Wbrew sobie

Ocena: 5 (16 głosów)

Nie da się uratować nikogo siłą. Do przyjęcia pomocy też trzeba dojrzeć. Ewelina pragnie tylko jednego – dziecka. Jest skupiona na sobie i własnych przejściach, egoistycznie manipuluje bliskimi, nie dostrzega problemów innych ludzi, liczy się tylko ona i jej sprawy. Zachowuje się jak rozkapryszony, rozpieszczony bachor. Zraża do siebie kochającego i oddanego męża, matkę, która za wszelką cenę chce chronić córkę przed problemami i siostrę – tę, która poświęciła dla Eweliny najwięcej. Kiedy ujawnienie skrywanej rodzinnej przeszłości i konsekwencje własnych zaskakujących decyzji zachwieją wiarą Eweliny w siebie i zburzą wygodne życie, zrozumie, jak bardzo musi się zmienić. Ale czy nie będzie już za późno?

Informacje dodatkowe o Wbrew sobie:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-06-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8069-017-2
Liczba stron: 468

więcej

Kup książkę Wbrew sobie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wbrew sobie - opinie o książce

    Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Uważam, że książka " Wbrew sobie " jest bardzo ciekawa, wciągająca, świetna. Powieść jest dosyć długa, ma 760 stron, ale jest tak dobrze napisana, że czyta się lekko i szybko. Momentami jest nawet zabawnie (szczególnie dialogi między Adamem i Albertem).

    Powieść opiera się głównie na wątku Eweliny i Adama. Jest to młode, kochające się małżeństwo. Mają piękne mieszkanie, pracę, którą lubią, a do pełni szczęścia brakuje im wymarzonego dziecka. Po latach leczenia i niepowodzeń, Ewelina zachodzi w upragnioną ciążę. Niestety, szczęście małżonków nie trwa długo, niebawem okazuje się, że ich nienarodzone dziecko jest martwe.  Po roku od straty, Ewelina w dalszym ciągu nie może się z tym pogodzić i rozpacza. Uważa, że Adam zbyt szybko przeżył żałobę, nie wspiera jej  i nie rozumie. Ewelina chce się rozwieść z mężem, Adam jednak postanawia walczyć o to małżeństwo. Jednak poddaje się w momencie, gdy Ewelina wyrzuca go z ich wspólnego mieszkania. Matka i siostra kobiety uważają, że popełnia ona błąd rozstając się z mężem. Generalnie Ewelina ma wieczne pretensje do wszystkich, do całego otoczenia. Uważa, że nikt jej nie wspiera, nie współczuje, nie rozumie jej straty. Twierdzi, że ma w życiu najgorzej, najciężej. Wyolbrzymia swoje problemy, jednocześnie bagatelizując problemy innych. Ewelina zdaje się nie dostrzegać jak trudną sytuację życiową ma jej siostra Justyna, która ledwo wiąże koniec z końcem. Justyna musi godzić pracę z obowiązkami domowymi, wychowywaniem dwójki dzieci i opieką nad ciężko chorym mężem, którego stan cały czas się pogarsza. Ewelina początkowo jest postacią, którą ciężko lubić, drażni i zniechęca do siebie czytelnika, ponieważ jest skrajną egoistką. Czytając poznajemy różne wątki np. znajomość Adama z Albertem, mężczyźni przyjaźnią się od lat i razem pracują. Dowiadujemy się co łączyło Alberta z Patrycją, z którą Adam zaczął romansować po rozstaniu z żoną. Poznajemy motywy działania Patrycji. Odkrywamy pewną tajemnicę rodzinną. Dzięki temu zaczynamy rozumieć relacje między poszczególnymi kobietami w rodzinie Eweliny. Dowiadujemy się dlaczego Justyna unika kontaktu z matką, a Ewelina od  zawsze jest ukochaną córeczką mamusi. Dopiero poznanie prawdy o swojej rodzinie i poważna choroba matki sprawiają, że Ewelina zaczyna dostrzegać problemy innych ludzi. Odkrywa jak bardzo egoistycznie zachowywała się dotychczas. Ewelina w końcu zauważa dramatyczną sytuację Justyny i jej rodziny, postanawia pomóc siostrze i jej bliskim. Dochodzi również do wniosku, że tak naprawdę nie chce rozwodu z Adamem. Ale czy nie jest juz za późno na ratowanie małżeństwa? Kobieta przechodzi swego rodzaju metamorfozę, całkowitą przemianę swojego zachowania. Zakończenie książki jest bardzo pozytywne, niosące nadzieję.

    Autorka porusza bardzo trudne i ważne tematy jak np. problemy z zajściem w ciąże, żałoba po utraconym dziecku. Zwraca uwagę na to jaki wpływ na dzieci i na relacje w rodzinie, mają decyzje podjęte przez rodziców. Polecam książkę serdecznie. Ja z przyjemnością sięgnę po inne powieści tej autorki. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - patrycjadyrda
patrycjadyrda
Przeczytane:2018-04-01, Ocena: 6, Przeczytałam,

Książka bardzo emocjonalna, poruszająca, dająca do myślenia. Szczerze polecam. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2016-10-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Kobieta narcyz tak najkrócej można by opisać główną bohaterkę. Zapatrzona w siebie, roszczeniowa, o wszystkie swoje niepowodzenia i nieszczęścia obwinia wyłącznie innych. Jednak życie tworzy swoje historie w przeróżny sposób. Czy Ewelina obudzi się z letargu? Czy zobaczy, że wokół nic jej już nie zostało? Czy sprawi, że nasz pani doktor się zmieni? Odpowiedzi w powieści, którą oczywiście polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2016-12-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 ksiażki 2016, Przeczytane w 2016,
W życiu nie można kierować się tylko dobrami materialnymi ani interesować się samym sobą i patrzeć na czubek własnego nosa, bo to nie doprowadzi nas do niczego dobrego. Każdy potrzebuje czasu na przetrawienie swoich kłopotów i zmartwień. Jeden obnosi się z tym a inny dusi to w sobie i stara nie obarczać innych swoimi problemami.Ewelina ma jeden bardzo poważny problem... nie potrafi podnieść się po stracie swojego nienarodzonego dziecka mimo iż to jest jej pierwsze poronienia i ma szansę na kolejną próbę....dopiero kiedy zostaje prawie że sama otrząsa się z marazmu i zaczyna żyć na nowo. Książka kończy się happy endem :)
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-10-17, 26 książek 2016, Mam, Przeczytane w 2016,
Katarzyna Kołczewska-to nazwisko na pewno,zapamiętam na dłużej.Pierwsza książka tej autorki czytana prze zemnie i ...na pewno nie ostatnia.To wspaniała książka pokazująca losy przeciętnej polskiej rodziny,z tym że główna bohaterka Ewelina oprócz wszystkich życiowych problemow ,ma jeszcze jeden poważny- nie może doznać cudu zostania matką.Tak cudu,bo w Jej wypadku to 11 lat starań o dziecko.Przez to Ewelina staje się (przynajmniej w moim odczuciu) egoistką,która myśli tylko o sobie.Obwinia wszystkich o wszystko,i staje się po prostu-nie do zniesienia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2015-10-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Chcę przeczytać,
Życiowe historie trafiają do nas najszybciej i najłatwiej. Sami posiadając własne problemy czasami nie zauważamy, że innym dzieje się większa krzywda, nie potrafimy zrozumieć cierpienia innych. Dochodzi do momentu, że wręcz jesteśmy swoją tragedia tak przytłoczeni, że każda pomoc z zewnątrz odbierana jest w stosunku do nas jak atak. Wiele razy już pisałam, że chętnie czytam historie prawdziwe, takie, które mogą zdarzyć się nam, a często i się zdarzają. Często w tych lekturach poszukujemy rozwiązania własnych problemów, nie raz zauważamy drugie dno. I taka właśnie jest książka Wbrew sobie, pióra Katarzyny Kołczewskiej. Głowna bohaterka ma jedno marzenie - dziecko. Ostatnia ciąża Eweliny kończy się poronieniem. To kolejna jej porażka w tej kwestii, kobieta jest już na tyle załamana, że nie dostrzega pomocy z zewnątrz. Odtrąca męża, matkę, siostrę - bliskich, którzy starają się jej pomóc w tych trudnych momentach. Jest na tyle zapatrzona w siebie i własne problemy, że nie zauważa innych. Doprowadza to do pierwszej rysy na jej dotąd idealnym związku. Siostra Eweliny również nie ma lekko. Pracuje od świtu do zmierzchu, opiekuje się mężem z zaawansowaną cukrzycą, dodatkowo wychowuje dwójkę dzieci, w tym dorastającego, nieposłusznego nastolatka. Ona nie oczekuje pomocy, stara się na wszystko zapracować własną pracą. Stosunki sióstr są na wyczerpaniu - poróżniła ich sytuacja sprzed wielu lat, która teraz odbija się na ich życiu. Czy los sióstr się odmieni, czy wyjaśnią między sobą nieporozumienia, czy Ewelina w końcu przejrzy na oczy i zauważy, że świat nie kręci się wokół niej? Katarzyna Kołczewska, lekarz z wykształcenia, prywatny przedsiębiorca z wyboru, pisarka z zamiłowania, mentorka, trener biznesu, autorka bloga ,,Wyższy poziom przedsiębiorczości", pisarka poczytnych powieści obyczajowych, opowiadań i publikacji prasowych. Przesiąknięta medycyną, która nadal pozostaje w sferze jej zainteresowań zawodowych i o której pisze w swoich książkach. Wbrew sobie jest jej trzecią powieścią, po świetnie przyjętych przez czytelników Kto jak nie ja? i Idealnym życiu. Niestety nie miałam jeszcze przyjemności poznać prozy autorki i nie mogę się odnieść do jej poprzednich powieści. Jednak po lekturze tej książki już wiem, że po jej książki będę sięgać z przyjemnością. Historia tu opisana jest realistyczna aż do bólu. Z jednej strony świetne pióro, misterne przygotowanie autorki do napisania książki i przedstawienia tematu w sposób interesujący, a z drugiej strony fabuła nad wyraz wciągająca, że od książki naprawdę ciężko się oderwać. Wbrew sobie to książka poruszająca wiele wątków, wiele emocji. Jest tu miłość, cierpienie, zatajony przez wiele lat uraz. W bardzo przystępny sposób autorka połączyła kilka wątków, które tworzą niesamowicie spójną całość. Mamy tu miłość siostrzaną, rodzicielską i małżeńską i każda z nich jest przedstawiona na tyle realistycznie, na tyle mocno utożsamiamy się z konkretnym bohaterem, że nie raz przychodzi po lekturze opamiętanie - przecież to tylko fikcja - ale czy na pewno? Ewelina to bohaterka, której po części się współczuje straty dziecka a po części jest się niesamowicie na nią wściekłym za jej odnoszenie się do bliskich. Nie powiem, ale wiele razy miała ochotę wstrząsnąć tą kobietą za jej postępowanie, by za chwilę po części wczuć się w jej emocje i jednak zrozumieć jej czyny. Wbrew sobie, to książka, obok której nie można przejść obojętnie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - sea85
sea85
Przeczytane:2015-09-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie-powieści obyczajowe 2015,
Uwielbiam książki tej autorki. Przeczytalam wszystkie jakie wydała i kazda jest moją ulubiona. Polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenardo
magdalenardo
Przeczytane:2015-09-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, Mam,
Strata ciąży czy dziecka jest niewyobrażalną tragedią dla rodziców. Domyślamy się, że czują żal, smutek, gorycz, złość, ale jak wygląda to od środka nie jesteśmy tego sobie w stanie uzmysłowić. Zwłaszcza, że każdy człowiek przechodzi to na swój sposób i nie ma gotowego "szablonu" procesu godzenia się ze stratą. Bywa, że zranionych w ten sposób osób nie potrafią zrozumieć nawet najbliżsi, także małżonkowie, choć teoretycznie tkwią w tym samym bólu. Dla Eweliny strata ciąży po 11 latach starań i leczenia była niczym koniec świata. Kobieta całkowicie się załamała. Nie chciała jeść, wychodzić do ludzi. Zdarzało się, że całymi dniami nie wychodziła z łóżka. Coraz bardziej oddalała się od swojego męża, który po pierwsze nie potrafił jej zrozumieć i dzielić tego co czuła, po drugie potrafił normalnie funkcjonować. Zupełnie tak, jakby strata dziecka była mu na rękę. To wszystko sprawiało, że Ewelina była coraz bardziej rozgoryczona, zaczynała wręcz nienawidzić męża. Po roku od tragedii bohaterka wpadła z jednej skrajności w drugą. Teraz całkowicie poddała się pracy. W szpitalu brała wszystkie możliwe dyżury, w wolne popołudnia przyjmowała pacjentów w prywatnej przychodni, w której sobie dorabiała. Żyła w pewnego rodzaju amoku, praca pochłaniała ją całkowicie, męża już nawet nie dostrzegała. Jej relacje z matką i siostrą także nie należały do poprawnych. W tym wszystkim ciągle czuła się niezrozumiana, osamotniona i głęboko skrzywdzona. Miała żal do wszystkich wokół, a sama zupełnie nie zwracała uwagi na potrzeby i problemy innych. Po jakimś czasie postanowiła się rozwieść. Myślała, że rozwód uwolni ją od ciężaru i przy okazji nie będzie codziennie patrzeć w twarz, która przypomina jej o straconym dziecku. Nie przypuszczała nawet jak bardzo ta decyzja zmieni jej życie, a raczej wywróci je "do góry nogami". Sięgając po książkę myślałam, że to psychologiczne stadium przeżyć bohaterki, jej proces radzenia sobie ze stratą, wewnętrzna przemiana i nowe życie. Dostałam jednak coś o wiele bardziej rozbudowanego, głębokiego i refleksyjnego. "Wbrew sobie" to tak naprawdę książka o kilku rozdartych wewnętrznie duszach, wielu trudnych decyzjach i wyborach. Ewelina wbrew sobie krzywdzi siebie i bliskich, rujnując przy tym swoje małżeństwo, kontakty rodzinne i zawodowe. Adam mimo głosu rozsądku nie potrafi przestać kochać żony. Justyna wbrew sobie zmuszona jest prosić matkę o pomoc. Albert dla dobra dzieci, pomimo zdrady żony ciągle tkwi w małżeństwie. Patrycja, której chęć zemsty i zadośćuczynienia jest tak silna, że oślepiona swoją dawną krzywdą ryzykuje nowym szczęściem i rodzącym się uczuciem. Marianna w przeszłości dokonała trudnego wyboru, co prawda podjęła jedyną, jak jej się zdawało, słuszną decyzję, ale decyzja ta rzutowała na całą jej i jej córek przyszłość. Czy te wszystkie zranione życiem dusze odnajdą spokój i szczęście, czy w porę zrozumieją co w życiu jest najważniejsze i jak należy postępować by być szczęśliwym i nie ranić innych? Nie jest to lekka, pełna pozytywnych zdarzeń książka. Nie ma na celu krzepić ludzkich serc, jest za to dużym i wyraźnym znakiem ostrzegawczym. Zmusza do refleksji nad własnym życiem i zachowaniem innych ludzi. Pozwala szerzej spoglądać na to, czego dotychczas widzieliśmy jedynie zarys. Wzbudza wiele emocji, przeżyć i nowych odczuć. Mam wrażenie, że tutaj nawet obraz rozpieszczonej i rozkapryszonej Eweliny jest "po coś". To trudne napisać książkę w taki sposób, by mimo antypatycznej głównej bohaterki książkę chciało się czytać dalej. Autorce świetnie się to udało. Dużym plusem są też dobrze nakreślone, wyraźne sylwetki i osobowości pozostałych bohaterów. To bardzo dobra książka. Książkę polecam wszystkim dojrzałym czytelnikom bez względu na płeć i wiek. Autorka pomaga spojrzeć na ważne sprawy innymi oczyma. Uświadamia nam to co ważne, nim będzie za późno. Bardzo interesująca i rozwijająca lektura.
Link do opinii
Avatar użytkownika - malineczka74
malineczka74
Przeczytane:2015-08-20, Ocena: 6, Przeczytałem,
Jak łatwo w życiu się pogubić! Jak łatwo stracić grunt pod nogami! Jak łatwo nie docenić tego, co się ma! Życie to często gąszcz pułapek, konieczność niełatwych sytuacji, które niekiedy wydają się bez wyjścia. W dżungli życia bardzo łatwo zgubić tę właściwą ścieżkę, utracić swoją tożsamość, zapędzić się w ślepą uliczkę z której trudno zawrócić. I jakże łatwo się zgubić, a jakże trudno jest wrócić na prostą. O życiowych zawirowaniach pewnej kobiety i jej rodziny w bardzo piękny i dojrzały sposób napisała w swojej najnowszej książce Katarzyna Kołczewska, autorka, która w swoje fabuły lubi wplatać trudne i kontrowersyjne tematy, która nie boi się zagadnień tabu. Ewelina ma w życiu prawie wszystko. Mieszkanie, pieniądze, ciekawy fach w ręku - jest chirurgiem i ma wspaniałego, kochającego męża. Co jej brakuje do szczęścia? Dziecka! Ale i ono wreszcie zamieszkało pod jej sercem po latach starań i leczenia. I nagle radość zastępuje żałoba i rozpacz. Na standardowej wizycie okazuje się, że płód nie żyje, że serce dziecka już nie bije. Przyszłą mamę czeka poród martwego dzieciątka. To olbrzymie nieszczęście powoduje, że Ewelina topi się w oceanie rozpaczy. Nawet po roku nie jest w stanie się pozbierać. Wciąż żyje bólem i żalem, które przesłaniają jej cały świat, także jej małżeństwo, które zaczyna wisieć na włosku... "Wbrew sobie" to książka doskonała. Wiem, że to bardzo mocne i zobowiązujące stwierdzenie, ale piszę je w zgodzie z własnym gustem i sumieniem oraz całą odpowiedzialnością. Po tę powieść sięgnęłam dzięki rekomendacji innej blogerki. Od samego początku wręcz zachłysnęłam się fabułą i z łatwością zagłębiłam się w losach Eweliny. Myślałam, że będzie to książka głównie o niej, ale szybko zostałam mile zaskoczona wejściem na pierwszy plan innych postaci. Każda z nich była w jakiś sposób z żoną Adama związana. Każda z nich wpadała w tarapaty. W życiu każdej z nich następowały trudne i bolesne chwile. Siostra Eweliny musiała zmagać się z poważną chorobą męża i trudnościami finansowymi, matka z kładącą się cieniem przeszłością i błędami w niej popełnionymi. Adam musiał pogodzić się ze stratą dziecka i porzuceniem przez żonę, Patrycja zaś musiała twardo stąpać po ziemi i rozpychać się łokciami o swoje. Życie nikogo z bohaterów zatem nie było usłane różami, wymagało podejmowania trudnych i czasem nieodwracalnych decyzji, postępowania wbrew sobie. I właśnie dlatego o tej książce można powiedzieć, że ma w sobie więcej z życia niż literackiej fikcji, więcej prawdy niż tego, co wypracowała wyobraźnia pisarki. Nie brakuje emocji, ba niekiedy jest ich tak dużo, że trudno złapać oddech, ciężko złapać dystans do cudzych problemów. Nie bardzo wiem dlaczego, ale ja tę powieść odebrałam bardzo osobiście. Niesamowicie szybko literackie, jakby nie było fikcyjne postacie wkradły się w moje życie i stały się namacalnie bliskie. Jak ktoś z realnego mi świata. Wiem, że przekroczyłam pewne granice, że zatopiłam się w rzeczywistości Eweliny zbyt mocno, wiem, że straciłam dystans dzięki czemu za mocno przeżyłam to, co działo się na kartach lektury. A działo się wiele. Poruszono temat niepłodności, opieki na osobami w ostatnim stadium życia, narkotyków, biznesu erotycznego, zdrady. Pani Kołczewska nie podzieliła swoich bohaterów na dobrych i złych. Nie wykreowała białych i czarnych charakterów. Słowami odmalowała wszelkie słabości ludzkiej natury, skłonność do popełniania błędów. Ta powieść zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Żyłam nią przez kilka dni i mimo, że czytanie już za mną to jeszcze wracam do niej myślami. Jeszcze wspominam i przeżywam na nowo. To książka o miłości i nienawiści, o trudnych życiowych dylematach, o szukaniu i gubieniu samego siebie. I o tym, że szczęście z wybaczeniem idą w parze. To książka dojrzała, przemyślana, dopracowana, nietuzinkowa, chwytająca za serce. Wzruszająca do łez, wciskająca w fotel i zachęcająca do refleksji nad naszym postępowaniem wobec spraw najwyższej wagi. Trudno o niej zapomnieć, trudno przejść wobec niej obojętnie. To nie książka przeciętna, to lektura zdecydowanie wyjątkowa, która zasługuje na uznanie. Jest jak zawiła układanka, którą warto ułożyć. Sięgnijcie po nią jeśli lubicie książki doskonałe w swoim gatunku.
Link do opinii
Avatar użytkownika - aleksandramiczek
aleksandramiczek
Przeczytane:2021-08-24, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - NicoMinoru
NicoMinoru
Przeczytane:2020-03-08, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Avatar użytkownika - edith
edith
Przeczytane:2018-07-11, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - beatrycze66
beatrycze66
Przeczytane:2017-10-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Avatar użytkownika - wioletasorowka
wioletasorowka
Przeczytane:2016-10-09, Ocena: 6, Przeczytałam, dawnoprzeczytane,
Inne książki autora
Odzyskać utracone
Katarzyna Kołczewska0
Okładka ksiązki - Odzyskać utracone

Białystok 1950 rok. Miranda, córka przedwojennego oficera Wojska Polskiego, wraca z zesłania po dziesięciu latach katorżniczej pracy na dalekiej...

Kto jak nie ja?
Katarzyna Kołczewska0
Okładka ksiązki - Kto jak nie ja?

Ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym. Anna nigdy nie chciała mieć dzieci. Nie lubiła ich. Nie interesowały jej. Okazało się, że los zdecydował za...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy