O świcie obudziłem się martwy

Autor: rafalsulikowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

  Wypijał, dziękował i jechał dalej, a po drodze, nie spiesząc się zbytnio, widział latające helikoptery, z pewnością należące do służb specjalnych, których zadaniem było jego stałe ochranianie przed różnymi wrogimi siłami przez okrągłą dobę; dostrzegał oznaki zaraz mającego się rozpocząć lata, obserwował uważnie jadące z przeciwka drogie samochody, baczniej zwracając uwagę na audio lub bmw z przyciemnionymi szybami i na dziwnych rejestracjach. 

   Kiedy nadeszło późne popułudnie, a potem wczesny, pogodny wieczór, R. poczuł zmęczenie - jechał już bite siedem godzin, a drogi jakoś nie przybywało, miał wrażenie, że coś spowalnia tę podróż, nie pozwala jechać szybciej, że coś blokuje prawą nogę, ale może chodziło wyłącznie o zaoszczędzenie paliwa, którego wlał tylko za stówkę. Nie było rady. Gdzieś na sto kilometrów przed Poznaniem wjechał do niewielkiej wioski o nazwie Sobótka, minął czynny zajazd-motel, więc zawrócił, wszedł do recepcji i zapytał o wolne pokoje i cennik. Miał ostatnie 60 zł, a właśnie tyle kosztował nocleg w jednoosobowym pokoju z telewizorem. 


***

   Niewiele się namyślając, wynajął ten pokój, lecz gdy z auta przyniósł rzeczy i zamknął na wszelki wypadek drzwi od środka na klucz, zobaczył nie jedno, lecz dwa przykryte kocami łóżka. Rozpętała się błyskawiczna analiza. 

- “Po co mi dwa łóżka? Co oni sugerują? Że co, że podrzucą mi tu jakąś dziweczkę jako darmowy bonus za wybór tego zajazdu...a może to prowokacja...nie, to wszystko przypadek…” - gorączkował się R., jednak gdzieś pod tą wyostrzoną jak świeżo naostrzony nóż świadomością kryły się ciężkie jak zimowy koc, ciemne chmury. Wziął pilota, uwalił się na jedno z łóżek i zaczął przełączać bezmyślnie kanały; na ekranie pojawiały się wieczorne wiadomości, tysięczny szósty odcinek “Klanu”, program Wołoszańskiego, serwisy zagraniczne, nawet arabskie. Naraz uderzyła go jak fala o molo nieprzyjemna myśl. 

- “A ta kobieta prowadząca ‘Wiadomości’ mnie chyba widzi...patrzy się przenikając przez szkło ekranu...zwraca się do mnie bezpośrednio...o zaraz tak dziwnie popatrzy, jakby ten program był zrobiony dla mnie…” Nagle zmienia się jej twarz z uśmiechniętej szczerze na uśmiech demoniczny, rysy twarzy się zamazują, rozmywają, by chwilę potem zmienić się w pysk wielkiej jaszczurki. I jednocześnie zmienia się osoba gramatyczna w rozmyślaniach. Jakiś męski, barytonowy głos zaczyna zwracać się do podróżnika; 

- “Ty chłopie, głupku, nie widzisz, że ta z telewizji leci wyraźnie na ciebie...przypatrz się...zaraz zacznie się rozbierać, zrobi stiptiz dla wszystkich prawdziwych Polaków-katolików, żeby nieco wyluzowali z tą paranoją seksualną...zrób to...słyszysz...zrób to teraz”. 

   Przerażony R. wyłącza telewizor, zmęczony całym dniem obraca się na bok i szybko zasypia. Kiedy się budzi, ma wrażenie, że ktoś próbuje przekręcić klucz w zamku drzwi. Podchodzi ostrożnie do nich i z ulgą stwierdza, że są nadal zamknięte. Jednak nie opuszcza go wrażenie, że ktoś go stale kontroluje, że coś przejęło władzę nad jego skołatanym umysłem. Patrzy na zegarek, zbliża się szósta. 

 

***

   Niewiele myśląc, szybko się ubiera, pakuje rzeczy, otwiera drzwi i wychodzi; mija recepcję, nie pamiętając, że zostawił był tam swój dowód osobisty, lecz wejściowe drzwi są zamknięte na głucho. Wraca tedy po cichu stąpając po zielonym dywanie do pokoju, otwiera okno, na szczęście pokój jest na parterze; wychodzi, przymyka z powrotem okno i wsiada do auta. Po chwili wyjeżdża z dziwnego zajazdu o jeszcze dziwniejszej nazwie i ma wrażenie, że został uratowany ze współczesnej czerwonej oberży. Przypominają mu się legendy o licznych morderstwach w tego typu przybytkach, więc nieświadomie dodaje gazu i podąża dalej trasą numer 11 w kierunku północnym. 

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
rafalsulikowski
Użytkownik - rafalsulikowski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-05-29 19:59:04