Dom poety - wiersz
Buduje go
wytrwale od wczesnych lat
dzieciństwa chciałby
aby był solidny
bezpieczny piękny chciałby
przyjmować w nim gości
biesiadować czytać ulubione książki
i pisać wiersze chciałby
w nim kochać
i być kochany czasem
wydaje mu się cichy miły przytulny
ale pokazuje też inną twarz
obojętną zło-
wrogą pełną nienawiści nie
może wyjść uciec
zapomnieć siedzi skazany
patrzy przez kraty
przeszłych i obecnych dni
rozebrany
z wszelkiej nadziei zasypia
budzi się
nie pamięta snu wokół brzydki
obskurny nieprzyjazny
loch uwięzione w pajęczych
sieciach ciała
martwych wyobrażeń zamiast
śpiewu słychać tylko
szloch to dziecko
szczęścia dokłada cegiełkę
do swego
poetyckiego domu marzeń
28. 07. 2009