Wlazła pod łóżko i zaczęła grzebać w pudle z książkami, tak na wszelki wypadek. Pod łóżkiem było ciemno, ale i tak rozpoznała swój egzemplarz ,,Małych kobietek" - w twardej oprawie i nienagannym stanie, jak wszystkie książki Jess, jeśli nie liczyć tych partii tekstu, które zostały wymazane i zastąpione ołówkowymi dopiskami, czasem długości jednego zdania, czasem całego akapitu. Jess miała zwyczaj poprawiać książki, które ją zasmucały - bohaterów spotykały nieraz przykrości, w mniemaniu Jess całkowicie niepotrzebne i zbyt bolesne,
Wlazła pod łóżko i zaczęła grzebać w pudle z książkami, tak na wszelki wypadek. Pod łóżkiem było ciemno, ale i tak rozpoznała swój egzemplarz ,,Małych kobietek" - w twardej oprawie i nienagannym stanie, jak wszystkie książki Jess, jeśli nie liczyć tych partii tekstu, które zostały wymazane i zastąpione ołówkowymi dopiskami, czasem długości jednego zdania, czasem całego akapitu. Jess miała zwyczaj poprawiać książki, które ją zasmucały - bohaterów spotykały nieraz przykrości, w mniemaniu Jess całkowicie niepotrzebne i zbyt bolesne,