Gdy zaślepia cię nienawiść, nawet najbliżsi stają się twoimi największymi wrogami.
Prestiżowe liceum w Śleniesicach, małym miasteczku na południu Polski, słynie z rygoru i dyscypliny. Nie mogąc znieść despotycznego dyrektora, stłamszeni uczniowie podejmują w końcu desperacką próbę buntu, której kronikarzem staje się „numer cztery”, klasowy outsider, mól książkowy i szachista, traktowany przez większość rówieśników i nauczycieli jak powietrze. Na pozór cichy i wycofany, już wkrótce będzie miał szansę, by uwolnić swoje wewnętrzne demony. A przy okazji przekona się, że nie ma na świecie siły silniejszej niż nienawiść...
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-11-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 340
Język oryginału: polski
Czasami nie do końca jesteśmy pewni, co drzemie w drugim człowieku. Znamy go, spotykamy się, przesyłamy pozdrowienia, ale czy coś więcej możemy o nim powiedzieć. Czy wiemy, jak zachowałby się w określonej, ekstremalnej czy trudnej sytuacji? Czy jesteśmy w stanie przewidzieć jego reakcję? Chyba tak naprawdę nie do końca. Dopiero określone życiowe sytuacje pokazują, jakim jest człowiekiem, jakie drzemią w nim zachowania, czasami nieprzewidywalne …
Marcin Chmiel zabiera nas do prestiżowego liceum w Śleniesicach, małym miasteczku na południu Polski. Słynie ono z ogromnej dyscypliny i rygoru. Dyrektor wprowadził zasady, które są niewyobrażalne w dzisiejszych czasach. Kara, upomnienia, zakazy za prawie każdy błąd czy niewłaściwe – zdaniem nauczycieli – zachowania uczniów. Ale ile młodzież jest w stanie znieść upokorzeń i niesprawiedliwości? Wszelkie zakazy ograniczają ich rozwój i tłumią emocje. Nie rozwijają się, stoją w jednym miejscu, byle tylko wytrwać do matury. W takiej sytuacji kiedyś musi nastąpić ten punkt kulminacyjny, w którym ktoś powie „dość”. I uczniowie postanawiają skończyć ze wszechwładztwem nauczycieli. Buntują się. Czy ich plan się powiedzie? Czy ma on w ogóle szansę na realizację, szczególnie w renomowanym liceum? Życzę im powiedzenia, ale się o nich boję ...
Główny bohater, Chmielu, jest cichym obserwatorem wydarzeń w szkole. Nie wyróżnia się zbytnio z tłumu, stoi z boku i bacznie się przygląda poczynaniom rówieśników. To z jego relacji poznajemy opisywane wydarzenia, on nam je prezentuje, oczywiście ze swojego punktu widzenia. Ma wielką pasję, szachy. Uczestniczy w licznych ogólnopolskich konkursach, i to ze znacznym powodzeniem. Właśnie miłość do szachów nauczyła go wytrwałości i skutecznej walki o swoje, dodawała mu siły i odwagi. Ale też sprowadziła na niego złe moce. Nieszczęśliwą, nieodwzajemnioną miłość …
„... aż do śmierci” to pełna trudnych pytań kronika - relacja ucznia o czasach pobytu i nauki w szkole średniej, relacjach panujących w szkole, despotycznych nauczycielach, którzy nie chcą zrozumieć i nie rozumieją młodzieży. Uważają, że są nieomylni i wszystkowiedzący, nie mają żadnych pozytywnych uczuć do uczniów. A przecież młodzież jest wyjątkowa i mądra, wystarczy tylko odpowiednio ją traktować, oczywiście z należytym dla każdego szacunkiem. Ale to jest również historia nieszczęśliwej i zgubnej miłości. Obserwujemy z boku, jak dziewczyna zabawia się chłopcami, traktuje ich przedmiotowo, raniąc w ten sposób ich szczere uczucia, w efekcie doprowadzając do tragedii …Smutna prawda o młodzieży. Oczywiście nie możemy generalizować, że młodzież jest zła, nic z tych rzeczy. Młodzież jest pełna wiary w życie i prawdziwa, ale zawsze trafią się osoby szkodzące określonej grupie i rzucające złe światło na innych.
Ta powieść jest smutna i przygnębiająca, kreująca niesprawiedliwy obraz licealistów. Pogoń za samodzielnością, dążenie do realizacji marzeń, spełnianie się na niwie zarówno naukowej, jak i sportowej, pierwsza miłość, czasem niespełniona i bardzo raniąca, wytrwałość, ale i znoszenie codziennych upokorzeń w szkole, próba podjęcia walki ze złym systemem i zalążki szkolnego buntu to główne elementy tej układanki. Muszę przyznać, że mi czytało się trudno tę lekturę. Dużo relacji i sprawozdań świadka będącego trochę z boku opisywanych wydarzeń, wiele opisów i przemyśleń, wewnętrznych rozterek zmuszało do sprężenia się, skupienia i wnikliwego podążania za bohaterem i nie zagubienia żadnego wątku. Do przeczytania tej książki potrzeba trochę czasu, jej nie da się wchłonąć na szybko. Ona wymaga trudu, aby ją pokonać. Ale warto dotrzeć do końca, aby poznać trudne pytania stawiane przez autora.
Lektura dla wymagające czytelnika, warta polecenia zarówno dla licealisty, jak i nauczyciela, rodzice też powinni się z nią zapoznać. Każdy zapewne odnajdzie w niej coś intrygującego i nurtującego, ale ze swojego, określonego punktu widzenia. Inaczej odbierze ją nauczyciel, w innym kontekście oceni ją uczeń. Wystarczy, że w sercu każdego odbiorcy powstanie chociażby jedno istotne spostrzeżenie, a może i dobra rada na przyszłość. I wtedy będzie można śmiało stwierdzić, że książka odniosła sukces.
Zachęcam do odważnej i satysfakcjonującej lektury.
Przeczytane:2020-01-26,
Aż do śmierci" to debiut literacki Marcina Chmiela, młodego chłopaka z Myślenic, zapalonego (co niezmiernie istotne!) szachisty. Akcja jego powieści - zapowiadana jako thriller, choć dla mnie nie całkiem w tym gatunku się mieści - toczy się dwutorowo: w prowincjonalnym liceum oraz w salach turniejów szachowych. Gra ta bowiem zajmuje szczególne miejsce w książce. Dla osób, którym jest obca ta królewska gra, olbrzymia dawka detalicznych opisów rozgrywek może wydawać się nieco przytłaczająca... Główny bohater książki to cichy, niepozorny, nie rzucający się w oczy chłopak, kiepsko zintegrowany ze swoją klasą. Bacznie jednak obserwuje, co dzieje się na lekcjach i poza nimi. Jego zamiłowanie do gry w szachy nauczyło go opanowania i cierpliwości, przez co czuje się silniejszy i odporniejszy w zderzeniu z ciężką sytuacją w liceum. W szkole rządzi bowiem żelazną ręką groźny dyrektor, który wprowadził niezwykle rygorystyczne zasady. Kara się tu uczniów za każde najmniejsze choćby uchybienie od regulaminu szkolnego. Ileż jednak młodzież może znieść takich upokorzeń i życia w ciągłym stresie i lęku? Uczniowie boją się wychylić, chcąc tylko bezpiecznie dotrwać do upragnionej matury, po której opuszczą znienawidzone szkolne mury. Wrzenie w klasach jednak narasta... powoli zbliża się moment, kiedy uciskani uczniowie powiedzą: dość! Czy ich bunt się powiedzie? Książka w moim mniemaniu nie jest thrillerem. To raczej "młodzieżówka", dość realistycznie i trafnie odwzorowująca szkolne losy uczniów. Autor zgrabnie naszkicował sylwetki bohaterów, nieźle też poprowadził ich dialogi. Za to ciągnące się przez kilka stron, niewiele do fabuły książki wnoszące opisy (np. toalety w domkach letniskowych...) są może i zabawne, ale w nadmiarze - niespecjalnie ciekawe... Podobnie skróciłabym nieco drobiazgowe analizy rozgrywek szachowych... Życzę jednak autorowi pomysłów na kolejne powieści, bo debiut był całkiem, całkiem!