Zobaczyć ocean i… wrócić
Ernest ma trzydzieści trzy lata i jest wziętym grafikiem komputerowym. Niemal odcięty od świata zewnętrznego, pracuje wyłącznie w domu, który stał się jego twierdzą. Przychodzi jednak dzień, w którym postanawia ją opuścić i dać sobie szansę na rozpoczęcie nowego etapu w życiu. Udaje się do firmy i wręcza wypowiedzenie. Wreszcie jest wolny i może spełnić swoje największe marzenie: zobaczyć ocean.
Jego celem staje się Lizbona. W podróż wyrusza bez planu, autostopem, otwarty na to, dokąd zaprowadzi go droga. Każde kolejne miasto i każda napotkana osoba utwierdzają go w przekonaniu, jak wiele tracił, kiedy odsuwał się od ludzi i tkwił w niewoli własnych uprzedzeń. Czy uda mu się znaleźć miejsce, w którym poczuje się naprawdę szczęśliwy?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-04-21
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 230
Były takie czasy, gdy samochód był nieosiągalnym dobrem, a komunikacja autobusowa mniej rozwinięta, wtedy autostop był bardzo modny i była to rzecz normalna.
Gdy ujrzałam książkę ,,Autostopowicz" pomyślałam to coś dla mnie, kocham podróże, a w Lizbonie nigdy nie byłam wiec czas wyruszyć do Portugalii.
,,Główny bohater to 33-latek, który od 3 lat nie opuszcza mieszkania. Nagle podejmuje decyzję o podróży autostopem do Lizbony''
,,Czy pod koniec dnia marzysz o tym, żeby rzucić wszystko i wyjechać, spakować plecak i ruszyć w drogę?''
Oczywiście, że tak. Więc dlatego oczekiwałam książki podróżniczej i tu czuję się trochę rozczarowana, bo tytuł i okładka sugerują, zupełnie coś zgoła innego niż dostajemy.
Jedno co się zgadza, to, że jest to podróż, ale zgoła inna od tych, które dotychczas odbyłam. Podróż egzystencjalna, poszukiwanie sensu życia. Wyczuwa się tu bardziej nurt filozoficzny, dotyczący naszej egzystencji, sensu naszego życia .........jaki jest mój cel w życiu, czy robię to, co trzeba, co jest dla mnie ważne, czy swoje życie trzymam we własnych rękach .........?
,,Autostopowicz" to podróż bez barier, podróż w głąb naszej duszy, to tworzenie obrazów zmysłowych przy użyciu naszej wyobraźni. To jak, lot w nieskończoność, twórcza swoboda zmysłowo- wewnętrzna. Tu autor pisze o rzeczach ważnych, miłości, przemijaniu, naszej codzienności. Polecam.
Przeczytane:2023-06-06, Ocena: 4, Przeczytałem,
Były takie czasy, gdy samochód był nieosiągalnym dobrem, a komunikacja autobusowa mniej rozwinięta, wtedy autostop był bardzo modny i była to rzecz normalna.
Gdy ujrzałam książkę „Autostopowicz” pomyślałam to coś dla mnie, kocham podróże, a w Lizbonie nigdy nie byłam wiec czas wyruszyć do Portugalii.
,,Główny bohater to 33-latek, który od 3 lat nie opuszcza mieszkania. Nagle podejmuje decyzję o podróży autostopem do Lizbony’’
,,Czy pod koniec dnia marzysz o tym, żeby rzucić wszystko i wyjechać, spakować plecak i ruszyć w drogę?’’
Oczywiście, że tak. Więc dlatego oczekiwałam książki podróżniczej i tu czuję się trochę rozczarowana, bo tytuł i okładka sugerują, zupełnie coś zgoła innego niż dostajemy.
Jedno co się zgadza, to, że jest to podróż, ale zgoła inna od tych, które dotychczas odbyłam. Podróż egzystencjalna, poszukiwanie sensu życia. Wyczuwa się tu bardziej nurt filozoficzny, dotyczący naszej egzystencji, sensu naszego życia ………jaki jest mój cel w życiu, czy robię to, co trzeba, co jest dla mnie ważne, czy swoje życie trzymam we własnych rękach ………?
„Autostopowicz” to podróż bez barier, podróż w głąb naszej duszy, to tworzenie obrazów zmysłowych przy użyciu naszej wyobraźni. To jak, lot w nieskończoność, twórcza swoboda zmysłowo- wewnętrzna. Tu autor pisze o rzeczach ważnych, miłości, przemijaniu, naszej codzienności. Polecam.