Wydawnictwo: b.d
Data wydania: b.d
Kategoria:
ISBN:
Liczba stron: 226
Spotkałem się z opiniami, że pierwsza i druga część były genialne, a dwie pozostałe słabiutkie. Nie było tak źle. Myślę, że jak dotąd najlepsza była OK2010, ale 2061 też nie była zła. Ciekawa kontynuacja wcześniejszych opowieści, łatwo się przez nią brnęło i przyznam szczerze, że jestem ciekaw zakończenia całości. Czy coś się w końcu bardziej wyjaśni, czy spotkamy naszych nauczycieli? Na pewno OK2061 mnie nie zawiodła.
Od transformacji Jowisza minęło pięćdziesiąt lat. Heywood Floyd, żyjący już od ponad wieku, ma po raz pierwszy w historii wylądować na komecie Halleya. Zabierze go tam statek kosmiczny o nazwie ,,Universe", będący własnością chińskiego milionera. Niestety, drugi pojazd, ,,Galaxy", nieoczekiwanie znajduje się na księżycu Jowisza -- Europie. Załoga musi czekać na ratunek ze strony ,,Universe", a wszystko obserwuje siła, znana kiedyś jako David Bowman...
Clarke znowu zabiera czytelników w międzygwiezdną przygodę, która pobudza zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie. Jego talent w tej książce, podobnie w przypadku poprzednich pozycji z serii, charakteryzuje się przede wszystkim wizjonerskimi koncepcjami i wciągającą narracją, co osobiście po prostu uwielbiam. Wiem, że pojawiają się opinie, iż tom trzeci chwilami przynudza. Ale barwne opisy lodowej powierzchni Europy, jej dziwnych krajobrazów, tajemnic kryjących się pod lodem przenoszą czytelników do świata, który jest zarówno obcy, jak i w pewnych kwestiach podobny do naszego. Kreacja Europy przez Clarke'a jest hipnotyzująca. Jego dbałość o szczegóły i umiejętność tworzenia poczucia zachwytu sprawiają, że księżyc ożywa w sposób, jaki może osiągnąć niewielu autorów.
Powrót znanych nam bohaterów wzbudza nostalgię. Zwłaszcza obserwowanie starzenia się Floyda, nadające mu finalnie więcej ludzkich cech, a samej powieści realizmu.
Narracja ponownie porusza tematy kluczowe dla całej serii, w tym ewolucję człowieka, naturę inteligencji pozaziemskiej i konsekwencje zaawansowanej technologii. Autor płynnie wplata te wątki w fabułę, skłaniając czytelników do zastanowienia się nad głębokimi pytaniami o wszechświat.
Doceniam sposób, w jaki Clarke nadal zgłębiał te dające do myślenia tematy, dzięki czemu powieść stała się nie tylko ekscytującą kosmiczną przygodą, ale także podróżą czysto filozoficzną.
Zdolność Arthura C. Clarke'a do łączenia nauki i fikcji w połączeniu z jego zgłębianiem istotnych tematów sprawia, że cała seria jest obowiązkową lekturą dla fanów science-fiction. Myślę, iż nadal inspiruje pokolenia czytelników i myślicieli. Teraz zamierzam zabrać się za tom czwarty, dopełniając obrazu -- chyba znowu uniknę rozczarowania. To proza, która pozostaje przystępna, nawet jeśli zgłębia zawiłe naukowe koncepcje. Znakomita cecha, warta podkreślenia.
ODYSEJA TRWA NADAL
W końcu doczekaliśmy się wznowienia trzeciego (z czterech, więc mam nadzieję, że Rebis tak nas nie zostawi i rzuci też ten ostatni) tomów ,,Odysei kosmicznej". I super, i znakomicie, i rewelacyjnie, bo świetna to saga. Jedna z najlepszych w swoim gatunku. A każdy kolejny tom tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że warto i że trzeba znać. Jedynka to była rzecz zamknięta, samodzielna, ale dwójka już skończyła się tak, że mocno było czuć nadchodzący ciąg dalszy, więc apetyt tym bardziej się zaostrzył. No a trójeczka nie zawodzi a i jeszcze rozpala te oczekiwania na finał, nawet jeśli na tym etapie trochę widać brak większego pomysłu na fabułę.
Jest rok 2061. Sześćdziesiąt lat temu ziemscy kosmonauci znaleźli na Księżycu tajemniczy monolit. Teraz z odpowiedzialnej za odkrycie ekipy żyje już tylko profesor Floyd. I to właśnie on wybiera się na wyprawę - tym razem turystyczną, a zarazem mającą być zwieńczeniem jego kosmicznych przygód - na kometę Halleya, która akurat przecina Układ Słoneczny. Skutek tego jest jednak taki, że Floyd trafia w pobliże Jowisza, gdzie w 2010 roku spotkał się z czymś niesamowitym. I teraz znów niesamowitego doświadcza, po raz kolejny spotykając Bowmana o komputer HAL-9000. A przy okazji zaczyna odkrywać rzeczy, na które być może nie jest gotowy...
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/07/odyseja-kosmiczna-2061-arthur-c-clarke.html
W mojej ocenie po prostu może być, bo do dobrej książki to jej sporo brakuje, a średnia też nie jest. Po bardzo, bardzo dobrych poprzednich częściach ta jest po prostu takim wypełniaczem.
Najgorsze jest to, że można wyczuć czytając ją, że pisarz dalej ma to coś, ale tutaj jakoś nie potrafi już przelać tego na słowa.
Może, żeby skrócić ją o 1/3 i dodać porzucony wątek sztucznej inteligencji wyszłoby coś lepszego.
Polecam wersję z audioteki (słuchowisko) bo ta podnosi wartość książki przynajmniej do 7/10, ale tutaj oceniam tylko książkę.
Odniosłem wrażenie, że Artur C. Clarke czuł potrzebę wyjaśnienia kilku kwestii zanim poprowadzi cykl do końca. Dlatego trzecia część wypada blado na tle poprzedniczek. Autor umiejętnie wykorzystuje najbardziej aktualne odkrycia dokonane w kosmosie. Jednakże postęp technologiczny i odkrycia stały się źródłem pewnych niespójności historii Odysei Kosmicznej. Trudno mi jest natomiast wytłumaczyć zagubione wątki, przestoje i brak akcji. Może wskazówką tu będzie uniwersalna prawda: “w nieskończonym Wszechświecie [...] przypadek także potrafi zrujnować najbardziej precyzyjne plany”
Książka, którą zamierzacie przeczytać, jest niewątpliwie o wiele bardziej złożona, niż można by się spodziewać po przysłowiowym dalszym ciągu wcześniejszej...
Absolutna klasyka literatury science-fiction. Ponadczasowa powieść, powstała w 1968 roku w wyniku współpracy autora, Arthura C. Clarke’a, ze Stanleyem...
Przeczytane:2023-10-08,
POPKulturowy Kociołek:
Akcja książki rozgrywa się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z części „2010”. Sędziwy już doktor Heywood Floyd ponownie wyrusza w kosmos, aby stać się człowiekiem, który pierwszy raz postawi nogę na komecie Halleya. Wyprawa ta szybko zmienia jednak swój status z naukowej na ratunkową. Załoga statku Galaxy badającego ewolucję Europy (dawnego księżyca Jowisza) popada bowiem w spore tarapaty i potrzebuje ratunku. Gdzieś w tym wszystkim swoje miejsce ma również wszechmocna siła, która czeka tylko na okazję, aby odkryć przed ludzkością jej prawdziwą rolę.
Jednym z wyróżników twórczości Arthura C. Clarke’a jest skupianie się na różnych złożonych koncepcjach naukowych. Tak też jest w przypadku książki Odyseja kosmiczna 2061. Od prawie samego początku autor zanurza tu czytelnika w zawiłościach nauki, złożonościach eksploracji kosmosu i poznawaniu wyzwań związanych z podróżowaniem w głąb naszego układu słonecznego.
Tytuł ponadto wyróżnia dbałość Clarke’a o szczegóły naukowe i jego wizjonerskie pomysły na temat technologii. Mocną i ciekawą stroną książki jest również eksploracja tematów ludzkiego umysłu i ludzkiej ciekawości (będącej początkiem wielu odkryć). Znajdziemy tu również filozoficzne pytania dotyczące natury inteligencji, tajemnic wszechświata i życia pozaziemskiego. Motywy te dodają głębi i złożoności narracji, czyniąc historię na swój sposób wyjątkową.
Nie jest to więc pozycja łatwa do przyswojenia, a przez to nie każdemu będzie ona musiała przypaść do gustu. Tytułowi brakuje również tego samego poziomu napięcia i suspensu, co jego poprzednikom. Fabuła toczy się spokojniej, momentami wręcz zbyt spokojnie, z kilkoma niepotrzebnymi zbyt przydługawymi filozoficznymi wywodami. Ponadto postacie, choć dobrze narysowane, mogą nie być tak zapadające w pamięć i nie da się z nimi łatwo identyfikować, jak tym z wcześniejszych części...