Powieść obyczajowa; historia życia młodego Azera, artysty plastyka, który kierując się w życiu dwiema najważniejszymi dla siebie wartościami: potrzebą wolności oraz pragnieniem miłości, staje się wiecznym imigrantem. Jego losy są opowiedziane z perspektywy osoby dorosłej, sześćdziesięcioparoletniej, przytaczającej najważniejsze zdarzenia ze swojego życia, pod kątem tych dwóch imperatywów, które nim kierowały. W ten sposób zaznajamiamy się ze skróconą historią Azerbejdżanu i kulturą tego egzotycznego kraju, także kulinarną; codziennym życiem w powojennym Baku, jak również losami chłopców z różnych republik radzieckich, wcielanych siłą do Armii Czerwonej. Zasmakujemy studenckiej rzeczywistości w Moskwie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku oraz poznamy obraz ówczesnej bohemy, prezentującej swoje prace na stołecznym Arbacie. Sadik, bo tak ma na imię główny bohater i narrator tej opowieści, przechodzi różne perypetie życiowe, które wiodą go ostatecznie do wymarzonej Polski, w której osiada w okresie przemian ustrojowych Bloku Wschodniego.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-04-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Mam nadzieję, że jeszcze nie znudziły Wam się moje tegoroczne odkrycia literackie, bo dziś mowa będzie o kolejnym debiucie. W połowie kwietnia bieżącego roku nakładem QES Agency ukazała się powieść „Baku, Moskwa, Warszawa” autorstwa Marcina Michała Wysockiego.
Książka ta jest historią ukazującą prawdziwe losy Sadika Aszurowa, artysty plastyka azerskiego pochodzenia, który w swoim życiu kierował się dwoma największymi, a zarazem najważniejszymi dla niego pragnieniami – miłości i wolności.
Dzięki opowieści głównego bohatera, a zarazem narratora, poznajemy nie tylko jego życiowe perypetie, ale również realia codziennego życia, kulturę oraz wszelaką obyczajowość rejonów Azerbejdżanu.
Sadik (org. Sadiq) wpuszcza czytelnika do swojego świata odsłaniając przed nim krok po kroku, rozpoczynając od najmłodszych lat swoją życiową ścieżkę, która jak przekonacie się sami zaglądając na karty tej opowieści wiodła go w sposób często bardzo meandryczny w różne zaułki egzystencji oraz różne miejsca na świecie.
Bohater sporo miejsca poświęcił swojemu pobytowi w wojsku i temu, jaki wpływ na jego późniejsze życie miały doświadczenia z tamtego okresu.
Równie ważną częścią jego opowieści jest także czas studiów na Uniwersytecie w Moskwie, gdzie dostanie się w opisywanych czasach było karkołomnym wyczynem.
„Baku, Moskwa, Warszawa” to subtelna, a zarazem mocna i wymowna proza dotykająca tematów takich, jak przyjaźń, miłość, wolność, spełnianie marzeń, czy odkrywanie samego siebie w nie zawsze sprzyjających okolicznościach. Postać Sadika to także obraz tego, jak pozostawać wiernym sobie, własnym marzeniom i pragnieniem, chociaż czasem mamy w życiu mocno pod górkę.
Na uwagę zasługuje także tło historyczne oraz społeczno – polityczne, które także otrzymują swój donośnie wybrzmiewający w powieści ton. Nadaje to niniejszej książce jeszcze bardziej wyrazisty charakter.
Język, którym bardzo umiejętnie posługuje się autor nie jest ani zbyt płytki, ani przesadnie patetyczny, co sprawia, że czytany tekst staje się jeszcze bardziej autentyczny. Całości zaś dopełnia bardzo prosta w kontekście graficznym, a jednocześnie ogromnie czytelna okładka, która z jednej strony jest jak czytamy o tym w książce m.in. odzwierciedleniem kolejnych etapów wewnętrznego rozwoju, zgodnie z kolorami kolejnych czakramów – poziomów dochodzenia do duchowego oświecenia, z drugiej natomiast bardzo dosadnie ukazuje dążenie Sadika do kariery plastycznej, które od zawsze tkwiło w jego głowie.
Jeśli zatem macie ochotę na lekturę nieśpiesznie toczącej się opowieści, która jednocześnie niesie w sobie bardzo wiele odcieni ludzkiego losu, a przy okazji chcecie popodróżować nieco w wyobraźni w różne rejony świata to zapraszam Was do sięgnięcia po „Baku, Moskwa, Warszawa”. Stwórzcie dla tej historii swoją własną perspektywę.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2020/05/to-co-widzisz-to-nie-rzeczywistosc.html
Ludzie poszukują w internecie szczęścia. Jednym chodzi o pieniądze i władzę, innym o sławę, a jeszcze innym o rozrywkę czy seks. Miliony pragną jednak...
,,Długo nie byłam pewna, czy Tomek udźwignie temat. Czy będzie gotów na ekstremalny rajd. Skok na główkę ze świata imaginacji w zupełnie nieznane rejony...
Przeczytane:2020-05-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 52 książki 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020,
Rok 2020 już mogę okrzyknąć rokiem bardzo dobrych książek. "Żywica", "Uczeń Nekromanty" czy "Dziewczyny znikąd" to tytuły, która zagwarantowały mi ucztę czytelniczą. Do tego grona dołączyła kolejna powieść - "Baku, Moskwa, Warszawa".
Fabuła
Bohaterem książki jest Azer Sadiq. Podróż przez jego życie zaczynamy w powojennym Baku. Będziemy mieli okazję liznąć trochę historii, kultury, a także kuchni tego miejsca. Trafimy w etniczny kocioł, gdzie narodowość i rodzinne uprzedzenia determinują stosunek do sąsiada. Będziemy mogli poczuć zimno i potaplać się w błocie z rekrutami Armii Czerwonej.
Sadiq po odsłużeniu w wojsku ukończył liceum plastyczne w Baku i podjął pracę w lokalnej wytwórni filmowej. Znalazł zajęcie, które pokochał i do którego miał talent. Udało mu się dostać do szkoły filmowej w Moskwie. Tutaj rozpoczyna się studenckie życie - kluby, spotkania towarzyskie, zawoalowane dyskusje i pogoń za funduszami na to przesiąknięte winem i wódką życie. Przy okazji możemy zobaczyć Moskwę czasów pierestrojki.
W końcu Sadiq ląduje w Polsce. Z jego perspektywy na Zachodzie. W kraju butnych ludzi, którzy nie dali się stłamsić "Imperium Zła".
"Baku, Moskwa, Warszawa" to historia człowiek. Ludzie zwracają uwagę na różne wartości. Dla Sadiq'a najważniejsze są miłość i wolność. Te dwa rzeczowniki są myślami przewodnimi tej historii. Kiedy zastanowić się głębiej dochodzę do wniosku, że są atrybutami człowieczeństwa, chociaż ich definicje mogę być dla każdego nieco inne.
Narratorem w książce jest Sadiq. Z perspektywy dorosłego człowieka opowiada o tym co przeżył, o miejscach w których mieszkał i ludziach, których poznał.
Podkreślić muszę, że jest postać fikcyjna, ale Marcin Michał Wysocki pisząc tą powieść zainspirował się życiem znajomego scenografa i malarza pochodzącego z Baku. Ile w tej historii jest jego życie, to wie tylko autor i zainteresowany.
Postać fikcyjna, a jednak podczas czytania książki się o tym zapomina. Pierwszoosobowa narracja zbliża czytelnika do Sadiq'a dając mu realne wymiary. Ja wręcz złapałam się na tym, że myślałam, że czytam pamiętnik. Niesamowite wrażenie.
Kolejna sprawa, która zachwyciła mnie w tej książce to odmalowanie miejsc, po których tułał się bohater.
Nie wiem czy przyczyniła się do tego wiedza autora, research czy człowiek, który zainspirował go do napisania tej książki. Przypuszczam, że wszystko po trochu. Najważniejsze, że efekt końcowy jest świetny. To nie jest tylko spisanie historii, regionu narodu, człowieka. Marcin Michał Wysocki pokazał sposób myślenia i emocje tych ludzi. Mój ulubiony fragment to reakcje mieszkańców Baku na poczynania Regana i nakręcającą się spiralę zbrojeń. Oni nie rozumieją politycznych rozgrywek, nie czują o co tyle halo z określeniem "Imperium Zła". Żyją lokalnie, a nie globalnie.
Podsumowanie
W bibliotece miejskiej była kiedyś półka "Historie ludzi różnych kultur". Lubiłam przeglądać pozycje, które na niej stały. Książki, pozornie bez żadnej myśli przewodniej, po prostu o ludziach i ich życiu. Dla mnie były to książki, które otwierały oczy i pozwalały spojrzeć na świat z szerszej perspektyw, chociaż opowiadały o malutkich enklawach. Były krokiem za własny płot.
Taką książką jest "Baku, Moskwa, Warszawa". Wydarzenia historyczne są tłem dla życia bohatera. Przedstawia i interpretuje je po swojemu. Jednak najważniejszy jest on sam, jego życie, wybory i wartości, które reprezentuje. Urodzony i wychowany w zamkniętej uciskanej społeczności, a jednak obywatel świata niestrudzenie goniący za marzeniami.