Impreza niespodzianka. Fragment książki „I Love You, Cherry"

Data: 2023-09-25 15:03:11 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Londyńskie życie Florence to głównie imprezy, spotkania z chłopakiem i plotkowanie z przyjaciółkami. Gdy rodzice wysyłają ją na stare gospodarstwo zmarłej babci, nie jest tym zachwycona. Powoli jednak odkrywa, że może to być całkiem odpowiednie miejsce do tego, by zmienić swoje życie, a przy okazji dowiedzieć się czegoś o swojej rodzinie.

Za namową koleżanki z dzieciństwa (i trochę z nudów) postanawia wynająć jeden z domków letniskowych pewnemu nieznajomemu.

Kim jest mężczyzna? Dlaczego Florence ma zakaz rozmawiania z nim?

I czemu nie może nawet zobaczyć jego twarzy?

I love you cherry zdjęcie książki

I Love You, Cherry Kingi Stojek to niezwykle zabawna, ciepła opowieść o tajemnicach rodzinnych, zakochaniu i przeznaczeniu. Z domieszką kryminału i... K-popu. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Jaguar.

– Jako czytelniczka lubię suspens, miłość i przeróżne międzyludzkie relacje – piszę więc to, co sama chciałabym przeczytać – mówiła w naszym wywiadzie Kinga Stojek.

„I love you Cherry" to wartościowa i wciągająca powieść, w której autorka przeplata romans, obyczajówkę z elementami kryminału

- recenzja książki I love you, Cherry

W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki I Love You, Cherry. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii.

– Nie cierpię takich pozbawionych duszy miejsc – powiedziała Kathy, gdy pół godziny później siadałyśmy na obitych lateksem kanapach. – Już pomijając, że to moje urodziny, Andrew zachował się fatalnie wobec ciebie. W końcu przygotowałaś w kawiarni cały wystrój! Wszystkie te drobne szczegóły związane z Koreą, żeby było mi miło.

– Oj tam. – Machnęłam ręką, przełykając kroplę goryczy, której smaku nie chciałam poczuć. – Reszta gości świetnie się teraz bawi. – Spojrzałam badawczo na przyjaciółkę i przyciągnęłam bliżej torbę z cennym pakunkiem. – Mam nadzieję, że ty też.

Dziewczyna uśmiechnęła się. Na jej twarz padało różowawe światło, wyglądała jak główna bohaterka teledysku z lat osiemdziesiątych.

– Dla mnie najważniejsze, że jestem ze świetnymi ludźmi. Sięgnęłam do torby i wyjęłam jej zawartość na stolik. Przyciągnęłam tym spojrzenia trzech koleżanek, które siedziały nieopodal nas. Reszta tańczyła, wlewała w siebie drinki i głośno śpiewała piosenkę Davida Guetty.

Tort, który zabrałam ze sobą z kawiarni, wyglądał przepysznie i musiał też tak samo smakować. Ale najbardziej czekałam na reakcję Kathy na widok zdjęcia, którym postanowiłam udekorować ciasto.

– O kurczę, Flo – wydukała, przyglądając się fotografii. Gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję na wylewniejszy komentarz. Wskazała palcem na twarz swojego ulubieńca z XOXO i spojrzała na mnie. – A… Czemu on?

Wytrzeszczyłam oczy.

– Jak to „czemu”? No przecież to ten twój… jak wy mówicie? Bias?

Dziewczyna zaczęła się śmiać i przytuliła mnie. Chichotała na moim ramieniu dobrych kilkanaście sekund, a ja czułam się, jakbym była prowadzącym program rozrywkowy, który właśnie powiedział coś poważnego, ale publiczność odebrała to jako świetny żart i zaczęła się śmiać. Co wypadało zrobić w takiej sytuacji? Było tylko jedno rozwiązanie.

Zawtórowałam Kathy, zerkając nerwowo na Koreańczyka patrzącego na mnie pożądliwie z wierzchu tortu.

– Flo, kocham cię tak bardzo, że nie mogę się na ciebie gniewać – powiedziała Kathy, ocierając kąciki oczu wierzchem dłoni. – To nie jest Chan, mój bias. To jest inny koleś z XOXO. Pomyliłaś facetów.

Kolejna wtopa. Miałam ochotę schować się pod stołem i wyjść za rok.

– Kathy, tak bardzo cię przepraszam… – Uniżyłam się, już po raz drugi tego samego dnia.

Kolejną godzinę spędziłyśmy rozpostarte na kanapie, oglądając zdjęcia ulubionych Koreańczyków Kathy, którzy nadal wyglądali dla mnie jak jeden i ten sam człowiek.

Alkohol lał się litrami, Kathy trzymała swój bilet wetknięty za brzeg stanika, Danny grzebała w telefonie i co chwilę podstawiała mi pod nos najróżniejsze memy. Cam podrywała każdego faceta, który przeszedł obok niej, na tyle skutecznie, że co kilka minut robiła sobie zdjęcie z nowym kandydatem na kochanka. Andrew to tańczył, to grzebał w telefonie, ale przede wszystkim bacznie obserwował, czy nikt nie robi mu fotki ani nie nagrywa, gdy pije drinki lub je nachosy. Takie materiały mogłyby zaszkodzić jego wizerunkowi.

Andrew nie wyglądał na obrażonego z powodu mojej wpadki. Nie wspominał już o tym, że zapomniałam go zaprosić, myślałam więc, że sprawa została zamknięta. Jednak tuż po opuszczeniu klubu okazało się, że jest inaczej.

– Zamów sobie taksówkę, ja wrócę pieszo – rzucił, wbijając dłonie w kieszenie skórzanej kurtki. Był środek lipca, ale po północy potrafiło być naprawdę chłodno.

– No co ty, Andrew, przecież masz z dziesięć kilometrów do domu.

Wbił wzrok w chodnik i westchnął.

– I tak ci na mnie nie zależy, więc po co ta gadka? Równie dobrze mogę wracać pijany na piechotę, zostać pobity, a ty nawet się mną nie zainteresujesz.

Momentalnie zaschło mi w ustach.

– Dlaczego tak mówisz?

– Bo tak jest. – Za plecami Andrew przejeżdżały samochody, neon hotelu Ritz świecił mi w oczy, a ciepłe światło latarni padało na nasze twarze. Jego była w tej chwili bardzo zmartwiona, pogrążona w żalu. – Nawet nie pisnęłaś słówkiem, że robisz imprezę dla Kathy. Dowiedziałem się o tym przypadkowo. Wiesz, jak się poczułem? Na pewno nie wiesz, bo ja nigdy się tak wobec ciebie nie zachowałem.

Jego głos był przepełniony bólem. Wpatrywałam się w niego z troską i przyspieszonym oddechem. Trzęsły mi się ręce, ale wmawiałam sobie, że to z zimna.

– Andrew, nie mów tak, proszę. Przecież wiesz, jak mi na tobie zależy.

– No właśnie nie wiem! – odparł niespodziewanie podniesionym głosem. – Mam wrażenie, że wszystko jest ważniejsze ode mnie.

Kręciłam głową, szukając odpowiednich słów. Gdy tuż obok nas zatrzymała się mała czarna taksówka, ubłagałam Andrew, żeby wsiadł do niej razem ze mną.

– To miała być impreza niespodzianka – tłumaczyłam, gdy auto wiozło nas do mojego domu. – Długo musiałam utrzymywać wszystko w tajemnicy, prosiłam innych o dyskrecję, aż w końcu zapomniałam ci o niej powiedzieć. Żałuję, uwierz mi. Tak żałuję, że sobie tego nie wyobrażasz.

Złapałam go za rękę, ale nie spojrzał mi w oczy. Dopiero po chwili, bardzo powoli przeniósł wzrok z okna na moją twarz. Uśmiechnął się kącikiem ust i położył drugą dłoń na mojej.

– Jesteś przesłodka, gdy tak mnie przepraszasz. – Nachylił się do kierowcy. – Zmiana adresu. Pojedziemy do mnie. Wilkinson Street 21c.

Puścił mi oko, a ja się zarumieniłam. Mogłam odetchnąć z ulgą.

Książkę I Love You, Cherry kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
I Love You, Cherry
Kinga Stojek4
Okładka książki - I Love You, Cherry

Doskonała mieszanka romansu, kryminału, humoru i K-popu!   Londyńskie życie Florence to głównie imprezy, spotkania z chłopakiem i plotkowanie z przyjaciółkami...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Autor
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Bądź tak po prostu
Ewelina Dobosz ;
 Bądź tak po prostu
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Pokaż wszystkie recenzje