Recenzja książki: Nienawiść

Recenzuje: mh

„Mego dziadka piłą rżnęli, myśmy wszystko zapomnieli…” Stanisław Srokowski, autor zbioru opowiadań „Nienawiść” może za Wyspiańskim powtórzyć jedynie pierwszą część tego zdania. Wbrew pozorom – zapomnieć nie sposób bynajmniej nie ze względu na upiory przeszłości. Raczej ze względu na współczesne i bardzo racjonalne diabły.

 

Srokowski, autor „Duchów dzieciństwa” i „Repatriantów” raz jeszcze powraca do tematyki kresowej. „Nienawiść” to książka przepojona okrucieństwem, wstrząsająca, jątrząca. Małe obrazy przeszłości; historie, które wydarzyły się naprawdę na Kresach w czasie II wojny, kiedy odziały OUN/UPA przystąpiły do „ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej” na Podolu, Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej i Posaniu. To raczej okruchy niż epopeja, prozie Srokowskiego daleko do poziomu „Zasypie wszystko, zawieje” Włodzimierza Odojewskiego, a to wszak – jak się zdaje – najwybitniejsza polska powieść powojnia. Ale też i Srokowski nie zamierzał pisać arcydzieła, kreślić fresku. On po prostu chciał opowiedzieć o dramacie.

 

A dramat to podwójny. Dramat około 300 tysięcy Polaków zamordowanych w okrutny sposób przez ukraińskich nacjonalistów. Recenzenci, którzy po wizycie w kinie na seansie „Apocalypto” twierdzili, że nie sposób o większe natężenie okrucieństwa – po prostu nie czytali krótkich, reporterskich niemal zapisów Srokowskiego. To trudna lektura. Ale jest też drugi dramat – i on przede wszystkim, jak się zdaje, pchnął Stanisława Srokowskiego do pisania „Nienawiści”. Dramat niepamięci – jak dowiodły badania socjologiczne 86 procent Polaków nie wie nic o tragedii, jaka w czasie II Apokalipsy dotknęła Kresy. Wiedza o obozach koncentracyjnych jest dostępna szeroko, wiedza o piekle Podola i Wołynia – do dziś pozostaje ukryta, a przez wiodące media przez wiele lat po 1989 roku (!) była rozmywana, rozwadniania. Srokowski zapisuje, co przeżył, co zapamiętał pamięcią dziecka, a w tej najłatwiej wypalić stygmaty na całe życie.

 

„A dusza ma wielkie oczy i długą pamięć” – pisze autor w jednym z opowiadań i słowa te powinny być mottem całej książki. Dusza zapamiętała i przechowuje wspomnienie okrucieństw, jakich dopuścili się zaczadzeni ideologią nacjonalizmu Ukraińcy. Ideologia zrodziła nienawiść, a jej owocem stało się okrucieństwo. Nienawiść niszcząca miłość, ale przecież jej nie zabijająca – w dwóch opowiadaniach Srokowski pokazuje mieszane małżeństwa, umierające wspólnie, w mękach, bo miłość między dwojgiem ludzi bywa silniejsza od nienawiści między całymi narodami. Srokowski, choć pokazuje – zgodnie z historyczną prawdą – Golgotę mieszkających na Kresach Polaków, nie popada w czarnobiały schematyzm. Oto w „Odwecie” w ukraińskiej wsi mieszka Polka, żona ukraińskiego chłopa. On ratuje życie dwójce jej polskich krewniaków, ukrywając ich w stodole podczas, gdy banderowcy palą sąsiednią, polską wieś. Rano pośpiesznie zebrany oddział polskiej samoobrony w odwecie nachodzi wieś ukraińską. Zabiją ukraińskiego męża Frani i palą jego gospodarstwo, w tym stodołę, w której ukryci pod sianem wciąż skrywają się Polacy. „Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą” – pisał jeszcze Sienkiewicz.Nienawiści można było nie ulec. Srokowski wspomina, że jego i rodziców uratowała Ukrainka; w jednym z opowiadań Ignacy, dziadek narratora wraca do swej spalonej chaty, w pobliżu której zastaje przyjaciela i sąsiada, Ukraińca Petra przy jego spalonym gospodarstwie. Gdy banderowcy ciosem siekiery mordują Ignacego – Petro kładzie głowę na pieniek, by z nim zrobili to samo…

 

Ta książka wstrząsa, poraża. Tymczasem moglibyśmy podchodzić do niej tak jak chociażby do „Medalionów” Nałkowskiej, czy opowiadań Borowskiego. Rozdział okrutny, ale już zamknięty. I – tutaj wróćmy do postawionej na początku tezy – te historie są wciąż niebezpiecznie żywe i rozjątrzone nie ze względu na to, że miały miejsce, że się zdarzyły w ogóle. Nie z powodu upiornej przeszłości, ale ze względu na współczesną pamięć i percepcję. Na Ukrainie (tzw. Zachodniej) UPA zajmuje miejsce w panteonie narodowej sławy, jej weterani cieszą się przywilejami, budowane są pomniki jej przywódców oraz ideologów nacjonalizmu. Gdyby tak w Niemczech gloryfikowano SS i wznoszono pomniki tej formacji – świadectwo „Medalionów” wciąż byłoby rozjątrzoną raną. „Mego dziadka piłą rżnęli…” Z dramatycznych opowiadań Srokowskiego płynie to przesłanie, że nie można zapomnieć dopóki zbrodnia nie zostanie nazwana po imieniu, dopóki zbrodniarze nie przestaną być strojeni w aureole herosów. Można zaszywać ranę, ale dopiero po oczyszczeniu jej wnętrza z ropy.

 

Tak, ta książka opowiada wręcz o potrójnym dramacie: w warstwie fabularnej – dramacie Polaków na Kresach, zaś w warstwie przesłań współczesnych o dwóch dramatach: polskiej niepamięci i ukraińskiej niepamięci. Polacy – pamiętają za mało, nasi sąsiedzi i – tak naprawdę przecież – bracia swoją pamięć oparli na fundamencie kłamstwa. Są obszary, w których nienawiść wciąż triumfuje.

Kup książkę Nienawiść

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Nienawiść
Książka
Nienawiść
Stanisław Srokowski
Inne książki autora
Strach. Opowiadania kresowe
Stanisław Srokowski0
Okładka ksiązki - Strach. Opowiadania kresowe

Autor pozostaje wierny tematyce kresowej. Jego opowiadania ukazują bezmiar okrucieństwa, cierpienia oraz dramat ludobójstrwa. Strach rozszerza i pogłębia...

Przyjść, aby wołać
Stanisław Srokowski0
Okładka ksiązki - Przyjść, aby wołać

Utwór przedstawia dramat dwojga ludzi osamotnionych i zagubionych w epoce wielkich przemian. Akcja toczy się w środowisku wiejskim; osadzona w realiach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy