Recenzja książki: Szósta era

Recenzuje: Justyna Gul

Wróciliśmy


Choć w jadeicie rzeźbieni – rozpadliśmy się / Choć ze złota kuci - czas nas zabrał / Choć z piór Quetzala - ślad po nas zaginął”- słowa te są strofami napisanymi wieki temu na cześć króla i poety, wielkiego wodza. Netzahualcoyotl - Głodujący Kojot to przywódca, który za sprawą swych umiejętności był w stanie poprowadzić ludzi do zwycięstwa. Śpiewana ku chwale króla pieśń miała podkreślić jego potęgę, a jednocześnie ukazać grozę nadciągającej zagłady. Tyle tylko, że słowa, na które powinna paść zasłona zapomnienia, rozbrzmiewają nagle w szkolnej sali liceum Generałowej Zamoyskiej.

 

Czy są one zapowiedzią upadku czy triumfu ludzkości? O tym możemy przekonać się, sięgając po książkę spowitą mrokiem i porażającą grozą, opublikowaną przez wydawnictwo Replika. Szósta era Roberta Cichowlasa jest zapowiedzią nowej jakości polskiego horroru, a o autorze jeszcze nie raz zapewne usłyszymy. Pod warunkiem, oczywiście, że przeżyjemy wizytę krwawych azteckich bóstw, które wróciły na Ziemię i są żądne ofiar.

 

Inwazja zaczyna się z pozoru niewinnie - ot, nastolatek, chcąc uniknąć odpowiedzi na pytanie nauczyciela, Dawida Galińskiego, rozpoczyna swoje show. Tyle tylko, że nastolatki zazwyczaj nie cytują dawnych pieśni, nie mają możliwości zmiany koloru oczu, a ze strachu nie wbijają sobie paznokci w dłonie aż do krwi. I nawet osoba tak sceptycznie nastawiona do teorii o opanowaniu przez COŚ ciała ucznia, jak partnerka Dawida - Kasia, musi przyznać, że kolejne wydarzenia budzą nie tylko niepokój, ale i przerażenie.

 

Niemal obdarty ze skóry uczeń z posiekanymi wnętrznościami, kolejny utopiony w umywalce z ponad dwudziestoma litrami wody w ciele i jeszcze jeden, tym razem zupełnie pozbawiony wierzchniej powłoki - to zaledwie początek koszmaru, który dotyka Poznań, a już wkrótce i cały kraj. Napady agresji, spadające samoloty, a na domiar złego piramida pokryta brutalnymi, sugestywnymi płaskorzeźbami i inne niewytłumaczalne zjawiska raz na zawsze burzą spokój ludzi. Oto bowiem spełnia się przepowiednia Indian Mezoameryki, a świat stoi w obliczu zagłady. Nadchodzi dzień, w którym indiańscy bogowie wraz z duchami swoich wyznawców odrodzą się i odpłacą białemu człowiekowi pięknym za nadobne. Nadchodzi początek końca. Nadchodzi… szósta era.

 

Robert Cichowlas wprowadza do naszego serca niepokój, sączy lęk, który niepostrzeżenie opanowuje nasze myśli i duszę. Szósta era, którą pożera się dosłownie w kilkadziesiąt minut, jest lekturą stanowczą zakazaną w porach nocnych, kiedy to astralne ciała zmarłych krążą nad naszymi głowami. Chociaż, jak wskazują wydarzenia z Poznania, ONI mogą dopaść nas wszędzie - w szkolnej szatni, zakładzie pracy czy nawet podczas śledzenia tej recenzji. Bójcie się zatem, bo oto nastaje szósta era. Era Cichowlasa.

Kup książkę Szósta era

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Szósta era
Książka
Szósta era
Cichowlas Robert
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy