Gdzieś tam Edward Tinker je swojego ulubionego żytniaka z indykiem i czeka, aż świat na chwilę spuści go z oka. Czeka, żeby wszystko i wszyscy odwrócili się do niego plecami, na jedną krótką chwilę potrzebną by choć raz, porządnie oddać za te wszystkie kopniaki, które do tej pory spadły mu na grzbiet.
Gdzieś tam Edward Tinker je swojego ulubionego żytniaka z indykiem i czeka, aż świat na chwilę spuści go z oka. Czeka, żeby wszystko i wszyscy odwrócili się do niego plecami, na jedną krótką chwilę potrzebną by choć raz, porządnie oddać za te wszystkie kopniaki, które do tej pory spadły mu na grzbiet.