_
W tej książce znajdziesz humor, cięte riposty, sarkazm (cała kopalnia sarkastycznych zwrotów), motywy slow burn, hate-love, fake dating, grumpy and sunshine i wspomniany enemies to lovers, ale też fajnie rozwijającą się relację i poniekąd motyw drugiej szansy. A zakończenie, które pozostawia głowę wypełnioną znakami zapytania, sprawia, że z chęcią sięgną po drugą część.
Współpraca reklamowa @editiored i @wydawnictwo.beya
Czy książki, które były publikowane na platformie wattpad, w ogóle powinny być wydawane?
Myślę, że przy okazji premiery takich książek, każdy z nas przynajmniej raz zadał sobie to pytanie. Jedni są zwolennikami, drudzy przeciwnikami, a jeszcze innym jest to zupełnie obojętne. Osobiście nie zwracam na to uwagi, skupiam się bowiem na finalnym produkcie, który otrzymałam, a nie na tym, czy autor zdecydował się pokazać swoją pracę światu przed jej wydaniem.
Moje pytanie nie było oczywiście przypadkowe, ponieważ książka "Before destiny teaches us to lie" autorstwa Karoliny Szafrańskiej to debiut literacki, który swój początek miał właśnie na wattpadzie.
Główną bohaterką historii jest Destiny Joyce, dwudziestosześcioletnia kobieta, którą na dzień przed walentynkami porzuca wieloletni partner, zrywając z nią przez smsa. Chociaż ich związek nie był kryształowy, Joyce nie może pogodzić się z rozstaniem. Pragnie zemścić się na Davidzie, dlatego będąc w stanie upojenia alkoholowego, decyduje się złożyć swoją aplikację na stanowisko asystentki Oscara Prestona -- szefa firmy, który jest największym wrogiem, jej byłego partnera.
Problem polega jednak na tym, że dziewczyna nie ma jednak pojęcia, jak wygląda jej nowy potencjalny szef, dlatego zupełnie nie spodziewa się tego, jak faktycznie potoczy się rozmowa kwalifikacyjna. Czy Destiny dostanie pracę u Oscara? Czy uda jej się zemścić na byłym partnerze? A może przeznaczenie przyszykowało dla niej zupełnie inny scenariusz? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że opis tej historii zupełnie nie przygotował mnie na to, co kryło się we wnętrzu pierwszej części pierwszego tomu "Before destiny teaches us to lie". Właściwie to nie do końca wiem, co mam na jej temat napisać, ponieważ mam w głowie pewien rodzaj chaosu. A tym chaosem bez wątpienia jest sama główna bohaterka -- Destiny Joyce.
Karolina Szafrańska stworzyła postać, której imię i nazwisko na stałe powinno zastąpić definicję słowa chaos we wszelkich słownikach, w których ten wyraz występuje. I chociaż mogłoby wydawać się inaczej -- jest to zdecydowanie komplement. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek, a książki czytam nie od dziś, poznała bohaterkę, która, choć w maleńkim stopniu było do niej podobna. I chociaż jestem przekonana, że wiele osób będzie miało zastrzeżenia co do jej kreacji, bo przyznaje, że miejscami zachowywała się, jakby była niezrównoważona psychicznie, mnie osobiście bardzo się to podobało, ponieważ niejednokrotnie jej teksty rozbawiały mnie do łez.
Jeżeli chodzi natomiast o to, co mi się nie podobało, zdecydowanie było to nadużywanie sformułowania "Nienawidzę cię", które po pewnym czasie zrobiło się dla mnie zwyczajnie nudne. W pewnym momencie miałam wrażenie, że autorce zabrakło pomysłu na to, jak ripostować teksty głównych bohaterów, więc aby zakończyć ich kłótnie, za każdym razem przytaczała tekst o wzajemnej nienawiści.
Jeśli mam natomiast spojrzeć na książkę, jako całość to trochę żałuję, że została ona podzielona na dwie części, ponieważ odczuwam niedosyt po jej przeczytaniu. Mieliśmy tutaj bardzo długi wstęp, który skupiał się na utarczkach słownych między głównymi bohaterami i tym, jak nieświadomie zakochują się w sobie. Natomiast, kiedy wreszcie romans miał szansę ruszyć z kopyta, nastąpił koniec, który dodatkowo zasiał we mnie nutkę niepewności i sprawił, że w mojej głowie pozostało bardzo wiele pytań bez odpowiedzi.
Nie da się ukryć, że "Before destiny teaches us to lie" jest dość specyficznym dziełem, dlatego zapewne nie wszystkim czytelnikom przypadnie ona do gustu. Mnie jednak się podobała. Uważam, że był to jeden z ciekawszych debiutów, które czytałam w przeciągu ostatniego roku, dlatego będę z niecierpliwością czekać na kontynuację losów Destiny i Oscara, ponieważ jestem przekonana, że autorka nie pokazała jeszcze stu procent swoich możliwości.
Przeczytane:2024-03-11, Ocena: 5, Przeczytałam, Literatura obyczajowa , komedia, Romans,
Ta książka była totalnym spontanem. Nie planowałam jej czytać, ale po mojej ostatniej lekturze potrzebowałam czegoś lekkiego. To książka mojej nastoletniej córki, zwinęłam jej i przeczytałam. Potrzebowałam historii, która przewietrzy moją głowę i tak też się stało.
Destiny Joyce to młoda kobieta, która tak naprawdę nie miała lekkiego życia. Do tego dochodzi jej chłopak, który zupełnie jej nie szanował. Wręcz poniżał i obrażał. Pewnego dnia po prostu z nią zerwał i odszedł. Destiny bardzo to przeżyła, kiedy zrozumiała kim był człowiek, z którym spędziła ostatnie lata. Jednak najbardziej ubolewała nad własną ślepotą, że nie zauważyła tego wcześniej. Swój żal i złość topi w ogromnej ilości alkoholu. Będąc pod wpływem tegoż alkoholu zdecydowała, że zemści się na byłym chłopaku. Postanowiła spróbować zdobyć pracę w konkurencyjnej firmie, krótko mówiąc chce pracować z największym wrogiem swojego byłego faceta. Dlatego w stanie mocno wskazującym, wysłała aplikację na stanowisko asystentki szefa. Oczywiście robiąc przy tym mnóstwo błędów.
Jakie było jej zaskoczenie, kiedy otrzymała zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną! Mimo wszystko Destiny pojawiła się w firmie z wysoko podniesioną głową. Wszystko było by dobrze gdyby nie poznała swojego szefa, Oscara Prestona. Jak się okaże miała już z nim niezbyt przyjemne wspomnienia z niedalekiej przeszłości.
Oczywiście Oscar także przypomniał sobie owe spotkanie i kategorycznie odmówił zatrudnienia dziewczyny. Po wielu perypetiach Destiny rozpoczyna pracę u Oscara. I tu zaczyna się jazda bez trzymanki. Okazuje się, że tych dwoje tak się nienawidzi, że nie mogą w swoim towarzystwie 5 min wytrzymać bez kłótni i ubliżania sobie nawzajem. Aż cud że się nie pozabijali. A to co będzie odstawiać Destiny... To musicie przeczytać sami. Powiem tylko że będzie śmiesznie.
Książkę przeczytałam, żeby przewietrzyć głowę. Udało mi się to. To historia, która wciąga od początku. Zabawne dialogi, śmieszne perypetie Destiny i tego co wyprawiała, sprawiało, że to czyta się naprawdę szybko, lekko i przyjemnie.
Destiny przez większość książki robiła z siebie po prostu głupią. Jej pomysły i dialogi były wręcz żenujące i tak głupie momentami, że aż było mi wstyd to czytać. Chwytałam się za głowę i zadawałam jedno pytanie: serio? Ona to zrobiła? Albo ona to powiedziała?! Bardzo mnie irytował sposób jaki sama Destiny opowiadała o sobie. Ona uważa się za gorszą, głupią, wręcz bezmózgą osobę. Dopiero potem zaczęła pokazywać, że jest inna i gra taką głupiutką. Dziewczyna sporo przeszła i usłyszała wiele przykrych słów o sobie od bliskich jej osób. Po prostu takie zachowanie było jej mechanizmem obronnym. W ten sposób nie dopuszczała nikogo do swojego pokiereszowanego serca. Aż na jej drodze stanął Oscar.
Początkowo ich relacje są straszne. Kłócą się i starają się sobie nawzajem zrobić werbalną przykrość. Faktem stanie się, że oboje są zdziwieni tym, że znalazł się ktoś, kto jest w stanie im odpowiedzieć na ich słowne zaczepki.
Od nienawiści do miłości jest cienka linia. Jesteście ciekawi czy Destiny i Oscar ją przekroczą? Zapraszam do lektury.
Ta książka nie zawiera żadnych ważnych przesłanek. To historia, przy której macie się po prostu dobrze bawić. Tylko albo aż tyle.
Polecam