Odpuścić - źle, zawalczyć - jeszcze gorzej. Że też od dawna nie trafiały mi się proste i jasne sytuacje, klarowne wybory między niebudzącym wątpliwości dobrem a bezwarunkowym złem, tylko wciąż tkwiłem w strefie szarości i półcieni, w przestrzeni "tak, ale...", w której nic nie wydawało się takie, jakie być powinno. Czy jednak świat nie jest szary i przybrudzony niczym źle wyżęta ścierka do podłogi?
Odpuścić - źle, zawalczyć - jeszcze gorzej. Że też od dawna nie trafiały mi się proste i jasne sytuacje, klarowne wybory między niebudzącym wątpliwości dobrem a bezwarunkowym złem, tylko wciąż tkwiłem w strefie szarości i półcieni, w przestrzeni "tak, ale...", w której nic nie wydawało się takie, jakie być powinno. Czy jednak świat nie jest szary i przybrudzony niczym źle wyżęta ścierka do podłogi?