Powieść lustro, w którym przejrzy się cała Polska.
Zaczyna się od trzęsienia ziemi: w katastrofie drogowej ginie dokładnie czterdziestu i czterech pielgrzymów
jadących do sanktuarium Matki Boskiej Bardzkiej. Wśród nich są: Jeremi, fan Jacka Kaczmarskiego i posiadacz zbioru relikwii po księdzu Popiełuszce (niedopałków papierosów John Player Blue), porzucona przez narzeczonego, żądna zemsty buddystka Teresa, opętany przez dybuka Henryk, Piłat i jego Rydzykowne Babki wiozący transparenty na sprzedaż, siostra Małgorzata, której sam Jezus złożył na barkach misję głoszenia odnowy Kościoła, i małżeństwo Tarasów z ciężarną z Arabem córką Renatą. Potem jest już tylko gorzej. Stężenie polskich, narodowych, bogoojczyźnianych kompleksów, obsesji i fobii jest takie, że nie ma siły: to musi wybuchnąć.
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: 2018-04-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Czyta:
Dla mnie rewelacja - w jednym pielgrzymkowym autobusie zebrane wszystkie polskie demony - antysemityzm, ksenofobia, maczyzm, głupota, "rydzykowne babki", zepsuty kościół, kibole, narodowcy, "prawdziwi Polacy, patrioci i katolicy" (oczywiście opętani nienawiścią do jakiejkolwiek odmienności), homofoby. Faktycznie, gdyby dało się to towarzystwo wyrzucić w kosmos, wielka to by była ulga. Nawet Jezus się wkurzył i ogłośił 7-punktowy program naprawy kościoła. Szkoda, że to tylko fantazja. Soczysty język, trafne obserwacje. Jasne, że utkane z kreślonych grubą kreską stereotypów, jasne, że to groteska. Ale tak jak chciała autorka - dla mnie ta pozycja ma wartość terapeutyczną i przeżyłam swoiste katharsis. Nie mnie jedną wścieka, przeraża i czyni bezbronną obecne dzisiaj w Polsce uświęcanie głupoty i prymitywizmu. Pewnie ci, o których to jest nie przeczytają. Bo nie czytają.
"Pewnej matce trafiły się bliźniaczki z innej planety. Dzika kobieca opowieść o bezwarunkowej miłości." Joanna Bator Prawdziwa, mocna, literacka...
Istota, Goryl, Larwy, Dito i tytułowe Octopussy to pięć opowiadań których tematem jest koniec - koniec porno, koniec miłości romantycznej i koniec antropocenu...