Aaaaaaa!
Zdarza Wam się krzyczeć z wściekłości?
Albo przynajmniej mieć na to ochotę?
Czasami gniew jest tak wielki, że przysłania wszystkie inne uczucia (a często i racjonalne myśli). W dodatku im człowiek młodszy, tym złości łatwiej się w nim rozpanoszyć. Czy kilkulatek ma więc jakieś szanse w tym starciu? Jak może nie dać się ponieść emocjom?
Z pewnością nie bez wsparcia ze strony dorosłych. Ci zaś mogą skorzystać z pomocy Dagmar Gaisler, a przede wszystkim z jej naprawdę godnej uwagi publikacji dla najmłodszych: Jestem wściekły!
W jaki sposób książka pomaga pokonać złość?
Po pierwsze: za sprawą ilustracji. Ich wymowność i wyrazistość sprawiają, że dzieci bez problemu odczytują emocje bohaterów. To z kolei powoduje, że chętniej się z nimi utożsamiają i spontanicznie komentują przedstawione sytuacje czy zachowania. A przecież taka spokojna, szczera rozmowa („na zimno” – gdy emocje nie targają żadną ze stron) to jeden z podstawowych elementów zapobiegania problemom wychowawczym.
Po drugie: dzięki krótkim, konkretnym zdaniom, za pomocą których mały narrator opowiada o swoich uczuciach. Na tak jasnych, precyzyjnych komunikatach łatwo się skoncentrować – zwłaszcza, że większość z nich opisuje dokładnie to, czego dzieci same często doświadczają.
Po trzecie: efektywny może okazać się sam układ treści. Opowieść o swojej złości chłopiec rozpoczyna od opisu stanu ducha (czasem jestem tak wściekły, że najchętniej krzyczałbym na cały głos) i towarzyszących mu objawów fizycznych (moje serce bije dużo szybciej niż zwykle. Robi mi się strasznie gorąco, a moja twarz staje się czerwona jak pomidor). Następnie próbuje dociec przyczyn targających nim emocji (np. ogarnia mnie wściekłość, kiedy ktoś mi coś zabiera albo gdy inni mnie wyśmiewają, albo gdy ktoś jest dla mnie niemiły). A na koniec zdradza kilka trików – sposobów na rozładowanie złości.
Znakomicie przemyślana kompozycja tekstu pozwala dzieciom otworzyć się na przekazywane treści. Najpierw czują się zrozumiane – może nawet pozbędą się piętna małego złośnika, nałożonego przez rodzinę? Okazuje się przecież, że uczucie, które je tak często ogarnia, a na które dorośli zwykle reagują negatywnie, jest czymś… normalnym. Bo przecież czasem ogarnia nas wściekłość. Ale dużo częściej jesteśmy mili.
Dzięki poczuciu zrozumienia i akceptacji dzieciom łatwiej będzie zapamiętać i wypróbować sposoby radzenia sobie z gniewem w różnych sytuacjach (np. gdy ktoś im dokucza, coś zabiera, czegoś zabrania). Bo przecież złość naprawdę można pokonać!
Choć nie jest to jednorazowe starcie…
\"Przeurocza książeczka w formie zapisków rezolutnej dziesięciolatki, wykazującej nieodparte ciągoty do prowadzenia tajnych notatek. Niezwykle udane połączenie...
Książka ta w przystępny sposób pokazuje dzieciom, jak znaleźć umiar we wszystkim, co się robi, a zwłaszcza w tym, co sprawia nam szczególną...