(...)Teraz stali twarzą w twarz. Malwina z przerażeniem dostrzegła jego świecące, czerwone, gadzie ślepia. ,,Czym ty jesteś?!" - krzyknęła i z całej siły kopnęła potwora w krocze. To było dobre posunięcie - zyskała sekundę przewagi, dzięki której udało się jej wypaść z pokoju i rzucić się biegiem w stronę schodów prowadzących na dół. Jednak im bliżej była celu, tym bardziej opadała z sił. Wydawało się jej, że korytarz staje się coraz dłuższy, przerażenie plątało jej zmysły. Potknęła się o dywan i upadła. Dłonie boleśnie ją zapiekły
(...)Teraz stali twarzą w twarz. Malwina z przerażeniem dostrzegła jego świecące, czerwone, gadzie ślepia. ,,Czym ty jesteś?!" - krzyknęła i z całej siły kopnęła potwora w krocze. To było dobre posunięcie - zyskała sekundę przewagi, dzięki której udało się jej wypaść z pokoju i rzucić się biegiem w stronę schodów prowadzących na dół. Jednak im bliżej była celu, tym bardziej opadała z sił. Wydawało się jej, że korytarz staje się coraz dłuższy, przerażenie plątało jej zmysły. Potknęła się o dywan i upadła. Dłonie boleśnie ją zapiekły