Weź się w garść, dziewczyno! Fragment książki „Bądź tak po prostu"

Data: 2024-04-05 11:24:56 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 8 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Ania i Oliwier spotykają się przypadkiem na promie wycieczkowym. Dla niego to ostatnia wspólna podróż z byłą partnerką, która postanowiła zakończyć ich długoletni związek. Dla niej – moment wytchnienia w towarzystwie mamy, jedynej osoby, która zna jej bolesny sekret. Los postanawia dać tym dwojgu szansę, choć początkowo wydaje się, że nie będą potrafili jej wykorzystać. Ani jej, ani jemu nie w głowie przelotny romans. A jednak obydwoje coraz wyraźniej czują, że połączyła ich magiczna więź, której nie powinni lekceważyć. Wkrótce po powrocie do Polski przekonają się, jak bardzo są sobie potrzebni. Tylko czy uda im się przetrwać wszystkie trudności, które napotkają na swojej drodze do wspólnego szczęścia?

Bądź tak po prostu Ewelina Dobosz grafika promująca książkę

Do przeczytania powieści Bądź tak po prostu – najnowszej książki Eweliny Dobosz – zaprasza Wydawnictwo Amare. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać premierowy fragment książki Bądź tak po prostu. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

– Hej! Poprosimy dwie wódki z colą!

Podniosłam głowę, słysząc kobiecy głos. Zerknęłam na brunetkę i blondynkę, a potem uchyliłam usta w szoku. Po drugiej stronie siedziała Karolina, eks Oliwiera wraz z koleżanką. Dziewczyny były już solidnie podchmielone, ale i tak przez chwilę bałam się, że zostanę rozpoznana. Karolina wstała, gdy Marcin przechodził obok. Przez chwilę pogadali, a potem wróciła do baru. Podziękowała mi za drinki i zostawiła pieniądze. Nie zawiesiła na mnie wzroku na dłuższą chwilę. Była bardzo uprzejma i zde­cydowanie mnie nie pamiętała.

– To ten jego przyjaciel, tak? – zapytała brunetka.

– Tak. W sumie to frajer. Moim zdaniem ta jego Kaśka przyprawia mu rogi, a on świętszy od papieża udaje, że tego nie widzi.

– Ale wiesz to?

– Nie wiem, ale raz widziałam ją z jednym gościem i powiem ci, że był na tyle gorący, że na jej miejscu rąk bym przy cyckach nie utrzymała.

– Dobra, nie nasza sprawa. Myślisz, że jak wyrwiesz tu jakiegoś faceta, to on doniesie Oliwierowi?

Oderwałam na moment wzrok od dziewczyn i przy­jęłam czyste szklanki z kuchni. W międzyczasie ktoś za­mówił piwo. Znajdowaliśmy się w najcichszym miejscu w barze, dzięki czemu, chcąc nie chcąc, również byłam biernym uczestnikiem tej rozmowy.

– Ja go dalej kocham, Magda. Nie wierzę, że po tylu latach związku tak łatwo o mnie zapomniał. – Karolina wyciągnęła z torebki chusteczkę i zaczęła przecierać oczy. Wyglądało to dość teatralnie.

Na szczęście cały czas ktoś podchodził do kontuaru, więc nie było po mnie widać, że przysłuchuję się tej roz­mowie. Miałam nadzieję też, że nie widać po mnie, jak bardzo oddziałują na mnie jej słowa. Raz po raz zerkałam w jej stronę. Karolina była przepiękną blondynką. Miała kuszące usta i duże oczy otulone wachlarzem długich rzęs. Jej uroda sprawiała wrażenie naturalnej, więc wyróż­niała się bardzo wśród kobiet będących na sali. Niemal co drugi mężczyzna, który przechodził obok, odwracał na nią wzrok. Trudno było się im wszystkim dziwić.

– Nie wiem, co mam ci poradzić. Dopiero co zerwali­ście. Może da się to jeszcze naprawić?

– On się z kimś spotyka.

– Co ty mówisz?

– Tak. Jestem prawie pewna. – Karolina przerzuciła włosy na jedno ramię i nachyliła się do koleżanki, by jej coś powiedzieć nieco ciszej.

– To dupek! – krzyknęła Magda. – Pewnie seks na po­prawę humoru. Faceci często się tak pocieszają po rozsta­niach. Zabawi się i znudzi.

– Ja go nigdy nie zdradziłam. Teraz też się z nikim nie spotykam. Jestem zazdrosna i wściekła.

– I co zrobisz? – Jej koleżanka wyciągnęła do mnie rękę. – Możemy jeszcze raz to samo?

– Jasne – odpowiedziałam i zajęłam się przygotowa­niem dla nich zamówienia.

– Nie wiem. Na pewno nie zamierzam się poddać. Jeszcze niedawno w Grecji pieprzyliśmy się jak króliki, a teraz posuwa inną? Kto tak robi?

Spuściłam głowę, walcząc z pieczeniem pod powie­kami. Nie wiedziałam, jak długo jeszcze wytrzymam.

– Już nie udawaj takiej świętej, a poza tym mówiłaś, że mieliście osobne pokoje.

– Tak, bo był na mnie wściekły, jak się rozstaliśmy. Ale przed rozstaniem było gorąco. Zresztą… – Znowu po­wiedziała coś na ucho swojej koleżance, a ja w tym czasie postawiłam na gumowej podkładce alkohol. Wsparłam się na blacie i przymknęłam oczy. Miałam dość. Chciałam wyjść i wrócić do domu.

– Ciekawe, co to za głupia zdzira, która wpakowała się mu do łóżka.

Karolina się uśmiechnęła.

– Faceci w takiej sytuacji najczęściej wybierają puste laski, które mogą zaoferować im tylko przyjemne wie­czory. Takie myślenie mi pomaga, bo dzięki temu wierzę, że wszystko się jakoś poukłada.

– Popełniłaś błąd, Karolina.

– Wystraszyłam się, okej? Perspektywa życia z facetem, który może wylądować na wózku, nie jest taka kolorowa. Poukładałam to sobie w głowie i wierzę, że będzie dobrze.

– Pytanie tylko, czy on ci wybaczy?

– Jestem pewna, że jestem miłością jego życia. Nawet jeśli teraz wydaje mu się inaczej. Pamiętaj też, że to ja go rzuciłam. Gdyby nie moja wątpliwość, bylibyśmy nadal razem.

– A co, jeśli cię odrzuci? – Koleżanka nie dawała za wygraną.

– To wtedy po prostu będę musiała przyjąć porażkę na barki. Tak czy inaczej zamierzam jeszcze raz spróbować.

– A co z… – Magda nie dokończyła.

– Mam nadzieję, że to tylko fałszywy alarm – odpo­wiedziała Karolina i uniosła drinka w górę, by wznieść toast. – Za miłość, Madzia. Za prawdziwą miłość.

– Za miłość! Mam nadzieję, że ci się uda!

Poczułam, jak w moich oczach zbierają się łzy, i wiedzia­łam już, że muszę coś szybko zrobić. Złapałam spojrzenie wracającego Marcina i gdy do mnie podszedł, poprosiłam, żeby na moment stanął za barem. Normalnym krokiem udałam się do łazienki pracowniczej, a tam obmyłam twarz zimną wodą. Dopiero wtedy zaczęłam płakać. Nie musiałam już się hamować, a wiedziałam, że bez tego oczyszczenia za moment wybuchnę.

– Ty idiotko – powiedziałam sobie w oczy, gdy stanę­łam przed lustrem.

Starłam resztki podkładu z twarzy, a rozmazany tusz usunęłam wacikiem. Byłam dla niego za młoda, za głupia, za mało przebojowa. Czego ja oczekiwałam? Że będzie chciał związać się z takim dzieciakiem jak ja? Jego eks jest kwintesencją kobiecości. Ma zawód, wygląd, charak­ter i na pewno nie trzeba jej już prowadzić za rękę. Może teraz mu na mnie zależy, ale próżno tu oczekiwać czegoś poważniejszego. Byłam niemal pewna, że jak Karolina sta­nie nam na drodze, jego wybór będzie oczywisty. Nawet nie odważyłabym się konkurować z taką kobietą jak ona.

A to niestety była bardzo bolesna wizja, biorąc pod uwagę, że jest pierwszym mężczyzną, przed którym się otworzyłam. Niezły paradoks. Byłam tak skupiona na tym, by nikogo nie skrzywdzić, że zapomniałam, że ja też mogę się stać dla kogoś tylko przygodą.

Dobra, weź się w garść, dziewczyno.

Książkę Bądź tak po prostu kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Bądź tak po prostu
Ewelina Dobosz 2
Okładka książki -  Bądź tak po prostu

Miłość nie pyta, skąd przychodzisz. Miłość pokazuje ci drogę, którą powinieneś iść. Ania i Oliwier spotykają się przypadkiem na promie wycieczkowym. Dla...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Bądź tak po prostu
Ewelina Dobosz ;
 Bądź tak po prostu
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Pokaż wszystkie recenzje