Ciało przyjmuje wszystko, powoli, ale nieuchronnie, przywyka do entuzjazmu i do cierpienia, do radości i do łez. Pewnego dnia budzisz się i stwierdzasz, że nie zostało już nic. Nic. A ja z nadzieją czekam aż ten dzień nadejdzie.
Słowa to dziwne stworzenia, zawsze trzeba z nimi bardzo uważać, bo istnieje ryzyko, że wymkną się nam, że nabiorą niewłaściwych znaczeń. Pisząc, moge przynajmniej próbować je okiełznać i zmusic, żeby przekazały to, co chcę.
Ciało przyjmuje wszystko, powoli, ale nieuchronnie, przywyka do entuzjazmu i do cierpienia, do radości i do łez. Pewnego dnia budzisz się i stwierdzasz, że nie zostało już nic. Nic. A ja z nadzieją czekam aż ten dzień nadejdzie.