Układ nerwowy

Ocena: 5 (16 głosów)

Wydawałoby się, że Magdalena ma wszystko, czego potrzebuje: dobrze zarabiającego męża, wygodne życie, udane dziecko i dużo czasu na realizowanie swoich pasji.

 

Jednak trudno się tym wszystkim cieszyć, jeśli mąż jest alkoholikiem i odmawia podjęcia terapii, zapewniając, że wszystko ma pod kontrolą.

 

Kobieta początkowo próbuje mu wierzyć, w końcu jednak przychodzi moment, kiedy trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i odważyć się poprosić o pomoc…

 

Najnowsza powieść Agnieszki Gil mimo że podejmuje trudny temat, nie jest pozbawiona optymizmu. Bohaterka ma oddaną przyjaciółkę, ciekawe hobby i – czego chyba sama się po sobie nie spodziewała – determinację. To wszystko daje jej siłę do walki. 

 

A w tle – jak zwykle w powieściach tej autorki – przepiękny Wrocław.

 

Zachwycił mnie klimat tej książki, jej spokojny rytm, w którym razem z główną bohaterką wykonujemy domowe obowiązki, wędrujemy po Wrocławiu i przeczuwamy nadchodzące nieszczęście. To też opowieść o trudnej miłości, nadziei na szczęśliwe jutro i poszukiwaniu swojej drogi.

Małgorzata Warda, autorka powieści  "Jak oddech", "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele"

 

 

Powieść o rodzinie, po której trudno spodziewać się jakiejkolwiek patologii. Tymczasem autorka w centrum uwagi umieszcza alkoholizm. Poznajemy osoby przeżywające wstyd, poczucie winy i lęki, które ich "układ nerwowy" z trudem wytrzymuje. 

W tej historii przejrzą się zapewne tysiące albo i miliony ludzi znających podobne problemy z własnego otoczenia.

Ewa Woydyłło

Informacje dodatkowe o Układ nerwowy:

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014-01-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-10-12553-8
Liczba stron: 400

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Układ nerwowy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Układ nerwowy - opinie o książce

Avatar użytkownika - helena610
helena610
Przeczytane:2017-08-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki (2017),

Książka poruszająca trudny temat alkoholizmu i współuzależnienia! Temat ważny i ukazany w czytelny sposob-mysle że niejednej osobie mogłaby ta właśnie książka pomoc przejrzeć na oczy... Jednocześnie historia Magdy daje nadzieję, że na małżeństwie (lub innej zależności względem bliskiego alkoholika) świat się nie kończy i nadal można oczekiwać od życia dobrych chwil. Cieszę się że wątek Magdy i Michała zakończył się tak a nie inaczej-budzil we mnie od początku wątpliwości....

Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2016-08-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 ksiażki 2016, Przeczytane w 2016,
Książka porusza problem który jest ponad czasowy. Zawsze znajdzie się taka Magda i taki Szymon. Magda wydawałoby się że ma wszystko, kochającego męża i zdrową córkę ale jest coś co czego stara się za wszelką cenę nie dostrzegać...męża alkoholika. Ale ile można go usprawiedliwiać i czekać na poprawę... każdy ma swoje granice wytrzymałości...Magda również
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2014-05-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2014, Mam,
Uważam, że książek poruszających problem alkoholizmu jest nadal za mało, i do tego nie wszystkie są tak dobre jak "Układ nerwowy" Agnieszki Gil. Autorka pokazała jak łatwo można wpaść w sidła uzależnienia, jednocześnie nie przyjmując tego do wiadomości. Potrafiła również ukazać skomplikowany dramat osoby z najbliższego otoczenia alkoholika. Pokazała takie uczucia jak: strach, zwątpienie, złość i nienawiść głównej bohaterki. A we mnie wzbudziła całą masę emocji! To książka napisana prostym, spokojnym, wyważonym i trafiającym do każdego językiem. Dla wielu czytelników może być to książka terapeutyczna, która pozwoli otworzyć oczy na własną sytuację. W powieści zachwyciły mnie również liczne opisy wrocławskich miejsc, w których czuć miłość autorki do rodzinnego miasta. Ale w książce znalazłam coś jeszcze. Otóż handmade, czyli techniki rękodzieła jakim zajmuje się główna bohaterka. Też uwielbiam robić takie cudeńka.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2015-09-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2015,
Na zewnątrz wzorowa, kochająca się rodzina, jednak to tylko pozory, za zamkniętymi drzwiami rozgrywa się osobisty dramat kobiety, która przekłada męża i dziecko nad samą siebie, oddaje się całkowicie, a dostaje w zamian samotność, ból i strach w postaci męża alkoholika. Autorka porusza trudny temat, choć niestety powszechny, pokazuje ile kobieta jest w stanie wytrzymać, gdzie kończy się ta krucha granica cierpliwości i zaufania, ile można dawać szan licząc na złudną poprawę, a tak na prawdę okłamywać samą siebie. Trzeba obudzić się z zawieszenia, zacząć działać i zawalczyć o siebie, swoje marzenia i spełnienie, uwierzyć w swoje możliwości choć jest to bardzo trudne bez wsparcia to jednak możliwe.
Link do opinii
Avatar użytkownika - szpachela
szpachela
Przeczytane:2014-11-25, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2014,
Kolejna książka, którą nie wiem, jak ocenić. "Układ nerwowy" porusza ważne tematy, jakimi są alkoholizm oraz współuzależnienie. Tematyka tej powieści jest potrzebna, jednak nie do końca podobała mi się forma "podania" tego tematu i próby radzenia sobie z problemem przez bohaterkę książki. Magdalena na zmianę to ufa, że jej mąż nie pije i zamiata problem pod dywan, to próbuje nim wstrząsnąć i zmusić do leczenia. Główną bohaterkę odbierałam na przemian jako osobę, która albo nie ma sił, by zmierzyć się z problemem, albo jako kobietę, dla której pozory poukładanego i szczęśliwego życia są ważniejsze od dobra własnego i córki. W książce nie podobało mi się ciągłe powracanie do walki kozła z diabłem i próba nadania jej symboliki. W pewnym momencie stało się to dla mnie denerwujące. Natomiast opisy cmentarza i historie z wycieczkowego odrzańskiego statku, miałam wrażenie, że powstały tylko po to, by zwiększyć ilość stron tej powieści. Może takie historie są interesujące dla kogoś, kto jest związany z Wrocławiem; dla mnie nie były. Za plus tej książki uważam rady Joanny i terapeutki, które osoby związane z problemem alkoholizmu, mogą wziąć pod uwagę.
Link do opinii
Pomimo tego, że problem alkoholizmu jest w Polsce powszechny, to jednak mało pozycji książkowych porusza ten temat tabu. Z zainteresowaniem zatem sięgnęłam po ,,Układ nerwowy" autorstwa Agnieszki Gil. Magdalena nie pracuje zawodowo, a jej córka chodzi do przedszkola, dzięki czemu kobieta ma czas na to, by utrzymywać dom w czystości, pysznie ugotować i poświęcić popołudniowy czas córce oraz swoim pasjom (czego jednak nie robi) lub kontaktom towarzyskim (ale nie ma żadnej koleżanki). Komfort życiowy pani domu daje jej brak stresu związanego z pracą na etacie. Z jej ust nie pada nawet jedno słowo zainteresowania o prace przy budowie ich wspólnie wymarzonego domu, bo tym zajmuje się mąż. Szymon prowadzi działalność gospodarczą, by zarobić na utrzymanie rodziny i powstające nowe gniazdko. Magdalena jednak nie jest ze swojego życia zadowolona. Czuje się jak ,,automat do sprzątania i gotowania", pomimo tego, że mąż nie zabrania jej zapisać się na jakikolwiek kurs czy aerobik. Oczekuje jednak gotowego obiadu, posprzątanego mieszkania i opieki nad córką. To normalne i naturalne w układzie, jaki panuje w ich domu. W pewnym momencie jednak Szymon zaczyna sobie nie radzić i coraz częściej spożywa duże ilości alkoholu. Jak sam mówi, częste kilkudniowe delegacje męczą go, bo źle mu jest z dala od rodziny, do tego ma przejściowe problemy w pracy, które powodują, że stara się to odreagować. Konieczne kolacje biznesowe dodają często możliwość wypicia. Magdalena nie potrafi upilnować męża nawet podczas wspólnych wyjść, dlatego w momencie gdy Szymon ,,przegina", żona wyrzuca go z mieszkania nie potrafiąc inaczej do niego dotrzeć. Wszystko jest jeszcze jednak do naprawienia, bo jest to kochające się małżeństwo, o innej kobiecie nawet nie ma mowy. Szymon będąc w stanie upojenia alkoholowego niczego nie wymusza na żonie, nie bije, nie znęca się nad rodziną. Wiele osób pija alkohol, nie jest to jednak jeszcze wir uzależnienia. Magdalena wiele obiecuje sobie po decydującej rozmowie. Przez spotkaniem płacząc rozpaczliwie myśli: ,,Wróć do nas. Pomogę ci, będzie dobrze.", ale w momencie, gdy Szymon prosi żonę o pomoc, ona nie pyta nawet, co jest przyczyną jego problemów w pracy, nie proponuje towarzyszenia mężowi podczas podróży służbowych. Jej jedyną ,,pomocą" jest wysunięcie żądania podjęcia leczenia. Choć Szymon stara się i przez ponad dwa miesiące nie pije nawet piwa w sobotni wieczór, to Magdalena wciąż przygląda mu się z wątpliwością i ... cieszy się z jego wyjazdów, bo wtedy nie musi się obawiać, czy wróci do domu podchmielony i nie musi gotować obiadu! Choć Szymon ma dobre chęci, to od tej pory on sam będzie miał problem z pilnowaniem siebie, by nie wpaść w nałóg, ale Magdalena ma szansę na zmianę życia, bo zyskuje przyjaciółkę i zaczyna rozwijać swoje hobby. Pomimo tego, że ,,Układ nerwowy" ma niemal same bardzo dobre opinie, to mnie powieść ,,zgrzytała". Moje zarzuty są jak poniżej. Po pierwsze, na początku źle mi się czytało ze względu na ,,chropowaty" styl pisarski. Tekst nie był płynny, bo choć w miarę dokładny, to niewprawny, nierówny. Z biegiem stron na szczęście okazało się, że autorka potrafi też pisać ładnie. Po drugie, bohaterowie są ,,formowani" w słabo przemyślany sposób. Magdalena pokazana jest jako wyciszona, delikatna, mądra i miła opiekunka ogniska domowego, ale pod koniec książki okazuje się, że podczas wcześniejszych sprzeczek potrafiła używać bezpodstawnych oskarżeń jako obelg i na córce słownie wyładowywać swój gniew. W pewnym momencie myśli odkrywczo: ,,Nie będę już więcej zaprzeczać sobie, że mój mąż nie pije", co jest o tyle dziwne, że ponad dwa miesiące wcześniej zażądała od męża leczenia uzależnienia. Inną dziwną sytuacją jest trzytygodniowy czas, gdy mąż nie daje znaku życia, a żonie (zniechęconej sytuacją, jednak kochającej) nawet przez myśl nie przechodzi, że może trzeba zgłosić zaginięcie na policję. Natomiast Szymon, choć pijący, ale w momentach trzeźwości będący dobrym ojcem i mężem, nagle zaczyna używać wulgaryzmów. Jego motywy zachowań są przedstawione w książce pobieżnie, a całość problemu pokazana właściwie jednostronnie. Jeśli chodzi o jego alkoholizm, to oczywiście on sam jest winien tego, że ma zbyt słabą wolę, by przestać pić. Bardzo trudno jest określić granicę, kiedy zaczyna się nałóg. W książce jednak proces jego uzależniania od alkoholu i proces oddalania się od siebie małżonków przedstawiony jest w sposób bardzo nierówny. Po trzecie, Wrocław w którym mieszkają bohaterowie ,,Układu nerwowego" ma rzeczywiście przepiękne miejsca, co potwierdzam. Jednak opisywanie tras, które przebywają bohaterowie książki z podaniem nazw ulic nie ma sensu. Jedynie czytelnicy będący mieszkańcami tego miasta będą mogli osadzić miejsce zdarzeń w konkretnym punkcie, a dla innych... książka raczej nie jest na tyle inspirująca, by chcieć śledzić to na mapie. Grubą przesadą jest też np. ponad 6 stron opisu osób pochowanych na żydowskim cmentarzu. Takie wstawki z historii miasta sprawiają w książce wrażenie oderwanych, nie komponują się dobrze z fabułą. Być może dlatego, że zupełnie nie są z nią związane. Dodane na siłę i przy okazji. Po czwarte, w powieści ,,występuje" sklepik pasmanteryjny ,,Błękitny Kuferek" oraz dziewiarstwo, co czytelniczkom nie przepadającym za w ten sposób romantycznymi klimatami może przeszkadzać. Pomimo powyższych zarzutów, uważam, że Agnieszka Gil zawarła w ,,Układzie nerwowym" bardzo mądre i ważne rady dla rodzin alkoholików. Jest to jedynym, ale bardzo istotnym plusem książki. Powieść pisana była na podstawie dokumentów z ośrodka uzależnień, jednak prawdopodobnie nie na podstawie własnego bagażu doświadczeń, stąd pewnie drobne (ale irytujące) nielogiczności. Książka mówi o tym, jak dostrzec symptomy prowadzące do uzależnienia i jak ratować siebie przed zgubnym wpływem na życie członka rodziny już uzależnionego. Podobno najtrudniej jest zdecydować o walce. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do własnego życia, niech przeczyta. Tematu książka jednak nie wyczerpuje. (Uwaga! Poniżej możliwy spojler) I jeszcze coś, bo ciągle chodzi mi po głowie, że nie ujęłam wszystkiego w opinii. Oczywiście uważam, że pierwszym i jedynym winnym alkoholizmu jest sam nadużywający, niezależnie od tego ile powodów, usprawiedliwień i winnych osób wymyśli. Jednakże często podczas czytania ,,Układu nerwowego" odnosiłam wrażenie, że Magdalena przesadza, a jej taktyka nie jest dobra. Być może gdyby pozwoliła mężowi od czasu do czasu napić się piwa w domu lub gdyby któregoś wieczora razem wypili drinka, to on nie traktowałby zakazu jako zamachu na jego wolność osobistą i w sytuacji takiego mniej rygorystycznego traktowania alkoholu w domu, gdyby już po niego sięgnął, to nie piłby zachłannie aż do nieprzytomności. Kobieta powinna również powoływać się na odpowiedzialność za dziecko w rozmowach z mężem, tym bardziej, że to człowiek inteligentny, a nie wmawiać córce, że ,,tatuś jest chory". Czy kochającego ojca nie skruszyłaby prośba jego kochanej córeczki, by nie pił? Na pewno, zanim kolejnym razem sięgnąłby po kieliszek, to przynajmniej najpierw by się zastanowił, na ile może pozwolić.
Link do opinii
Avatar użytkownika - JuliaOrzech
JuliaOrzech
Przeczytane:2014-02-18, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2014, Posiadam, ZŁOTA LISTA,

Pierwsza książka Agnieszki Gil, jaką miałam okazję przeczytać przyniosła wielkie pozytywne zaskoczenie, ciekawie spędzone dwa wieczory przy lekturze, która porusza i daje do myślenia. Biorąc ją do ręki nie miałam pojęcia, czego się spodziewać, bo od czasu do czasu funduję sobie czytelniczą niespodziankę i nie czytam ani tego, co jest wydrukowane na okładce, ani żadnych recenzji w sieci. Mam czystą kartę, niezmąconą opiniami wydawcy i innych czytelników. Tym razem trafiło na Agnieszkę Gil.

Książka porusza bardzo trudny problem alkoholizmu i jego wpływu na członków rodziny alkoholika. Jest procesem, przez który przechodzi Magdalena – żona, od uświadomienia sobie problemu, próby dotarcia do pijącego męża i skłonienia go do leczenia, w końcu zwrócenia się ku sobie, swojemu życiu. A na początku wszystko wydaje się być takie piękne…

Magdalena, Szymon i Gabrysia – rodzina jak z obrazka. On prowadzi dobrze prosperującą firmę, ona, jako że nie musi pracować sprząta, gotuje i wychowuje córkę. Nie musi się martwić o sprawy finansowe, a jedyny minus takiego układu, to fakt, że Szymona ciągle nie ma w domu. No cóż, taka cena. Jest prawie idealnie i to właśnie zaczyna wzbudzać w czytelniku pewne obawy. Zaczyna się doszukiwać tej rysy, która przełamie, unormalni ten wspaniały układ. Długo czekać nie trzeba.  Poznając bliżej Magdalenę ( a to głównie z jej perspektywy patrzymy na świat) dowiadujemy się o coraz częstszych powrotach Szymona pod wpływem alkoholu, po których wprawdzie nie robi awantur, a jedynie zalega na kanapie, jednak fakt jest faktem. Kobieta początkowo odsuwa od siebie myśli o ewentualnej chorobie męża, zrzuca to na ciągły stres i dużą odpowiedzialność w pracy, potem na konieczność integrowania się z klientami (bo przecież przy kieliszku najlepiej rozmawiać o interesach). Kiedy wreszcie z jej oczu spadają klapki, w pierwszej kolejności zaczyna obwiniać siebie, że jest roszczeniowa, ma humory, denerwuje męża, kiedy ten wraca zmęczony z pracy. To wszystko skłoniło go na pewno, aby szukać pocieszenia w butelce. Dopiero długie rozmowy z przyjaciółką (córką alkoholika) i wizyta Magdaleny w poradni uświadamiają jej, że razem z córką są współuzależnione, a alkoholizm męża od długiego czasu skutecznie niszczy im życie. 

A. Gil z niezwykłym wyczuciem i wnikliwością opisuje cały proces wychodzenia z traumy kobiety, żony alkoholika.  Magdalena raz robi pięć kroków do przodu, to znów cofa się o dziesięć i musi zaczynać wszystko od początku. Przez wiele lat żyła w szklanym kloszu, nie chcąc dostrzec problemu, który i tak w końcu wyszedł na światło dzienne z całą swoją obrzydliwością. Na spotkaniach DDA ciągle słyszy, że czas pomyśleć o sobie, mężowi na tym etapie i tak nie może pomóc. Człowiek przecież sam musi chcieć przestać pić. Chęć żony i córki niczego nie zmieni. Kobieta przeprowadza w swojej głowie retrospekcję, jest zdruzgotana faktem, że mając tak jasne sygnały nie zauważyła, że Szymon regularnie pije. Przecież już nawet, kiedy była w ciąży…ehhh.  W końcu dojrzewa do decyzji, że faktycznie czas zadbać o siebie i córkę.  To długa i mozolna droga, ale gdzieś tam między łzami przynosi spełnienie i satysfakcję. Magdalena powoli odbudowuje pewność siebie, którą już dawno straciła trwając przy mężu, który jej w żaden sposób nie dostrzegał.  Nie liczcie tutaj na szczęśliwe, cukierkowe zakończenie.  Przy takim problemie nie ma na nie szans. Jakiegokolwiek wyboru dokona Magdalena, pewnie minie jeszcze wiele czasu, zanim stanie na nogi i z optymizmem popatrzy w przeszłość. Powieść kończy się jednak krokiem milowym, który kobieta stawia zdecydowanie, co pozwala mieć nadzieję na lepsze jutro.

Agnieszka Gil biorąc na warsztat tak trudny temat, stanęła na wysokości zadania. Rozłożyła go na czynniki pierwsze, rozpruwając rany i zdając ból, który jest jednak prawdziwy. Mimo, że naprawdę szczegółowo zagłębia się w temat nie może być mowy o znużeniu, jakie często towarzyszy lekturom o ciężkiej tematyce. Powieść jest przetykana wątkami codziennymi, gotowaniem, spacerami. Wszechobecna jest też pasja Magdaleny do dziergania. Razem z nią wędrujemy do Niebieskiego kuferka, aby nasycić oko barwną wełną, jedwabiem, mieniącymi się guziczkami i innymi dodatkami.  To niezwykle uzdolniona kobieta, która dopiero próbując zmierzyć się z problemami, dostrzega w sobie prawdziwy potencjał i szansę na spełnienie marzeń z młodości.

Jako, że Gabrysia i jej mama bardzo lubią spacery, książka może śmiało spełniać rolę przewodnika po Wrocławiu. Magdalena niczym zafascynowana turystka przemierza ulice, skwerki, place. Zwiedza muzea i przygląda się starym kamienicom. I tutaj nie brak szczegółów z historii bardzo ciekawych miejsc. Widać, że autorka bardzo lubi i ceni swoje miasto, choć potrafi mu też wytknąć buble architektoniczne i kicz. 

Układu nerwowego nie połyka się jednym tchem. Tę książkę się smakuje i podąża wraz z nią leniwym rytmem, co jakiś czas łapiąc się za szybciej bijące serce. Nie jest to lektura lekka i łatwa, głównie przez tematykę, którą porusza. Sam styl pisarki bardzo mi odpowiada. Agnieszka Gil jest wnikliwa i wtedy, kiedy trzeba bardzo drobiazgowa. Stara się przedstawić problem ze wszystkich możliwych stron, choć oczywiście najwięcej do powiedzenia ma Magdalena. Nie podaje gotowych rozwiązań, a jedynie mocno nakreśla problem. Nawet zakończenie nie jest do końca jednoznaczne, ale o tym cicho sza. Kiedy oprowadza czytelnika po ciekawych zakamarkach Wrocławia, bądź błądzi w koszach pełnych miękkiej wełny, robi to z pasją i prawdziwym zainteresowaniem.

Tak sobie pomyślałam, że książka odkrywa i mówi wiele, dzięki temu może stać się pomocna wszystkim kobietom, a może i mężczyznom, którzy pod przykrywką rodzinnej sielanki, zmagają się z problemem uzależnienia.  Kto wie, może kogoś popchnie do działania, otworzy oczy, obudzi z letargu, podpowie jak zrobić pierwszy krok? Wszystkich pozostałych uwrażliwi i uświadomi, że problem istnieje może gdzieś tuż za ścianą…

Bardzo się cieszę, że moje pierwsze spotkanie z autorką było tak udane i liczę na kolejne, choć przyznam, że po Układzie nerwowym poprzeczka postawiona jest dość wysoko. Może na początek sięgnę po prozę dla nieco młodszych czytelników?

Polecam gorąco!

Link do opinii
Avatar użytkownika - justa21
justa21
Przeczytane:2014-08-15, Ocena: 6, Przeczytałam,

Pomiędzy nami butelka

Ponoć 16 procent polskiego społeczeństwa ma problem a nadużywaniem alkoholu. Ile z tych osób, odurzonych „ognistą wodą”, wsiądzie do samochodu? Ile z tych osób wyjdzie z dzieckiem na spacer? Ile uderzy swoją żonę, wda się w bójkę w barze, ubliży przełożonemu? Ile będzie z uporem tłumaczyło partnerowi, że to tylko kilka kieliszków i, że każdy ma prawo się niekiedy napić? Niezależnie od tego, ile procent społeczności się tak zachowa, to wciąż będzie za dużo.

Alkoholizm to śmiertelna choroba. Jeśli alkoholik nie szuka pomocy, nie leczy się, nie walczy z nałogiem, z każdym kieliszkiem zbliża się do dostatecznego kresu swojego życia. Szkoda tylko, że na dno ściąga nie tylko siebie, ale również wszystkich dookoła. To oni, nieświadomie nawet, wspierają go w tym piciu w imię źle pojętej solidarności z partnerem, ojcem, dzieckiem. To oni pomagają usunąć skutki picia, to oni zapobiegają negatywnym konsekwencjom, przepraszają i tłumaczom. Stają się współuzależnionymi, a bez odpowiedniej terapii bardzo często funkcjonują gorzej, niż sam alkoholik. Poznałam w swoim życiu kilka osób określanych mianem DDA, Dorosłych Dzieci Alkoholików. Część z nich była w trakcie terapii, część uporczywie odmawiała się jej podjęcia. Żadne z nich nie potrafiło stworzyć sobie domu, część szła tą samą ścieżką, której obiecali sobie unikać, część odcięła się emocjonalnie od świata…

Mając ich w pamięci, lektura książki Agnieszki Gil „Układ nerwowy” była dla mnie szczególnie bolesna. Opublikowana nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia powieść to wstrząsające studium alkoholizmu i rozpadu rodziny, którego nie da się uniknąć pomimo prób udawania, że problem nie istnieje. Autorka musiała przeprowadzić wnikliwy research bowiem książka obfituje w informacje na temat uzależnienia i jego mechanizmów, doskonale odmalowane są również wszystkie stano emocjonalne, zarówno alkoholika, jak i jego żony.

Mogłoby się wydawać, że Magdalena ma wszystko. Pięknie umeblowane, trzypokojowe mieszkanie we Wrocławiu, rezolutną córkę, męża biznesmena, prezesa firmy zajmującej się dystrybucją nowych japońskich klocków. Nie musi pracować zarobkowo, jej jedynym zadaniem jest dbać o rodzinne gniazdo. Co jednak, kiedy to gniazdo jest skalane? Stopniowo, dzień po dniu jej małżeństwo rozpada się, a szczęście przecieka pomiędzy palcami. Tak będzie dalej, dopóki Magda nie uświadomi sobie, że jej mąż ma problem z alkoholem, a ona ma wszystkie symptomy współuzależnienia.

Na dodatek Szymon uporczywie zaprzecza, wymyśla skomplikowane kłamstwa, symuluje chorobę – robi wszystko, by odtworzyć sobie drogę do dalszego picia. Uporczywie odmawia podjęcia leczenia, oskarża Magdalenę o chęć pozbycia się go, a pod wpływem alkoholu robi się coraz bardziej agresywny. „Nie mam problemu, wymyślasz go. Jestem dorosły, kontroluje sytuację. Nad wszystkim panuje” – przekonuje żonę, bądź też obiecuje poprawę. To pełne wątpliwości i nieufności oczekiwanie na powrót Szymona, nerwowe przeszukiwanie kieszeni i rzeczy męża w poszukiwaniu alkoholu, nieustannie podejmowane próby kontroli i zapanowania nad jego upadkiem wykańcza Magdalenę i sprawia, że nie jest ona w stanie poradzić sobie ze swoimi emocjami.

Wytchnieniem dla niej są jedynie chwile spędzone z robótką w ręce, odwiedziny w pobliskiej pasmanterii o wdzięcznej nazwie „Błękitny Kuferek” oraz rozmowy z przyjaciółką Joanną. To właśnie ona namówiła Magdalenę na walkę o siebie, ona otworzyła jej oczy na to, jak daleko zaszła w tworzeniu fałszywego obrazu idealnego życia w małżeństwie. Czy jednak ta wiedza popchnie ją do działania? Czy znajdzie w sobie tyle siły i determinacji, by zrobić krok w kierunku niezależności? Czy zdecyduje się na terapię dla osób współuzależnionych i przestanie uzależniać swoje samopoczucie od kondycji męża?

Agnieszka Gil posiadła wyjątkowy dar ubierania w lekką formę rzeczy poważnych, ciężkich, bolesnych. W „Układzie nerwowym” nie znajdziemy zatem kazań na temat alkoholizmu, a wszystkie informacje wplecione są w dialogi, podane w przystępny, choć zatrważający sposób. Zatrważający, bo nagle dociera do nas, jak często działamy odruchowo, mimowolnie chroniąc siebie, a tym samym otaczając opieką alkoholika. Autorka pisze o Magdalenie: „Zamiast zlikwidować źródło swojego cierpienia, usiłowała je tuszować, nie widzieć. Chroniła butelkę”. Mam nadzieję, że lektura tej ważnej książki pomoże choć kilku osobom dostrzec swoją sytuację i doda odwagi, by dokonać zmian. Z niecierpliwością czekam też na kolejną powieść Gil bowiem jestem przekonana, że to jedna z tych pisarek, która z każdą kolejną książką rozwija nie tylko swój warsztat, ale i siebie samą.

 

 

 

Link do opinii
Wszyscy zachwycają się i polecali mi tą książkę. Ja natomiast nie potrafię jej ocenić. Książka porusza bardzo trudny temat jakim jest alkoholizm oraz współuzależnienie. Jednak autorka chwilami wg mnie za bardzo odeszła od tematu i zajęła się reklamą miasta w którym mieszka. O ile Wrocławianie potrafią się przenieść z książki na aktualnie opisywane miejsce o tyle czytelnik który nigdy we Wrocławiu nie był czuje się znudzony takim opisem. Duży plus może ode mnie dostać autorka za tak trudny i rzadko poruszany temat jakim jest alkoholizm i współuzależnienie. Czytając tą książkę wydawało mi się że widzę jakąś znaną mi rodzinę mieszkającą kilka domów dalej. Książkę się dość przyjemnie czyta jednak mnie akcja tej książki nie potrafiła jakoś tak wciągnąć.
Link do opinii
Wydawać by się mogło, że Magdalena ma wszystko, co potrzebne do szczęścia: męża, prezesa firmy produkującej zabawki, który zarabia wystarczająco dobrze, aby utrzymać całą rodzinę, kochającą córeczkę, piękne mieszkanie i żadnych problemów. Dni mijają jej na byciu wzorową matką, panią domu i żoną: na spacerach z córką, gotowaniu pysznych obiadów i witaniu męża w drzwiach. A jednak na tym idealnym obrazku pojawiają się rysy. Mąż Magdaleny jest alkoholikiem... Problem ten istnieje w rodzinie praktycznie od początku, jednak zarówno kobieta, jak i Szymon wypierają samą myśl o tym, że coś jest nie tak. Agnieszka Gil, w swojej książce pt. "Układ nerwowy", porusza problem współuzależnienia. Ukazuje dramat kobiety wierzącej w swój wpływ na zahamowanie nałogu męża, która najpierw usiłuje wmawiać sobie, że wszystko jest w porządku (wylewając jednocześnie alkohol i sprzątając po pijanym mężu, córce tłumacząc, że "tatuś jest chory"), by wreszcie zrozumieć samą siebie i rozpocząć walkę: od prób nakłonienia męża do leczenia, aż po kroki mające na celu rozpoczęcie nowego życia. Gdyby wziąć pod uwagę sam tylko problem, jaki ta powieść porusza, można by wypowiadać się w samych superlatywach. Książek o alkoholizmie jest naprawdę niewiele, a na sam alkoholizm istnieje pewne przyzwolenie. "Układ nerwowy" to powieść o wartościowej treści, tematyce po prostu potrzebnej. ALE... Sposób, w jaki autorka opisuje świat Magdaleny, zdecydowanie jest mniej ciekawy. Autorka co chwilę powracała do graffiti przedstawiającego walkę kozła z diabłem, próbując nadać mu symbol walki Magdaleny z nałogiem Szymona. Trochę kulawo. Opisy przyrody również nie należały do najciekawszych. Nie podobało mi się też oprowadzanie czytelnika po Wrocławiu, podawanie nazw ulic i opisywanie zabytków miasta. Uważam to za całkowicie niepotrzebne, nieco nawet plątające w głowie, mające na celu chyba tylko zapełnienie odpowiedniej liczny stron. Podczas czytania zdarzyło mi się zadać samej sobie pytanie "po co mi to? Ja przecież nic z tego nie wiem". Nie znam Wrocławia, więc nazwy ulic nic a nic mi nie mówiły. Zwróciłam również uwagę na sposób wypowiadania się dzieci, na bogactwo ich słownictwa. Wydało mi się to trochę nienaturalne, gdyż w niektórych momentach wcale nie ustępowały dorosłym. Dziecko Magdaleny - Gabrysia, o ile dobrze pamiętam, ma 6 lat! Jej kolega, Kacper, jest niewiele starszy. I teraz sama mam dylemat, czy "Układ nerwowy" polecać, czy też nie. Jak już wspomniałam, powieść porusza naprawdę ważną i potrzebną tematykę, jednak sama forma nie przypadła mi do gustu. (Problem poruszany w powieści jest mi bardzo bliski, przez co nie mogłam nie porównywać doświadczeń Magdaleny z moimi własnymi. Wydaje mi się, że autorka opisała wszystko delikatnie, bo tam gdzie alkohol, tam krzyki, wyzwiska, płacz dzieci i wizyty policjantów są na porządku dziennym).
Link do opinii
Avatar użytkownika - nasturia
nasturia
Przeczytane:2014-04-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku,
Rodzina bez skazy, idealna. On zaradny, przedsiębiorczy, człowiek sukcesu, świetny ojciec i mąż. Ona piękna, zadbana, strażniczka domowego ogniska, przykładna żona i matka. Dziecko radosne, energiczne, nie sprawiające żadnych kłopotów wychowawczych. A jednak na tym idealnym obrazku jest rysa, która z niewielkiej, ledwie zauważalnej, robi się coraz większa i większa. Alkohol. Niby nic, kto dziś nie pije? To zupełnie normalne, że ludzie spożywają alkohol. A jednak to właśnie on zaczyna rządzić życiem tej rodziny. Kiedy Magdalena wychodzi za mąż za Szymona, jest pełna wiary, że miłość, która ich łączy pokona wszystkie przeciwności, jakie życie będzie stawiało na ich wspólnej drodze. Nie przewidziała tylko jednego. Szymon nie jest człowiekiem wolnym, nie potrafi sam o sobie decydować. Za niego decyzje podejmuje butelka alkoholu, więc kobieta nie ma w nim sprzymierzeńca. Sama musi stawiać czoła życiu, nielubianej teściowej, wychowaniu córki, w końcu Szymonowi. Magdalena wiele lat udawała, że w jej małżeństwie nie dzieje się nic złego. Wypierała ze swej świadomości prawdziwy obraz sytuacji, nie widząc zupełnie, czasem bardzo wyraźnych sygnałów choroby męża. Dopiero przypadkowe spotkanie Joanny, przyjaźń, jaka się między kobietami rozwinęła, pomogła Magdalenie dostrzec, że i Szymon i ona sama potrzebują pomocy. Agnieszka Gil w książce skupiła się przede wszystkim na emocjach i psychicznym rozdarciu żony alkoholika. Magdalena, jako współuzależniona, jest pełna sprzecznych uczuć. Ciężko jej uwierzyć, że nie tylko mąż jest chory, że ta choroba trawi całą ich rodzinę. Przecież ona tak dba o swoich najbliższych, co zrobiła źle? Czemu nie może być jak dawniej? Czemu, według Joanny, ona też ma kłopot? Ogromna wiara w Boga również jej nie pomaga, przecież nie może być przeciwko mężowi, któremu ślubowała przed ołtarzem, że będzie przy nim zawsze, w każdej sytuacji. Moment uświadomienia sobie, że tylko terapia jest w stanie uleczyć rodzinę Magdaleny i ją samą, jest przełomowy. Powieść Agnieszki Gil, choć opisująca bardzo trudny temat, pełna trudnych emocji, napisana jest w sposób bardzo spokojny, wręcz łagodny. Razem z Magdaleną poznajemy Wrocław, jego zabytki, historię. Spacerując, oglądamy przemianę głównej bohaterki, razem z nią uświadamiamy sobie, że jest ona bardzo silną kobietą, zdeterminowaną, żeby pomóc mężowi w jego walce z chorobą. Obserwujemy zmagania Magdaleny, które rozgrywają się w jej głowie. Te zmagania to po jednej stronie stereotypy, marzenia, wymuskany obraz rodziny na zewnątrz, a po drugiej brutalna rzeczywistość, która tu pokazana jest bardzo delikatnie. Ot, kolejny dzień z życia przeciętnej, polskiej rodziny, która na pozór jest godną pozazdroszczenia, ale kiedy zaglądamy głębiej, jest nadpsuta.
Link do opinii
Bardzo jestem ciekawa książki ale już po przeczytaniu opisu bardzo mi się podoba chciałabym ją przeczytac
Link do opinii
Problem poruszany w tej książce jest mi bliski więc było by mi na rękę móc ja przeczytać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - bijtje
bijtje
Przeczytane:2015-01-20, Ocena: 4, Przeczytałem, 26 książek w 2015 roku, Mam,
Inne książki autora
Herbata z jaśminem
Agnieszka Gil0
Okładka ksiązki - Herbata z jaśminem

Rodzinie Martyny daleko do ideału. Dziewczyna nie znajduje w niej oparcia i z zazdrością obserwuje nowych sąsiadów, tak radosnych i szczęśliwych. Ona nie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy