Jak dobrze znasz swojego partnera? „Uzurpatorka" Iwony Wilmowskiej

Data: 2023-10-04 14:16:22 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Jak dobrze znasz swojego partnera? Czy na pewno wiesz wszystko o jego przeszłości? Czy nie obawiasz się, że pewnego dnia wyjdzie z domu i nie wróci? Wszystkie te lęki zmaterializowały się, gdy Mikołaj – krytyk i bloger literacki – zorientował się, że zniknęła jego żona, razem z ich kilkuletnią córeczką. Jak odnaleźć dwie osoby, które dosłownie rozpłynęły się w powietrzu? Jakie wskazówki z ich pozornie idealnego życia pomogą w rozwiązaniu zagadki? Czy za zniknięciem Doroty i Oli kryje się ktoś trzeci? 

Uzurpatorka Iwona Wilmowska grafika promująca książkę

Uzurpatorka Iwony Wilmowskiej to wspaniały materiał na scenariusz filmowy i wciągający kryminał, który czyta się jednym tchem. Do przeczytania powieści zaprasza Wydawnictwo Axis Mundi. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki Uzurpatorka:

Zabawne, w jak niepojęty sposób działa nasz umysł. Szufladkuje okruchy rzeczywistości, upycha w zakamarkach zwojów mózgowych, choć nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. A gdy zachodzi potrzeba, wyciąga je niczym magik króliki z kapelusza, a my ze zdumieniem uzmysławiamy sobie, jak wiele pamiętamy. Tamten poranek wyglądał dokładnie tak, jak wiele innych przed nim. Zwykła rutyna, przez którą można prześlizgiwać się z zamkniętymi oczami. Kiedy jednak potem próbowałem odtworzyć, co dokładnie się wydarzyło, okazało się, że pamiętam zaskakująco wiele szczegółów. Jak choćby to, w co Ola była ubrana. Ciepła bluza z kapturem, fioletowa w różowe serduszka, do tego ciemnozielone legginsy w roślinny wzór. I plecak – niebieski, z Elzą z Krainy Lodu – w którym zawsze zabierała do przedszkola ulubionego pluszaka, królika Pana Uszko. Pamiętałem również, że kiedy się przebudziłem, za oknem było jeszcze ciemno. Wyciągnąłem rękę na drugą połowę łóżka, ale Doroty tam nie było. Pościel była chłodna, więc musiała wstać naprawdę wcześnie. Nie zdziwiło mnie to. Dorota była rannym ptaszkiem i zdarzało jej się wstawać o nieludzkich porach. Mówiła, że wtedy, gdy inni jeszcze śpią, najłatwiej jej zebrać myśli i że uwielbia te chwile pozornej samotności, gdy może czuć naszą obecność, a jednocześnie skupić się tylko na sobie. To właśnie dlatego ona wzięła na siebie obowiązek odprowadzania Oli do przedszkola. Dla mnie poranne wstawanie byłoby męką. 

– Mikołaj. – Delikatnie ścisnęła moje ramię. – Pożegnaj się z Olą.

– Pa, Oleńko! – Uchyliłem jedną powiekę i niedbale machnąłem dłonią. Dokładnie tak, jak robiłem każdego poranka.

– Pożegnaj się z nią porządnie – zażądała Dorota. Westchnąłem, bo nie chciałem wytrącać się z przyjemnego rozespania, z którego płynnie wróciłbym w objęcia Morfeusza, gdy tylko zamknęłyby się za nimi drzwi. Nie miałem jednak ochoty na poranną awanturę, uniosłem się więc na ramieniu, otworzyłem zaspane oczy i uśmiechnąłem się do córeczki.

– Będę za tobą bardzo tęsknił, kiedy będziesz w przedszkolu – powiedziałem. – A jak cię odbiorę, to pójdziemy na chwilę na plac zabaw, jeśli nie będzie padało. Co ty na to?

– Taaak! – zapiszczała. Uśmiechnęła się, odsłaniając drobniutkie mleczne ząbki i marszcząc nosek. – No to daj tatusiowi przytulaska. – Wyciągnąłem rękę w jej stronę, a ona z impetem wpadła na łóżko i mocno mnie uściskała. Jeden z jej dwóch kucyków, śmieszna miotełka z brązowych loczków, połaskotał mnie w nos. – Udusisz mnie! – jęknąłem, a Ola zachichotała. Oparta o framugę drzwi Dorota zerknęła na zegarek.

– Musimy się zbierać – powiedziała.

Podeszła do łóżka, delikatnie odciągnęła Olę za uchwyt plecaka, po czym nachyliła się i mnie pocałowała. Poczułem miętowy zapach pasty do zębów i zawstydziłem się odrobinę na myśl, że mojego oddechu na pewno nie można nazwać świeżym. Jednak ona nie zwracała na to uwagi. – Kocham cię, Mikołaj. – Ja ciebie też. O której dzisiaj wrócisz?

Zmarszczyła czoło.

– Trudno powiedzieć. Odezwę się, jak będę wiedziała.

– Jasne – odparłem, opadając z powrotem na ciepłą poduszkę. – Nie ma pośpiechu. My tu sobie świetnie poradzimy. – Mrugnąłem jednym okiem do Oli, która chciała mi odpowiedzieć tym samym, ale wyszedł jej z tego śmieszny grymas angażujący całą twarz. Wciąż się uśmiechając, zamknąłem oczy, a gdy drzwi za moimi dziewczynami się zamknęły, z zadziwiającą łatwością ponownie zasnąłem. Obudziłem się przed dziesiątą. Wypiłem czarną kawę bez cukru i wziąłem chłodny prysznic. Wskoczyłem w dres i usiadłem do pracy.

Jestem dziennikarzem zajmującym się literaturą – recenzuję książki, przeprowadzam wywiady z pisarzami. Innymi słowy, jestem jednym z tych szczęściarzy, którym udało się przekuć pasję w prawdziwy zawód. Zaczynałem jako bloger i dzięki temu, że zgromadziłem dużą liczbę czytelników, udało mi się przebić do głównego nurtu. Bloga już od dawna nie prowadzę, zostały tylko moje kanały w social mediach. Najchętniej i z nich bym zrezygnował, ale wiem, jakie są czasy – gdyby nie one, ludzie łatwo by o mnie zapomnieli, a jako freelancer na tym trudnym rynku musiałem dbać o rozpoznawalność. Tym bardziej że coraz częściej po głowie chodziła mi myśl, by zebrać moje eseje, które ukazały się w różnych miejscach, złożyć w zgrabną całość i wydać jako książkę. A liczba followersów na Facebooku i Instagramie na pewno będzie mocnym argumentem w rozmowach z potencjalnymi wydawcami.

Wziąłem do ręki książkę, którą zamierzałem dzisiaj czytać. Kolejna wielka amerykańska powieść, młody autor obwołany nadzieją współczesnej literatury, prawa do tłumaczeń na dwadzieścia języków sprzedane na pniu. I ponad osiemset stron druku. Musiałem dokończyć lekturę w ciągu trzech dni, bo byłem umówiony z autorem na wywiad. Rozsiadłem się w fotelu, zaopatrzony w karteczki samoprzylepne, notes i ołówek, by notować pytania, które przyjdą mi do głowy w trakcie lektury. Po chwili zastanowienia ustawiłem książkę obok kubka z kawą i zrobiłem zdjęcie. Wrzuciłem je na swój profil na Instagramie, czując delikatną żenadę, że muszę się uciekać do takich zabiegów zamiast skupić się wyłącznie na literaturze. Szybko jednak odegnałem te myśli. Gdyby ludzie tylko w taki sposób się upadlali, świat byłby naprawdę wspaniałym miejscem.

Książkę Uzurpatorka kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Uzurpatorka
Iwona Wilmowska 1
Okładka książki - Uzurpatorka

Jak dobrze znasz swojego partnera? Czy na pewno wiesz wszystko o jego przeszłości? Czy nie obawiasz się, że pewnego dnia wyjdzie z domu i nie wróci? Wszystkie...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Bądź tak po prostu
Ewelina Dobosz ;
 Bądź tak po prostu
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Pokaż wszystkie recenzje