W dzisiejszym rozumieniu potocznym „groteskowość” jest określeniem deprecjonującym. Stosowanym przeważnie dla nazwania czegoś tak odrażającego, że aż śmiesznego. Pojęcia tego używa się w roli oskarżenia, ataku, dla wyrażenia niechęci czy szyderstwa. Dosyć łatwo jest odkryć groteskę w dziele. Trudniej – wyznaczyć jej granice, zakres. W tym pomoże kolejny tom zawierający teksty teoretycznoliterackie – „Groteska” pod redakcją Michała Głowińskiego. Są tu teksty badaczy francuskich, amerykańskich, niemieckich, rosyjskich, brytyjskich i wstępny artykuł Michała Głowińskiego. Eseje te były zamieszczone w „Pamiętniku Literackim” w 1979 roku (wyjątkiem jest tekst McElroy’a, opublikowany tu po raz pierwszy w języku polskim). Artykuły kanoniczne (choćby „Próba określenia istoty groteskowości” Wolfganga Kaysera i „Termin groteska” Jenningsa) nie tylko przybliżają problematykę związaną z zagadnieniem groteskowości, ale i wyznaczają kierunki badań. Autorzy starają się wyjaśnić mechanizmy rządzące fascynacją brzydotą – poszukują źródeł groteski w najgłębszych pokładach ludzkiej świadomości, odwołują się do sztuki i do religii (także do wierzeń i twórczości ludów pierwotnych). Próbują odczytać groteskowość zakorzenioną w języku i kładącą fundamenty pod „działalność” absurdu. Referują i ulepszają filozofię karnawału Michaiła Bachtina, powracając do średniowiecznej opozycji duchowości wzniosłej i materialno-cielesnego dołu. Badają również groteskę współczesną. Tworzą w ten sposób sprawozdanie z synchronicznego i diachronicznego ujęcia kategorii estetycznej. Referaty są bogato ilustrowane przykładami na obecność groteskowości w literaturze i sztuce, co, po pierwsze, umożliwia uzmysłowienie sobie wszechobecności groteski w życiu, a po drugie – ujawnia mechanizmy rządzące nią w dziełach. Szkice, zawarte w tym tomie, tylko w jakimś stopniu wyczerpują zagadnienia związane z pojęciem groteski. Książka z założenia nie miała być monografią terminu – dlatego niewyczerpujące ujęcie tematu nie jest absolutnie jej wadą. Tom zawiera bowiem podstawowe, najpotrzebniejsze informacje o grotesce jako kategorii literackiej, tłumaczy bazowe procesy i pozwala zapoznać się z tą dziedziną pseudosatyry. Tak naprawdę nie da się wyczerpująco omówić istoty groteskowości. Nawet, gdyby zebrać wszystkie istniejące wartościowe prace, zawsze pozostaną miejsca niedomówień i sprzeczności. Jak połączyć w jedną, spójną całość śmiech i grozę, zabawę i lęk, piękno i brzydotę? Jak radzono sobie z tym na przestrzeni wieków? I – po co w zasadzie człowiekowi groteska? – na te i wiele innych pytań odpowiedzą autorzy szkiców, zamieszczonych w tomie. „Groteska” jest intrygującą, ciekawą i odkrywczą wędrówką przez wieki ludzkich działań i doświadczeń. Obowiązkowa pozycja także dla wielbicieli absurdu i purnonsensu.
Niezwykły zbiór esejów i miniatur Michał Głowiński w swojej najnowszej książce jawi się jako uważny obserwator i wytrawny komentator, twórca stopniujący...