Drgnęła niespokojnie, w zeszłym roku zaczęły ją nękać chwile desperackiej pustki, jakby nic tak naprawdę nie miało znaczenia, jakby nic nie mogło się zmienić, nic nie było nowe. Widziała życie przed sobą - jeden ciągnący się bez końca dzień po drugim, a każdy z nich w zasadzie taki sam. Tymczasem czas mijał, a jej nie przytrafiło się nic poza tym, że robiła się coraz starsza i mniejsza, i pewnego dnia będzie wielkości kropki, a potem po prostu zniknie. Pff! Jak mały liść, spalony pod lupą na słońcu.
Drgnęła niespokojnie, w zeszłym roku zaczęły ją nękać chwile desperackiej pustki, jakby nic tak naprawdę nie miało znaczenia, jakby nic nie mogło się zmienić, nic nie było nowe. Widziała życie przed sobą - jeden ciągnący się bez końca dzień po drugim, a każdy z nich w zasadzie taki sam. Tymczasem czas mijał, a jej nie przytrafiło się nic poza tym, że robiła się coraz starsza i mniejsza, i pewnego dnia będzie wielkości kropki, a potem po prostu zniknie. Pff! Jak mały liść, spalony pod lupą na słońcu.