Recenzja książki: Studnia

Recenzuje: Justyna Gul

Studnia emocji

 

Niekiedy decydujemy się na zmiany, rozpoczynamy nowy etap życia, upatrując w tym szansy na rozwój, na wyzwolenie się od bolesnych wspomnień, na nowe życie. Nawet, jeśli cena takiej zmiany jest wysoka, zaciskamy zęby, przyjmując do wiadomości, że trzeba ponieść konsekwencje swoich decyzji. Ci, którzy szukają nowych możliwości, którzy otwierają się na otoczenie i innych ludzi, mają szansę rzeczywiście coś zmienić. Niestety, najczęściej bywa tak, że podąża za nami nasza słabość, sabotując wszystkie działania i nie pozwalając w pełni rozwinąć skrzydeł. Zaczynają się zatem kolejne ucieczki – już nie od konkretnego miejsca, ale od odpowiedzialności, od współzależności, od siebie. Stworzenie konstruktywnego związku jest wówczas niemożliwe, podobnie jak trudno nam naprawić błędy z przeszłości, na które z powodu braku rozwoju i szerszej perspektyw nie jesteśmy w stanie spojrzeć obiektywnie.

 

U Grzegorza Filipa ta ucieczka przybiera formę rzekomego dążenia do wolności. Jednak bohaterowie, choć nieświadomie, wpadają w pułapkę własnych ograniczeń, oczekiwań i fałszywego postrzegania otaczającej ich rzeczywistości. Te egzystencjalne dylematy zostały przedstawione w skali mikro, a posłużenie się przykładem rodziny, prosta forma książki, a jednocześnie jej głęboka wymowa, czynią Studnię powieścią przejmującą i wyjątkową. Opublikowana nakładem wydawnictwa JanKa pozycja skłania do autorefleksji i analizy związków, w które jesteśmy uwikłani oraz dysfunkcyjnych relacji, w tym relacji pomiędzy członkami naszej własnej rodziny.

 

Bohater Studni, Janusz, dziesięć lat temu stracił dwie kobiety, które kochał – żonę i córkę. Ta pierwsza odeszła od niego w objęcia śmierci, dając wcześniej przykład męczeństwa i umierając, powoli trawiona rakiem. Druga odeszła z własnej woli, gardząc słabym ojcem, nieudacznikiem – jak o nim myślała. To matka była dla niej opoką, to matce zwierzała się ze wszystkich sekretów, buntując się i pogardzając jednocześnie introwertycznym, wycofanym ojcem, pogrążonym w książkach i pracy naukowej. Nie chciała żyć w szarości i smutku, nie chciała powielać schematów, wolności upatrując w londyńskiej przygodzie. Przygodzie, która miała przynieść jej pieniądze i status, a także zapomnienie o jękach umierającej matki i skulonym w fotelu zapłakanym ojcem. Grażyna w Londynie odnalazła się w biznesie, choć nie było jej łatwo. Szczególnie, że bardzo szybko związała się z Tomaszem, kolejnym nieudacznikiem w jej życiu, a związek przyniósł jej dwójkę dzieci. Dzieci, które po raz pierwszy przedstawić ma dziadkowi.

 

Janusza poznajemy w chwili, kiedy na lotnisku oczekuje na swoją dziewczynkę. Dziewczynkę, a nie kobietę, bowiem dla niego czas jakby zatrzymał się w oczekiwaniu na jej powrót. W jego mniemaniu już sama obecność córki ma skreślić te lata nieporozumień, o których właściwie nie chce pamiętać. Te oczekiwania wobec młodej kobiety, jaka  wysiada z samolotu, są jednak zbyt wygórowane i nierealne. Janusz stworzył sobie w myślach idealną córkę, tymczasem Grażyna daleka jest od ideału. Lata spędzone na emigracji i skomplikowana osobowość, żale i pretensje, które zamiast wygasnąć, z upływem czasu jeszcze przybrały na sile, czynią z niej postać pełną jadu, a także egzaltacji, wyniosłości. Bez uzgodnienia obarcza Janusza opieką nad dwójką dorastających synów, nieprzychylnie patrząc na udział przyjaciółki ojca w organizowaniu im czasu. Próbuje również nawiązać kontakt ze starymi znajomymi z czasów studiów, choć i tu uzewnętrznia się jej zagubienie, źle maskowane butą, roszczeniową postawą i bezwzględnością w sięganiu po męża przyjaciółki.

 

Grażyna kojarzyć się musi z modliszką, bezlitośnie traktującą mężczyzn. Łatwo poczuć do niej pogardę i złość za to, w jaki sposób traktuje swojego ojca. Później jednak dostrzega się w niej małą dziewczynkę, przytłoczoną życiem, budującą swoją codzienność na fałszywych założeniach…

 

Wraz z pojawieniem się Grażyny i chłopców pod dachem Janusza zjawia się również niejaki Prospero vel Garbarek. To postać fantastyczna, oscylująca pomiędzy głosem sumienia, duchowym przewodnikiem, który otwiera przed mężczyzną nowe formy samopoznania. Namawia on Janusza do dialogu z samym sobą, do przelania myśli na papier, do prowadzenia swego rodzaju dziennika. Zabiera go też w podniebną podróż, dzięki której nasz bohater może zobaczyć więcej, zmienić perspektywę i skonfrontować pewne wyobrażenia z prawdą. Dzięki tajemniczemu gościowi Janusz wraca również wspomnieniami do dzieciństwa, do oziębłej matki, która wstydziła się nieśmiałego i powolnego ojca i do żartów, jakich był obiektem. W jednym z synów Grażyny odnajduje właśnie samego siebie – wyizolowanego, bujającego w obłokach chłopca.

 

Skomplikowana relacja łącząca Janusza z córką nie ma w sobie nic z dialogu, a wszelkie próby podjęcia rozmowy są sabotowane. Grażyna unika spojrzeń, unika słów, musiałaby bowiem odpowiedzieć również sobie na pewne pytania, zatrzymać się i przemyśleć wiele kwestii. Tymczasem woli zagłuszać pustkę w sercu romansem, alkoholem i ostentacyjną obojętnością czy pogardą wobec ojca. Sedno więzi pomiędzy nimi doskonale oddają słowa sąsiadki, która mówi: Ojciec i córka to układ równań z dwiema niewiadomymi. Najpierw trzeba wyliczyć jedną, potem podstawić, żeby znaleźć drugą. Chyba, że układ nie ma rozwiązania (…).

 

Propozycja Grzegorza Filipa nie podsuwa rozwiązań oczywistych, podobnie jak równanie pomiędzy Januszem a Grażyną ma wiele zmiennych. Rozwój wydarzeń zaskakuje, a kierunek, w jakim zmierza akcja, wytrąca ze strefy komfortu i zmusza do uruchomienia emocji. Emocjonalna jest zresztą cała Studnia, choć nie są to uczucia, którym warto dać się ponieść, bowiem są równie zwodnicze, jak Garbarek. Przede wszystkim jednak powieść zmusza do sięgnięcia głębiej, do przebicia się przez jej pokłady znaczeń i interpretacji, do dotarcia do samego sedna – zarówno książki, jak i relacji pomiędzy bohaterami, a także ich stosunku do swojej własnej osoby. Studnia stanowi również dowód na to, że o sprawach tak trudnych, skomplikowanych, można pisać prosto, a jednocześnie mądrze i pięknie…

Kup książkę Studnia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Studnia
Książka
Studnia
Grzegorz Filip
Inne książki autora
Miłość pod koniec świata
Grzegorz Filip0
Okładka ksiązki - Miłość pod koniec świata

Anna, warszawska dziennikarka, przyjeżdża na Zamojszczyznę, by zebrać materiał do artykułu o powiązaniach korupcyjnych miejscowych urzędników i biznesmenów...

Pomiędzy
Grzegorz Filip 0
Okładka ksiązki - Pomiędzy

W mojej prozie mogłaby się rozpoznać wspólnota ludzi aktywnych i refleksyjnych, a jednak pozostających w cieniu. Daleko im do bezmyślnego zadowolenia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy