Premier Felicjan Sławoj-Składkowski zamaszystym krokiem minął salutujących policjantów i wsiadł do samochodu. Kilka kroków za nim szedł wysoki, postawny, z lekka łysiejący mężczyzna, rozmawiający z tęgawym panem w meloniku i z wąsami. Major energicznym krokiem zbliżył się do nich.
Premier Felicjan Sławoj-Składkowski zamaszystym krokiem minął salutujących policjantów i wsiadł do samochodu. Kilka kroków za nim szedł wysoki, postawny, z lekka łysiejący mężczyzna, rozmawiający z tęgawym panem w meloniku i z wąsami. Major energicznym krokiem zbliżył się do nich.