Kryminalna przygoda i miłosna intryga w świecie XIX-wiecznej arystokracji. „Zaginione klejnoty" Urszuli Gajdowskiej

Data: 2023-03-23 10:30:24 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Jesień 1823 roku. Izabela Wieczorek, podopieczna wicehrabiego Giełczyńskiego, właściciela dworu nad Biebrzą, pragnie wyjść za mąż. Choć na arystokratycznych balach i rautach wyróżnia się urodą, budzi zgorszenie nieprzystojnym zachowaniem. Na dodatek wszyscy konkurenci do ręki niesfornej awanturnicy przepadają bez wieści. W tajemniczych okolicznościach ginie też cenny rodowy klejnot pewnego szlachcica...

Czy przystojny baron Klemens Krzyżewski odkryje tajemnicę znikającej biżuterii? Czy wuj panny Izabeli jest rzeczywiście tylko zrzędliwym staruszkiem? Którego z adoratorów wybierze młoda dama?

Flirty, romanse i namiętności w XIX-wiecznym sztafażu. Wyzwolone kobiety, niebezpieczne przygody, sekretne śledztwa i alchemiczne eksperymenty.

Obrazek w treści Kryminalna przygoda i miłosna intryga w świecie XIX-wiecznej arystokracji. „Zaginione klejnoty" Urszuli Gajdowskiej [jpg]

Zaginione klejnoty to pierwszy z trzech osobnych tomów obyczajowo-historycznego cyklu Dworek nad Biebrzą Urszuli Gajdowskiej, autorki popularnej sagi W dolinie Narwi. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment książki Zaginione klejnoty

– Nie miałaś prawa, Izabelo! – wrzasnęła oburzona ciemnowłosa dziewczyna w koronkowej sukni. 

– Miałam, moja droga. Jako twoja przyjaciółka i ktoś, kto ma doświadczenie z takimi naciągaczami. 

– On nie jest żadnym naciągaczem! – krzyknęła, po czym dodała ciszej: – Ma rozległy majątek i całkiem sprawnie działający folwark pod Lipskiem. 

– Możesz mówić swobodnie. Służba ma małe zebranie w kuchni, a ten twój, pożal się Boże, niedoszły narzeczony ma dług karciany przewyższający całe to jego bogactwo. Niby dlaczego tak nagle zapragnął ożenku? – zakpiła blond piękność o rumianych policzkach. – Z całą pewnością nie chodziło mu o ciebie. 

– Tego nie wiesz, Izabelo! 

– Wiem – odparła stanowczo. – Okłamał cię. 

– Nie mógł. To człowiek honoru. Był w Gwardii Cesarskiej w Pułku Lekkokonnym Szwoleżerów. Walczył pod Samosierrą! 

 – Całe dziesięć minut. I pewnie sam jeden rozniósł w pył Hiszpanów, a potem opatrzył rannych i powyciągał tych przygniecionych przez konie – zadrwiła. – Może lubi się tym przechwalać, przyznam, ale nie ujmuje mu to zasług. – Stare dzieje i wcale nie czynią go świętym. Wiem, co mówię. 

– Nie wiesz! – Czarnowłosa dama zacisnęła pięści, a z jej stalowoszarych oczu popłynęły łzy. – Nie masz po co płakać – prychnęła druga. – Zdradzałby cię na prawo i lewo. 

– Wcale by tak nie było! 

– Byłoby! A jeśli koniecznie musisz wiedzieć, to oświadczył ci się tylko po to, by zrobić mi na złość. 

– Nienawidzę cię! – krzyknęła brunetka, odwracając się na pięcie, i ruszyła do drzwi. 

– To stan przejściowy. Jak skończysz histeryzować, to zrozumiesz, że zrobiłam to dla twojego dobra.

 – Nigdy ci nie wybaczę! – Nie czekając na kamerdynera, otworzyła sobie drzwi, następnie z impetem zamknęła je za sobą. 

– Jakoś to przeżyję. – Izabela przewróciła oczami i rozejrzała się po obszernej sieni w dworze swego wuja, wicehrabiego Giełczyńskiego, po czym zatrzymała wzrok na podpierającym filar wysokim mężczyźnie. 

– Będzie ciąg dalszy czy już mam bić pani brawa? – zapytał baron Krzyżewski z ironią w głosie i wyszczerzył rząd białych zębów. 

– To znowu pan?! – odparła z wyrzutem. – Nie przypuszczałam, że mamy widownię. Ale widać pan lubi zakradać się i obserwować niewinne niewiasty. 

– Proszę sobie nie schlebiać. Czekałem na pani wuja. 

– Akurat tutaj?!

– Miejsce dobre jak każde inne. 

– Zaraz… – Zamyśliła się, próbując oderwać wzrok od jego idealnie skrojonych warg. – Czym mam sobie nie schlebiać? Nie uważa mnie pan za niewinną istotę? 

– Ani trochę – zaśmiał się niskim głosem i ponownie oparł plecami o filar. 

– A może po prostu trafił pan na niewłaściwy moment, by dostrzec moją prawdziwą naturę? 

– Coś zbyt wiele tych niewłaściwych momentów, panno Wieczorek. 

Miała ochotę pokazać mu język i pewnie by to zrobiła, ale w tym przypadku to on miałby większą satysfakcję.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Zaginione klejnoty. Powieść Urszuli Gajdowskiej kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Zaginione klejnoty
Urszula Gajdowska16
Okładka książki -  Zaginione klejnoty

Jesień 1823 roku. Izabela Wieczorek, podopieczna wicehrabiego Giełczyńskiego, właściciela dworu nad Biebrzą, pragnie wyjść za mąż. Choć na arystokratycznych...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Bądź tak po prostu
Ewelina Dobosz ;
 Bądź tak po prostu
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Pokaż wszystkie recenzje