Bardziej niż wczoraj
Rina Frank

Nie wystawiam oceny, ponieważ nie przeczytałam książki do końca. Odpusciłam po ok. 80 stronach. Bo nie mogłam znieść:
a) ciagłego nawiązywania głównej bohaterki do Boga (modli się, prosi o modlitwę, rozmawia z Bogiem) z równoczesną ślepą wiarą w rady przepowiadającej przyszłość z fusów wróżki.
b) fochów głónej bohaterki. Przychodzi do publicznego szpitala, rząda prywatnego, jednoosobowego pokoju grożąc, ze inaczej stąd wyjdzie. Rząda wywołania lekarza z sali operacyjnej bo ona tak chce. Robi cyrk w urządzeniu do rezonansu magnetycznego, bo ona boi sie hałasu, chociaż dwie minuty wcześniej zrezygnowała z proponowanych jej słuchawek.

Tyle mi wystarczyło.
Zostałam odrzucona przez tę książkę i raczej nie będę robiła drugiego podejścia.