Dostajemy do rąk szczerą do bólu opowieść o dzieciństwie w czasach PRLu. Czasach niby biednych i szarych, ale mających też momentami bajkowe kolory. Poznajemy migawki z najmłodszych lat, wspominki wczesnego okresu dorastania. Piętnaście lat życia – od 1975 do 1990 r. Dzieciństwo, które kończy się traumą – chłopiec zostaje brutalnie zgwałcony przez policjanta. Jak pisze sam autor: Od tej pory chłopca tego żywego nikt więcej nie widział.
Wiara. Autobiografia nie jest lekturą lekką, łatwą i przyjemną. Po pierwsze, niektóre wspomnienia są trudne, a nawet, jak wspomniany brutalny gwałt, dramatyczne. Po drugie, język jest dosadny, pojawia się od początku sporo wulgaryzmów, co może razić niektórych czytelników.
dr Kalina Beluch
Książka kultowa i kamień milowy polskiej literatury po 89 roku, „ciotowski” Dekameron. Tłumaczona na paręnaście języków, adaptowana teatralnie...
Michał, trzydziestosześcioletni literat wyrusza na nieco niekonwencjonalne wakacje. Późną jesienią wyjeżdża nad lodowate polskie morze, by na zaproszenie...