Wydawało mu się, że upłynęły godziny, zanim wdrapał się na ostatnie wzgórze, a następnie z niego zbiegł. Przed nim, w odległości kilkuset jardów, stały sanki i do jego pulsujących uszu dochodził straszliwy...czytaj dalej
Żeglarze wszystkich czasów mają ze sobą więcej wspólnego mimo dzielących ich stuleci niż ich żyjący na lądzie bracia,(...)
Tego wieczora gubiłem się w myślach. Owszem, wysłuchano mych modlitw i wilki współpracowały, znów mi się pokazując. Ale z drugiej strony wydany zostałem na łup drobnej lecz nękającej wątpliwości: kto obserwuje kogo? Uważałem, że to mnie przypada ten zaszczyt ze względu tak na moją przyrodzoną wyższość jako przedstawiciela gatunku Homo sapiens, jak i na rozległe przygotowanie fachowe. Tymczasem kiełkujące podejrzenie, iż odebrano mi ten zaszczyt i że w istocie to ja byłem przedmiotem obserwacji, wyraźnie podkopało moje samopoczucie
Więcej