Ember in the Ashes. Imperium ognia

Ocena: 5.17 (23 głosów)
opis
,,Mój starszy brat dociera do domu ciemną nocą, kiedy nawet duchy śpią. Śmierdzi żelazem, węglem i kuźnią. Śmierdzi wrogiem". Ember in the ashes. Żarzący się węgielek w popiołach. Każdy, kto kiedykolwiek był na ognisku, powinien wiedzieć, co z takim węgielkiem może się stać. Są dwie opcje - albo potraktuje się go wodą i zniweczy jego szansę na jakikolwiek zapłon, albo pomoże mu w zajęciu się ogniem. Jednak najpierw trzeba odnaleźć go pod popiołami - resztkami przeszłości. Schemat życia wywróconego do góry nogami poprzez nagłą sytuację jest w książkach poruszany często. W przypadku [Ember in the ashes] od Saaby Tahir jest to odkrycie przez władzę Imperium brutalnej prawdy o Darinie, bracie Lai, naszej głównej bohaterki. W ciągu jednej nocy zostaje ona sama. Jej dziadków morduje Maska, bezwzględny żołnierz, a jej brat zostaje zabrany do więzienia. Cudem udaje jej się uciec. Postanawia zasięgnąć pomocy u Ruchu Oporu, który pomógłby odzyskać jedyną bliską osobę, jaką jej pozostała. Jednak kiedy już się tam znajduje, nie wszystko jest tak łatwe, jak przewidywała. Przywódca organizacji wymaga od Lai poświęcenia i spełnienia ważnego zadania. To właśnie ono sprawia, że jej losy splotły się z Eliasem Weturiusem. Elias od blisko dziesięciu lat szkoli się w Czarnym Klifie na bezwzględnego zabójcę o zimnej krwi - Maskę. Parę dni przed zakończeniem nauk postanawia zdezertować. Przygotowuje wszystko, co potrzebne. I kiedy jest już o krok od ucieczki i upragnionej wolności, pojawia się sposobność całkowitego uwolnienia od Imperium, którego tak bardzo potrzebuje. Próby, które mają wyłonić nowego Imperatora. Wojanin i Scholarka. Maska i zwykła dziewczyna. Romans gwarantowany? Zachwyt, jaki towarzyszy mi po lekturze [Ember in the ashes], trudno mi ubrać w słowa. Już po paru pierwszych zdaniach wiedziałam, że będzie to coś niesamowitego. Z każdą kolejną stroną było tylko lepiej. Styl autorki jest po prostu genialny. Przez cały czas nie mogę wyjść z podziwu do jej opisów, które tak malowniczo przedstawiały się w mojej głowie, jakby były prawdziwe. Wręcz przenosiły mnie w tamtą krainę, uchylając mi na początek jego drzwi, a potem zostawiając je po prostu otwarte na oścież. Bez problemu wczułam się w wykreowany w książce świat. Wydaje się być normalny, podobny do naszego. Ma w sobie wiele zła, przemocy, niesprawiedliwości. A jednak ma w sobie także troszkę magii, która dodaje całości iskry i zaprasza nas do dalszej podróży. Zwolennicy dobrej akcji mogą zacząć skakać z radości. Powód? [Ember in the ashes] to idealna lektura dla nich! Niespodziewane sytuacje, intrygi, walka, a jednocześnie dobrze przedstawiona kultura tamtejszych ludzi w jednej książce. Wszystko to idealnie połączone z ideą Prób i misji Lai, mającej na celu uwolnienie brata. Wszystko to tak świetne, że aż wydaje się być idealne. Wielkim plusem dla dzieła Saaby Tahir jest brak przesłodzonego, typowego wątku romantycznego. Spodziewałam się czegoś prostego - jest Laia, jest Elias, zakochają się w sobie. Przeciwieństwa się przyciągają, Scholarka i Wojanin będą razem, nawet jeśli w Imperium jest to praktycznie niemożliwe. Ale nie! Tutaj mamy część piękna tej książki! Laia nie zakochuje się do strzału w Eliasie i nie biega wokół niego jak pudelek z wywieszonym językiem! Jej uczucia są podzielone między niego, a kogoś innego. Podobnie jak w przypadku Eliasa. Może wydawać się nieco skomplikowane, ale uwierzcie mi - tak nie jest. Czytanie [Ember in the ashes] jest jak jedzenie kanapki na mięciutkiej kromce chleba wysmarowanej nutellą. Szybkie i przyjemne, jednocześnie znajdując czas na delektowanie się smakiem. Bohaterowie wykreowani przez autorkę bez wątpienia przypadli mi do gustu. Niesamowite aż, że każdy z nich ma swoją własną historię, która potrafi zaszokować. Lai nie pokochałam, ale zapałałam do niej czymś w rodzaju sympatii. Podoba mi się fakt, że wyodrębniono w niej nie zalety, ale także wady. Elias jest z kolei osobą, którą mogę tylko i wyłącznie wielbić. Znów schemat może wydawać się oklepany - żołnierz zabijający z zimną krwią postanawia zrezygnować ze swojego przeznaczenia. Jednak Weturius nie dezerteruje. Muszę przyznać: z początku byłam pewna, że tak właśnie będzie. Elias ucieknie z Czarnego Klifu i spotka Laię w Ruchu Oporu, gdzie razem będą radośnie się przytulać i migdalić kiedy popadnie. Między innymi właśnie to zdobyło mnie już na samym początku. Poboczni bohaterowie są tak samo świetni jak ci pierwszoplanowi. Fakt, Helena czasem mnie irytowała, ale przyczyna jej zachowania wyjaśniła się na końcu. Markusa nie lubiłam, ale to chyba najbardziej wskazane uczucie dla takiej wrednej istoty. Zak, mimo że był bratem pana wcześniej, przypadł mi w jakiś sposób do gustu. Podobnie jak pozostali: Demetrius, Leander, Tristas... Nawet komendantka! Jej chłód i nieludzkość były tak świetne, że stała się jedną z moich ulubionych bohaterek. Nieważne, że jest czarnym charakterem. W takich także drzemie potencjał. Mówi się, że jeśli książka wzbudza w nas wiele sprzecznych uczuć, to jest emocjonalnym rollercoasterem. Powiem jedno - przy [Ember in the ashes] inne dramaty, które czytałam wcześniej, są po prostu windą. To dzieło Saaby Tahir jest istnym rollercoasterem (których normalnie nie lubię, a tego pokochałam, co może być dla niektórych małym zaskoczeniem). Przyznam się bez bicia, że podczas jednej sceny miałam łzy w oczach. Mogę tylko pogratulować sobie tego, że nie zaspoilerowałam końcówki. Za którą, nawiasem mówiąc, mam ochotę walić w ściany. I aż serduszko boli, że drugi tom ukaże się dopiero w wakacje. I to w USA. Premiery polskiego wydania nie mogłam znaleźć, ale bez wątpienia na nie czekam. Zostaje mi się tylko pożegnać, wsiąść do tej olbrzymiej windy z czekającymi na drugi tom i czekać. Na drugi tom. Aż ruszymy. Ku wolności. Podsumowując: [Ember in the ashes] jest bez wątpienia świetną lekturą, która bez wątpienia zaspokoi pragnienie przeczytania wspaniałych opisów czy zagłębienia się w ciekawej akcji. Bohaterowie nie pozostawiają nic do życzenia, a całość jest tak genialna, że opinii nie da się normalnie napisać. Emocje powracają. Jedyną wadą może być tylko naprawdę porządny kac książkowy po zakończeniu lektury. Ale co odważniejsi śmiałkowie zaryzykują. I nie pożałują. Recenzję zamieszczono również na: bluszczowe-recenzje.blogspot.com /nakanapie.pl

Informacje dodatkowe o Ember in the Ashes. Imperium ognia:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2015-11-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788328701199
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię: Patricia Oiselle

więcej
Zobacz opinie o książce Ember in the Ashes. Imperium ognia

Kup książkę Ember in the Ashes. Imperium ognia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Ember in the Ashes. Pochodnia w mroku
Sabaa Tahir0
Okładka ksiązki - Ember in the Ashes. Pochodnia w mroku

Po dramatycznych wydarzeniach podczas czwartej Próby, Elias i Laia uciekają z Serry i ścigani przez wojańskich żołnierzy ruszają w podróż...

Ember in the Ashes. Tom 3. Żniwiarz u bram
Sabaa Tahir0
Okładka ksiązki - Ember in the Ashes. Tom 3. Żniwiarz u bram

Terror, strach, dyskryminacja i metaliczny posmak krwi. Przygoda, miłość i lojalność. Świat, w którym okrutne Imperium bezwzględnie tłumi wszelkie oznaki...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy