Armageddon House
Michael Griffin

Długo myślałam nad tym, co o niej napisać. Krótka, niby taka niepozorna ale nawet kilka dni po jej przeczytaniu pojawiały się w mojej głowie kolejne pytania...
Czwórka osób mieszka w supernowoczesnym podziemnym bunkrze, nie brakuje im niczego. Mają wszystko, ekstra wyposażoną kuchnię, siłownię i basen... Starają się żyć zgodnie z wyznaczonymi procedurami ale z każdym dniem narasta napięcie gdyż żadne z nich nie pamięta od kiedy tam się znajdują, skąd się wzięli? Czy biorą udział w eksperymencie naukowym? Czy nastąpił koniec świata i znajdują się w bezpiecznym zakątku? Czy dobrowolnie się tam znaleźli? Kim są? O sobie wzajemnie niewiele wiedzą, ich pamięć zawodzi... Stają się podejrzliwi, myślą że inni wiedzą lepiej i narasta między nimi nieufność...
Ta historia gatunkowo to takie połączenie postapo i weird fiction, skojarzyła mi się z filmem Cube i grami typu escape room.
Z jednej strony mogłoby to zostać potraktowane jako wstęp do grubszej historii ale z drugiej strony otwartość jej zakończenia i pozostawienie czytelnika z milionem pytań bez odpowiedzi sprawia, że wzbudza emocje i nie da się jej tak łatwo zapomnieć.
Wydanie jest przepiękne! ? W sumie, ciekawa, dziwna i poplątana książka. Wyjątkowo nie umiem jej ocenić ?/10