Czwarty tom serii o policjantach z małej wsi Lipowo. Po zimie w Lipowie nie zostało już śladu. Wiosna przejmuje świat w swoje władanie. Kwitną kasztanowce, a na polach szumi zielone jeszcze zboże. Przy tej sprzyjającej aurze młodszy aspirant Daniel Podgórski zamierza nareszcie zmienić swoje życie i oświadczyć się Weronice Nowakowskiej. Tymczasem w okolicach Lipowa umiera pewna kwiaciarka. Kobieta jest już wiekowa, jej śmierć początkowo nie wydaje się więc wcale podejrzana. Z jakiegoś powodu jednak ratowniczka medyczna z karetki pogotowia wezwanej przez sąsiadkę zmarłej nalega na natychmiastowe sprowadzenie policji. Szybko okazuje się, że kobieta miała rację: kwiaciarka została zamordowana. Daniel Podgórski i komisarz Klementyna Kopp stają przed kolejnym trudnym zadaniem. Kto mógł życzyć śmierci samotnej starszej pani? Dlaczego wytatuował na jej piersi trudny do odcyfrowania napis? Co ma z tym wszystkim wspólnego historia pary młodych ludzi sprzed ponad stu sześćdziesięciu lat? Z jednym wyjątkiem to czwarty tom serii o policjantach z niewielkiej wsi Lipowo. To trzymające w napięciu klasyczne kryminały psychologiczne z mocnym tłem obyczajowym.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-06-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 744
U Puzyńskiej podoba mi się,jej lekkość pisania.Czytam sporo kryminałów a mimo to, nie potrafię odgadnąć zagadki,wcześniej niż tego chce autorka. Dobra recenzja. Pozdrawiam
Znowu Puzyńska. Przeczytam oczywiście całą serię o Lipowie, ale " Z jednym wyjątkiem " była dla mnie długa. Do połowy pozycji akcja się rozgrywała bardzo powoli, wręcz ślamazarnie. Wiele tych stron można byłoby pominąć. Trochę za dużo wątków i osób, które mają motyw aby zabijać. Ale lubię bohaterów , nawet Klementynę Kopp. Pomysł na fabułę ciekawy, ale opisywanie rozgrywek szachowych ruch po ruchu dla osób, które nie znają szchów trochę uciążliwy. Ogólnie pozycja tylko dobra.
Tajemnicza śmierć starszej kwiaciarki zwraca uwagę Daniela Podgórskiego i komisarz Klementyny Kopp. Śledczy próbują dowiedzieć się, co oznacza tajemniczy tatuaż na piersi kobiety. Kolejne tropy prowadzą do historii sprzed wielu lat. Co łączy teraźniejszość z przeszłością? I czym starsza pani zasłużyła na taką śmierć?
Puzyńską upodobałam sobie szczególnie. Po lekturze trzech pierwszych części serii o Lipowie, z wielką niecierpliwością czekałam na kolejne spotkanie z bohaterami. Niektórych z nich lubię bardziej, innych nieco mniej, ale ich obecność sprawia mi wyjątkową przyjemność- dobrze jest wrócić w znane już miejsce. Z każdą kolejną książką przekonuję się, że nawet tak niewielka miejscowość jak Lipowo, może kryć w sobie tajemnice, a sekrety jego mieszkańców często przypominają mroczne koszmary i krwawe horrory.
Tym razem autorka znowu oferuje nam skomplikowaną, dopracowaną i szczegółową historię. Jej początki sięgają natomiast wiele lat wstecz. Uwielbiam opowieści, w których przeszłość pięknie miesza się z teraźniejszością tworząc intrygującą i piękną historię. Tym, na co zwróciłam szczególną uwagę, jest wielkie przywiązanie autorki do drobiazgów. Ciężko w to uwierzyć, ale trudno tutaj doszukiwać się jakichkolwiek błędów czy niespójności. Nawet cofając się do XIX wieku Puzyńska dba o język, jakim posługują się bohaterowie, pięknie naśladując charakter epoki.
Pasja i talent autorki przejawia się także w umiejętności zaciekawienia nawet najbardziej niejakim czy pozornie nudnym tematem. W czwartej części serii o Lipowie takim tematem stały się dla mnie szachy. Nigdy nie grałam i nigdy nie pomyślałam, że mógłby to być dobry sposób na spędzenie wolnego czasu, ale intryga, którą oparła na nich autorka szczerze mnie zainteresowała i poruszyła. Okazuje się, że nie sztuką jest przyciągnąć czytelnika czymś znanym, lubianym, czy nowoczesnym. Klasa polega na zaimponowaniu mu choćby takim zwyczajnym i pozornie banalnym tematem oraz sprawieniu, że ów czytelnik zacznie się zastanawiać, czemu wcześniej nie dał tej kwestii szansy.
Puzyńska to mistrzyni w budowaniu klimatycznych historii. Akcja książki, tocząca się dosyć wolnym i miarowym tempem, zaskakuje podejmowanymi przez bohaterów decyzjami i zwrotami w najmniej oczekiwanych momentach. Autorka kluczy, próbuje nas zmylić, chętnie rzuca cień podejrzeń na każdego z bohaterów. A podejrzanych jak zwykle nie brakuje. Podobnie, jak we wcześniejszych książkach autorka chętnie wprowadza nowe postacie- charakterne, pełnokrwiste, z masą brudnych sekretów. Czy można wymarzyć sobie lepszych bohaterów kryminału?
Ze wstydem muszę przyznać, że do niedawna unikałam takich cegiełek. Tak długie historie kojarzyły mi się z rozwlekaniem i niepotrzebnym przedłużaniem tematu. Ale książki Puzyńskiej niewiele mają z tym wspólnego. To świetnie wykorzystane 700 stron- żadna kartka czy też żadne zdanie nie jest tutaj zbędne czy dołożone na siłę. Autorka nie próbuje nam udowodnić, że potrafi stworzyć tak długą historię, nie pisze na siłę. Ona po prostu w sposób uporządkowany i konkretny przelewa swoje myśli na papier, oferując nam swoją wyobraźnię, talent i miłość do brutalnych opowieści.
Zostałam kupiona kolejny raz. Znowu się zaczytałam, z jednej strony ciesząc się na tę cegiełkę, z drugiej trochę żałując, że tak długo muszę czekać na finał. A powiem szczerze, że było na co czekać. Lubię wracać do Lipowa, wraz ze znanymi mi już policjantami podążać kolejnymi tropami, próbować na własną rękę odnaleźć mordercę. I lubię styl Puzyńskiej- prosty, lekki i dopracowany. Czysta przyjemność z lektury.
Po raz czwarty powróciłam do Lipowa i wraz z komisarz Klementyną Kopp oraz aspirantem Danielem Podgórski rozwiązywałam zagadkę tajemniczych zabójstw ?
Lubię tą serię, wiem, że mam jeszcze ich wiele przed sobą, ale czytam je powoli, rozkoszując się każdym tomem.
To nie są jakieś brutalne, psychologiczne thrillery, a książki kryminalne, w których poza zagadkowymi morderstwami na pierwszy plan wysuwają się wątki obyczajowe. Poznajemy życie prywatne zarówno policjantów, jak i mieszkańców miasteczka. Ja, czytając każdą z dotychczasowych książek o Lipowie, miałam wrażenie, że czytam o swoich sąsiadach.
Kto nie czytał, może czas spróbować
Każdy pisarz chciałby, by jego książki były świetne, w ocenie czytelników. Takie, które długo się pamięta, dlatego starają się urozmaicić swoje pisanie w przeróżny, czasami irytujący sposób. Te urozmaicenia trafiają się, albo w prezentowaniu postaci, albo w sposobie narracji, albo w przywoływaniu i wplataniu w literacką fikcję, zdarzeń autentycznych, lub w jeszcze jakiś inny dziwaczny sposób. Nie ustrzegła się tej maniery również pani Puzyńska.
Jednak nie wiedzieć czemu, jej uparta maniera ciągłych powtórek stopni służbowych, policjantów z błękitnej komendy, z Lipowa, irytuje mnie jakoś szczególnie mocno. Dlatego zawsze mam problem z oceną dokonań literackich tej akurat autorki. Tym bardziej że owe ciągłe powtórki nie dotyczą li tylko stopni służbowych policjantów, czy śledczych. Pani Puzyńska jak już się uczepi jednej frazy, to powtarza ją do znudzenia. Zwłaszcza w przypadku Klementyny Kopp, która w tej akurat części, może nie za często pociera swój szczęśliwy tatuaż i nie za często powtarza, że już jest za stara...na wszystko, za to wyjątkowo często popija swoją nieśmiertelną colę i kładzie nogi obute w wojskowe buciory, na stół.
Z drugiej jednak strony, bardzo podoba mi się sposób gmatwania całej kryminalnej intrygi. "Wskazywanie" palcem, na tego czy innego winnego, który okazuje się być "winny", ale tylko "bogu ducha". W tej części, ja typowałam chyba ze trzech morderców, z żadnym nie trafiłam. Właśnie to mi się podoba, że sprawa jest tak zagmatwana, że ja nie mogę "trafić" zabójcy. Podobają mi się też niektóre postacie, na przykład nadopiekuńcza mama Daniela z nieodłącznym ciastem :). W tej część fajnie też był oddany sposób mówienia młodych ludzi. "Masakra jakaś nie" ?
Więc, jak tu czytać tę autorkę, skoro i mam na to ochotę i jednocześnie mnie "odrzuca" przez te powtórzenia. Musiałam pójść sama ze sobą na kompromis i bardzo skrupulatnie dawkuję sobie Puzyńską. Zwłaszcza że nie tylko ja zauważyłam tę jej dziwną manierę. Zauważyli ją też inni czytelnicy, dając temu wyraz w swoich opiniach. Jednak autorka nic sobie z tego nie robi i dalej "powtarza"
Więc ja postanowiłam, że coś przeczytam tej pani, od czasu do czasu, jednak nie za często. W związku z tym, na moją opinię dotyczącą kolejnego piątego tomu cyklu "Lipowo", trzeba będzie "chwilę" poczekać.
Kolejny tom z serii o Lipowie, który bardziej przypadł mi do gustu niż poprzedni. Zakończenie zaskakujące. W tle historia słynnej rozgrywki szachowej. Do śledztwa dołącza Klementyna, za którą już trochę tęskniłam. Morderstwa, tajemnicze tatuaże na ciałach ofiar, szachownica i pióro na miejscu zbrodni. Autorka dość szczegółowo rozbudowuje historie pojawiających się bohaterów, co może trochę zniechęcić do lektury, ale skutecznie wyprowadza czytelnika w pole i nie tak łatwo wytypować mordercę. U głównych bohaterów cyklu pojawiają się duże zmiany w życiu osobistym.
Kocham twórczość Puzyńskiej. Kolejny raz autorka stanęła na wysokości zadania.
Opowieści o Lipowie łączą w sobie elementy klasycznego kryminału i powieści obyczajowej z rozbudowanym wątkiem psychologicznym. Porównywane są do książek...
Co mają wspólnego zrzędliwy starzec z drewnianą nogą (który jest tylko zwykłym katem), niezbyt potężnej budowy chłopak (który do wszelkich przygód ma dość...