Przypomniałam sobie, co tata napisał mi kiedyś o "wpadaniu" w stan zakochania. Słowo "wpadanie" było trafne, ponieważ właśnie coś takiego się czuje, jakbyśmy nagle puścili drążek, który dotąd, bez udziału naszej świadomości, nas podtrzymywał, i teraz lecimy w ekscytujące nieznane.
Przypomniałam sobie, co tata napisał mi kiedyś o "wpadaniu" w stan zakochania. Słowo "wpadanie" było trafne, ponieważ właśnie coś takiego się czuje, jakbyśmy nagle puścili drążek, który dotąd, bez udziału naszej świadomości, nas podtrzymywał, i teraz lecimy w ekscytujące nieznane.